lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2ed] W kajdanach (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18693-wfrp-2ed-w-kajdanach.html)

Arthur Fleck 19-02-2020 19:22

Machavellian wziął do ręki sztylet, obejrzał go z bliska, uśmiechnął się po czym zwrócił właścicielowi.
- Domyślam się panie, że mam się pozbyć jakiegoś niewygodnego świadka? Zapewniam cię, że ci durnie są nieszkodliwi. Choć byli w przewadze, trzech zakapiorów z psem trzymało ich za mordy, pobierało od nich haracz, żaden się nie sprzeciwił. Te robaki są stworzone, żeby nimi rządzić. Nie mam przed nimi nic do ukrycia. To nawet lepiej, że widzą nas razem. To zbuduje moją pozycję.

Dekline 19-02-2020 19:37

Z czasem gdy Machavellian dotknał sztyletu poczuł coś jakby uderzenie w pierś, delikatne, lecz pozbawiło go dechu na ułamek sekundy. - Możesz zachować sztylet, odpowiedział z uśmiechem, i nie, nie musisz nic robić, rób tylko to co uważasz za stososowne aby wywiazac sie z umowy.


- To że Twoje oczy czegoś nie widzą to nie znaczy że tego nie ma. Ale dobrze - spojrzał się dłużej na Gustava - jeśli tak chcecie to rozegrać to proszę, może obyć się bez ostrz, to wasza decyzja. - starzec schował broń , skinieniem głowy wydał polecenie do odwrotu i sam ruszył ku wyjściu. Po chwili obrócił się na moment - Idziecie? - I nie czekając na odpowiedź wyszedł z jaskini.

Schowany w zakamarkach Alonso widział pochód mężczyzn w szatach który zbliżył się do wrót które otworzyły się na żądanie. Grupa wyszła z kopalni nie oglądając się za siebie. Brama pozostawała otwarta na oścież, w oczekiwaniu na bohaterów. Po drugiej stronie widać było tylko falujące na wietrze, oddalające się sylwetki odziane w szaty.

Arthur Fleck 19-02-2020 22:13

- Lepiej zostań – szepnął szlachcic do Gustava. Nie chciał nikogo wciągać w swoją grę, nie mając pewności jak się ona skończy. Postawił wszystko na jedną kartę, chciał dowiedzieć się czegoś o tym miejscu, kupić sobie i towarzyszom więcej czasu i zdobyć uprzywilejowaną pozycję. Starzec mógł iść na układ, ale równie dobrze mógł skazać go na śmierć. Machavellian nie miał wątpliwości. To niebezpieczny człowiek.
Szlachcic ruszył pewnie w stronę otwartej bramy, choć każdy krok kosztował go niewyobrażalny wysiłek.

archiwumX 19-02-2020 23:21

Gustav chcąc nie chcąc musiał zaufać Machavellianowi, więc został w miejscu gdzie szlachcic mógłby go łatwo znaleźć i zaczął się rozglądać za resztą towarzyszy, aby przekazać im przebieg wydarzeń i rozmowy.

Gladin 20-02-2020 19:51

Arrancia wychynął z kryjówki.
- Kto to jest? - zapytał pierwszej osoby, która nawinęła mu się pod rękę. - Ci starcy?

Dekline 21-02-2020 22:02

Machavellian opuścił jaskinie nieniepokojony przez nikogo, piraci stojący przy bramie patrzyli na niego podejrzliwie i z niechęcią , aczkolwiek nie wykonywali żadnych agresywnych ruchów. Widocznie oni też czuli respekt względem starca który właśnie odłączył się od grupy i stał na wzniesieniu zaraz obok wejścia do jaskini. Reszta mężczyzn odzianych w długie szaty szła dalej prosto drogą w stronę nabrzeża, tylko jeden z nich został przy bramie - tak jak wcześniej. Starzec przywołał gestem Machavelliana i czekał aż ten do niego podejdzie.

- Przyszedłeś sam... hm, gdybym był na Twoim miejscu też był tak zrobił, nie zdradzał na początku wszystkich swoich atutów. Może faktycznie ktoś to więcej pracuje głową niż mięśniami jest w stanie zmotywować to barachło do pracy.

