- HEJ! - krzykneła kanna do faceta na korytarzu - Wypuść mnie! |
Joker uderzył w drzwi z całej siły. -Tak maleńka jeszcze trochę i jesteśmy na wolności. |
Z rozmarzeniem poszedł po więcej kabli i zaczął uwalniać reszt towarzyszy niedoli. |
Baltazar: W jakiej kolejności? |
Potwór usiadł po turecku na posadzce i zaczął gromadzić swoją Ki tak jak uczył go sensei podczas oglądania tvSram. -Znowu nic... jak zawsze- pokręcił głową niezbyt zawiedzony[/i] |
Jeb.! Jeb.! Jeb.! Drzwi wylatują z hukiem... -Nareszcie wolny. Joker przeciąga się i patrzy się na skradającego się nindże z kablami w rękach. -No co się tak k&%@a patrzysz jak na idiotę.? |
Najpierw Zoa i później kolejna osoba obok niej i niech mi pomaga |
[na dole jest rubryka "Wszyscy", nie zapomnijcie o niej] Firehopper: Ninja, do którego krzyczałeś, olał cię i otworzył drzwi tej dziewczynie, która wcześniej się rozebrała. Zoe (i Baltazar): Akurat otworzyłaś drzwiczki tego schowka i zobaczyłaś sześć przekręteł, gdy Baltazar, typ, który wcześniej oglądał jak się ubierałaś (bo ubrałaś się, tak?) otworzył drzwi na korytarz. Joker: Drzwi się wcale nie wygięły i nie otworzyłeś ich w ten sposób... tam była mowa o zamku schowka w ścianie, a nie o zamku drzwi na korytarz. Nadal jesteś w celi i kopiesz w drzwi. Kanna: Olał cię i otworzył drzwi Zoe... może, gdybyś się rozebrała to otworzyłby tobie zamiast niej na początku? Potwór: Nie przejmujesz się niczym i medytujesz. Gdy się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy. Wszyscy: W momencie, gdy Baltazar otworzył drzwi Zoe wszyscy usłyszeliście jak przekręcił się klucz na jednym końcu korytarza. Baltazar nie zobaczył nikogo w tamtym zakratowanym okienku (no i widział, ze po drugiej stronie jest kolejny taki sam korytarz). [tu czas, żeby Baltazar wykonał swój ruch] W drzwiach pojawia się robot. Z grubsza wygląda jak gruba rura postawiona na gąsienicach. Nie ma głowy, ale na szczycie ma coś na kształt włochatej czapki, która bezprzerwy wiruje. Od tego szarego korpusy odchodzi jeszcze kilka jakby macek... jakby giętkich rur, które poruszają się niby losowo, ale w rzeczywistości z niebywałą synchronizacją. Większość rur (około 12) zakończona jest przyssawkami, które bezprzerwy cmokają wciągając powietrze... widać również kilka włochatych... i cztery wyglądające jak zminiaturyzowane i giętkie gąsienice. Robot ten nie ma klucza, a jednak wyraźnie słyszeliście jak ktoś otwiera drzwi kluczem. |
Siadam w jak najdalszym kącie, używam znów płonącej dłoni i przemawiam do ognia: - Ogniu, ogniu... Porozmawiaj ze mną. Oni w tym czasie zajmą się robotem. |
Słysząc nadjeżdżającą maszynę Potwór szybko rozejrzał się po celi za jak co w razie czego mogłoby posłużyć jako improwizowana pałka. Po czym zbliżył się do drzwi celi aby lepiej przyjrzeć się nadjeżdżającemu automatowi. -W pieruny ogniste, siarczyste. Jakiś ty brzydki... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:51. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0