lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

Kerm 04-06-2019 10:11

"Dwa i dwa to cztery", pomyślał Axel, rachując utrupionych strażników i zastanawiając się, ilu jeszcze trzeba będzie pokonać, zanim wyplenią tych zmutowanych obrońców zamku. Wyszło mu, że dużo za dużo, skoro kuchcik na dwa i pół tuzina liczebność strażników określił, a oni nawet tego 'pół tuzina' się jeszcze nie pozbyli.
Na moment sięgnął po miecz i dobił rannego strażnika, po czym wziął naładowaną kuszę z rąk Wolfganga.

- Może ruszą na nas na schodach - powiedział, idąc w stronę drzwi. - Byłaby przewaga pozycji - dodał.

Hakon 07-06-2019 10:00

Wolfgang repetował kuszę i podał ją Axelowi i gdy zobaczył, że strażnicy umykają w korytarz kiwnął potwierdzająco głową na słowa towarzysza.
- Jeśli spotkamy ich na schodach to potraktuję ich czymś ode mnie.- Dodał mag mówiąc o błyskawicach. Ustawieni w korytarzu w szeregu czy w kupie byli idealnym celem dla tego rodzaju magii.

W obecnej sytuacji już finezja dla maga niebios nie istniała i musieli iść jak walec do celu. ich liczebność chociaż mniejsza znacznie w korytarzach była wyrównana i mag liczył, że do tego samego wniosku nie dojdą obrońcy i nie zorganizują się gdzieś na placu czy w większej komnacie.

hen_cerbin 07-06-2019 19:16

- Nie wiem czy oczyściliśmy całe piętro - powiedział Lothar. Patrząc na wielkość pomieszczenia, ocenił, że nie zajmuje ono całego piętra; poza tym wyjściem, gdzie wyszli strażnicy, było jeszcze jedno - przymknięte drzwi wiodące do innego pomieszczenia.
- Wolfgang, w końcu masz dobre warunki by walić piorunami. Możesz się schować gdzieś tutaj i ci na zewnątrz nawet nie będą wiedzieć co się dzieje, bo i tak na burzę się zapowiada. Niech się tylko gdzieś zbiorą strażnicy i spróbują utworzyć szyk... - mówił, a w tym czasie podszedł do zauważonych drzwi.
Z mieczem i lewakiem w ręku otworzył je stojąc obok nich, tak by ewentualny pocisk nie zrobił mu krzywdy.

kymil 07-06-2019 20:15

Bernhardt dostosował się do planu towarzyszy. Słabszy w zwarciu, wolał poprawiać bełtem z kuszy, gdyby któryś z żołdaków przeżył pioruny Wolfganga. Stał lekko z boku maga, aby nie zasłaniać mu widoku. Gdy Lothar otworzył drzwi był gotów posłać pocisk we wroga.

- Do przodu, Panowie. Nie zwalniajmy tempa.

xeper 08-06-2019 09:25

Drzwi za uciekającymi strażnikami zamknęły się i bohaterowie pozostali sami w dużym pomieszczeniu. Na stole, wokół którego leżały powywracane krzesła, leżały ciśnięte w pośpiechu karty i kilka kubków z winem. Wąskie, małe okienka pozwalały wyglądnąć na dziedziniec. Stajnie płonęła, zasnuwając pole widzenia dymem, szarpanym na wszystkie strony przez wzmagający się wiatr. Od strony bramy słychać było krzyki i odgłosy walki. Zaczęło padać. Jak na razie strażników, którzy opuścili budynek nie było nigdzie widać. Drugie drzwi, przez które można było przejść, prowadziły do mniejszej sali, pozostawionej przez ogłoszony alarm w podobnym rozgardiaszu co większe pomieszczenie. Okna od tej strony wychodziły na znajdujący się poniżej zamku las.

Kerm 09-06-2019 19:13

Wbrew przewidywaniom Axela dzielni obrońcy zamku Wittgenstein nie zaatakowali paru śmiałków, którzy dotarli do ich kwatery, a pobiegli (prawdopodobnie) w stronę bramy, by tam stawić czoła tym, co usiłowali się dostać do zamku bardziej oficjalną drogą.

- Chyba trzeba zejść przez kuchnię. - Axel zwrócił się do kompanów, gdy okazało się, że drzwi, przez które wyszli strażnicy są zamknięte. - Mimo wszystko nie sądzę, byśmy z poziomu piętra mieli wielkie pole do popisu.

hen_cerbin 11-06-2019 18:34

- Strzelcy i magowie mogą mieć, tylko trzeba znaleźć dobre miejsce, takie, by było widać pole walki. A my to rzeczywiście musimy ruszać dalej, tylko uważajmy, bo teraz to oni mogą na nas zasadzkę założyć - Lothar jako szlachcic przewyższał rangą wszystkich tu obecnych, ale z drugiej strony każdy mądry szlachecki oficer w wojsku bez wahania słuchał swojego sierżanta. Przynajmniej jeśli chciał przeżyć. Więc i Lothar pozwolił rządzić Axelowi, który miał z nich największe doświadczenie w walce. Przeładował kuszę i ruszył za nim.

kymil 11-06-2019 21:10

- Święte słowa, Axel. Przez kuchnię, żeby zdobyć zamek Wittgenstein - pokiwał głową Berni z uznaniem. - Będziemy trzymać się Twoich pleców - załadował ponownie kuszę. - Ranald z Nami. Chodźmy.

Lord Cluttermonkey 13-06-2019 17:56

- Przez kuchnię? - Wolfgang zastanowił się przez chwilę nad innymi możliwościami, po czym przytaknął. - Idźmy więc! A jeśli ktoś stanie na naszej drodze, to magią ich... i pieprzem! - Zażartował na widok uciekających strażników. Przed opuszczeniem komnaty chciał wziąć łyk wina z któregoś niedopitego kubka na rozluźnienie nerwów, ale powstrzymał się - jeszcze mógłby czymś się zarazić od zmutowanych strażników... W zabobonnym odruchu odkrył pierwszą z góry kartę, ot tak, żeby sprawdzić swoje szczęście. Miał nadzieję na asa. Wynik zachował dla siebie.

xeper 13-06-2019 20:08

Piętro zostało oczyszczone ze strażników, więc można było pokusić się o jego opuszczenie. Awanturnicy wyszli na klatkę schodową, która nadal była pusta. Drugie piętro kusiło, aby je spenetrować, ale w perspektywie znalezienia się w śmiertelnej pułapce, pokusa nie była zbyt silna. Ruszyli schodami w dół, na wilgotny parter.

Weszli do pomieszczenia ze studnią, tego z którego przechodziło się do zbrojowni. Nadal było pusto. Czuć było swąd dymu, z płonących na zewnątrz stajni. Zajrzeli do kuchni. Stare biedaczysko nadal wisiało w swoich okowach na ścianie obok pieca, a zmutowanych służących nie było. Jedyną różnicą jaka zauważyli w stosunku do poprzedniej wizyty w kuchni, było położenie stołu. Teraz nie stał już w centralnej części pomieszczenia. Znajdujące się na nim utensylia tworzyły hałdę na środku kuchni, a sam stół, postawiony na boku blokował wyjście na zewnątrz, tworząc prowizoryczną barykadę.

- Strzelaj! – warknął czyjś głos w momencie, w którym Zingger wychylił się zza drzwi aby zlustrować kuchnię. Zza pokaźnego, grubego blatu wychyliły się dwie opancerzone sylwetki z kuszami. Berni, jak na sługę Ranalda miał sporo szczęścia. Jeden bełt skrzesał iskry na ścianie, drugi wbił się w drewno futryny nie dalej niż dłoń od jego głowy.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:52.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172