W międzyczasie do Starca i Machavelliana podszedł pirat niosący sporą skrzynię i przewieszone przez ramie 3 okrągłe tarcze. Postawił rzeczy u stóp mężczyzny, otworzył wieko walizki i odszedł. Wewnątrz było 5 butelek wina, 3 miecze, 6 sztyletów oraz dziwnie wyglądająca kusza.

-Zgodnie z umową, sprzęt jest Wasz, musisz go tylko zatachać SAM do kopalni. Dość standardowe wyposażenie, poza tą kuszą no i sztyletem, jak mówiłem, jest Twój.

Starzec wyjął broń i objaśniał jak działa mechanizm. Jego ruchy były dość niepewne, zapewne znał ten sprzęt tylko w teori i nigdy nie było dane mu walczyć.

- Tu ciągniesz, a tu musisz zaczepić, a póżniej znów to samo, jak chcesz, bo do tej kuszy możesz załadować dwa pociski. Ładowanie trwa dłużej, bo wszystko musisz zrobić dwukrotnie, ale coś za coś. Masz, teraz ty spróbuj, możesz sobie nawet strzelić na próbę, masz dwa tuziny bełtów, lecz coś ci po nich jak nie nauczysz się dobrze je wykorzystywać.

Starzec przekazał broń Machavellianowi, następnie znów spojrzał w dal i kontunuował swój wywód

- Wiesz, nawet ci kibicuje, ale nie myśl że to znaczy że masz jakieś fory. Masz 3 dni na potrojenie produkcji. Mam dla ciebie również zadanie specjalne, dzisiejszego wieczora przyprowadź trzech najsilniejszych mężczyzn, niekoniecznie w pełni sił, do wewnętrznej bramy, wiesz ta wewnątrz jaskiń, jedna taka jest. Zostaw ich po drugiej stronie, klucz miał ten człowiek którego zatłukłeś, bez niego nie otworzysz bramy. Powiedź im co chcesz, ale wiedź że już nie wrócą.

- A, i jeśli chcesz możesz mi zadać dwa pytania. Odpowiem zgodnie z prawdą, ale waż słowa, wybieraj mądrze i nie wybieraj od razu. Jutro w południe otworzymy bramy abyście mogli wyjśc na obiecany spacer, wtedy możesz mi je zadać.

archiwumX 23-02-2020 01:17

Gdy Gustav zauważył Alonso przywołał go gestem, aby opowiedzieć o rozmowie, które był świadkiem.

