lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Sesja] 12 kroków (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/1093-sesja-12-krokow.html)

Nassair 10-01-2006 23:45

Eidur popatrzył za odchodzącą Sarą.
- Nie zapomnij Saro o gorącej kąpieli, która zaraz będzie gotowa. - powiedział do jej pleców - Poproszę Joachima aby tam podał Twoje wino.
Gdy Sara znikła na schodach na górę, podszedł do kontuaru i nachylił do karczmarza - Czy mógłbyś Panie poprosić którąś z twych dziewek, by doglądała czy niczego Pani Sarze nie potrzeba podczas kąpieli. - wychrypił cicho - Powiadom mnie gdy Panienka Sara skończy, chciałbym też i ja przebrać się i wykąpać.

Yarot 11-01-2006 21:22

- Oczywiście panie. Jak tylko woda zawrze, to jedna z dziewcząt pomoże panience Sarze. Już jest prawie gotowa, ale odrobinę trzeba poczekać. Może wina ? - Joachim uśmiechnął się i wskazał na gliniany dzban stojący za jego plecami na półce.
Wszyscy czujecie zapach smażonych jajek, które pewnie będą głównym daniem na kolację, która już niebawem.
[user=1198]Sara idzie na góre do pokoju. Ponieważ mieliście wykupione dwa pokoje - jeden dla pań jeden dla panów, przeto będziesz miała zapewnioną prywatność przy przebieraniu się. Ponieważ masz suche i schludne rzeczy szybko korzystasz z tego przywileju. Kiedy kończysz i wychodzisz na korytarz widzisz, jak w pokoju chłopaków krząta się Reynard. Najwyraźniej udaje się na spoczynek. Nie dane Ci jest dłuższe przyglądanie bowiem jedna z dziewczyn od Joachima mówi, że kąpiel gotowa i ona zaprowadzi gdzie trzeba. [/user]
[user=184]W karczmie widzisz jedynie Myrthę, Jana oraz trzech podróżnych. Od czasu do czasu siedzący zerkają na Ciebie - zarówno "swoi" jak i obcy. Płaszcze suszą się nad paleniskiem i od nich dolatuje zapach mokrej skóry i potu.[/user]

Millenion 11-01-2006 21:40

Po długiej, gorącej kąpieli Sara schodzi do głównej sali i siada przy kominku, susząc swe długie włosy w cieple bijącym od ognia. Ubrana jest teraz w długą, prostą sukienkę, podkreślającą kolor jej oczu, na ramiona narzuconą ma ciepłą chustę. Zamyślona wpatruję się w ogień, rozczesując włosy palcami.

Hood 12-01-2006 12:02

Jan Alfred

[user=314,1055] - Tak, lady Myrtho, masz rację. Jemu chyba można zaufać - na ile można komukolwiek w dzisiejszych czasach. A reszta "towarzyszy" - Jan zaakcentował nieco silniej ostatnio słowo, zawieszając na chwilę głos - zaiste, przypomina proporce na wietrze. Jednak nie ma im się co dziwić. Oni też nie mają powodu nam zaufać... Jesteś, Myrtho, mądrą niewiastą, a dyplomacja i srebrny język był zawsze Twoją mocną stroną. Może spróbuj ich sobie zjednać... Nawet jeśli i tak zostaną Twoimi wrogami... Kiedyś... Lepiej nie budzić ich czujności - jak mawiał pewien kitajski mędrzec. A nikt przecież nie powiedział, że będą naszymi nieprzyjaciółmi. Lepiej z resztą nie mieć wroga niż go sobie zapewnić... - zamilkł dla zaczerpnięcia powietrza. - Z drugiej strony, jeśli czujesz, że współpraca z nimi będzie dla Ciebie jak róża bez płatków, tedy nie ma sensu brać jej w dłoń... [/user]

