lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP] Ach, te księżycowe noce... (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/5484-wfrp-ach-te-ksiezycowe-noce.html)

Gwena 16-05-2008 13:13

Panie Hrabio - dygnęła z wprawą i śmiertelną powagą, by zaraz zmienić ton - Witaj Wuju - rzekła z uśmiechem i uściskała krewniaka.

Po chwili uśmiech zgasł.
Przykro mi ale jestem zwiastunką złych wieści. Adren oszalał - zawsze jak wiemy był więcej niż powinien przekonany o swej wartości - ale od doby przekleństwo magii go ani chybi dopadło. Powinno się go natychmiast pod eskortą odesłać do kolegium magów, oni chyba tylko mogą go jeszcze uratować przed nim samym.

Pozwól, że przedstawię mych towarzyszy. Oto Kyfandys Czarne Drzewo - znawca natury, elfi mag znacznej mocy, gość kolegium Jadeitu, wieloletni przyjaciel Adrena. Gdy zwrócił dziś uwagę Adrenowi, że ten nie panuje nad magią, lecz magia nim rządzi stał się:
- szpiegiem ciemnych elfów i wyznawcą chaosu, spiskowcem zamierzającym obalić imperium, renegatem.

A oto kowal run Dwain Knuddsen uczeń mistrza Dimzada Erinsona Grzmotorękiego z Karak Norn, również wieloletni przyjaciel Adrena, twórca jego runicznego oręża, gdy nie skłamał przed kapłanem Sigmara by bronić Adrena, a ograniczył się do suchej prawdy stał się:
- zhańbionym łowcą trolli
- czarnym krasnoludem lub ich agentem
na dokładkę Adren ogłosił prawo, że krasnoludy - ani nikt inny poza magami i kapłanami - nie ma prawa posiadać lub wyrabiać magicznego oręża i każdy krasnolud który takowe posiada jest zbrodniarzem, żądał egzekucji kowala run bez sądu uważając go za plebeja, jakby nie wiedział jak ważna to funkcja w społeczności tych waszych i naszych sprzymierzeńców, gdzie kowale run zaraz po Thanach są w hierarchii. Zresztą czy plebeja nawet godzi się wieszać bez sądu i poważnych przyczyn?
A i sam możesz sobie wyobrazić, jaka byłaby reakcja krasnoludów na zakazanie im noszenia runicznej broni którą i której twórcami się tak chlubią. Nawet jeśli nie wojna, to zerwanie więzi z Imperium.

Z ręką na temblaku jest mój ochroniarz Dymitr, zmuszony do pojedynku przez Adrena, za to, że wykonywał moje rozkazy, a nie Adrena. Pojedynku z szampierzem Adrena, a gdy kozak został w nim powalony Adren próbował leżącego i nieprzytomnego dobić magią tym samym gwałcąc dekret o magii i wtrącając się w pojedynek.
Po drodze oskarżył go - i mnie również, jak zresztą sam słyszałeś przed chwilą, że:
- zabiliśmy wspólnie Klarę
- podszywamy się pod szlachciankę i jej sługę by wywołać wojnę z Kislevem
- że jego należy obwiesić zaraz, a mnie przed przed powieszeniem trzymać w lochu, aż przyjdą dowody, że nie jestem szlachcianką,
- że jesteśmy poszukiwanymi przez całe imperium banitami,
a gdyby przypadkiem się okazało, że jednak jestem Klarą - którą zresztą do murw przyrównywał - to, że za 4 miesiące mam się spotkać z jego szampierzem w walce na śmierć i życie.

Wuju - słyszałam, że czasem użytkowanie magii szaleństwo wywołuje - jeśli to co przeżyliśmy przez ostatni dzień nie było takim atakiem szaleństwa, to nie wiem czym innym być mogło. Jemu potrzebna natychmiastowa pomoc, albo będzie za późno i stos tylko zgodnie z dekretem pozostanie. Proszę odeślij go pod opieką medyka i mocną eskortą do kolegium, a może przywrócą mu rozum i uratują życie.

