Bounty

Enjoy the show!

 

Sekal

No to tym razem można już dalej. :>

Czas do czwartku, potem zobaczymy.

EDIT: Aby nie było niejasności, powoli każdy "zaatakowany" będzie dochodził do siebie, przy czym do działań trzeba dodać czynnik paskudnej migreny.

 

__________________
If I can't be my own
I'd feel better dead

Bounty

No to zacząłem na docu wspólną akcję po rzyganku.

Koledzy artyści trochę przedobrzyli z tymi zakłóceniami, ale to sztuka współczesna - nie trzeba jej rozumieć, wystarczy kupować.

 

Sekal

Długi weekend nie nastraja do pisania postów, ale coś się wykluło.
Czas do następnego wtorku.

Jak zawsze lepiej coś rozegrać, ale na zasadzie: ile się uda, tyle będzie dobrze.

 

__________________
If I can't be my own
I'd feel better dead

Sekal

Ogłoszenie parafialne:
To będzie ostatnia kolejka w tej części sesji.

Dla tych co zakrzyknęli "wreszcie!" mam nie do końca dobrą wiadomość: kolejka potrwa dłużej, bowiem chcę zakończyć obecne sceny. Może pojawią się jeszcze jakieś moje mniejsze posty, jeśli trzeba będzie taka potrzeba.
Dla tych co zakrzyknęli "ojej, już?": niestety, już. Zmęczenie materiału jest za duże, ale może uda się jeszcze teraz odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie wątków w sesji. Taką mam nadzieję. A TBA nie powiem ostatecznego do widzenia, być może kiedyś będzie jeszcze chęć powrotu do Nowego Jorku.

Z wymienionych powyżej przyczyn nie podaję terminu na posty. Podam, gdyby coś się przedłużało, póki co piszemy jak zawsze.

 

Bounty

Szkoda, ale rozumiem potrzebę odpoczynku. Ta sesja to imponujący, wręcz przytłaczający wielowątkowy moloch. Najlepszy w jaki kiedykolwiek grałem.
Jak dla mnie TBA cały czas trzyma bardzo wysoki poziom i jeśli Mik jakimś cudem przeżyje to zawsze chętnie zagram w kontynuacji tym co z niego zostanie.

 

Sekal

Ok, większość już albo zakończyła, albo kończy, więc do końca następnego tygodnia chciałbym mieć zamkniętą sesję ze swojej strony (czyli wrzucić posta). Wyrobicie się ze swoimi do piątku? Odpisałbym wtedy wszystkim razem. Czas na Wasze ostatnie posty rzecz jasna jest osobną kwestią i nie wlicza się do terminu. Chciałbym tylko zamknąć obecne sceny.

 

__________________
If I can't be my own
I'd feel better dead

Sekal

Post zamykający tę część sesji stoi.
Podsumowań wielkich nie będzie, jako, że mam nadzieję w tej czy innej formie wrócić do tej sesji. Trochę już wiecie, więcej ciągle nie wiecie.

Pragnąłem sprawdzić, jak daleko mogę posunąć się w tak otwartej sesji. Z wieloma wątkami i postaciami rzuconymi w wir wydarzeń, ale jednocześnie z wolną ręką w sporej ilości kwestii. Niestety jak zwykle nie wyszło to idealnie, a mnie sesja przekonała do tego, że warto jednak dawać jednoznacznie jeden wątek główny. Kilku graczy odeszło, w tym związanych z wojnami gangów, co sprowadziło je na bardzo boczne tory. Inne postaci zajęły się czymś innym i ostatecznie na koniec nie mogłem niestety dać tylu odpowiedzi, ile byście chcieli. One tam jednak czekają, bliżej już niż dalej.

Bardzo dziękuję wszystkim za grę. Stworzyliście świetne kreacje, barwne, żyjące i aktywne, przez co intensywność ich życia przez te kilka dni trwania sesji bardzo wzrosła. Jak to Pipboy na odchodnym napisał, zebrała się tu naprawdę grupa najlepszych graczy, przynajmniej do tego typu sesji, coby nie umniejszać innym grającym tu na LI.