inwyt 12-01-2006 18:33

Myrtha spogląda przez chwilę w stronę powracających ze spaceru Sary i Eidura, po czym wraca do cichej rozmowy z Janem.
[user=314,532,1055]
- Ach, jak zwykle masz rację Janie... - wzdycha Myrtha.
- Niedobrze robić sobie wrogów. Ale obawiam się, że niektórzy z naszych jak powiedziałeś "towarzyszy" już się za takowych uważają. A o ile mogę powściągnąć język ze względu na okoliczności, to znoszenie potulnie ich obelżywego zachowania nie jest chyba najlepszym wyjściem, ani najbardziej honorowym. Mogę przymykać oczy na to jak postępują, ale do pewnej granicy. Boję się, że tą granicę jutro, w czasie narady, przekroczą. - spogląda na Jana trochę kwaśno, trochę smutno, trochę pytająco.
- Spójrz, nawet nie zaszczycili nas spojrzeniem, nie zaoferowali rozmowy. Że nie wspomnę o tym, iż tym który najbardziej mnie obraził jest mężczyzna, po którym wszak powinnam się spodziewać podwójnego respektu ze względu na mą płeć.
[/user]

Millenion 13-01-2006 22:34

Sara w zamyśleniu rozczesywała palcami włosy. Zapomniała wziąść z pokoju swojego grzebienia lecz ciepło bijące od kominka zniechęcało ją do jakiejkolwiek aktywności. Także umysłowej. A przecież miała świadomość, że powinna zastanowić się nad zaistniałą sytuacją, zwłaszcza w perspektywie jutrzejszego wyruszenia w drogę. Przynajmniej Eidur mówił coś o wyruszaniu, choć Sara niezbyt wiedziała dokąd powinni się udać, skoro ta dziewczyna miała przybyć do Pfeildorfu właśnie. A może to Sarze coś się pomieszało... od ciepła, wina i zmęczenia kręciło jej się w głowie, czuła się też coraz bardziej senna. "Małe dziewczynki powinny wcześnie kłaść się do łóżka!"; "Kobieta powinna dużo i regularnie sypiać, sen dodaje piękności, pamiętaj o tym Saro!" - przypomniały jej się znienacka słowa niani.

Chciała jednak przed nocnym spoczynkiem porozmawiać z Myrthą, która pewnie była zła za jej nieuprzejme i porywcze zachowanie względem zleceniodawcy - bądź co bądź zaproszonego przez Myrthę właśnie, więc jak gdyby jej gościa. Nie chciała już nawet myśleć jak ocenił ją ten śmieszny, surowy, tak dbający o dobre maniery Jan. Lecz nie mogła sformułować żadnego wystarczająco ogólnikowego usprawiedliwienia swego zachowania.
Marny ze mnie bard, skoro nie mogę znaleźć słow wtedy, gdy najbardziej ich potrzeba... - uśmiechnęła się smutno do siebie, popijając małymi łyczkami gorące wino i wpatrując się w ogień.

