lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Łowcy Nagród (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16657-warhammer-lowcy-nagrod.html)

xeper 18-01-2017 22:42

Oględziny wozu na wiele nie wskazywały. Ot, wóz jakich wiele w tym mieście. Drewniany, na czterech kołach, z solidnymi, opuszczanymi burtami. Długi dyszel pozwalał zaprząc do niego jednego lub dwa konie. Na odkrytej, pozbawionej dachu, a nawet pałąków, które umożliwiałyby zamontowanie zadaszenia nie było nic, poza rysami jakie pozostawiły jakieś ciężkie i kanciaste, przesuwane po drewnie przedmioty.

Wóz pozostawiony był w alejce, dosyć wąskiej i zaniedbanej, która wiodła między tyłami budynków, stojących przy sąsiednich ulicach. Nie było tu magazynów, a jedynie ogrodzone drewnianymi lub murowanymi parkanami, podwórka - zazwyczaj rupieciarnie. Same domy nie wyglądały najlepiej od tyłu, być może ich fronty były zadbane i eleganckie, ale tutaj tynk odłaził ukazując drewniano-kamienne wypełnienie murów, okna były małe i pozatykane szmatami, a tylne drzwi powypaczane i pokryte łuszczącą się farbą.

- Doory panie - oczywiście w takiej okolicy musiał napatoczyć się jakiś żebrak lub inna szumowina. Ten akurat, okutany w cuchnące moczem, podarte koce zalegiwał w dziurze w jednym z murów. Twarz miał pokrytą krostami i bliznami, które i tak było widać zza skołtunionej, oblezionej przez robactwo brody. Zębów nie miał, podobnie jak jednego ucha i kawałka nosa. Ale i takiego trzeba było wypytać. - Jak nic widziaeem. Wóss tutej ostawili jacyś rootnicy, rankiem wczesnym, jeszcze ciemnica 'yła. Nie łżem, o i na cósz? Pusty był wóss, a szkapinę wzięli ze sooą i poszli precz. Od poru szli, we trzech. Poratuj doory panie, starego weterana...

Lord Melkor 20-01-2017 21:59

Berthold pod postacią kruka usiadł na ramieniu Maximiliana i obserwował żebraka spod dzioba. Czekał aż jego towarzysze obdarują nędzarza monetą w zamian za wskazanie strony w którą oddalili się tamci. Następnie planował znów polecieć na zwiad.

czajos 21-01-2017 04:41

Pijak pojawił się niemal znikąd, barłóg w którym leżał przy pierwszych pobieżnych oględzinach Łowca wziął za stertę śmieci, a tu proszę nawet i świadek się znalazł.
- Mów tedy dziadku - powiedział Maksymilian patrząc na barłóg z którego wystawała twarz i zakończona żółtymi paznokciami wychudła dłoń i cisnął w jej stronę srebrną monetę - Co było na wozie, jak wyglądali ci co to zabrali i gdzie poszli. - sprecyzował co chciałby usłyszeć - Tylko nie kłam mi tu obwiesiu bo pamiętaj, że prócz srebra mam też żelazo. - dodał jeszcze nie tak już przyjaznym tonem i niby od niechcenia opierając dłoń na mieczu.

xeper 22-01-2017 20:35

Kaleki weteran z zadziwiającą zręcznością złapał lecącą w jego stronę monetę. W jego oku pojawił się błysk. - Ma się jesze refleks. W Piątym Reiklandzkim służyłem. Ach, stare czasy... Wóss, mówię przecie, pusty 'ył. Nic na nim ni 'yło. Już pusty tu przywlekli, habetę odpieli i poszli. Od portu przyszli, a tamoj poszli - ręką wskazał na drugi wylot uliczki, gdzieś w kierunku centrum miasta. - Trzech ro'otników z portu, po odzieniu patrząc. Aloo paroczaków od rzemieślnika jakegoś.

Lord Melkor 22-01-2017 22:03

Berthold, zastygły na ramieniu Maximiliana, wysłuchał słów nieszczęsnego żebraka. Najwyraźniej los się jednak od nich nie odwrócił. Nie tracił czasu, wiedząc, że jego zaklęcie z czasem się wyczerpie. Z triumfalnym kraknięciem poleciał w stronę wskazaną przez nędzarza, mając nadzieję, że szybciej wyśledzi ich cel.

czajos 23-01-2017 08:38

- Kolor włosów czy odzienia albo czy który gębę miał łatwą do zapamiętania, pryszczatą, z blizną czy bez oka. Konie mówcie jakiej maści były, a może i znak wydziałeś gdzieś na zadzie? Mówcie bo, że to trzech parobków było to i ja się domyślam przecie w porcie jesteśmy. - mówił dalej Maximilian tonem rozkazu, nie ofiarował on jednak włóczędze więcej srebra, znał on taką kamraterie i wiedział, że jeżeli przesadzi ten zacznie gadać cokolwiek mu ślina na język przyniesie by tylko więcej uzbierać.
- Szybko, szybko, bo zaraz ci kijem zmuszę czuprynę do myślenia. -

Reinhard 23-01-2017 14:04

Poborca rozglądał się po okolicy, starając się wyłowić osoby, które pojawienie się jego drużyny czy wypytywanie żebraka zainteresowało. Jeśliby taką znalazł, ruszyłby w jej kierunku, zapytać o przyczynę ciekawości.

Dnc 24-01-2017 14:11


Juan Maria miał już wchodzic do jednego z domostw i niepokoić mieszkańców gdy usłyszał smiesznie mówiącego żebraka. Obrócił się i z zadowoleniem zauważył, że towarzysze zaczęli go już przepytywać.
Podszedł bliżej aby wszystko dobrze słyszeć i później nie wypytywać o to samo innych potnecjalnych świadków zdarzeń.
Czując(!) obecność żebraka Mendoza schował twarz razem z nosem pod swoją chustą i tylko wyglądające spod niej oczy bacznie obserwowały dalsze wydarzenia


xeper 24-01-2017 19:32

- Och. Pan zapalczywy - mruknął kaleki weteran. - A cóż ja, doory Panie, kot jakiś jestem? Po ciemnicy widzę? Mówie, że trzech 'yło i bestia. Chyaa ciemna, ale jaka nie powiem... Ich też nie do'rze zwidziałem, ale mi na portowych wyglądali. Na pewno nie żeglarze, bo zyyt równo szli, kroku pokładowego nie mieli. Więcej nic nie powiem, chodźyyście kijem okładali, wszystko już rzekłem.

Berthold zatoczył jedno, drugie koło nad okolicą, wypatrując. Ale po pierwsze, za bardzo nie wiedział czego szuka, a po drugie minęło już dużo czasu od chwili, gdy trzej mężczyźni zostawili wóz i szanse na ich odnalezienie były nikłe.

Lord Melkor 25-01-2017 23:51

Berthold zrobił jeszcze parę kółek, po czym ponownie zirytowany powrócił do towarzyszy. Chyba zbyt się pospieszył, nie miał dokładnego opisu tych których szukali przecież.... Ptak zleciał i na jego miejscu w kuli szmaragdowego światła znów pojawił się zarośniety brodacz.

- Nie udało mi się ich wypatrzeć, a wy się jeszcze czegoś dowiedzieliście?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172