lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   DnD i systemy d20 (http://lastinn.info/dnd-i-systemy-d20/)
-   -   D&D 5 ed. Wolne rozważania. (http://lastinn.info/dnd-i-systemy-d20/16076-d-and-d-5-ed-wolne-rozwazania.html)

Warlock 27-01-2017 14:48

A propos potworów odpornych na oręż poniżej pewnego stopnia umagicznienia, to mnie zawsze się to kojarzyło z kolejkami górskimi (rollercoaster), przed którymi stał smutny pan z miarką i tłumaczył dzieciakom, ku ich rozpaczy, że są zbyt niskie, aby skorzystać z atrakcji. Tyle, że w AD&D było: "You musi be this tall to fight this monster... ;)

Nie szczególnie tęsknię za tym rozwiązaniem i cieszę się, że piąta edycja nie skopiowała go, ale z drugiej strony nikomu nikt nie zabrania zaimplementowania tego na własną rękę. Tłumaczenie Gygaxa jest bardzo interesujące, ale same liczby są bardzo abstrakcyjnie. Ja sobie to tłumaczę jako stopień umagicznienia, coś co pozwoli w przystępny sposób określić siłę przedmiotu bez rozwlekłego nazewnictwa w stylu; doskonalszy, potężniejszy, legendarny itp. Zazwyczaj handlarze nie mają dostępu do tego typu oręża w moich sesjach (choć są kolekcjonerzy magicznych skarbów i jest też wielu zdolnych zaklinaczy, którzy potrafią nadać broniom magiczne właściwości), ale przy rozmowach z potencjalnym sprzedawcą staram się używać zwrotów, które nie psują tak bardzo imersji jak np. sword +2. Z drugiej strony na forum prawie zawsze rozwiązuję kwestię zakupów metagamingowo (przynajmniej w D&D - podaję listę dostępnych usług i towarów), a graczom umożliwiam wprowadzenie własnej narracji, jeśli chcą opisywać takie pierdoły w więcej niż kilku słowach. :) No, ale tym samym mocno odszedłem od tego co chciałem powiedzieć. Wolę gdy te potwory mają odporności (czasem nawet kompletną niewrażliwość) przeciw konkretnym rodzajom obrażeń (ogień, żelazo, elektryczność) lub posiadają jakąś wyraźną słabość (np. srebro w przypadku wilkołaków). To wciąż rodzi pewne problemy w walce, w szczególności dla postaci walczących, ale syndrom worka na kije golfowe został częściowo ograniczony w nowszych edycjach, gdzie wojownik nie musiał chodzić z całym bagażem oręża, aby być przygotowanym do każdej sytuacji.

I czy tylko ja mam wrażenie, że autorzy starszych edycji najpierw wprowadzali jakąś zasadę, a później tworzyli jej uzasadnienie? Szczególnie w przypadku tych bardziej absurdalnych reguł. Tak się zastanawiam, bo czytałem wiele wywiadów z autorami nowszych edycji D&D (tych od WotC) i trafiłem na artykuł odnoszący się do projektowania zasad (bodajże "How rules are born"), z którego wynikało, że przed stworzeniem jakiejś zasady debatują w swoim gronie nad jej sensem, potrzebą i możliwym zastosowaniem (w dużym skrócie opisuję), a później jeszcze testują w praktyce, często korygując działania ze społecznością graczy. Pytanie zatem (retoryczne najpewniej) czy TSR przejawiał się podobnym profesjonalizmem, bo zaangażowania i dziesiątek wspaniałych pomysłów to im nie odejmę, czy też było tak, że jeden lub dwóch autorów, odpowiedzialnych za jakiś segment mechaniki, wpadało na pomysł zaimplementowania nowej zasady i bez głębszego przemyślenia wdrażali go, a później pisali artykuły, tworząc jakąś głębszą ideę z potrzeby umotywowania sensu danej reguły?

Lord Cluttermonkey 27-01-2017 15:04

Debatować przed sobie można w nieskończoność, jednak to liczba playtestów świadczy o rzetelności designu, a tych najwięcej było prawdopodobnie w okresie złotych lat TSRu, przed Loreaine Williams. Za playtest kiedyś płacono (brzmi jak dobra fucha), a Gygax rygorystycznie przestrzegał zasady, że nie ma produktu bez playtestu. Po nim już się niestety posypało. Przykład: nieplaytestowana Rules Cyclopedia, w którą ponoć prowadziłeś dwuletnią kampanię, z położonymi zasadami domain-level play. Za wybredny nie jesteś, nie udawaj. ;)

Z racji Internetu to porównanie większego sensu mieć nie będzie, bo do gracza - betatestera łatwiej dzisiaj dotrzeć. Szachów czy Monopoly internetowa społeczność graczy też nie testowała, a twórca nie musiał wykładać, jak wyglądają zasady w pierwszym trymestrze. :)

Pytanie też, czy to rzetelny playtest, czy ściganie się na liczbę playtestujących jako chwyt marketingowy.