Dhagar 16-05-2008 13:35

Alrik uśmiechnął się lekko do witającego ich szlachcica. Miał nadzieję, że choć on ma zdrowy rozsądek. Zaraz jednak spochmurniał słysząc, że cała kłótnia zaczyna się na nowo. Zgrzytnął jednak zębami w duchu gdy z ust Klary znów usłyszał jakoby był jakich pieprzonym szampierzem a nie jednym z królewskich gwardzistów. I ona śmie innych pouczać co do podziału w statusie. Nie odzywał się jednak, nie była to pora na to.

Cedryk 16-05-2008 15:46

Adren spojrzał z gniewem na Klarę.

- Jak zwykła oszustka próbuje się wyłgać. Jest to tylko mowa sprytnej oszustki co, do której tożsamości nie ma pewności i pragnącej zamydlić oczy, aby mieć czas na ucieczkę. Drogi stryju jak widzisz trzeba tę pannę uwięzić do czasu potwierdzenia jej tożsamości. Za swe obrazy, do których dokłada nowe, została już wyzwana na pojedynek, jeśli tylko okaże się szlachcianką. Za cztery miesiące Altdorf może przybyć zgodnie z Prawem Szlacheckim z szampierzem lub nie i wystawić go lub walczyć sama. Jeśli będzie sama walczyła z chęcią pośle ją na spotkanie z przodkami własnoręcznie. Reszta jest nieistotna, bo dla prawa istotna jest tylko obraza szlachcica dokonana przez krasnoluda. Co do broni magicznej reguluje to dekret o magii i prawo szlacheckie. Tylko szlachcie i członkom kolegiów wolno posiadać na terenie Imperium broń magiczną. Reszta insynuacji tej osoby też jest śmieszna, ponieważ na terenie Imperium szlachta imperialna cieszy się wolnością osobistą. Jest to jedno z najważniejszych praw tylko Sąd Senioralny w Aldorfie albo innym elektorskim mieście może nakazać uwięzienie szlachcica. Całkowita niewiedza na ten temat u tej osoby tylko potwierdza moje wątpliwości. Mam, zatem nadzieje, iż znajdziesz odpowiednie miejsce gdzie będzie mogła pod ochroną przebywać do czasu wymiany pism. Stosunki zaś z wymienionym elfem to moja prywatna sprawa. Jak zresztą jak mu zapowiedziałem o jego zachowaniu zostaną poinformowane władze. Mam nadzieję, iż odważy się stawić w Altdorfie, aby wysłuchać wyroku Kolegiów za negowanie władzy Kolegiów Magii na terenie Imperium. W sytuacji w gospodzie nie ma mojej winy gdyż postępowałem zgodnie z Prawem Szlacheckim. Jedyną winą jest to, iż egzekwowanie tych praw, z winy kozaka skończyło się rozlewem krwi, lecz nie było w tym mojej winy, ponieważ nie ja pierwszy sięgnąłem po broń na terenie karczmy. Zresztą tamta sprawa nie ma tu nic do znaczenia, bo wszyscy uczestnicy zostali już ukarani za to wydarzenie przez Kapłana. Zostają tylko dwie kwestie ukarania krasnoluda za obrazę, oraz tożsamości tej osoby. Prawo Szlacheckie jasno wskazuje, co dzieje się z osobami obrażającymi szlachcica i podszywającymi się pod niego.

Poczym wyciagnął fajkę i spokojnie nabił ją tytoniem.

Aveane 16-05-2008 15:56

Swoje postanowił. Zamilkł, a przynajmniej się starał. Niezbyt go interesowała ta kłótnia: Adren powtarzał swoje nieuzasadnione oskarżenia, Klara za każdym razem udowadniała mu, że się myli, a ten dalej swoje. Jakby to powiedział Dwain: "Ten idiota pieprzy od rzeczy i nawet nie wie, o czym."

- Ach, zresztą, niech sobie gada - szepnął sam do siebie.

Po ogłoszeniu rozwiązania elf jęknął w duchu. Znowu ganianie od jednego do drugiego, babranie się w błocie, znowu wszystko wyjaśniać. Miał nadzieję, że to się w końcu skończy. Oby, miał już dość wiecznego ględzenia tego wyuzdanego wielkiego pana. Podczas drogi też milczał. Widział, że Klara chce o coś go spytać, jednakże Dwain kontynuował swoje pytania i zajęła się nim. Poczciwy krasnolud, wiedział, kiedy co robić. Kyfandys uśmiechnął się w duchu. Na twarzy też zajaśniał uśmiech. Do tego Adren w jakiś nadprzyrodzony sposób z odległości kilku metrów zdołał usłyszeć szept Dwaina, który zagłuszony był jeszcze przez mlaskanie błota. Do tej pory Kyfandys twierdził, że tylko zwierzęta mają tak doskonały słuch. Chyba nie wiedzieli wszystkiego o szlachcicu.

Gdy dojechali na miejsce, wyszedł do nich jakiś mężczyzna. Jak się okazało, był to ów szlachcic, do którego mieli jechać. Ale ten przynajmniej sprawiał wrażenie inteligentnego, w przeciwieństwie do niektórych ludzi jego pokroju. Odwzajemnił lekki ukłon,. wysłuchał kolejnych bzdur Adrena, przemowy Klary i uśmiechnął się szeroko na widok miny Alrika.

- Niewiele mi dopowiedzieć, zresztą kto by słuchał elfa. Słowa panny Klary potwierdzić mogę. I cóż więcej zostało mi do roboty? Mówić nie ma co, szanowny panie, co panna Klara wszystko już powiedziała. Mogę tylko jeszcze słuchać kolejnych słów, jak to ona podstępnie podszyła się pod prawdziwą Klarę, jak wszyscy wokół są opanowani przez Chaos, a tylko Adren nie, bo jest na to zbyt wspaniały. Sądząc po jego zachowaniu nawet mości kapłan niedługo zostanie za takowego uznany, usłyszymy, że podszył się pod kapłana, uprzednio go zabijając, żeby zniszczyć od środka Zakon Sigmara i takie tam. W ciągu ostatnich kilku godzin o chęć zniszczenia Imperium zostali oskarżeni wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób nie zgodzili się z pana krewnym. Dziwię się jeszcze, że krasnolud Alrik nie został o to oskarżony, skoro odmówił osądzenia Kowala Run mówiąc, że nie jest jego sumieniem. Ale to pewnie dlatego, że skończyły się Adrenowi pomysły na powiązanie kogoś z Chaosem - klapnął się w czoło. - Jeszcze jedno: czy zna pan wszystkie informacje dotyczące mrocznych elfów? Taka wiedza nie przystoi szlachcie, prawda? A przynajmniej chwalenie się nią. Coś innego jest z tym przypadkiem. Taka wiedza okazuje się dość podejrzana.

Cedryk 16-05-2008 16:27

Adren spojrzał tyko kpiąco na elfa.

- Jak zwykle wtrącasz się nieproszony. Kpisz i obrażasz wszelkie instytucje Imperium. Nawet Kościół Sigmara i Prawa Imperium w tym Szlacheckie. Konfabulujesz i zmyślasz. Tożsamość pana Schultza potwierdził chociażby karczmarz i sam hrabia, twojej nikt nie może potwierdzić. Może nie jestem najlepszym znawcą Druchii, ale w kolegiach są osoby potrafiące odkryć takie. Może zwykły szlachcic o nich nie słyszał, ale jestem członkiem kolegiów magii i walka z takimi zagrożeniami należy do mnie. Dziwne by było gdyby nie słyszał. Brak takiej wiedzy byłby zagrożeniem dla bezpieczeństwa Imperium, więc każdy słyszał, ale nie każdy potrafi rozpoznać, elfie, ale jak tylko się stawisz z pewnością zostanie to w wnikliwie zbadane. O powiązania z chaosem elfie zostałeś tylko ty oskarżony i krasnolud, który własnymi czynami i słowami łamie Prawo Krasnoludzie, a na dodatek zadaje się z elfami. Z pewnością zostanie też ukarany przez swoich ziomków po liście, jaki wyśle do Władcy Karak Hirn jak tylko znajdę chwilę czasu, aby go napisać. Zresztą to też nie ma nic do sprawy ukarania za obrazę szlachcica rzeczonego krasnoluda, oraz potwierdzenia tożsamości osoby podającej się za Klarę. Mam wątpliwości też, co do tożsamości kozaka, ale to jest ze sobą powiązane, więc jak się okaże po wymianie pism, iż to jest oszustka, to kozak również skończy na szafocie.

Poczym kilkukrotnie pyknął z fajeczki.

Mortarel 16-05-2008 20:37

Ojciec Otto leżał na ziemi, powoli odzyskując świadomość, kiedy nagle dobiegł do niego jakiś chłopiec ze służby, próbując pomóc mu wstać. Biedaczysko nieźle się natrudził, ażeby podnieść pijanego, jednak w tej samej chwili do uszu Otta dotarły słowa elfa, wyrwane z kontekstu, coś jak… wszyscy wokół są opanowani przez Chaos. Biedny pijaczyna, wziął sobie te słowa do serca. Przeląkł się niemiłosiernie. A w jego sercu zapanował jednocześnie strach jak i gniew. Podniósł się ociężale i zakrzyknął:

- Bij cha ośnika!... Hic!... Bij! A bleeeuu – zakończył nieartykułowanym dźwiękiem. Następnie chwycił za pałkę, która wisiała u jego boku i jął nią wymachiwać na prawo i lewo. Kiedy zaś ujrzał służącego zobaczył w nim najbardziej przerażającego potwora, jakiego tylko mógł sobie wyobrazić.

- A masz!... Hic!... Maszkaro „abwwww”. – zamachnął się aby uderzyć chłopca , jednak cios chybił celu, a siła zamachu zwaliła samego Otta z nóg. Tym razem ojczulek przygrzmocił głową o ziemię tak, że nabił sobie sporego guza. Zasnął już na dobre.

Aveane 16-05-2008 20:38

Prychnął pogardliwie.
- Jak zwykle gadasz bzdury. Zamilknijcie, ludzie wszystkich ras, bo oto odezwał się Adren - Ten, Który Nigdy Się Nie Wtrąca. Nie mówiłem do Ciebie, więc łaskawie pilnowałbyś swojego nosa i nie wtykałbyś go tam, gdzie nie jest on chciany. Jesteś już nudny z tymi swoimi podejrzeniami. Już mój koń jest ciekawszym towarzyszem, przynajmniej nie chrzani głupot. Wiedza o Druchi nie byłaby powierzona byle uczniakowi, który ledwo co wstąpił do Kolegium, więc Twój argument jest przynajmniej nie na miejscu. Chyba nie wiesz nawet, jak funkcjonują Kolegia. To już ja w ciągu kilku wizyt dowiedziałem się o nich więcej, niż Ty podczas swoich 4 lat pozornej nauki. Poza tym: co z tego, że krasnolud zadaje się z elfami? Masz jakieś problemy, to biegnij do Karak Norn i się poskarż. Życzę wówczas miłego spotkania z imć Grzmotorękim, który dziwnym zbiegiem okoliczności popiera owo, jak to ująłeś, zadawanie się z elfami.


- Wybacz, mości panie - ponownie pokłonił się lekko gospodarzowi, zwracając się do niego - ale słowa tego człowieka są już do tego stopnia bezsensowne, że inaczej się z nim nie da rozmawiać. Gdybyś usłyszał, panie, jakie bzdury gadał wcześniej, wtedy wątpliwym można by uznać, iż tak byś się z nim przywitał. Magia jest niebezpieczna, jeśli ktoś nie potrafi się nią posłużyć, a jego nauka to widocznie zachcianka, a nie dar.

Cedryk 16-05-2008 23:13

Adren roześmiał się głos na słowa elfa.

- Dzięki czekałem, aż złamiesz Prawo Szlacheckie, obraziłeś szlachcica mówiąc mu, że ma zamilknąć, do czego nie miałeś najmniejszego prawa. Posłuchaj chcesz sobie łamać prawo rób to sobie w Ulthanie, a nie w Imperium. Mości Schultz nikt nie będzie bezkarnie znieważał szlachcica wiesz o ty równie dobrze jak ja, tym razem wnoszę o uwięzienie do czasu rozprawy i o najwyższy wymiar kary dla tego elfa. To już nie przelewki ten elf neguje wszystkie Prawa Szlacheckie, Kolegiów oraz neguje ich zwierzchnictwo nad magią w Imperium. Wiele innych przepisów jeszcze łamie samymi swoimi słowami. Z radością będę oczekiwał, kiedy pojawi się w Kolegiach, o ile w ogóle się pojawi za mojego życia. Chociaż wątpię, iż tam nawet dotrze. Jest nie licencjonowanym magiem oraz nie należy do Kolegiów Magii mości kapłanie, a wiesz, iż samo to już jest zbrodnią, ponieważ łamie Dekret Imperialny o Używaniu Magii, tylko członkowie Kolegiów mogą używać magii na terenie Imperium. Oddaję, więc go w wasze ręce, a wiesz jak jest kara dla takich osobników, którzy bez licencji, nie bedąc członkami Kolegiów Magii, uprawiają ją na terenie Imperium. Możecie, więc po rozprawie albo zabić jako niebezpiecznego nie kolegialnego maga albo wysłać do Kolegów, oczywiście po odbyciu wymierzonej kary jak by ona nie była. Kolegia są pamiętliwe będą na ciebie czekały chociażby dwieście lat. Zamilcz elfie, nie mów, iż ciebie nie dotyczy Dekret o Magii, bo dołożysz jeszcze kilka przestępstw do i tak długiej listy, dotyczy wszystkich magów przebywających na terenie Imperium. Może w końcu, teraz zrozumiesz, iż byłeś tylko obiektem badań, a nie współpracownikiem. Zresztą, co tu dużo gadać przekonaj się sam, jeśli będziesz jeszcze żył. Dożywotnie kamieniołomy to dość długi okres czasu, nawet dla elfa. Niech się przekona jak kończy się próba niszczenia struktury społecznej, jak została ustanowiona przez samego Sigmara. Szlachcica nie ma prawa znieważyć nikt z poza jego klasy społecznej, przed ataki słownymi jesteśmy chronieni przez prawo szlacheckie, które jest w takich przypadkach bardzo surowe, wystarczy przed sądem zresztą tylko moje słowo, że zostałem znieważony, aby cię skazać, kwestią jest tylko wysokość kary. Zresztą szlachcie też nie wolno bezkarnie obrażać innego szlachcica, o czym się przekona Klara o i ile jest tym, za kogo się podaje, jeśli nie przybędzie za cztery miesiące do Altdorfu na pojedynek. Wtedy to na terenie Imperium straci nawet przywileje szlachty kislevskiej i będzie traktowana jak zwykły mieszczanin.

Po tych słowach pyknął kilka razy fajeczki zanim przemówił do hrabiego.

- Wybacz, iż musiałeś być świadkiem tych scen, nie było moim zamiarem wcale sprowadzać tutaj tego elfa i krasnoluda. Tylko problemy z tymi buntownikami chcą na swoja modłę zmieniać prawa i panoszyć się po Imperium jakby ono było własnością elfów i krasnoludów, a nie ludzi.

