lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Benesburg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/3005-benesburg.html)

Szarlej 05-05-2007 17:09

Nestir, Kora i Haldirm
Karczmarz popatrzył na was i powiedział:
-Mam cztery pokoje dwu osobowe i wspólną salę. Wolne są dwa pokoje. A w wiosce jest 100 miejscowych i 12 przyjezdnych plus państwo..
Gospodarz zaczął wycierać stoły przy których byli najemnicy i co raz zerkał na was.
Dopiero teraz zwróciliście uwagę na wygląd karczmy. Było tam sześć długich prostokątnych stołów. Światło padało z okien, które były po obu stronach drzwi. Po woli zaczęli schodzić się wieśniacy jednak nie siadali przy waszych środkowych stolikach. Kislewczyk kontynuował swoją smętną kislewską balladę. Słyszeliście, że za otwartymi oknami są świnie i kury. Z daleko dochodziły was odgłosy pracy wieśniaków i najemników.

Niha'i
Po wiosce kręciły się różnego rodzaju zwierzaki: kot, świnie i kury. Większość ludzi albo robiła w polu albo przy a palisadzie. Domy są drewniane. Wyróżniają się tylko trzy budynki. Duży w porównaniu do innych budynek. Na ganku miał wyryty znak komety o dwóch ogonach. Drugim była karczma do której właśnie wchodził jakiś dzieciak. Ostatnim innym budynkiem była mała kapliczka. Chciałeś zobaczyć jak jest urządzona ale drzwi były zamknięte. Koło kaplicy biega grupka małych dzieci na oko mających trzynaście lat.

Niha'i 05-05-2007 20:35

Nihai przyjrzawszy się kapliczce spojrzał jeszcze na dzieciaki.
No cóż... nic nie tracę ...
- Co to za kapliczka? - Zapytał tonem który sugerował, że chce żeby malcy popisali się swoja wiedząnajlepiej jak tylko potrafią. Wiedzą wiecej niż on i trzeba to jakoś wykoszystać. Obejrzał jeszcze raz całą budowle i czekał na odpowiedź.

Vivian 05-05-2007 21:13

Kora
Zastanowiła się przez chwilę...
Była zmęczona, to był fakt. No i większość tutejszych pracowała na polu, albo demony wiedzą gdzie... A noc nie zapowiadała się bezpiecznie. Zawsze najgorsze rzeczy dzieją się nocami, za to wystawianie straży w dwóch dwuosobowych pokojach było marnym pomysłem. Wyjrzała przez okno przy drzwiach. Ta pogoda nie nadawała się do niczego. Za gorąco na kaptur, na jakiekolwiek myśli. Szkoda, że dziś nie pełnia... Ale co tam.
- Mam pomysł... Pójdźmy na górę, do pokoju, przespać się nieco. A gdy wszyscy wrócą do domów, będziemy mogli ich przynajmniej zastać. No i okaże się, kogo nie będzie tam, gdzie powinien... Tylko przydałby się nam przewodnik. Albo przynajmniej informacja, gdzie są interesujące nas budynki... Więc może lepiej troszkę się przejdźmy. Co ty na to...?
Zapowiadała się cicha, gwieździsta noc... Trochę wolała burzowe, ale tylko z ciepłego, bezpiecznego ukrycia. W tym wypadku, nadchodzące warunki były idealne.
Tylko... Sama nie wierzyła, że to zaproponowała! To był nieobliczalny zakonnik, oni przecież są zdolni do wszystkiego! I to dziwne uczucie... Mogła przecież iść z elfem w spokoju! Wiedziała, że nie ostatni raz jej się to zdarzyło. Ciekawość zwyciężyła.

Corran 05-05-2007 21:18

-Nie głupi pomysłł to jest moja droga.....
Potarł znów skronie, a serce, znów zabolało,
-Chodźmy na mały rekonesans, dowiemy, sie kto gdzie i jak ....
Wstał, i odsunął jej krzesło
-Pani....
Wskazał drzwi szarmancko puszczając ją przodem

Vivian 05-05-2007 21:42

Kora
Na dźwięk słowa "pani" zadrżała. Kiedy ostatni raz ktoś tak do niej mówił...? Posłusznie wstała i skierowała się ku drzwiom. Nie chciała przyznać tego nawet sama przed sobą, ale... Bała się. Przecież nawet nie zwróciła mu uwagi, gdy określał ją mianem "małej słodziutkiej dziewczynki", a przez ostatnie kilkanaście minut wcale nie przestało jej to drażnić. Po prostu... On mógł zabić ją bez problemu, bez zawahania! Tacy palili całe wioski! A ona właśnie szła sobie w jego towarzystwie pooglądać jedną z nich... Kiedy ona się nauczy, że "dobre" znaczy "bezpieczne"?
Otworzyła drzwi, tym razem bez zbędnych ceregieli. Opuściła lokal i rozejrzała się za budynkiem, który przypominałby świątynię Sigmara... Może badanie chronologiczne byłoby zgodniejsze z zasadami, ale postradane zmysły były najciekawszym z dostępnych tematów. No i może Sigmarczyk nie będzie popierał ataków na małe, niewinne dziewczynki...?