No i po czwarte, nie dyskutowaliśmy przecież o wprowadzonej zasadzie, a o niewprowadzonej koncepcji Gygaxa, wyłożonej zresztą w Dragonie, a nie oficjalnym podręczniku.

Zapatashura 27-01-2017 17:29

Cytat:

w 5E brakuje mi potworów, które mogą być zranione np. tylko bronią +3
I prawda i nie prawda. Są w 5-ej edycji potwory które są odporne, albo wprost niepodatne na niemagiczną broń. I można je bić po głowie toporem całe popołudnie i nic się nie wskóra. Nie ma jednak potworów, które byłyby odporne na broń +x, a to dlatego że zamysłem 5-ej edycji jest ukrócenie rzygania magicznymi przedmiotami z poprzedników. Zdobycie magicznej broni nie jest więc tak łatwe jak wcześniej, a i zasady magicznych broni są inne. Broń +x, która jeszcze w dodatku ma jakieś ekstra właściwości to prawdziwa rzadkość, a i są bardzo fajne magiczne bronie które są +0. W efekcie kompromisem jest określenie czy potwora można zranić niemagiczna bronią, czy nie.

Warlock 27-01-2017 18:26

Cytat:

Debatować przed sobie można w nieskończoność, jednak to liczba playtestów świadczy o rzetelności designu, a tych najwięcej było prawdopodobnie w okresie złotych lat TSRu
Szczerze mówiąc ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć nie widząc żadnych danych, ale wierzę na słowo.

Cytat:

Pytanie też, czy to rzetelny playtest, czy ściganie się na liczbę playtestujących jako chwyt marketingowy.
Prawdopodobnie jedno i drugie (mówię o piątej edycji).

Cytat:

nieplaytestowana Rules Cyclopedia, w którą ponoć prowadziłeś dwuletnią kampanię, z położonymi zasadami domain-level play. Za wybredny nie jesteś, nie udawaj.
Większość RC to kopiuj-wklej BECMI + kilka dodatkowych zasad. System przykuł moją uwagę tym, że w jednym podręczniku było absolutnie wszystko czego potrzebowałem, aby postacie pokonały drogę od zera do półboga razem z paroma prostymi narzędziami, które szczególnie fajnie pasowały do bardziej otwartych kampanii. O ile wciąż mnie kusi poprowadzenie RC na forum, o tyle mając w pamięci stołową kampanię (od której co prawda były (bardzo sporadyczne, ale jednak) przerwy przeznaczone na jednostrzałowe sesje Neuro, S&W i WFRP), to wiem, że nie uda mi się tego powtórzyć ze względu na ograniczenia związane z grą przez forum, a jednostrzały na RC jakoś mnie nie pociągają. :p
Nie pamiętam już szczegółów odnośnie reguł "twierdz i domen", ale nie kierowaliśmy się stricte zasadami w tej kwestii i chyba nie spotkałem się z żadnym problemem wynikającym z mechaniki. Za to mass combat był super, ale to już rozmowa na inny temat.

No i fakt, wybredny to ja nie jestem... ;)

Lord Cluttermonkey 27-01-2017 19:25

Cytat:

Szczerze mówiąc ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć nie widząc żadnych danych, ale wierzę na słowo.
Mówię tylko o TSR przed i po Lorraine Williams. Kiedy rządziła LW playtest zniknął z list płac, a podręczniki (w tym wiele ukochanych przez fanbojów, jak np. boksy do Planescape) wychodziły na szybko, byleby coś wydać, bez playtestu.

BECMI też nie było playtestowane. Frank Mentzer potwierdził to na dragonsfoot.org.

Cytat:

Napisał Zapatashura (Post 693472)
I prawda i nie prawda. Są w 5-ej edycji potwory które są odporne, albo wprost niepodatne na niemagiczną broń. I można je bić po głowie toporem całe popołudnie i nic się nie wskóra. Nie ma jednak potworów, które byłyby odporne na broń +x, a to dlatego że zamysłem 5-ej edycji jest ukrócenie rzygania magicznymi przedmiotami z poprzedników. Zdobycie magicznej broni nie jest więc tak łatwe jak wcześniej, a i zasady magicznych broni są inne. Broń +x, która jeszcze w dodatku ma jakieś ekstra właściwości to prawdziwa rzadkość, a i są bardzo fajne magiczne bronie które są +0. W efekcie kompromisem jest określenie czy potwora można zranić niemagiczna bronią, czy nie.

Z brakiem rzygania ciut przesadzasz, bo potion of healing wchodzą w skład standardowego ekwipunku (któraś proficiency, chyba herbalist kit nawet pozwala je tworzyć), tabele z magicznymi przedmiotami (w tym z broniami) są już od CR 0 wzwyż i ceny magicznych przedmiotów nie są jakoś wybitnie przesadzone. Ograniczeniem jest raczej attunement.

Akurat D&D 5E ma ten problem, że nie istnieje w nim żaden system ekonomiczny i że jest bardzo nudne od strony skarbów. Złoto ma wyłącznie taką wartość jak high score w grach arcade, bo 1) jest mało "upgrade'owalnego" ekwipunku, 2) tematy inwestycji, budowania twierdz czy innych rzeczy potraktowane po macoszemu, 3) brakuje czegokolwiek innego niż 1) i 2), chociażby zasady xp za zdobyte złoto.

Można nabijać się z przestarzałego 1 xp za 1 gp w OD&D, "grindu" i magicznych sklepików w D&D 3.0 czy prawie że ekonomicznych symulatorów takich jak BECMI czy (bardziej przemyślany) Adventurer Conqueror King System, ale kurde - te rzeczy sprawiają, że zdobywanie jakiegokolwiek złota ma w tej grze sens. Inaczej nie warto wybierać się na questy (jak ktoś gra w nowoszkolne adventure paths) czy zwiedzać heksy (jak ktoś woli po staremu), bo jaki to ma sens? Oczywiście bez uciekania się do arbitralnych gold sinków narzucanych przez MP, żeby jakoś pozbyć się nadmiaru zgromadzonej kasy (Twoja ciocia choruje na gruźlicę, jesteś Praworządny Dobry, więc musisz wydać 20000 gp na leczenie).

Nie zdziwię się, jak dla kogoś nie będzie to problem, bo w Polsce nie spotkałem MP rozdającego normalny skarb, który cieszyłby graczy, jakby w myśl: im mniej, tym jestem lepszym MP, bo opowieść, dojrzałość i dark fantasy, a mojemu ulubionemu książkowemu bohaterowi wystarczył jeden magiczny przedmiot. Albo za mało, albo za dużo, bo zdrowego rozsądku pomiędzy nie uświadczysz.

Miris Dor 20-08-2017 18:51

Tak w sumie się doczepie. Ostatnio przetłumaczyłem sobie 5ed, jednak zastanawiają mnie trzy rzeczy:
- co daje jazda konna?
- co dają nowe poziomy (poza class traits)?
- ile HP leczy się postaci na dzień?

Lord Cluttermonkey 13-10-2017 16:17

Cytat:

Napisał Miris Dor (Post 735431)
Tak w sumie się doczepie. Ostatnio przetłumaczyłem sobie 5ed, jednak zastanawiają mnie trzy rzeczy:
- co daje jazda konna?
- co dają nowe poziomy (poza class traits)?
- ile HP leczy się postaci na dzień?

1. Jak w życiu:

Cytat:

Vehicle Proficiency: If you have proficiency with a certain kind of vehicle (land or water), you can add your proficiency bonus to any check you make to control that kind of vehicle in difficult circumstances.
2. Wzrost proficiency bonus, HP, komórki zaklęć lub nowe zaklęcia i... Satysfakcję. :)

3. HP nie leczą się na dzień, tylko na odpoczynek (short rest / long rest).

Zormar 29-12-2018 00:04

Czy tylko ja mam wrażenie, że Genasi w piątce to jest jakiś nieśmieszny żart? Zwłaszcza powietrzny i ziemny.

Lord Cluttermonkey 29-12-2018 11:56

Cytat:

Napisał Zormar (Post 821047)
Czy tylko ja mam wrażenie, że Genasi w piątce to jest jakiś nieśmieszny żart? Zwłaszcza powietrzny i ziemny.

Nie zostały przedrukowane jako AL legal w żadnym hardcoverze - szczegóły mogą się jeszcze zmienić. Mi się nie wydawały underpowered.

Zormar 29-12-2018 13:38

Nie chodzi mi o to, że są słabe mechanicznie, ale są... nudne. Zwyczajnie nudne i mało inspirujące w porównaniu np. z takim Aasimarem, czy Kenku.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:32.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172