Sayane

Jeszcze tylko dwie minuty dzielą nas od rozpoczęcia Lajconika!! Będziecie mieć okazję zagrać na nim u naszych LIczowych MG: deMausa i Indoctrine, a ponad to z wychowawcami obozu RPG Orion oraz - UWAGA, UWAGA, z Inkwizytorem – zdobywcą Pucharu Mistrza Mistrzów w 2011 roku! Przybywajcie do Krakowa!

Konwent trwa dwa dni i na sesje można zapisywać się również na miejscu!

 

Aeshadiv

Byłem! Genialnie było, przynajmniej u mnie na sesji Dobre 7 godzin grania w Neuro. MG - zdecydowanie MISTRZ gry. Cud, miód i odrobina paranoi !

edit:

Już po konwencie Po konkursach, kalamburach fantasy, po drugiej genialnej sesji, poznaniu kilku fajnych osób, wylosowaniu i wygraniu nagród w postaci podręczników, kilku partii planszówek, sporej dawce śmiechu i przede wszystkim świetnej zabawie.

POLECAM!

 

Aeshadiv

Lajconik 2012 14-15 kwietnia

Postaram się napisać króki raport z tego co się tutaj działo, jak to wyglądało i zobrazować całą imprezę. Mam nadzieję, że przyciągnie to jeszcze więcej osób niż w na tegoroczną edycję.

1. Organizacja
Po wpłaceniu akredytacji w wysokości 5 zł każdy uczestnik dostawał biały identyfikator w plastikowej oprawce z możliwością przypięcia na koszulkę, smycz itd. Było kilka osób z obsługi. Wyróżniały się czerwonymi identyfikatorami. Zawsze można było podejść, zapytać gdzie co jest, poprosić o pomoc w sprawach technicznych takich jak zgłaszanie nowych sesji. Dodatkowo przy biurku na parterze budynku leżały informatory w postaci małej gazetki, był tam plan budynku, rozpiska sesji i ogólne informacje o całej imprezie. Osobiście byłem bardzo zadowolony. Nie usłyszałem żadnej odmowy pomocy, a tym bardziej żadnego niemiłego słowa. Zawsze ktoś znalazł czas i pomógł.
5/5

2. Miejsce
MDK przy ulicy Grunwaldzkiej. Po pierwsze, bardzo łatwy dostęp, rondo Mogilskie to jeden z punktów przecięcia się na prawdę wielu linii tramwajowych w Krakowie. Każdy mógł tu dojechać bez żadnego problemu. Na stronie konwentu było wszystko opisane co i jak. MDK mieścił się zaraz przy głównej ulicy, na prawdę ciężko było nie zauważyć wielkiego napisu „Młodzieżowy Dom Kultury Grunwaldzka 5”.
Co do sal. Tutaj szału nie ma. Było wygodnie, zawsze znalazł się duży stolik lub kilka mniejszych które po zsunięciu dawało przestrzeń do gry. Nie było problemu z krzesełkami itd. Jednak gdy z Julianem weszliśmy na pierwsze piętro i szukaliśmy swojej Sali do neuroshimy zerkaliśmy do innych. Patrzymy RPG IV, a tam w środku wycinanki w wielkanocne zajączki na ścianach osobiście rozbawił nas fakt, że w tej właśnie Sali miała rozgrywać się sesja paranoi. Mam jednak nadzieję, że uczestnicy po chwili już nie zwracali na wystrój uwagi.
Budynek ogólnie w środku był czysty, zadbany i wywarł pozytywne wrażenie.
4/5 - za króliczki na paranoi

