Już mieli się zbierać gdy do karczmy wpadł jakiś gówniarz krzycząc: -Widzieli ich! W Wofganshed widzieli krwipijców! Jechali tu! Jechali w naszą stronę! Będą tej nocy!
Erasmus usiadł więc spokojnie i wyjął fajkę, którą począł pykać. Przysłuchiwał się swoim towarzyszom, jednocześnie robiąc notatki w swym pamiętniku:
" Ciąg dalszy dziennika
Nie dane nam chyba będzie dotrzeć do dworu Lorda. Dziś z rana wpadł do karczmy jakaś zbłąkana dusza, która z przerażeniem w oczach stwierdziła że wampierze się zbliżają ku nam. Zaprawdę ciekawy jestem, który to z większych a może pomniejszych rodów będzie nam dane spotkać. Niejaki Ludolf Traugott, bodajże kapłan Vereny napisał o rodach traktach. I co by nie patrzeć na podział na rody, jedno jest pewne cokolwiek to nie będzie, śmierć zajrzy nie którym w oczy. Pocieszające jest to że choć są one potężne to jednak nie tak jak pierwsze wampiry. Waldemar z Nuln twierdził że skoro te najpotężniejsze padły z rąk królów- kapłanów, to i te dzisiejsze mogą paść z rąk śmiertelników.. Napawa to nadzieją jednak, jeden wampir może bez trudu pokonać w bezpośrednim starciu kilku jeśli nie kilkunastu mężów.. lecz w kupie siła podobno. "
Erasmus przestał na chwilę pisać i w końcu rzekł: - Panowie.. jeśli mamy się mierzyć z bestią zebrać należy, każdego kto zdolny dzierżyć miecz czy inną broń. Niestety nawet jeden wampir jest wstanie pokonać kilkunastu mężów. Istoty te są szybsze, silniejsze a przede wszystkim mają lata doświadczeń. Ich największą słabością może być i pycha oraz duma. Kapłani..tego nam trzeba. Ich znajomość..i mądrość może być kluczem do zwycięstwa.. Także oliwa.. mamy cały dzień przygotowań.. doły wykopać można.. wilcze doły i wypełnić je oliwą.. może nie zabiją lecz zranią dotkliwie... Symbole święte.. tu nie ma co do nich pewności.. chyba trzeba w nie wierzyć, muszą być poświęcone.. ryzyko.. - zakończył Erasmus
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |