lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2ed.] - Kto jest kim? (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/14001-wfrp-2ed-kto-jest-kim.html)

MagMa 03-04-2014 15:46

Monotonię powoli mijających, więziennych dni przerwało w końcu przybycie strażnika. Nie była to jednak pozytywna odmiana. Nazwa ich celu odbierała wszelką nadzieję na wywiniecie się cało z tej patowej sytuacji. Wraz z przebytą drogą Arthes coraz bardziej popadała w apatię, nie reagując już na kolejne uderzenia ciała w twarde pręty. Po co się trudzić? Nawet jeśli pozbyłaby się więzów i tak od wolności odgradzała ją jeszcze klatka i strażnicy.

Gdy podskakiwania wozu na wybojach ustały przerwane nagłym atakiem goblinów, dziewczyna patrzyła na rozgrywające się sceny trochę nieprzytomnie, jakby wyrwana z głębokiego snu. W końcu jednak otrząsnęła się i zaczęła trzeźwiej przyglądać sytuacji, z na nowo przebudzoną nadzieją.

Gdy pewne siebie gobliny umożliwiły im opuszczenie klatki bez chwili zwłoki poszła w ślady towarzyszy. Z wciąż jeszcze związanymi rękami rzuciła się na najbliższą kreaturę.

----------------------
rzut na WW k100: 28
obrażania k10: 7 (+1 z bijatyki)

dambibi 05-04-2014 17:26

Wszystkie najczarniejsze scenariusze spełniły się, zostali zapuszkowani w klatki i wiezieni w nieznane, co z tego że nic nie zrobili, teraz nikogo już to nie obchodziło. Wszyscy patrzyli na nich jak na winnych wszystkich krzywd w swoim życiu. Gundram nigdy nie zaufa żadnemu szlachcicowi.

Wszystko stało się bardzo szybko, chmara goblinów wyskoczyło z lasu i dokonało rzezi na Strażnikach którzy ich eskortowali, potem otwarły klatki.
Pierwszy atak Gundrama chybił znacznie, nic dziwnego, stracił formę siedząc za kratkami. Z drugim było podobnie, oprych splunął ze złości:

- Szlag! Wy zielone pieruny!


1 atak: 63
2 atak : 69
przerzut 2 ataku: 76

Zombianna 07-04-2014 19:09

Spokój. Tylko spokój pomoże. Rzucanie się i złorzeczenie nie miało najmniejszego sensu. Człowiek tylko energię niepotrzebną marnował, robił z siebie pośmiewisko. Do tego przeklęta klatka wygodnym środkiem transportu nie było, oj nie. Lea starała się jak tylko mogła, by nie obijać sobie głowy o kraty przy każdym wyboju. Gdy już myślała, że gorzej być nie może los pokazał jej jak bardzo się myli.

Śmierdzące, paskudne, zielone kreatury były ostatnią rzeczą na jaką dziewczyna życzyła sobie w owej chwili upodlenia spoglądać. Zabicie przez goblina...to takie prostackie.

Korzystając z zamieszania, wytoczyła się z wozu od razu przypadając do ziemi. Nie bacząc na wszelkie śmiecie, złośliwie czepiające się jej ubrań i długich włosów, zaczęła szukać czegokolwiek ostrego co mogłoby się nadać do przerwania krępującej dłonie liny. Gwóźdź, ułamana deska. Wszytko mogło się przydać.

Kerm 07-04-2014 19:33

Mała, szybko wygrana potyczka.
A potem pytanie - co dalej?
Dziesięciu uzbrojonych po zęby strażników nie dało sobie rady z bandą goblinów, więc marzenia o zdobyciu ekwipunku po utrupionych strażnikach można było włożyć do przegródki "niemożliwe".
Wniosek był prosty - zostawali goli i bosi (no, może nie do końca) i z bardzo kiepską bronią. Bo czym była włócznia w porównaniu ze zwykłą pałką?
Czymś niewiele lepszym, nie da się ukryć.
Ernst schylił się i wyciągnął nóż zza pasa powalonego przez siebie goblina, po czym podszedł do Lei, by pomóc jej pozbyć się więzów.
Potem spojrzał na swoich kompanów.

- Nie wiem, jak wy, ale ja mam zamiar odpłacić baronowi - powiedział. - Jeśli nie wrócimy przez przeprawę, to nikt nie będzie wiedzieć, że żyjemy. Ktokolwiek tu przyjdzie odczyta ze śladów, że banda goblinów napadła i pozabijała wszystkich.
- A my możemy w tym czasie przygotować się na rozprawę z baronem, który na pewno nie będzie się spodziewać gości. Trzeba będzie tylko zorganizować dobrą broń. Ale w mieście z pewnością znajdziemy parę osób, które się z nami nią podzielą - dodał z pewną ironią.

Ulli 07-04-2014 20:18

Po skończonej walce Olaf wziął w swoje dłonie jedną z goblinich włóczni zakończoną kamieniem. Lepsza taka broń niż żadna. Rozglądnął się czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Prawie wszyscy byli już wolni. Słysząc słowa Ernsta Olaf przytaknął.