3. Sesje!
Cała impreza dzieliła się na 4 tury. Każda trwała po 4 godziny. Od 10:30 do 14:30 i od 15:30 do 19:30. Tak samo w obydwa dni. Na parterze były dwie tablice z rozpiską co kiedy jest, z kim, na czym polega, czy jest wymagana znajomość systemu i wieloma innymi niezbędnymi informacjami. Można było oczywiście dodać własną sesję w każde wolne miejsce.
Co do samego grania. Organizatorzy wcale nie przesadzili z tym, że sesje będę prowadzone przez na prawdę doświadczonych MG. Nam trafił się porządny. Potrafił trzymać nas w napięciu, dać nam czas na pośmianie się, porzucać kostkami na przeróżne rzeczy, jak to w neuro. Graczy miało być oficjalnie 5, w praktyce było nas 7. Jednak to nie był problem. MG poczuł każdą z naszych postaci, każdy odegrał jakąś rolę, każdy... zginął, no niestety. Mimo tego, nikt nie żałował. Graliśm bite 7 godzin w czasie dwóch tur.
PS: Serdecznie pozdrawiam naszego MG Kisiela
5/5

4. Towarzystwo!
Nikt nie wywarł na mnie negatywnego wrażenia. W końcu większość z nas przywiało tutaj to co raz lubimy – RPG i fantastyka. O wspólny temat nie było trudno. Powymienialiśmy się kwiatkami z naszych sesji itd. Po graniu oczywiście zostawiliśmy sobie numery telefonów, maile, facebooki inne. W efekcie tego w środę prowadzę Warhammera dla zacnego grona poznanego na konwencie
5/5

5. Games room
Dzięki sponsorom i obsłudze na drugiem piętrze otworzono Games room. Każdy mógł tam wejść, popatrzyć jak inni grają, samemu zagrać w dowolną z dostępnych planszówek, karcianek itd. Do tego miejsca zawitałem dopiero w niedziele wieczorem. Pograliśmy w BANG!’a (o ile tak się to pisze  ). Jeden z panów z obsługi szybko i przejrzyście wytłumaczył nam zasady, tym samym po chwili dołączając się do gry. Wybór był na prawdę duży. Stolik wielkości typowej ławki szkolnej miał na sobie sporą ilość pudełek z grami. W tym samym miejscu mieściła się również wypożyczalnia podręczników. Każdy mógł przyjść i za okazaniem dokumentu tożsamości użyczyć na czas sesji lub po prostu siąść z kącie i przestudiować np. Księgę spaczenia.
5/5

6. Na nocnym graniu nie byłem, więc nie mogę nic powiedzieć.

7. Konkursy!
Grałem! Grałem i wygrałem! Były ciekawe konkursy z nagrodami. Byłem tylko na dwóch. Te w których miałem okazję brać udział to: Hardcorowe Kalambury. Polegały na pokazaniu swojemu koledze z drużyny hasła związanego z literaturą, filmem, czy grami o tematyce fantastycznej. Niestety moja i Juliana drużyna „Zostaw mojego niziołka” nie zdobyła tutaj miejsca  przegraliśmy jednym punktem.
Drugim konkursem był konkurs wiedzy o grach komputerowych. Miał 40 pytań łatwych po 1 punkt i chyba 25 trudnych po 3p. Dodatkowo było też 20 ścieżek muzycznych do rozpoznania za 1p. Pytania trudne... były na prawdę ciężkie. Wiedział ktoś z Was, że Mr. Toothy (nie wiem czy dobrze napisałem) w Red Faction był „różowym jednorożcem srającym tęczą?”. (wybaczcie wyrażenie)
Nagrody były warte rywalizacji! W pierwszym konkursie do wygrania były 3 książki z czego jedna którą zapamiętałem to Neuroshima:bohater do sześcianu, a w drugim, ten w którym już udało mi się coś wywaliczyć to podstawka do Evernight i karty Wolsunga.
Na koniec, w niedziele o 19:30 odbyło się losowanie nagród dodatkowych oddzielnie dla MG, oddzielnie dla uczestników. Nagrody były bardzo podobne do tych w konkursach.
5/5

Ogólnie? Chyba nie trzeba mówić więcej, impreza była świetna. Polecam bardzo gorąco i czekam na następną edycję Lajconika!