Nassair 15-01-2006 12:56

Eidur długo nie wraca z pokoju. Kiedy się pojawia, wygląda na odprężonego po gorącej kąpieli. Jest przebrany w spodnie z miękkiej jeleniej skóry i czystą koszule, której dni śnieżnobiałego koloru, niestety już dawno minęły. Podchodzi do szynku i prosi Joachima o kolacje i kubek grzańca. Z kubkiem kieruje się do stolika, przy którym siedzą Myrtha z Jan'em - Czy można ??? - pyta siedzących raczej retorycznie, po czym zajmuje miejsce. - Wybaczcie, że nie poczekałem na odpowiedź, - mówił zachrypniętym głosem patrząc na Myrthe i przerzucając wzrok tylko od czasu do czasu na Jana - ale jest poważna sprawa którą trzeba rozważyć... najlepiej tu i teraz. Nasza współpraca nie wygląda najlepiej. Z mojego punktu widzenia, nie jestem niczemu winien, przynajmniej nie bardziej niż Ty, Pani, i nie mam zamiaru za nic przepraszać. W Twoim przypadku sprawa, najprawdopodobniej, wygląda mniej więcej identycznie. Jednak Ty, Pani, szukałaś pomocy, przy wykonaniu zadanie. Ja, bez zobowiązań, tę pomoc zaoferowałem. W pewnym sensie, Pani, zaufałem Tobie i mam nadal nadzieje że się nie pomyliłem. Obojgu nam teraz powinno zależeć na, jak najlepszym wykonaniu zlecenia. Chodzi wszak o Nasze dobre imiona. Moje, gdyż złożyłem przysięgę Panu Wilke. Twoje gdyż wyznaczył Ciebie na posłańca pomiędzy Nami, a Nim, co jest dowodem wielkiego zaufania wobec Ciebie. Skoro zaufał Ci, Pani, Pan Wilke, mniemam że i ja nie popełniłem błędu. Zawsze uważałem siebie za człowieka rozsądnego, choć może nie zawsze się tak zachowuje. Zatem mam dla Ciebie, Pani, taką oto propozycje. Na czas wykonywania zlecenia, odkładamy wszystkie prywatne zwady na bok. Aby zadanie było wykonane sumiennie, współpracujemy wszyscy na równych warunkach. Co Ty, Pani, na to ??? - Eidur odchrząknął i pociąga solidnego łyka grzańca by zwilżyć gardło po tak długiej przemowie.

Hood 16-01-2006 00:35

Jan Alfred

- Hmm... - Jan uśmiechnął się wymownie, zerkając na lady Myrthę.
[user=314,1055] Zupełnie jakby chciał powiedzieć, "czasem i kur zapieje o zmroku - poniewczasie ale jednak może da się" ;) [/user]

inwyt 17-01-2006 20:30

Widać, że uczucia Myrthy są mieszane. Kiedy Eidur podchodzi do stolika i zaczyna mówić przez chwilę Myrtha wygląda na wpół zdziwioną - wpół oburzoną jego bezpośredniością i niedelikatnym zachowaniem, ale zdziwienie szybko znika z jej twarzy i młoda kobieta spokojnie wysłuchuje co Eidur ma do powiedzenia. Unosi lekko brew obserwując pijącego mężczyznę i odpowiada:
- Cóż, zachowanie rzeczywiście nie zawsze było rozsądne, jednak nie powinnam chyba niczego więcej oczekiwać od miecza do wynajęcia pochodzącego z północy. - kwituje cierpko, ale potem grymas znika z jej oblicza. Spogląda na Jana i wydaje się, że jej piersią porusza najlżejsze z westchnień, ale może to tylko złudzenie? W każdym razie jej zachowanie znowu zmienia się diametralnie i Myrtha kontynuuje już w całkiem innym tonie. Patrzy na Eidura ze spokojem. Jej głos nie jest już zgryźliwy. Teraz nie goszczą w nim żadne emocje, tak jakby dyktowała beznamiętnie wiadomość do przekazania. Można zauważyć, że ścierały się w niej dwa zupełnie odmienne nastawienia i jedno zwyciężyło, przynajmniej w znacznym stopniu.
- Cieszy mnie zaufanie jakim zostałam obdarzona, pomimo niezgody między nami. Co do jego odwzajemnienia, to wstrzymam się do lepszej okazji, bo nie chcę kłamać, że sama poczuwam się do zaufania po traktamencie jaki odebrałam w ciągu ostatnich godzin. Ale okazja do nabycia mojej ufności z pewnością się znajdzie, bo mamy razem wykonywać zadanie, które zlecił pan Wilke. Nie ukrywam, że nie wiem czemu nie wyprowadziłam go z błędu iż żadna z nas drużyna, bo ledwo się znamy, a do tego nie wynieśliśmy najlepszych doświadczeń z tej krótkiej znajomości. Ostatecznie nie tak trudno znaleźć wojownika, który bardziej ważyłby słowa i nawet jeśli zdradzałby mniejsze okrzesanie, to umiał chociaż trzymać język za zębami. Może dlatego nie zareagowałam, bo nie chciałam zrażać pracodawcy. Może dlatego, że widoczny afekt jakim darzycie się z Sarą ujął mnie za serce. Nie wiem. Ale skoro już tak się stało, to popieram pomysł by odsunąć swary i postarać się wykonać dobrze chociaż to jedno zadanie, zanim zdecydujemy co dalej z tak niefortunnie rozpoczętą znajomością. Zatem puszczam w niepamięć pewne zdarzenia i liczę na podobne zachowanie.
Myrtha czeka spokojnie na odpowiedź, obserwując reakcje Eidura bez oznak szczególnego zaciekawienia czy niepokoju. Tak jakby wciąż beznamiętnie dobijała interesu - nie za dużo uwagi, by kupiec nie podbił ceny, nie za mało, by nie poczuł się zlekceważony.

Nassair 18-01-2006 14:09

Eidur patrzył przez chwilę na Myrthę, nie wyglądał na zadowolonego wypowiedzianymi przez nią słowami. Przez chwile coś szeptał pod nosem, mówiąc sam do siebie.
- Skoro tak... na pewno znalazła byś Pani miecz lepszy i poukładany jak Bretońskie pieski, jednego już takiego masz. Cieszy mnie, że może chwycił Cię, Pani, za serce afekt mój i Sary. Chciałbym i o tobie Pani coś takiego powiedzieć, ale nie mogę. Drugiej osoby takiej jak Ty nie da się znaleźć. Nie mogę też powiedzieć aby cokolwiek związanego z Tobą Pani, chwyciło mnie za serce. Taki już Pani jestem, ale okazje aby zmienić zdanie na Twój temat na pewno się znajdą. Mamy wszak wykonać zlecenie. Puszczam więc większość zdarzeń z naszym udziałem w niepamięć, tak jak tego sobie Pani życzysz. Skoro zgadzasz się na współpracę, to najlepszym okazaniem tego, że potwierdzasz Pani ugodę, będzie podzielenie się ustaleniami jakie zawarłaś z Panem Wilke, a którymi nie chciałaś nam zawracać głowy. Jeśli od tej pory mamy współpracować, to pozwól że każdy sam zadecyduje którymi błahostkami zawracać będzie swoją głowę, a którymi nie.
Mówił powoli, zachrypniętym głosem, ważąc każde słowo. Nie wyglądał na zadowolonego, czy zainteresowanego, raczej jakby nagle dopadło go ogromne zmęczenie, lub znudzenie tematem. Jego błyszczące oczy wpatrywały się bez przerwy w Myrthę, jakby chciał wniknąć poprzez jej oczy w głąb czaszki. Eidur znów pociągnął łyk wina i na ustach zagościł mu krzywym grymas, ni to złość, ni to uśmiech, ni niechęć. Tak jakby rozgryzł pieprz.

[user=184,532,1153,561]
- Kiedy ta głupia baba zorientuje się, że w tej bitwie nie ma nic do wygrania. Tu można tylko przegrać. Nie można być magiem i być aż tak bezmyślnym. Teraz się nie dziwię dlaczego hordy chaosu najechały to śmieszne imperium. Państwo papierowych ludzików z głupią dumą rozrośniętą ponad wszelką miarę. Wystarczy że pokarzesz pismo z pieczęcią i całują Cię w dupę, jakby była ze złota. Choć znalazł byś ten papier dwie ulice wcześniej. - myślał, słuchając wywodów Myrthy. - Tokhe - dodał po chwili - czy możesz spróbować wykryć czy ta mała czarownica kłamie ??? Nie chciałbym zginąć przez jej głupią dumę i uprzedzenia. Tylko dlatego że jest "magiem".
[/user]


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172