Na twarzy Ludo znajduje bardzo dużo zrozumienia. Sam dwa razy już to proponował. Tylko nikt nie zwraca uwagi na przedstawiciela małego ludu. :-(
A do tego jeszcze go przodem wysyłają, takie to bohatery :nordic:

Biedny Ludo, nie ma siły przebicia :D

Wolę być bohaterem puszczającym niziołka przodem, niż oprawcą, który pali ludzi żywcem ;)

Andreas to banita. Chce się obłowić a spalenie karczmy to uniemożliwia :-P

Żartując sobie, to ja wolę być żywym podpalaczem (może by nie spłonęli żywcem, tylko wcześniej się udusili od dymu, jeśli to robi jakąś różnicę) , niż martwym rzeźnikiem/negocjatorem/bohaterem. Zakładając, że nadal chcemy ich zabić/pochwycić. Bo wiecie Ludo kiepsko śpiewa, więc mogą nie zgodzić się na przyłączeniu do ich chórku (zakładam, że w scenariuszu takiej opcji nie przewidzieli). :P

Hakon, ale mam nadzieję, że Twój wąsaty banita nie zmieni teraz przyjaciół. Na naszych trupach też by się mógł obłowić.

A poważniej, kto chce dostać później racucha niech chroni tyłek niziołka. xD

Mój wąsacz jest lojalny a chaosytów nie znosi.

Jeśli przyjdzie kiedyś do rozstania się to nie gwarantuję, że Andreas nie zechce się wzbogacić waszych postaci kosztem :-P No, ale na razie czuje się w śród was jak w bandzie i lojalność górą.

Tak samo Nils. Zwłaszcza, że nie wiemy na stopro, czy chaosyci wybili wszystkich gości z gospody, więc puszczanie jej z dymem byłoby... no niefajne by było ;).

Współczuję niziolowi[*]

Zawsze może wskoczyć do środka z pytaniem:

- Panowie, racuszka? xD

Ponieważ:
a) przerwie im śpiewanie,
b) tamci pewnie będą nieźle zaskoczeni, co dam nam czas na działanie,

Same plusy :D. Wyjdzie na to, że Ludo będzie mieć największy wpływ na rozprawienie się z chaosytami. Najniżsi będą najwyższymi, czy jakoś tak ;).

Przecież chodzi tylko o otwarcie drzwi. Potem w pierwszej linii stanie Eckhard, a Ludo będzie szyć z procy z odległości