lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Księga Aronaxa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/2751-ksiega-aronaxa.html)

Szarlej 24-03-2007 22:03

Arklem gwałtownie wstał w kilku szybkich krokach dotarł do Bartholomea.
Jeśli nie pasuje Ci moje towarzystwo to możemy rozstrzygnąć to teraz.
Barthomelo zauważył dwa kły wysunięte z dziąseł wampira. Prawa ręka wampira spoczęła na rękojeści rapieru a lewa na rękojeści lewaka.

Khalida 25-03-2007 21:53

Katrina spojrzała uważnie na mężczyzn. Niech sie powybijają, moze wtedy nagroda od łebka wzrośnie...
Nagle jednak olśniła ją pewna myśl. Jeśli pozwoli im sie pozabijać, zostanie sama a jednak przydało by sie jakieś mięso armatnie na później. Jest 'dużą dziewczynką' ale sama sobie ze wszystkim nie poradzi.
Wstała ze skrzyni, i szybko, bezszelestnie wsunęła sie między mężczyzn, każdemu z nich opierając dłoń na klatce piersiowej.
-Panowie, panowie...- zaczęła cichym głosem- Nie możemy pozwolić sobie na takiego rodzaju niesnaski... Rozumiem że wiele nas różni, ale łączy nas pewien bardzo ważny cel - zadanie i nagroda którą po nim dostaniemy. Nikt z nas nie jest idealny, ale razem...- tu posłała każdemu z nich krótkie spojrzenie -dobrze sie uzupełniamy i możemy sobie nawzajem pomóc...- Zabrała płynnym ruchem dłoń z klatki piersiowej Bartholomeo, przesuwając końcówkami palców wzdłuż jego szyi a potem muskając nimi jego brodę. Odwróciła sie lekko do Arkelma i położyła już obie dłonie na jego ciele, i popchnęła go lekko do tyłu, tak tylko aby zrobił jeden krok i odsunął sie od maga. Spojrzała w oczy wampira i z przekonaniem dodała jeszcze -Ze wszystkim rozliczymy sie jak skończymy zadanie, teraz, panowie, bądźcie grzecznymi chłopcami, nie wyciągajcie zabawek - tu zsuneła dłoń na jego dłoń opierającą sie o rękojeść rapieru- i odłóżcie na bok nieporozumienia... Jesteście dorośli i możecie załatwiać sprawy w normalny sposób - tu odsuneła sie i rzuciła jeszcze krótkie spojrzenie magowi.
W duchu westchneła i pochwaliła samą siebie. Miała wrażenie ze dobrze udało sie jej to odegrać.

Vimes 26-03-2007 20:47

Raphael spojrzał zdumiony na Katrinę. Jakoś nie pasowało mu to co przed chwilą powiedziała. Na dodatek przeszkodziła im w pozabijaniu się, a miał dziwne wrażenie, że Batholomeo nie przepada szczególnie za członkami rodziny i kto wie czy by nas nie zdradził. Choć z drógiej strony może i dobrze... W końcu i nie były im teraz potrzebne dodatkowe problemy. Pozatym mogą się jeszcze przydać, w najgorszym wypadku jako mięso armatnie. No dobra a więc tak:
- Koledzy, koledzy... Spokojnie, jak słusznie Katrina zauważyła mamy przecież wspólny cel, jakim jest zlecone przez hrabiego zadanie. I było by mi bardzo przyjemnie, jeśli chociaż przed jego wykonaniem byście się nie pozabijali.

Szarlej 27-03-2007 15:13

Arklem bez słowa obrócił się podszedł do siennika i się na nie położył.

Po chwili do komnaty wszedł karczmarz z czterema pachołkami i przyniósł łóżka.
Stolik i pokoje gotowe. Powiedział drżącym głosem i wystraszonym głosem.
W tym czasie pachołkowie wnieśli łóżka.

Katrina i Barthomeo
Postanowiliście udać sie na górę w celu odpoczynku i ewentualnie zasięgnięcia języka.

Raphael
Postanowiłeś się udać na spoczynek bez wypijania pachołków lub karczmarza w końcu już dzisiaj jadłeś

Barthomeo
Z jaszczurem doszliście do wniosku, że lepiej będzie jeśli on zostanie w piwnicy.

kayas 28-03-2007 20:05

Uuuuu… odlatujesz.
Przestań się nabijać. I to ty tu latasz.