Thanthien Deadwhite 17-05-2008 11:54

Krasnolud uśmiechał się. To co powtarzał Adren wciąż i wciąż było już nudne. Ciągle wszystkich obrażał. Wszystkie słowa przerabiał tak, ażeby pasowały do jego wersji. Dwain strasznie nie lubił takich ludzi. Nie dał się już jednak sprowokować. Umysł starał się mieć jasny, ażeby wszytsko potoczyło się jak najlepiej dla niego i jego przyjaciół.
Chciał coś powiedzieć, ale ciągle ktoś to robił za niego. W końcu znalazł odpowiedni moment i zaraz go wykorzystał

Może by tak ktoś wezwał medyka, bo Dymitr już ledwo stoi. Chyba nie pozwolicie mu tutaj się męczyć, skoro jest ranny, co? - spojrzał wymownie na Adrena a także na hrabiego. Miał nadzieję, że zajmą się tym rannym wojownikiem jak najszybcie i jak najlepiej. Po chwili spojrzał na hrabiego i przemówił:

- Za pozwoleniem, panie. Panienka Klara mówi prawdę i dzięki jej za to! Mój przyjaciel Kyfandys także mówi prawdę, i jemu także za to dzięki. Z prawdą niestety mija się ciągle Adren. Wszystkich obraża i próbuje za nich decydować a tak być nie powinno. Pytam się Ciebie Adrenie co to ma do rzeczy, że zadaje się, jak to ładnie określiłeś z elfami? Czyżby błędy histori miały rzutować na naszą wspólną historię? Ja to zrozumiałem tak jak i mój mistrz, więc nie masz prawa mówić, że jest to podejrzane. Poza tym nigdy Cię nie przeproszę bo to czym niby Cię obraziłem było tylko odpowedzią na Twoją nie mniejszą obrazę. - spojrzał na hrabiego i do niego skierował resztę słów - Adren jest wspaniałym magiem ognia. Dzięki jego słowom krew zawrzała dzisiaj w niejednej istocie. - powiedział ironicznie Dwain - Mam tylko nadzieję, że jego osądy nie będą traktowane poważnie, bowiem kręci on się w swoich łgarstwach jak małe dziecko. Ja pagnę tylko tego, żeby przestał on obrażać mnie, moich krasnoludzkich braci, Klarę, Kyfandysa i Dymitra, pragnę też jego przeprosin. Nie jesteśmy zbirami żeby mógł nas tak traktować. Pragnę też jeszcze tego, ażeby przekazał rapier, który mu stworzyłem, panience Klarze, bowiem w przeciwieństwie do niego ona jest godna by go nosić. Czy go przyjmie to już tylko jej decyzja. Wiem tylko jedno, nie można pozwolić na to co robi Adren. - po swoich słowach skłonił się lekko hrabiemu.

Kowal postanowił, że jeśli będą chcieli skrzywdzić go, Kyfandysa, Klarę lub Dymitra będzie się bił. Będzie walczył do końca, bowiem inaczej okryje się hańbą. Nie miał zresztą zamiaru patrzeć jak szerzy się niesprawiedliwość.

Cedryk 17-05-2008 13:29

Adren w końcu nie wytrzymał i eksplodował .

- Mości hrabio, jeśli dozwalasz, aby na twojej ziemi obrażali bezkarnie szlachcica imperialnego, w dodatku twojego krewniaka, mówiącego prawdę i trzymającego się litery prawa szlacheckiego, łamiesz zasady gościny. Nie zmierzam więcej słuchać głupot z ust tych nieludzi depczących tradycje prawo imperium. Oczekuję natychmiastowego ukarania tych zuchwalców, bo nie zdzierżę ani chwili dłużej deptania przez nich Praw Szlachecki, przeinaczania faktów i ciągłych zniewag.


Po tych słowach odwrócił się w kierunku Alfreda, wytrzepując z fajki popiół i chowający do sakwy.

- Niestety nie będziesz mógł zaprezentować swych kulinarnych zdolności, bo pewnie zaraz wracamy do Altdorfu.

Następnie zwrócił się do kapłana Sigamara.

- Ponawiam zaproszenie jako świadka do mnie za cztery miesiące. Zakończę wtedy spór z tą osobą podając się z Klarę. Stryju więc, jaka jest twoja decyzja postąpisz zgodnie z Prawem Szlacheckim albo opuszczam twój dom, aby więcej nie doznawać tutaj zniewag. – powoli podszedł do hrabiego czekając na jego decyzję.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:03.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172