lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2ed.] - Starość nie radość, młodość nie wieczność (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18239-wfrp-2ed-starosc-nie-radosc-mlodosc-nie-wiecznosc.html)

Kerm 02-06-2019 21:18

Żywot Cienia dobiegł końca, co Randulf przyjął z niekłamaną ulgą.

- Niezła robota. - Pokiwał głową. - Mam jednak nadzieję, że nie ma paru starszych braci.

Podszedł do swego plecaka i wyciągnął zawinięty w ścierę przedmiot.

- Proszono mnie, bym to oddał kobiecie z kotem - powiedział, podając zawiniątko Morwenie. - To chyba o ciebie chodziło...

A potem podszedł do ciała Theodora i podniósł jego miecz.

Cattus 02-06-2019 21:49

- No to jeszcze żyje. - Stwierdził Oswald robiąc głęboki wdech i masując się po obolałej szyi. - Ale nie powtarzajmy tego w najbliższym czasie. - Odchrząknął i z zaciekawieniem przyjrzał się zawiniątku które Randulf przekazał Morwenie.

- Całkiem sprawnie ci to wyszło. - Wskazał na dłonie dziewczyny. - Więc należysz do Kolegium? Bestii czy jak ich tam zwą? Bo szpony, kot i w ogóle... - Zapytał przekrzywiając głowę na bok niczym zaciekawiony kruk.

Obca 02-06-2019 22:44

Morwena była zdziwiona. Oczekiwała najgorszego, nie spokoju no i nie 'prezentów'.
- Dzię...kuje..- Zająknęła się po raz kolejny patrząc na zawiniątko. Nie otworzyła go jednak. problematyczne pytania Oswalda nie pozwoliły jej na to.
- Emm...- zakłopotania nie dało się ukryć, jeśli wojownik był mądry chyba wiedział co zaraz usłyszy. Zwłaszcza jak Morwena spuściła głowę jakby w zawstydzeniu.
- Nie,...moja matka mnie uczyła...ona też była 'obdarowana'...ale nie uczyła się u ludzi...- No to się ulała prawda. Morwena spojrzała na Oswalda jej spojrzenie wyrażało wyczekiwanie co się teraz stanie. Widać było strach w tych oczach, najwyraźniej doskonale wiedziała co może spotkać czaromiotów.

Cattus 02-06-2019 23:10

- Ehh... Cóż poradzić? - Bosch westchnął podnosząc upuszczony wcześniej miecz. Jednak zamiast chwycić go jak uczyniłby to przed walką, oparł jego sztych o podłogę i położył prawą dłoń na głowicy jak na przydługiej lasce.

- Jak widziałaś Randulf też potrafi co nieco pokazać z ogniem. A ja... Ja to dłuższa historia na inny czas. - Pokręcił głową szybko przechodząc do kolejnego tematu. - Do czasu aż nie zaczniesz czynić zła niewinnym nie masz się czego obawiać z naszej strony. Prawda? - Spojrzał na Randulfa po czym uśmiechnął się słabo do Morweny.

- Postarajmy się jeszcze choć trochę odpocząć przed świtem, bo jutro może nas czekać długi dzień. - Zaproponował, rozglądając się po miejscu gdzie rozpłynął się ostatecznie zniszczony przez Morwenę Cień. - Widziałaś może gdzie upadł mój sztylet?

Kerm 03-06-2019 09:31

Randulf przeniósł wzrok z miecza na Oswalda, potem na Morwenę.

- Prawda - powiedział. - My jesteśmy 'ci dobrzy', a ewentualne nietypowe czy nieco niezgodne z prawem metody nam nie przeszkadzają.

- No i masz rację, Oswaldzie, wypadałoby odpocząć
- przytaknął kompanowi.

Podszedł do kielicha, chcąc postawić go na miejscu, na którym powinien się znajdować.

Obca 03-06-2019 13:48

Morwena popatrzyła na mężczyzn zdziwienie widoczne na jej twarzy, nawet usta ułożone w małe ‘o’. - Aha..- powiedziała całkowicie zbita z tropu. Spojrzała na martwego mężczyznę który dołączył do nich tej nocy.

- Co zrobimy z nim? - spytała się reszty i z zdenerwowaniem ściskała w dłoniach przedmiot dany jej przez Randulfa.


Kerm 03-06-2019 14:57

Randulf postawił kielich, po czym spojrzał na ciało Theodora.

- Rankiem go pochowamy - powiedział. - A teraz... po prostu go przeniesiemy do innego pomieszczenia.
- Oswaldzie, pomożesz mi?
- spytał.