Zwierzak syknął. Zwróciłem się z uśmiechem playboya stronę dziewczyny.
- Dla ciebie wszystko.- bąknąłem lekko ironicznie
Przy każdej dziewczynie przerabiamy to samo?
To jest uprzejmość. Cii…
Eh… lepiej chodźmy…

Ruszyłem do pokoju, zostawiłem jaszczura mimo sprzeciwów i zszedłem na piwo.
- Ciemne piwo. Za każda kroplę wody dostaniesz raz w łeb.- mruknąłem do karczmarza i rzuciłem parę groszy
- I wino dla pani. Czerwone, najlepsze.

Szarlej 28-03-2007 20:10

Barthomeo
Karczmarz wraz z szczerbatą i pryszczatą dziewką służebną przyniósł dwa dzbanki, kufel, kubek i dwa kurczaki.
Coś jeszcze dla wielmożnego pana?
Nalałeś sobie piwa na spróbowanie. Piwo okazało się nie zbyt smaczne ale nie wyczułeś w nim wody.

Khalida 29-03-2007 18:20

Wychodząc z piwnicy rzuciła jeszcze krótkie spojrzenie zostającym tam mężczyznom.
Już w karczmie, gdy Bartholomeo poszedł na chwilkę na górę usiadła wygodnie przy jednym ze stołów i czekała na niego spokojnie. Nie wydawała sie zbytnio zwrócić uwagi na to że wrócił, ale gdy zamówił dla niej wino, pokiwała głową i od razu zwróciła sie do niego z szerokim, słodkim uśmiechem.
- Jak to miło że dziś ty stawiasz- zatrajkotała do niego uroczo. Nalała sobie wina, najpierw powąchała je najpierw po czym wzięła mały łyk na spróbowanie. Po chwili zabrała sie do jedzenia, odrywając od kurczaka udko, i skubiąc z niego małe kawałki mięsa. Spojrzała krótko na siedzącego przy stole mężczyznę, wyglądała jak by chciała sie o coś zapytać, ale po chwili jej uwaga została zaabsorbowana posiłkiem.

Szarlej 29-03-2007 18:55

Katrina i Barthomeo
Jedzenie i picie niebyły zbyt dobre ale na bez rybiu i rak ryba jak mawiają Kislewszczycy. Poza wami w karczmie była grupka chłopów i trójka jakichś awanturników. Po chwili podeszło do was dwóch z nich. Jeden barczysty i z brodą i włosami do ramion, miał zatknięty za pas topór, drugi chód pryszczaty o fizjonomij szczura miał zatknięte za pas dwa sztylety do rzucania.
-Nie wolałaś byś prawdziwych mężczyzn a nie dziada.- Powiedział barczysty zionąc czosnkiem i gorzałką.

Khalida 29-03-2007 19:28

Dziewczyna uniosła lekko brwi i zmierzyła barczystego mężczyzne uważnym wzrokiem. Po chwili zatrzymała go na jego toporze.
-Przede wszystkim wole mężczyzn bez kompleksu...- zaczęła. Przymrużyła oczy, odchyliła się lekko a swoim krześle i odgarnęła włosy z szyi. Otworzyła oczy i ponownie jej wzrok padł na intruza. - Po drugie, i chyba najważniejsze, nie zadaje sie z byle kim.- -odparła bardzo stanowczo. Nie była to co prawda do końca prawda, ale Katrina czuła że może wyniknąć z tego jakaś awantura, sądząc po sporzytej przez tego mężczyznę ilości alkoholu i jego nader awanturniczej aparycji. Czekając czy może Bartholomeo jakoś zareaguje, kątem oka obserwowała również reakcję dwójki mężczyzn

kayas 29-03-2007 19:51

Bartholomeo uśmiechnął się lekko, kpiąco. Frajerzy… krótkim, cichym zaklęciem wyczarował płomyk w dłoni. Żeby nastraszyć intruza hcuchnął w jego kierunku, zdumuchjąc płomyk i zacisnął pięść. Nawet nie wstał.
- Odjedziecie, i nie piśniecie słówka, albo urwę ci łeb przy samej rzyci.- syknął i spokojnie pił dalej piwo.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:13.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172