-Słusznie prawi. Odpłaćmy pięknym za nadobne. Ja też jestem za tym by odwiedzić barona. Ta broń którą mamy na początek wystarczy. Uzbroimy się na ochronie barona. Co do przeprawy to przepłyniemy rzekę poniżej lub powyżej. Nikt się nie dowie, że przeżyliśmy.

Olaf był zdecydowany się zemścić. Zbyt wiele widział bogactwa w domu barona by przepuścić taką okazję do wzbogacenia się.

Inferian 07-04-2014 21:54

Kilkadziesiąt goblinów, brzmiało niezbyt oddająco rzeczywistą ilość tych istot. Było ich bowiem osiemdziesiąt jeden, zaledwie siedmiu jako ostatni mieli zająć się jeńcami z klatek. Pewnie nie wielki problem skoro dali sobie radę z uzbrojonymi "człowiekami" to dlaczego mają mieć problem z jakimiś ludźmi odzianych w stare koszule, zarośniętymi jak gdyby mieszkali w jaskini no i do tego cuchnącymi tak samo jak same gobliny. Owe zlecenie dla goblinów okazało się nie być takim banałem jakiego się spodziewali, bowiem już po otwarciu krat dwóch z nich leżało na ziemi. Jeden z nich otwierając kraty, mając otwartą buzię, szczerbiąc się do ludzi znajdujących się w niej został uderzony drzwiami tak, że jego szczęka z pewnością nie została na swoim miejscu, ale on już tego nie był świadom. Drugi zaś po uderzeniu tego samego barbarzyńcy który to kopnął w kratę, przeleciał dobry pół metra uderzając głową w kamień. Śmierć nastąpiła natychmiast, jego ciało bezwładnie opadło. Bjørg był w żywiole.


Ernst potrafił zaplanować swój czas, wszystko to wyglądało jak gdyby wiedział, że to nie może być koniec i że nie mogą zginać. Za młodzi, może ich przeznaczenie jest inne, a może właśnie przypadek. Ćwiczył, jego aktywność fizyczna nie spadła, wręcz przeciwnie był w świetnym stanie, oprócz wyglądu zewnętrznego i zapachu, którego nie było gdzie zmyć. Goblin, który oberwał od Ernsta miał z pewnością wiele problemów, które teraz, gdy spał z pewnością nie było dla niego istotne. Złamanie szczęki, skrzywiony nos, wybite zęby to kwestia estetyki. Przebite serce to kwestia życia, które stracił kolejny goblin.


Jortan tracił nadzieję, bogowie, ludzie nic nie miało już sensu. Człowiek wystawiony na kłamstwo, skazany za nic, mający umrzeć bo komuś się tak spodobało. Była to gra, gra którą pewnie już dawno ktoś zaplanował. Gra losu i szczęścia, chociaż w tym przypadku słowo pecha dawało lepsze znaczenie. Włócznia na klatce, to coś co było iskierką , iskierką nadziei, nadziei, której jemu już od dawna brakowało. Gdy kraty się otworzyły, nie czekając rzucił, wiedział jak rzucać włócznią, ale teraz był osłabiony i jego ręka lekko zjechał w dół tak, włócznia wbiła się w goblinie prawe ramie. Był to i tak cios, który spowodował przytwierdzenie przeciwnika do ziemi.


Carl dzisiaj nie miał szczęścia, gobliny były oślizgłe, śmierdzące i brudne być może każde z tych słów oznacza to samo, ale tak w rzeczywistości było. Złapał jednego z nich za gardło przez kraty ale zaczął się wirgać i wyślizgnął się z zacisku, który nie był wystarczająco silny.


Olaf siedział w powozie tracąc nadzieję, widząc jak gobliny wybijają ludzi, gdy to nagle niczym wyproszony dar od bogów na klatce w której był pojawiła się włócznia. Łud szczęścia, a być może właśnie bogowie, teraz można było to tłumaczyć różnie, ważne było, że są nadzieję, nadzieję aby żyć. Nadzieja jest wielką siła, powoduje jeszcze większą motywację oraz optymizm. Jego atak pięścią w goblina sparaliżował przeciwnika, tak, że ten tylko zaskomlał.


Gundram był jednym z tych, którym szczęście nie dopisało, być może to, że nie ćwiczył w celi, a być może przypadek sprawił, że nie trafił zwinnego małego stworka. Towarzyszyły temu jedynie słowa opisujące złość.


Arthes niczym bestia w ciele kobiety wyrwał się z klatki, gdy ją tylko otworzono. Goblin, który chciał czuwać właśnie nad nią niczego się nie spodziewając, zrobił oczy jak gdyby zobaczył ducha i nie zdążywszy się poruszyć został uderzony przez kobietę. Cios był na tyle silny, że powalił stworzenie na ziemię, która była na tyle kamienista, że także jego głowa uderzyła w jeden z nich. Nikt nie sprawdzał czy brzydal żyje , czy nie, ważne że nie stanowił problemu.


Bohaterowie postanowili jedno aby wrócić do miasta, tam gdzie się to szaleństwo zaczęło, powinno się skończyć. Bogowie z pewnością właśnie tego chcieli, Taal nie spuścił deszczu, a Ulryk wilków. Bohaterowie zgodnie z zamiarem Olafa dotarli do rzeki, gdzie nie zauważenie przedarli się na drugi jej brzeg. Mokrzy doszli do bram miasta, było ciepło tak, że nie można było marudzić na pogodę.


Było około siedemnastej, gdy to cała ósemka doszła do bram miasta, kilku strażników bacznie zaczęło się im przyglądać, ale jeszcze nie reagowali. Tak, że bez problemu weszli z powrotem do miasta, z którego to jeszcze wczoraj wcześnie za dnia wyjechali. Nikt się ich nie spodziewał… było w rzeczywistości zupełnie inaczej. Gdy tylko zrobili pierwsze kilka kroków podszedł do nich pewien człowiek.

-Czekałem na wasze przybycie. - po tych słowach mężczyzna przełknął ślinę i kontynuował - Jestem tutaj z rozkazów tutejszej Gildii Złodziei, która to chce się z wami spotkać. Chcieli by was zaprosić do karczmy w porze wieczornej. To już za około dwie godziny - mężczyzna przekazał dla drużyny płaszcze, które cały czas trzymał pod pachą. - od was zależy czy przyjdziecie, chociaż najlepiej by było gdybyście tak właśnie zrobili. - Po tych słowach mężczyzna, założył kaptur na głowę i znikł za jendym z budynków. Tak, że nikt nie zdąrzył zadać żadnego pytania.


Płaszcze były całe czarne po jednym dla każdego. Czy tego można było się spodziewać, czy warto iść do karczmy, pytań było wiele. Dlaczego, skąd złodzieje wiedzieli, że wrócą? Co jeszcze wiedzą?

archiwumX 07-04-2014 23:50

Carl był zaskoczony tym, że zastali takie zaskakujące przyjęcie. Rozejrzał się szybko wokół siebie i przekonawszy się, że nikt nie obserwuje poszedł za krzak, gdzie się przebrał. Gdy inni to zrobili podszedł do Olafa:
Coś mi mówi, że możesz mieć jakieś doświadczenia z tego pokrojem ludzi. Jak myślisz skąd mogli wiedzieć, że warto czekać z powitaniem dla nas i w nas chcą wplątać?

dambibi 08-04-2014 00:57

Trzeba przyznać, że Gundram traktował powrót do miasta jako przykrą konieczność, raczej długo tutaj nie zabawi. Jak tylko się dozbroi i ubierze po ludzku zniknie raz na zawsze.

Przy bramie powitał ich jakiś podejrzany typ, był bardzo pewny siebie, oprychowi się to nie podobało, wcisnął każdemu po Czarnym płaszczu i uciekł nie dając się spytać o cokolwiek.

- Co za dupek! - skwitował krótko. Niemniej zajrzy do karczmy, i tak nie ma nic lepszego do roboty.

Kerm 08-04-2014 09:21

Kilka mogło być powodów tego, że ktoś na nich czekał.
Ktoś mógł śledzić wozu i zobaczyć, że się uwolnili. Ktoś, a raczej kilku ktosiów, mogło pilnie baczyć na wszystko, co się dzieje w okolicy miasteczka. Szczególnie jeśli owi ktosie należeli do takiej organizacji jak Gildia Złodziei. A mógł też kto do jakiegoś szamana czy inszego magika, który kośćmi rzucił czy w szklaną kulę zerknął i wyczytał, że się pojawią. Tylko po co Złodziejom potrzebna była ich grupa?

- Iść pewnie warto, tylko nie wiem, czy powinniśmy iść wszyscy. Może lepiej by było zostawić kogoś w odwodzie. Dwie, trzy osoby by poszły, a reszta poczeka.

Ubrał płaszcz, ale, przynajmniej na razie, nie zamierzał się kręcić po mieście w takim rzucajacym się w oczy stroju.

Ulli 08-04-2014 11:20

Olaf wzruszył ramionami na pytanie Carla.

- Jedyne co mi przychodzi do głowy to że śledzili konwój odkąd wyjechał z miasta. Pytanie dlaczego interesowali ich tacy ludzie jak my. Gildia złodziei ma widocznie jakieś plany co do nas.

Założył otrzymany płaszcz i naciągnął kaptur na głowę. Ernst zasugerował by nie wszyscy szli na spotkanie z gildią złodziei na co Olaf skinął głową z aprobatą.

-Wydaje się to rozsądnym pomysłem. Pozostali będą mogli nas wyciągnąć z ewentualnych kłopotów. Choć wątpię by mieli co do nas złe zamiary. Gdyby tak było to wydali by nas strażnikom. Poza tym nic nie mamy do stracenia. Do barona i tak byśmy szli w środku nocy. Chwila jaką zmitrężymy w karczmie nic nie zmieni.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:24.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172