lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2ed] W kajdanach (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18693-wfrp-2ed-w-kajdanach.html)

Arthur Fleck 09-02-2020 16:55

Słysząc słowa Alonso, po plecach szlachcica przeszedł dreszcz, stanął na równe nogi. W pierwszej chwili zamierzał rzucić się do ucieczki w głąb tuneli. Z drugiej, był ciekawy komu zalazł za skórę. Jeśli istniała szansa że dowiedzieć się co tu się dzieje, może warto spróbować? Przed oddaniem się w ręce wroga postanowił podzielić z Horstem jednym ze swoich pomysłów, na wypadek gdyby już nie wrócił.
- Pamiętasz jak niziołek wspominał o tej głębokiej dziurze, gdzie wrzuca się ciała. Jeśli nie uda wam się znaleźć innego wyjścia, spróbujcie zrobić linę z ubrań umarlaków.– wskazał na kupkę odzieży, którą zabrał martwemu bandycie - Codziennie ktoś tu umiera, materiału wam nie zabraknie.
Po chwili ruszył na spotkanie mężczyznom w szatach.

archiwumX 11-02-2020 11:18

Gustav postanowił ponownie wmieszać się w jakąś grupkę więźniów i stamtąd obserwować sytuację.

Dekline 12-02-2020 23:00

Grupa starców wraz z chłopakiem który ich prowadził doszła do miejsca zasadzki. Na przeciw im wyszedł samotny Machavellian - cała reszta pochowała się po kątach albo uciekła, no może poza Horstem który nie bardzo mógł się ruszyć oraz Katją która czuwała nad nim, a i sama niezbyt dobrze się czułą. Chłopak nie musiał wskazywać o kogo chodzi, stojący na czele mężczyzna wystąpił krok przed reszta i zwrócił się do Machavelliana, lecz uprzednio rzucił okien na zmasakrowane zwłoki Herszta:

- A więc to ty ... co mi masz do powiedzenia? Mów, a jak uznam że dostarczasz użytecznych informacji to może nawet pozwolę ci żyć.

Mężczyzna łapał kontakt wzrokowy z Machavellianem, lecz kierował go również na Herszta oraz Horsta. Reszta mruczała coś pod nosem, nikt nie był w stanie rozróżnić słów. Czuć było napiecię wiszące w powietrzu.

Arthur Fleck 13-02-2020 12:50

Machavellian ukłonił się z szacunkiem, by mężczyzna w szatach miał pewność, że nie rozmawia z byle chamem.
- Pozwólcie, że się najpierw przedstawię panie. Machavellian Teslau, z Nuln. Pewnie moje nazwisko niewiele ci nie mówi, zapewniam jednak, że pochodzę z wpływowej i szanowanej rodziny. Nie liczę z tego tytułu na specjalnie traktowanie, o nie. Proszę jednak, żebyś z uwagą wysłuchał co mam do powiedzenia. Nie będę zaprzeczał ani ukrywał, to ja wypuściłem tego psa. Nie będę też ukrywał, że to ja zabiłem tego tu… – wskazał na zakrwawione zwłoki herszta – Po prostu nie mogłem znieść, że taki bezmyślny prostak terroryzuje ludzi dla swoich korzyści. Tak panie, ten oto tutaj hycel pozabijał lub okaleczył kilku waszych robotników. Mało tego, nie widziałem, żeby on ani jego dwaj kompani kiedykolwiek zbierali kamienie. Jestem pewien, że to nie wy wybraliście go na przewódcę, że sam się ogłosił tu szefem i urządził sobie prywatny folwark. Rozumiem, też dlaczego nie wysyłacie tu swoich ludzi, żeby pilnowali porządku. Niektórych chyba tutejsze powietrze nie służy – szlachcic spojrzał mężczyźnie głęboko w oczy, podkreślając ostatnie zdanie – Wasz system jest niewydolny. Połowie ludzi, którzy tu trafili wystarczy, że najedzą się raz dziennie więc przez większość czasu nic nie robią.. Wierzę, , że macie duży przemiał w ludziach, że codziennie trafia tu kilkunastu pechowców takich jak ja, ale przecież okupione to jest ryzykiem. Piraci od których skupujecie niewolników, mogą zwrócić w końcu na siebie czyjąś uwagę i dostawy zostaną wstrzymane, albo ceny wzrosną. Dlatego chcę złożyć ci propozycję. Uczyń mnie nadzorcą tej kopani a w ciągu dwóch dni uda mi się zwiększyć wydobycie co najmniej o połowę. Wycisnę z tych pędraków ostatnie poty, a wy dostaniecie więcej kamieni. W zamian nie oczekuje nic poza paroma godzinami na świeżym powietrzu, oczywiście pod nadzorem. I butelką wina na kolację oraz bronią dla moich ochroniarzy.
Machavellian skończył czekając na reakcję człowieka w szatach.

