Milly

Stare informacje Milly już wróciła, napisała posta do sesji, ale zapomniała dopisać się do komentarzy.

W poście padł nowy pomysł dotyczący naszych działań. Może coś z tego wyjdzie

 

Glyph

Fakt. Pomieszałem daty Twoich postów w komentarzach i sesji
W takim razie jest nas co najmniej dwójka. Kemuri, jak pisała wcześniej też jakoś tak niedługo wraca. Cieszę się, że nareszcie rozruszamy ta sesję.

Komentując wydarzenia na sesji, to Zieleńsza mnie troszeczkę zadziwiła. Nawet po tej zaczepce w karczmie, prawdziwej księżniczki się nie spodziewałem. Torin ze względu na pewne wcześniejsze wydarzenia z sesji będzie pomysł odradzał, ale jeśli większość poprze Zieleńszą, to i on niechętnie przystanie. Postaram się w późniejszych postach wyjaśnić dlaczego.
A tak Torin nadal zostaje przy truciu/usypianiu.


Tak przy okazji przypominam, że gdzieś pod naszymi nogami leży jeszcze woreczek z kupką gliny do zakopa... znaczy pochowania

 

Milly

Ludzie kochani, jak babcię kocham - nie mam pojęcia co dalej napisać, by post nie był jedynie zapychaczem dziur. Na co my się wreszcie decydujemy??

 

Glyph

Ja jestem otwarty na wszystkie warianty. Możemy trzymać się pierwszego planu (trucia), możemy wykorzystać szlacheckie pochodzenie i porozmawiać ze strażnikami, albo i jedno i drugie. W przypadku szlachty nie za bardzo wiem jak moglibyśmy to jeszcze praktyczniej wykorzystać, no i Torin raczej nie może być w grupie gdybyśmy z takim przedstawieniem wystąpili przed karczmarzem.
Do trucia myślę, że wystarczyłoby np. Torin stawiający wino i jeszcze jedna osoba odwracająca na chwilę uwagę, aby można było coś dolać czy dosypać.

Wkomponuję się jakoś także w każdy inny scenariusz jaki byśmy jeszcze wymyślili.

Gdybym planował, to bym rozbił naszą ekipę na trucicieli i 'szlachtę' rozmawiającą z strażnikami/załatwiającą inne sprawy. Przy czym truć mógłby nawet sam Torin, a ktoś ze szlachty w umówionym momencie stłucze coś, krzyknie z jakiegoś powodu. Dywagować możemy jeszcze długo, lecz przydałaby się czyjaś męska decyzja.

Edit: Moja propozycja jest jeszcze taka, by spotkać się na np. gg i przedyskutować to raz i do końca i wspólnie ustalić ostateczną strategię.

 

Glyph

Prosiłbym o choćby krótką odpowiedź w komentarzach, jaki ostatecznie plan chcielibyśmy wprowadzić w życie, bo wyznanie Zieleńszej dało nowy możliwy watek do odegrania. Nawet jeśli czyjaś postać milcząco zgadza się na wszystko/nie zamierza decydować to opinia odgrywającego ją gracza byłaby cenna.
Także jeśli wykorzystamy szlacheckie pochodzenie warto byłoby sprecyzować co i jak chcemy w ten sposób osiągnąć. Milly, chciałabyś to pochodzenie wykorzystać w jakimś celu? Mi jak wspomniałem przychodzi na myśl jedynie strażnik, któremu można pokazać znaleziona pieczęć. Słowo szlachcica będzie więcej warte niż cudzoziemca. Można zmusić straż do jakiś działań przeciwko naszym wrogom.

Proponuję również przyśpieszyć tempo na sesji. Uzgodnić wszystko tutaj, a potem zamiast dialogów przedstawić opisowo, co postać mówiła podczas dyskusji. Albo tak jak wspomniałem przeprowadźmy konferencję na gg i wklejmy jej przebieg do sesji.
Następnie w tym samym lub następnym poście można opisać przygotowania i zwolnić tempo dopiero podczas wykonywania planu. Co Wy na to?

Pozdrawiam
Glyph

 

Milly

Pochodzenie szlacheckie być może byłoby dobrym atutem, ale nie wiem, czy Zieleńsza byłaby w stanie odegrać taką scenkę. Szczerze wątpię czy potrafiłaby się zachować jak szlachcianka, całe swoje życie spędziła w małej wiosce w środku lasu, ma bardzo małe pojęcie o życiu w ogóle, a tym bardziej o szlachcie. Tutaj problemem staje się również nazwisko, nikt z nas nie wie kim jest lord Kessey i z kim pomylił Zieleńszą człowiek w karczmie. Nie wymienił wszak żadnego imienia. Trzeci problem - sam Yarot sugerował, że przygotowanie Zieleńszej, by jako-tako wyglądała, mogą pochłonąć wiele cennego czasu.

Tak więc wątek ten mógłby być ciekawy, ale boję się, że pomysł spali na panewce. Odgrywając postać będę musiała jednak wziąć pod uwagę to, o czym pisałam wyżej, nie mogę nagle zrobić z Zieleńszej szlachcianki, a prostota dziewczyny zaraz rzuci się w oczy. Zieleńsza, pomimo tego, że sama podała ten pomysł, będzie się jednak wzbraniać, chyba, że wszyscy będą nalegać.