Miał zamiar przy okazji przeszukać ciało zmarłego. A nuż dałoby się dowiedzieć, skąd Theodor pochodził. I przekazać wieści rodzinie.

Obca 03-06-2019 15:10

Kiedy mężczyźni zabrali się za przenoszenie trupa Morwena zajżała do zawiniątka danego jej przez łucznika. Kiedy poczuła sie na nowo bezpiecznie jej ciekawość wzięła górę.

Inferian 13-06-2019 12:44

Bohaterowie pokonując stworzenie nie tylko oczyścili to miejsce z chaosu, ale także z pewnej części tajemnic jakie mają co do siebie.

Randulf podarował Morwenie zawinięty przedmiot, który także przykuł uwagę Oswalda, jednak na ten moment nikt z nich nie widział co jest w środku. Randulf postanowił wziąć miecz Thodora, zaś Oswald w tym czasie znalazł swój sztylet, który był wbity w ścianę po przeciwnej stronie, na wysokości rany zadanej stworzeniu. Wyglądało, jak gdyby jakaś moc w trakcie uśmiercenia stworzenia pchnęła go właśnie tam, tak że ten dosyć mocno się tam wbił.

Randulf odstawił kielich na miejsce jednak, nic się nie stało, kielich był dalej pusty, a w pomieszczeniu było chłodniej, a to za sprawą wybitych witraży w oknach. Bohaterowie chcąc spać w domu musieli obrać pomieszczenie na górze, gdzie niestety nie było kominka.
Randulf i Oswald postanowili przenieść zwłoki Theodora do mniejszego pomieszczenia, Frost przed pozostawieniem ich tam, dokładnie je przeszukał. Nie znalazł zbyt wiele, ale po tej czynności nie pozostał z pustymi rękoma:

Cytat:

- 8 zk
- srebrny pierścień z symbolem X
- lista towarów (zapotrzebowanie w Altdorfie)
- zezwolenie na handel w Altdrofie
- „czysta” kartka pergaminu
- narzędzia do pisania
- klucz

Morwna będąc sama podczas gdy reszta przenosiła zwłoki postanowiła przekonać się co jest zawinięte w ścierkę. Powoli ostrożnie odkręciła przedmiot i jej oczom ukazało się pozłacane lusterko.


Bohaterka nie musiała zbyt daleko sięgać pamięcią, by przypomnieć sobie, że czytała o czymś podobnym w swojej księdze.

Tej nocy nie pojawiło się już nic więcej. Bohaterowie spędzili spokojnie noc dzieląc się na warty. Randulf i Morwena byli wypoczęci po tym jak napili się wody z kielicha, a Oswald po przespaniu kilku godzin miał wystarczająco dużo siły, aby ruszać dalej.


Dzień wyglądał na nieco pogodniejszy niż wczorajszy, nie padał śnieg ani deszcz, a to już była zaleta. Temperatura była niska, ale nie było mrozu. Randulf był pewny, że podążając ścieżką dalej wrócą na trakt i dotrą do Worden.

Obca 13-06-2019 18:54

Morwena podczas swojej warty czytała o lustrze. Według notatek był to magiczny artefakt, który pozwalał kontrolować moc...choć był nieprzewidywalny. Nie wiedziała czy da się go bezpiecznie użyć, było jej też smutno z powodu świątyni. Czuła żal, że miejsce naznaczone dobrocią zrobiło się puste. Agata wspominała że świat jest pełen magii chaosu ale zdecydowanie za mało w nim dobre czystej mocy, która pomaga ludziom.

Morwena w pewnym momencie wstała i zeszła na dół. Podeszła do kielicha i napełniła do wodą z bukłaku. Spojrzała na zniszczony witraż kiedyś przedstawiający kobietę.
- Przykro mi, że twoje miejsce zostało zbezczeszczone, gdybym mogła otworzyłabym to. - Powiedziała do miejsca po wizerunku kolorowych szkiełek. Dar otarł się o jej nogę i miauknął. - Tak wiem, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem co? - Powiedziała do futrzaka biorąc go na ręce. Pogładziła jego mięciutkie futerko i przytuliła zwierzę, tylko na chwilę. Dar nie lubił wylewnych czułości, ale lubił być głaskany.
Razem wrócili na piętro do pomieszczenia.

Rano przy posiłku Morwena zapytała co powinni zrobić z ciałem.
- Pochować go tutaj czy zabrać go ze sobą? - spytała się mężczyzn zawijając lustro w kawałek materiału i chowając je do swej torby wraz z księgą. - Nigdy nie byłam...w takiej sytuacji. Nie wiem jak powinniśmy postąpić.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:58.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172