Ronny

Nie wiem po co ci kaleki waligóra-murzyn... w końcu nie wiem czy posiadasz taką technologię by poskładać kolano w pare godzin i jeszcze zafundowac rehabilitacje-uśmiecham się krzywo-Nadal nie powiedzialeś czemu akurat my...nie jestem z jakiegoś pierdolonego wydziału do spraw porwań czy innego gówna! jestem z odziałów szturmowych, po cholere ci ktoś taki do odszukania bachora? ale jak tam chcesz...wyjmiesz to gówno z naszych zyl to pogadamy-siadam sobie znów na krzeselku i wpatruję sie w starego pierdziela

Mac
Chwilę zastanawiam się nad jego ofertą.
Czyli klasyczna "propozycja nie do odrzucenia". Trudno. Nie ma co dyskutować bo i tak nie wygramy. Tak więc jeżeli oddasz mi moją broń i dasz jakieś wskazówki, to masz już jednego... "detektywa" Ostatnie słowa wypowiadam z pogardą. "Samobójce. To słowo jest na miejscu. "

Jax

Spoglądnoł krytycznym okiem na was potem na zegarek - minuta.... potem sami troszcie się o swoje gówno. - wstał z krzesła podszedł do ałtomatu z kawą , wyciagnoł styropianowy kubeczek z ciepła cieczą. - Albo wszyscy albo nikt. te słowa uderzyły w was jak grom. jescze 30 sekund czas mija...

Y

-Chyba nie mam wyjscia. Jestem za. Ale coś w zamian też nam się należy- Te słowa wypowiadam bardzo zdecydowanie. -I jescze czy moge otrzymać spowrotem swoją broń albo możesz mi dorzucić drugi tak sam pistolecik. Mając 2 czuje się pewniej

Podaj szczegóły. Wchodzę w to... nie mam wyboru... co za tchórz cholerny-wzdycham ze zrezygnowaniem

Sky zacisnęła mocno szczęki wykrzywiając twarz w grymasie złości. Potem przymknęła oczy, odchyliła głowę do tyłu i złożyła ręce na karku. Wzięła kilka głębokich wdechów, odkaszlnęła i powiodła spojrzeniem po reszcie.
- Dobra. - powiedziała w końcu.

Jax
Cieszę sie ze bedziecie wspópracować. Oczywiście, dostaniecie wszystko czego wam potrzeba, ale nie moge wynająć dla was armii, to nie wchodzi w gre. chyba wiecie o co mi chodzi? - oglądaliście tamten laptop? ten filmik? to część filmu wykorzystanego w ataku terrorystycznym w Brukseli efekt tego był taki że podatna część personelu Psy/Tech Corp. wpadła w atak histerii i zaczęła mordować sie nawzajem. Moj cowboy wycioł pewne klatki zebyście sie nie pozabijali. Moja Kate tam była i ci ją porwali...RedHunters... a, jeszcze jedno wyberzcie spośrod was osobe na zabieg. Trzeba komus wstawić moduł symstymu. Kładzie na stoliku 5 kreditchipów i 5 kart magnetycznych, częstujcie się. I zdejmijcie te kombinezony... to na inna okazje. To wszystko, reszty dowiecie się jutro. - wzioł swoją teczke i wyszedł z pomieszczenia.

Co teraz...?-podchodzę do stołu i patrzę na to, co zostawił na nim Jax
wzdycham ciężko-Czuję, że się wpakowaliśmy w jakieś grubsze gówno-kręcę głową ze zrezygnowaniem...

nagle spoglądam na pana Y-Wiesz o co mu chodziło z tym wszczepem? Mamy kogoś wybrać...o co mu chodziło?-odchodzę od stołu i siadam cieżko na krzesełku

[b]Mac[/]b

Sciągam z siebie niewygodny kostium i rzucam go na krzesło. Tak lepiej...
Biorę jeden chip i jedną kartę i chowam do kieszeni.
Więc Y? O co mu chodziło z tym zabiegiem? I co to kurwa jset symstym?
Wstaję i ide nalać sobie kawy. Wracam do stołu i wypijam Mmm...przynajmniej dostane broń. Czekam na odpowiedź Y popijając kawę.

Y

Ściągam kostium i wkładam spowrotem moje ubrania. Biorę chip i kartę. -A z kąd ja to mam wiedzieć nie jestem żadnym technikiem ani medykim. Więc nie rozumiem czemu mi zadajecie takie pytanie?-