Siedział spokojnie przy stoliku... miał maske na twarzy a oczy wpatrzone były w pusty stół. Słuchał dokładnie co wykrzykują dwaj krzykacze... Nagle wstał i powiedział głosem, które przeszyło powietrze jak syk żmiji a zarazem jakby byl oazą spokoju Gdzie ta kopalnia ?! Mam ochote się rozerwać, pozatym moja katana już dawno nie widziała krwi Dawno to dla niego było przedwczoraj... jak zabił człowieka, który nie chciał mu powiedzieć ... (nieważne) |
Pokazuje ręką swoją rusznice na plecach i muwie: Nie martw sie o mnie niziolku , mam swoją dmuchawke na te psiakrwie |
ale fajna maska!!!! skad masz??- niestety tyle egzotyki to za duzo na jednego niewyrostka |
skąd mam ?! To rzeczywiście najgłupsze pytanie jakie słyszałem od dawna Potrzebujecie sprawnej katany do drużyny ? Badał dokładnie wzrokiem człowieka, z którym rozmawiał... |
Człowiek w masce wyglądał na zaprawionego w mordowaniu i to nie tylko goblinów. Był o trzy i pół głowy wyższy od niziołka i o dwie głowy wyższy od krasnoluda. Jego katana nawet zawieszona na plecach wyglądała groźnie. |
a cóż to niby ta waścina katana i co tym niby można zrobić? |
zapewne ta maska jego katana zwana -wskazał palcem co aby watpliwości nie było |
Spojrzał na prymitywnych osobników z niedowierzaniem... czy oni mówią poważnie ? Nieważne co jest katana a co maska... Gdzie ta kopalnia do cholery ?! Spytałem i dalej nie widze odpowiedzi... Zaczynał się powoli irytować, patrzył na dwóch pokurczów i czekał aż którytś wydusi z siebie to... |
ten brodaty chyba cos wie ja tam jak ty niezawiele, nawet nie wiem co to katana Westchnąl ciezko |
Kopalnia znajduje sie pare mil na pólnoc stąd |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:34. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0