Rewik

Naprawdę nie wiem jak to się stało, że nie identyfikowałem tej piosenki z Santaną O-o. Jako szufladowy gitarzysta nie mogę nie doceniać

Don McLean - American Pie

 

Brilchan

Tak jak nie lubię ruchu hippisowoskiego za pustote i kłamliwość tak ta piosenka jest po prostu cudnym klasykiem. Świetnie ukazuje żal oraz smutek za czymś co miało być piękne lecz przeminęło.

Z mojej strony https://www.youtube.com/watch?v=LpqIs1s-RyI

 

Snigonas

Jak bardzo lubię punk z lat 90. i początku millenium, tak to mi zupełnie nie pasuje. Aczkolwiek są momenty kiedy wpada do ucha, miast się od niego odbić.

Przypadkowe odkrycie z Spotify, które według mnie całkiem nieźle brzmi.
Ana Metal for charity - Ana

 

Obca

Echhh jak uwielbiam przypadki ze spotify to, to mi całkowicie nie podchodzi. Dla mnie bardzo smętne i nudne.


Ode mnie ... coś do rozruszania https://youtu.be/9H6yUZLQfes

 

__________________
I WILL SWALLOW YOUR SOUL! It matters not how you try to sustain your flashy bodies with the fruit of the trees or the animals of the land. You only serve to hasten the time when I shall break your very mind, enslave your will, and feast upon the entrails of your existence. I will lay ruin upon your livestock and your home!

Phil

Willow! Ale mnie ta muzyczka nie rozruszała, to dam QotSA - First It Giveth

 

__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Rewik

Takie nijakie tym razem, no i nie wiem co ma na celu to co na scenie robią, ale może czymś muszą nadrabiać braki :P

Poprzednio Pain of Salvation się nie przyjął, bo smęta wybrałem, może ten bardziej podpasuje?

 

Avitto

Pasuje, ale dalej się nie jaram. Niemniej doceniam muzycznie.

Ode mnie dziś ballada: https://www.youtube.com/watch?v=SDfNPbPTChQ

 

Rewik

Bardzo, bardzo fajne! Posłucham sobie przy okazji więcej.

Proponuję Jethro Tull.

 

Phil

JT mnie niezwykle skutecznie usypia
To jest mój 666 post na forum, nie mogę puścić nic innego

Iron Maiden - The Number of the Beast

 

__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Snigonas

Tego nie trzeba słuchać... Bruce i cała reszta Maidenów zawsze mają miejsce w moim serduszku.

Ogólnie ostatnio zauważyłem, że Powerwolf wrzucił album pełny coverów. W sumie to Edge of Thorns mnie się spodobało, ale ponownie się okazuje, że oryginał brzmi lepiej. Ale głos Atilli daje bardzo specyficzny klimat w coverze.