Sesja dojechałaby do końca, gdybym potrafił utrzymać terminy i swoją chęć pisania, niestety coś pękło i tak jak już pisałem, byłem zmuszony zamknąć to w ten sposób i zrobić sobie dłuższą przerwę od Nowego Jorku. Szczerze mam nadzieję tu jeszcze wrócić i mam nadzieję, że chociaż część z Was wróci razem ze mną. Następnym razem wątek nie będzie aż tak długi i aż tak detektywistyczny (choć muszę przyznać, że w założeniu detektywistyczny stricte miał być tylko dla grupy od "Dzieci...", takie a nie inne wybory Graczy oraz odejście części z nich trochę to zmieniło). Sesje trwające od 6 do ok. 8 miesięcy chyba są dla mnie najlepsze, chociaż w sumie nie wiem dlaczego tutaj wypaliłem się tak nagle. Zwalam na zmienioną sytuację w "realu" i niech tak pozostanie. Dalej nie przynudzam.

Dzięki raz jeszcze i do napisania. Z większością w ciągle trwających innych sesjach. Jak się zbiorę w sobie to Campo i Bounty - dostaniecie po notce, jak to sobie obiecałem po kończeniu sesji. Reszta już ode mnie dostała za wcześniejsze.

Pzdr


PS. Na Wasze kończące posty czekam do końca roku lub do pojawienia się wszystkich. Jak ktoś będzie potrzebował więcej czasu to też da najwyżej znać i to się przedłuży. Potem dopiero sesja wyląduje w archiwum. Pisanie ich jest rzecz jasna nieobowiązkowe, więc jak ktoś nie pisze to daje mi znać i na niego nie czekamy.
Pps. Jakbym zakończył sesję w przyszłą sobotę, to byłaby dokładnie... sobota 20 grudnia, 34 lata wcześniej.

 

__________________
If I can't be my own
I'd feel better dead

Bounty

Odkąd Pipboya wywiało wszyscy w komentach tacy oszczędni, zatem dla odmiany zacznę.

Słodzenie już było, więc dodam, że czasem czułem się trochę jak dziecko we mgle licznych tropów i wątków, choć było to na swój sposób przyjemne zagubienie w ogromie wykreowanego świata. Brakowało czasu, by za tymi wszystkimi tropami podążyć i trzeba było wybierać a i tak Mik prawie nie sypiał, tyle miał na mechanicznym łbie. Czułem się drobnym trybikiem w wielkiej machinie, co było z pewnością realistyczne, ale też czasem ciut deprymujące.

Ogółem jednak sesję oceniam na 5 z tylko małym minusem.
Największy plus jak dla mnie to niesamowite kreacje współgraczy, ale też żywych i barwnych BN-ów, tworzących wielkomiejski klimat NYC.
Ze wszystkimi pisało mi się świetnie i na 100% piszę się na powrót do Big Apple.

PS.
Wykorzystując darmową powierzchnię reklamową zapraszam wszystkich, którzy nie mają dość cyberpunkowych klimatów do sesji "Sen o Warszawie", z którą planuję ruszyć jakoś po nowym roku. Będzie odrobinę podobnie a zarazem zupełnie inaczej.

 

Campo Viejo

Drobnym trybikiem, bez którego wielka machina może się zaciąć, zepsuć, zawalić lub przynajmniej w rzyci sobie rady nie dać

Wątpię czy mógłbym realistycznie robić takie rzeczy jak Ed Walters poruszający się z przepaską na wszczepie jak ciuciubabka w czeskim filmie, ale... na szczęście nim nie jestem, a sesja fantasy to nie real. Najlepszym pogodzeniem konwencji sesji był wybór drogi BG tłumaczenia sobie, najlepiej nic nie wiedzieć, bo wiedząc mniej jest lepiej, bezpieczniej i profesjonalnej.
Nie powiem, znowu dobrze sie bawiłem, ale w następnej części raczej nie zagram. Z tego cyklu chyba najbardziej podobała mi się Cena Życia II, potem III. Odnoszę wrażenie, że tamto było bardziej realistyczne choć biegały zombie, mutanty a świat się kończył. Chyba quasiwspółczesno-obyczajowe klimaty z galimatiasem zakręcenia w czaso-przestrzeni to nie dla mnie.
Sekal spisał się bardzo dobrze.

Dziękuję wam wszystkim za tą sesję i wspólne pisanie! Zwłaszcza dla Felipy, to fajna dziewczyna była!!! Mój najczęstszy motywator do klepania postów.

Pzdr.

 

__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill