lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

hen_cerbin 19-06-2019 14:09

Lothar dawno temu czytał pewien poemat. Szło to jakoś tak...
Cytat:

Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
2 Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
3 czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
4 czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
5 czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
6 czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
7 czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
8 czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
I choć utwór wprost tego nie mówił, by też przekonany, że jest też czas gadania i czas powstrzymania się od mielenia ozorem oraz zaatakowania przeciwnika zanim ten się przygotuje i wezwie posiłki. I że obecnie nadszedł ten drugi.
Dlatego bez wahania i bez słowa zaatakował. Musiał ich samym swoim impetem zatrzymać i nie pozwolić by ewentualne posiłki przeszły przez te drzwi.

Lord Cluttermonkey 23-06-2019 16:48

Czarodziej odzyskał wreszcie rezon. Jego magia szczerzyła zęby do przeciwników, aż w końcu ugryzła. Nie mogło być inaczej! Prawdziwego Ulrykana nie powstrzyma przecież tak haniebna broń jak kusza.

- Ha, ha, ujadanie, które słyszycie, to nie są małe pieski! - Teraz spróbował dokładniej pochwycić Wiatr Magii. Zamierzał ponownie miotnąć błyskawicą w największego twardziela, zanim jego kompani rzucą się do walki wręcz.

splatanie magii + błyskawica (bez składnika)


xeper 24-06-2019 10:27

- Na górze nic… - Magnus, który na chwilę zniknął (jak się okazało, samotnie wszedł na wyższe piętro aby sprawdzić co tam jest), nie dokończył mówić. Zorientował się, że von Essing znajduje się w tarapatach, stawiając czoła dwóm strażnikom. Najpierw Lothar z wzniesionym mieczem i krzykiem na ustach zaszarżował. Niestety strażnicy, zamiast uciec bądź chociaż trochę stchórzyć, zasłonili się tarczami i szlachcic z impetem wpadł na jednego z nich, a dokładniej na jego tarczę, tak że aż stracił oddech. Potem zaczęło się bicie. Pierwszy cios z łatwością sparował lewakiem, drugiego już nie mógł i dostał w rękę. Skórzana zbroja przyjęła cios, a ostrze wrogiego miecza nie było dobrze utrzymane, ale i tak skóra oraz mięśnie ucierpiały. Ręka na chwilę zwisła bezwładnie. Bolała jak diabli. Aby wyrównać szanse, Magnus skoczył na pomoc. Jego łuk był nieprzydatny w zwarciu, więc banita w rękach trzymał ciężką, wysadzoną ćwiekami pałkę. Niezbyt przydatny oręż w walce z opancerzonym przeciwnikiem, ale gdyby tak trafić w głowę…

Wolfgang, osłonięty dwoma tarczami przez Axela i Berniego posuwał się ku drzwiom niczym krasnoludzki tank parowy. Nie strzelał co prawda kilkunastofuntowymi kulami i nie wydzielał kłębów cuchnącego dymu, ale błyskawice były równie skuteczne. Trafiony srebrzystym grotem czystego Azyru strażnik zamknięty w stalowej puszcze nie miał szans. Przez chwilę podrygiwał na ziemi, trzaskając iskrami, aby po chwili znieruchomieć. Dookoła poczerniałej pancernej skorupy unosił się smród wypalonego ciała znajdującego się wewnątrz. Pokaz mocy spowodował, że drzwi stanęły otworem. Pozostałych dwóch strażników uciekło.

Znajdując się w przejściu można było ocenić sytuację na murach i dziedzińcu. Zachmurzone niebo zaczęło pozbywać się swojego balastu i pierwsze krople deszczu już znaczyły kamienie. Pożar szalał w najlepsze, pożerając łapczywie stajnię i powozownię. Przy bramie wewnętrznej, wiodącej do wysokiego zamku już nie walczono. Na ziemi w polu widzenia leżały trzy ciała banitów. Na bramie dalej walczono i strażnicy skupieni w małej grupce, wykrwawiali się przytłoczeni ilością atakujących. Sytuacja mogła się zmienić w każdej chwili, bo poza tymi dwoma, którzy teraz uciekli od strażnicy, było jeszcze dwóch, znajdujących już niemal w zwarciu.

Kerm 24-06-2019 17:34

Magia tym razem zadziałała i droga do wyjścia stanęła otworem. Axel, prawdę mówiąc, nie dziwił się strażnikom - gdyby jego kompan nagle się ugotował w zbroi, też by uciekł. Zastanawianie się, kto będzie następny, nie sprzyjało trwaniu na posterunku.
Oczywiście należało z tego skorzystać i Axel pospieszył w stronę wyjścia, mając w planach ustrzelenie przynajmniej jednego z uciekających strażników. Garłacz wnet znalazł się w dłoniach Axela, który strzelił do strażnika.

hen_cerbin 24-06-2019 18:17

Strażnicy może potrafili zastawiać się tarczami i byli lepiej przygotowani do walki niż Lothar myślał, ale mimo rany nie zamierzał się poddawać. Zamarkowawszy cios od dołu ciął ponad krawędzią tarczy.
finta+atak


kymil 26-06-2019 19:42

Zingger pobiegł za Axelem. Chciał wykorzystać swą szansę i powystrzelać tylu strażników ilu się da.
Przymierzył i posłał bełt w kierunku uciekających.

Lord Cluttermonkey 29-06-2019 16:42

- Stać mówię, stać! Chyba że chcecie podzielić los swoich kompanów! - Zagroził Wolfgang. Nie były to czcze pogróżki. Jeśli sromotnie uciekający nie zamierzali się zatrzymać, czarodziej był zdecydowany dodać swemu życiu uroku poprzez zniszczenie kolejnego nieprzyjaciela. Jednak poczuwszy rosnącą przewagę, zaczął oszczędzać magiczną moc, ograniczając się do bardziej podstawowych zaklęć. Wróżbita wciąż pamiętał o pociągniętej dwójce pik i wolał nie kusić losu.

żądło na 2k10 ze splataniem magii jeśli splatanie nie koliduje z ruchem


xeper 30-06-2019 20:27

Kiedy Magnus wpadł do komnaty, przewaga strażników została zniwelowana. Teraz można było walczyć jeden na jeden, jak bogowie przykazali. Lothar natychmiast zwrócił się ku temu ze zbrojnych, który przed chwilą zrobił mu krzywdę. Nie widział jego twarzy, ukrytej za blachami hełmu, ale czuł smród, jaki wydzielało jego ciało. Mutant czy nie mutant, nie miało to znaczenia. Musiał zginać. Lothar zamarkował cios i strażnik bezbłędnie poruszył tarczą, aby zablokować ostrze. W ostatniej chwili szlachcic zmienił kierunek ciosu. Strażnik bezradnie patrzył jak ostrze magicznego miecza zamiast odbić się od zbroi, tnie ją jak masło i zagłębia się w jego brzuch. Wrzasnął z bólu. Z rozcięcia w blachach trysnęła krew, gdy Lothar wyrwał ostrze. Strażnik zachwiał się i cofnął na słabnących nogach. Obok banita i strażnik walczyli. Wymieniali ciosy, parowali, unikali. Żaden z nich nie mógł zdobyć przewagi i zranić przeciwnika. Dawało to szansę Lotharowi, który po zranieniu swojego przeciwnika miał nieco wolnego miejsca i czas na działanie.

Z drzwi od kuchni w jednym momencie wyleciała cała kanonada różnorakich pocisków. Huk garłacza zagłuszył syk magicznego pocisku i jęk cięciwy kuszy. Biegnący strażnicy padli na ziemię i mimo, że minęła już spora chwila, żaden z nich nie wstał aby biec dalej ku bramie. Wnioski były oczywiste…

A od bramy rozległ się krzyk tryumfu, gdy kolejny strażnik padł martwy na ziemię. Przewaga banitów rosła i obrońcy zdawali sobie sprawę z tego, że zaraz skończą swoje marne, zmutowane żywoty. Któryś z dowódców dał sygnał i na jego znak, pozostali przy życiu przegrupowali się. Opuszczali posterunek. Brama padła łupem banitów. Zamkowi, osłaniając się tarczami, ruszyli wzdłuż muru, który dawał im ochronę z jednej strony, kierując się wokół dziedzińca ku położonej po przeciwległej stronie strażnicy, chroniącej przejścia do dalszej części zamku. Banici, upojeni zwycięstwem jak na razie nie ruszali w pościg, co obrońcy skwapliwie wykorzystali, zwiększając tempo ucieczki.

Kerm 03-07-2019 09:46

Pół tuzina strażników usiłowało zbiec z pola walki. Niestety - banici albo tego nie zauważyli, albo też uznali sforsowanie bramy za równoważne ze zdobyciem całego zamku.

- Trzeba ich wykończyć - powiedział Axel do Bernhardta i Wolfganga.

Unieszkodliwienie wycofującej się szóstki stanowiłoby kolejny krok na drodze wiodącej do zdobycia zamku. Dlatego też Axel ponownie naładował garłacz.

- Sigrid! Za strażnikami! - krzyknął na całe gardło, z nadzieją, że przywódczyni banitów żyje... i pojmie, o co chodzi.

Wycelował i strzelił do uciekających.

kymil 03-07-2019 12:32

Axel przejął dowództwo nad kompanami. Bernhardt uznał, że ktoś musi dowodzić i dlaczego nie Herr Mayer.

- Rozkaz, Axelku - odparł Berni. - Powystrzelamy jak kaczki! - to mówiąc wycelował z kuszy w grupkę uciekających.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:27.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172