04-10-2018, 13:26
|
#11 |
| Cathelyn... bo tak miała miano kobieta, chyba, coś od niego chciała i czuwał, że to nic dobrego, ale co miał począć? Raczej na spowiedź się jej nie zbierało. Tak czy inaczej, skinął jej delikatnie głową na znak, że do wiadomości przyjął. Skoro bawiła się w podchody, nie było sensu wszem i wobec zdradzać, że coś chciała. * * *
Rzemieślnik był aż nadto skory do wyrywania się do przodu. Całkowite przeciwieństwo tego jakim był poprzedniej nocy... i było to na tyle ciekawe co niepokojące. Nie raz słyszał, że rozchwiana osobowość popadająca w skrajności z chwili na chwilę, może być pod wpływem Mrocznych Potęg. O ile wcześniej podejrzewał go o konszachty z bandytami i bycie Ziarnem Chaosu, tak teraz dochodził kolejny zarzut, a raczej potwierdzenie poprzedniego... szansa, że jego dusza i umysł nosiła Skazę diametralnie wzrosła... jak nic będzie musiał na niego mieć baczniejsze oko.
Co do samego "mordercy"... cóż, ludzie w panice wiele robią i mówią. Może by dołączył do pościgu, ale rany mu to uniemożliwiały, a nie chciał ryzykować ich otwarcia. Właściwie, to powinien leżeć pod kocem, a nie wałęsać się po lasach. Jednak... jego misja wymagała funduszy, nieszczęśliwie.
- Kto chce niech goni. - zwrócił się do tych co wciąż byli przy nim i nie ruszyli jak szaleńcy gotowi wpaśćw pierwszą lepszą pułapkę - Ja zabezpieczę tyły.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
| |