Dom z wyrytą na ganku kometą o dwóch ogonach był na szczęście łatwy do zauważenia... Impuls. Myśl. W ułamku sekundy kucnęła ściągając plecak. Wyszarpnęła z wnętrza kartkę i pióro z kałamarzem. Pośpiesznie naskrobała kilka krzywych zygzaków, złożyła papier i wbiegła do karczmy, zostawiając tobołek przy Nastirze. Bez słowa dopadła do Haldira, podała kartkę, mrugnęła tylko na pożegnanie i już z powrotem była na zewnątrz. Ściągnęła jeszcze zręcznie pelerynkę, żeby wyglądać przystępniej, wepchnęła ją do otchłani torby i całość zarzuciła na jedno ramie.
- Gotowa. Idziem? - zapytała, wskazując nieznacznym machnięciem głowy budyneczek.
Była w swoim żywiole.

Corran 06-05-2007 14:21

Słońce delikatnie raziło jego oczy, dlatego szybko opuścił głowę i chował sie przed nim...
- Gdzie....?
Chciał dopowiedzieć idziesz ale mała skoczyła jak tajfun do karczmy i po chwili była z powrotem.....
- Co tam naskorbałaś? - Zapytała grzecznie....
Ruszyli do domku Sigmaryty nie mieli daleko więc on sie nie śpieszył i wyczekiwał odpowiedzi...

homeosapiens 06-05-2007 14:21

Haldir
Dokładnie przyjrzał się liścikowi od Kory i stwierdził, że nie ma sensu nie spełnić jej proźby. Podszedł więc do karczmarza i rzekł:

-Poproszę dwa pokoje. Jeden dla mnie, jeden dla tej młodej damy co właśnie wychodzi.

Jego szept miał w sobie coś z poezji.

-Co może mi Pan powiedziec o pozostałych gościach karczmy? To dla mnie dość ważne, wolę znać swoich sasiadów. Byłbym bardzo wdzięczny i pamiętałbym o pana karczmie.

Po czym wziął swój klucz, a drugi kazał przekazać Korze i spoglądając za nią z utęsknieniem ruszył do pokoju.

Vivian 06-05-2007 14:34

Kora
Zastanawiała się, czy nie zaglądał jej przez ramię i znów nie sprawdzał...
- Wiadomość. Potrzebna nam współpraca i koordynacja, nie bajzel, a nie można być we wszystkich miejscach na raz. - dostrzegła kątem oka Nihaia i przyspieszyła nieznacznie kroku - Poza tym, w grupie raźniej - uśmiechnęła się.
Czuła się jak na pustyni, a to była dopiero wiosna. Każdy ich krok wzbijał w powietrze tumany piachu. Dobrze choć, że nie musiała iść na pole.

Corran 06-05-2007 14:39

-Powiem tyle, nie ufam temu uszatemu, prędzej mu skręcę kark niż pozwolę walczyć u mego boku rozumiesz..... Chyba wole jednak chaos niż porządek w twoim wykonaniu...
Ale cóż poszedł dalej zauważyła że gdy on szedł, ona musiała biec , ba, dorosły mężczyzna musiałby biec a co dopiero dziewczynka, prawie kobieta...
-Chodźmy co się tak wleczesz.... Co ??
Uśmiechnął się do niej...

Vivian 06-05-2007 14:50

Kora
Ona ufała Haldirowi. I nie ważne było, co ten rycerz sobie myśli. Jak dobrze pójdzie, obaj będą walczyć. U jej boku.
Nie biegła. Szła swoim tempem, noga za nogą, kozaczek za kozaczkiem, pięta-palce, pięta-palce... Odległość była mała, nawet jakby zdążył jako pierwszy powiedzieć "Witam", to i co z tego? Widocznie nie miał ochoty na jej towarzystwo, inaczej by się dostosował... Może coś powiedziała nie tak...?
Uznała, że problem był jej imaginacją, bo po chwili się uśmiechnął...
- Co tak pędzisz? - odkrzyknęła, śmiejąc się i doganiając go w kilku susach.
Gdyby nie ten charakterystyczny strój, chyba do reszty zapomniałaby kim był jej towarzysz. On się z nią drażnił!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:27.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172