archiwumX 14-02-2020 12:09

Po przemowie Machavelliana Gustav przystąpił do niego zastanawiając się co kompan kombinuje.

Gladin 18-02-2020 18:50

Alonso przysłuchiwał się z pewnej odległości i uważnie wodził oczyma od jednego do drugiego starca. Wielu się ich bało, a oni przyszli tu bez eskorty. Być może władali jakąś magią. Miał nadzieję, że nie dojdzie do żadnej walki, bo nie był pewien, czy chciałby się w nią angażować...

Dekline 18-02-2020 19:38

Starzec z uwagą przysłuchiwał się wywodowi Machavelliana, jego brew coraz bardziej unosiła się ukazując zdumienie bądz zaciekawienie aczkolwiek na pewno nie przestrach.

- Ciekawa propozycja ... von Teslau. Bardzo jestem ciekaw jakiż to masz plan na spełnienie swoich obietnic, tym bardziej że widzę jakiej postury jesteś Ty i Twoi ... no właśnie, towarzysze. Myślę że da się zorganizować to o co prosisz, nawet teraz; zbierz swych ludzi i wyjdziemy się przewietrzyć., a ja sobie was obejrzę przy normalnym świetle.

Starzec skinął na jednego meżczyzne stojącego za nim, a ten przyszedł do niego z otwarta księgą. Starzec wyczytał na głos kilka zdań, aczkolwiek język jakim się posługiwał nie był znany nikomu z jeńców. Podczas recytacji reszta mężczyzn w długich szatach przyglądała się bacznie Machavellanowi oraz Gustavowi.

- Dobrze, możemy iść, tylko jeszcze jedna sprawa, nie wiem jak wygląda Twój plan, ale musisz wiedzieć że naszej rozmowie przysłuchuje się kilka osób, poza tymi które tutaj widać. Czy zamierzasz coś z tym zrobić?

Starzec zza poły płaszcza wyjął wysokiej jakości sztylet w metalowej pochwie i chwytając za pokrowiec wyciągnął go w kierunku Machavelliana.

Alonso był bardzo dobrze schowany i siedział cicho jak mysz kościelna, ale i tak miał dziwne przeczucie że ktoś mu się przygląda, chociaz nie widział aby ktokolwiek w ogóle patrzył w jego kierunku.

Arthur Fleck 19-02-2020 09:30

Machavellianowi nie spodobała się propozycja starca by wyjść na zewnątrz, a jeszcze bardziej nie spodobało mu się, gdy wyciagnął sztylet. Przypomniał sobie, że niziołek czmychnął gdzieś przed przybyciem mężczyzn w szatach i być może obserwował teraz ich rozmowę z ukrycia. Czy to o niego chodziło staruchowi? Szlachcic postanowił zagrać na czas, rozejrzał się za siebie.
- Nikogo tu nie widzę panie – odpowiedział zgodnie z prawdą – Nieczęsto tu mamy takich gości jak wy, więc na pewno wzbudzacie wśród tych prostaczków strach i ciekawość. Jeśli ktoś się ukrywa to tylko dlatego, że nie jest pewny waszych intencji. Ja wierzę, że jesteśmy w stanie dojść do porozumienia i nawiązać współpracę.

archiwumX 19-02-2020 15:11

Gustav po słowach szachcica rzekł - A to... - skinął głową w kierunku sztyletu - chyba niepotrzebnie zaostrza sytuację.

Gladin 19-02-2020 17:14

Niziołek starał się trwać nieporuszenie na swoim miejscu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172