Arthur Fleck 23-02-2020 16:34

Machavellian najpierw zaciągnął pod bramę część ekwipunku, zawołał do pomocy Gustawa, po czym wrócił po resztę. Gdy w końcu spotkał się z kompanami opowiedział im w szczegółach o swojej rozmowie ze starcem.
- Jutro mam mu zadać dwa pytania, mogę zapytać go o cokolwiek, najpierw muszę się jednak uważnie zastanowić nad tymi pytaniami – wyjaśnił pod koniec swojej opowieści – Jeśli macie jakieś propozycje chętnie ich wysłucham.
Każdy z jego towarzyszy mógł sobie wybrać broń, którą szlachcic został obdarowany przez ciemiężycieli. Machavellian postanowił zachować dla siebie sztylet. Ten który podarował mu starzec zakopał, nie podobało mu się to uczucie, gdy po raz pierwszy złapał za rękojeść, brzydził się magią i nie chciał mieć z nią nic wspólnego. Podejrzewał, że ten człowiek miał mieć jakiś cel przekazując mu to dziwne ostrze.
- Plany uległ zmianie. Wiem, że to Horst miał być nowym hersztem, ale nie spodziewałem się, że ktoś zwróci uwagę na to, że wypuściłem stąd psa. Tak czy inaczej mamy broń, możemy opuszczać jaskinię i przebywać na świeżym powietrzu, cieszymy się pewnymi względami u tych ludzi, przynajmniej na razie. Teraz wybaczcie, mam do wykonania zadanie zlecone przez starca…i proszę, nie osądzajcie mnie pochopnie. Ci, których wskażę i tak za parę dni byliby martwi, więc po prostu chcę skrócić ich cierpienie.
Machavellian zaczął zwoływać do siebie ludzi pracujących w kopalni. Gdy zebrało się już wystarczająco wiele osób, przemówił.
- Jak wiecie ten tyran który was prześladował i okradał z waszej ciężkiej pracy nie żyje a dwóch jego pomagierów uciekło w głąb jaskini i już tu nie wrócą. Nazywam się Machavellian Teslau, jestem szlachcicem z Nuln. Udało mi się dziś spotkać i porozmawiać z właścicielami tego miejsca. Podzieliłem się z nimi swoimi zastrzeżenia co do panujących tu zwyczajów i przekazałem pewną propozycję, na którą ludzie ci przystali. Od dziś nie będziecie już pracować tylko za jedzenie. Od dziś wasza praca okaże się przepustką do wolności. Co tydzień cztery osoby, które zbiorą najwięcej kamieni będą mogły opuścić tą jaskinię na zawsze.
Machavellian przerwał na chwilę po czym wskazał na czterech mężczyzn, którzy razem z nim rzucili się by dobić herszta.
- Wykazaliście się dzisiaj wielką odwagę i męstwem i do końca życia wam się za to nie odwdzięczę. Dlatego dziś wieczorem to wy jako pierwsi opuścicie to miejsce. Na początek zostaniecie skierowani do lżejszej pracy, na przystani, przy statkach. Dostaniecie swoje własne kwatery, namiastkę normalnego życia. Chociaż tyle dla was mogłem zrobić.
Szlachcic podszedł i każdemu z więźniów, którzy wieczorem mieli przekroczyć tajemnicze drzwi przekazał po butelce wina po czym znów zwrócił do ogółu.
- Mam świadomość w jakich strasznych warunkach przyszło nam tu wegetować. Ale zrobię wszystko by ten straszny czas choć trochę wszystkim umilić. Osoba, która pod koniec dnia zbierze najwięcej kamieni, dostawać będzie nie tylko jedzenie, ale i to – pokazał na ostatnią butelkę wina, którą trzymał w ręce – Wiem, że to niewiele, ale jeśli zwiększymy wydobycie, właściciele kopalni będą szli na kolejne ustępstwa. Z czasem nasze życie tutaj stanie się całkiem znośne, to wam obiecuję.
Machavellian w końcu skończył przemowę, po czym oddalił się w ustronne miejsce i zwymiotował. Jednego był pewien. Jeśli przeżyje i wróci kiedyś w rodzinne strony pozdejmuje ze ścian w domu wszystkie lustra i zwierciadła

archiwumX 23-02-2020 18:28

Po zastanowieniu Gustav chwycił sztylet i tarczę, a następnie odpowiedział:
- Zanim zaczniemy wymyślać pytania do tych starców warto byłoby przesłuchać pomagierów tego łajdaka... - i widząc nie moc szlachcica wzrócił się do niziołka - Pomożesz zorganizować obławę?

Gladin 25-02-2020 21:51

Niziołek zaopatrzył się w sztylet, miecz i tarczę.
- Ja nie wiem, o co go pytać - zwrócił się do Machavelliana. - Bo co? Jak mam się stąd wydostać? Po co wam te kamienie? Bez sensu. Dobrze Ci idzie główkowanie, to może coś wymyślisz? Jedno wiem na pewno. Musimy się trzymać z dala od kopalni i od tych kamieni.

Zamyślił się, a w brzuchu mu zaburczało.

- Przyjrzałbym się, jak wyrzucają ciała. Co się z nimi dzieje. Bo nie wiem, czy chcecie tu szefować do końca życia. Ja bym jednak chętnie wrócił na starość do Estalii, powylegiwać się na słońcu sącząc sangrię - rozmarzył się.

Jeżeli to możliwe, to Alonoso chciałby zbadać sprawę pozbywania się ciał




Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172