Macie możliwość wypytania o co chcecie, zrobienia zakupów (ceny 4x wyższe niż podręcznikowe, rzeczy o dostępności "przeciętna" i lepszej).
Żarcie na ten dzień i na następny dla Was i dla zwierząt macie gratis.

E: Po poście Hakona zrozumiałem, że niektóre rzczy powinny być jasne już teraz. Napisałem to Morelowi w PW ale pewnie Oleg znalazłby sposób na podzielenie się słowami Martina podczas "miśka" z innymi jeszcze przed kolacją:

No to teraz wiadomo kogo tam posłał na koniu sierżant Baryła czy Jakmutam.

Wygląda też na to że będzie rzeczywiście trzeba się trzymać z dala od miejscowości. Kelgard jest już dość daleko od Auggen i Geschburga, ale kto tam wie...

No spodziewałem się, że będą nas szukać. Dzięki MG jesteśmy uprzedzeni tylko pytanie czy to wykorzystamy. Ważne jest jedno. Podróżujemy na zachód i tylko chcieliśmy zajść uzupełnić zapasy i wysyłamy góra dwóch przedstawicieli.

Wysyłacie dwóch przedstawicieli dokąd? I co rozumiesz przez "zachód"?

Na przyszłość piszę. Przy następnej osadzie. Zachód to Góry Szare.

Tzn przy której osadzie skręcacie na zachód? Simbach? Kelgard? Inna? I ponawiam pytanie o wysyłanie "góra dwóch" przedstawicieli - dokąd ich wysyłasz i po co?

Do produkcji ładunków zapalających stosuje się różne składniki - czy olej do lampy (dostępność duża) i inne dostępne w wiosce materiały mogą być do tego użyte? Czy da się toto połączyć nie narażając wsi na zniszczenie/spalenie? ;)

W ostateczności Detlef chciałby skonstruować coś w rodzaju koktajli mołotowa (kilka sztuk w puste przegrody w skrzynce z ładunkami, dobrze zabezpieczone słomą przed ew. uszkodzeniem).

Wszystko się da, jeśli ma się odpowiednie materiały umiejętności, narzędzia i czas. Materiały (olej, sukno i flaszki) możecie kupić, ale alchemika (ani narzędzi alchemika) nie ma w wiosce. Kowalstwo ani rusznikarstwo tu nie pomoże, a znać się na obsłudze ładunków zapalających, a umieć je wyprodukować to też dwie różne rzeczy.
Oczywiście nie będę zabraniał eksperymentów. Ale ryzyko spalenia wsi (i eksperymentatora) będzie.

e: a co do Gustawowych "bomb z torfu przy rzece" - garncarz sprzeda wam każdą ilość kul z gliny wypełnionych torfem. Na jakiej zasadzie miałoby to wybuchać to nie macie pojęcia, ale wiecie, że garncarze nie słyną z produkcji materiałów wybuchowych oraz że torf nie wybucha.

Eh. Gustaw tylko rzucił jakieś tam podpowiedzi. Bombiarze będą lepiej wiedzieć co i jak. Bardziej chodziło mi o zwrócenie uwagi na uzupełnienie ładunków wybuchowych.

A za pp nie dałoby się znaleźć u garncarza w skrzyni przepisu na bomby z torfu i krowich placków?

:ave:

takiego sprawdzonego ofc. Może któryś z saperów zainwestuje pp w ten nowatorski wynalazek. :D