Łatwiej już zgodzić się na pomysł z truciem. Jednak skoro mamy już strażników pod nosem, Zieleńsza byłaby też za tym, by im opowiedzieć o całym zajściu, pokazać pieczęć itd, ale bez udawania kogoś, kim nie jesteśmy. Dziewczyna wierzy w jasne rozróżnienie dobra od zła, dla niej przedstawiciele prawa bezwzględnie stoją po stronie dobra i będzie im ufać, nie dopuszczając do siebie myśli, że i strażnicy mogą im zagrozić.

P.S.: Zamiast konferencji wolę jednak dyskutowanie tutaj.

 

Glyph

Torin jak wcześniej pisałem nalegać nie będzie. Wynika to z faktu, że wie kim jest człowiek, który pojawił się wtedy w karczmie i dlaczego pomylił zielarkę z królewną.
Zatem jeśli postaci Aragno lub kemuri również nie podchwycą tematu, pomysł upada.


Edit: Powie, powie, tylko gdzieś na osobności i nie w tej chwili. Niezręcznie mu o tym mówić, gdyż jest w to lekko zamieszany.
A jeśli jednak przedstawienie z królewną się odbędzie, to wspomni o tym Zieleńszej przed samym wyjściem do karczmy.

 

Milly

Eeeeej! To niesprawiedliwe, że ja nie wiem! Dlaczego Torin nic nie powie o tym Zieleńszej, skoro już temat się zawiązał? Zrobiło mi się przykro

 

Yarot

Gdybym nie wiedział o co chodzi to bym skłamał Cóż, może faktycznie Torin powinien porozmawiać na osobności o tym zdarzeniu, choć może niekoniecznie teraz. A swoją drogą ciekawe jak to się plotą różne sprawy i nie wiadomo, co będzie w przyszłości potrzebne

A wracając do dyskusji to jeszcze swoje trzy grosze wtrącę. Oczywiście pełne przemienienie Zieleńszej w arystokratkę zajmie dużo czasu. Można na szybko jedynie zrobić by wyglądała mniej więcej jak ktoś szlachetnie urodzony. Jesteście gdzieś na szlaku pędzenia bydła. Pewnie że to bardzo ważny szlak, ale znalezienie kogoś, kto będzie się znał na heraldyce albo znał miejscowe książątka lub inną arystokrację jest małe (co oczywiście nie znaczy, że tak nie może być). Zatem POWINNO to wystarczyć na strażników czy na zwykłych ludzi. Będzie problem gdy w środku będzie ktoś, kto jest z tematem obeznany. Ale cóż, trzeba to wkalkulować w ryzyko.

Zieleńsza ma rację mówiąc, że nie zachowywała się i nie żyła jak szlachcianka. Pierwsze słowa, zachowanie czy gest mogą ją zdradzić, choć tym na razie nie należy się przejmować. Arystokraci z południa, często przez inne, bogatsze prowincje Imprerium, nazywani się krowimi królami. Ponieważ są to głównie tereny uprawowe lub wypasowe, dlatego niektórzy mogą poczytywać ich za kogoś "niższego" stanu choć to zawsze arystokracja. Dlatego czasami uchodzi brak manier, co zbywa się zwykle pytaniem "Z południa, prawda?" Można się tylko bardzo okrutnie pomylić, bo niektóre południowe rody to najstarsze w Imperium rodziny, często mające w swoim drzewie genealogicznym elektorów oraz Imperatorów.

Cóż, nadal czekam na to, co postanowicie. Już założyłem, że przymiarki do zrobienia z Zieleńszej arystokratki zostały poczynione. Zawsze można to porzucić na rzecz przyziemnej rzeczy jaką jest trucie. To też będzie można przeprowadzić.

Zieleńsza - nie martw się, że czegoś nie wiesz. Pewnie rezolutny Torin we właściwym czasie wszystko wyjaśni.

Torinie - tak czytam wszystko co się mówi i chciałbym zwrócić Twoją uwagę na jeden szczegół, który wydaje mi się, że został pominięty w rozważaniach na temat chociażby trucia, a może być niebagatelny w późniejszych działaniach. Proszę zwróć uwagę jeszcze raz na rozmowę z karczmarzem i fragment z nieznajomymi przyjezdnymi, którzy zajęli pokoje. Nie powiem, co i jak, ale miej to na pamięci

 

__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._

Glyph

Za radą Yarota przejrzałem sesję i spostrzegłem, że minął już calutki rok jak siedzimy w tej karczmie i robimy podchody. 365 dni po ok. 1ZK dziennie to całkiem niezły majątek byśmy tu przepuścili.

Pewnie nie o to chodziło naszemu MG, ale Gerda przedstawiła się jako moja siostra, wiec może lepiej aby i ona za bardzo nie rzucała się w oczy (zwłaszcza, że wpadła karczmarzowi w oko )

Ale na razie niech wypowiedzą się Arango i kemuri, czy jakoś zachęcą Zieleńszą do maskarady, bo to jest w tej chwili kluczowe.

Edit: Wracając do trucia. Problemem może być to że czarni zamknęli się w swych pokojach. Nawet jeśli przekonamy karczmarza, żeby zaniósł im wino, niekoniecznie muszą otworzyć. Choć to będzie wysoce niekulturalne z ich strony, a na sesji staramy się przecież trzymać wysoki poziom kultury