Ja byłbym zamożny i złowrogi i mistrzowie podziemi i inni mieszkańcy piwnic nasyłaliby na mnie swoje drużyny poszukiwaczy przygód.

Mógłbyś organizować tory przeszkód dla odważnych, pełne pułapek i zakupionych stworów :D, a Tych którzy przeżyją po cichu co jakiś czas zarzynać, żeby Ci kasy za dużo nie zakosili ;)

Hm... ja byłbym pewnie kimś stereotypowym. Klasycznym...
Może jakimś fanatycznym Rycerzem władającym swymi ziemiami sprawiedliwą acz twardą ręką...
Mógłbym być też bardem, opowiadającym historie o wielkich bohaterach...
W każdym razie na pewno byłbym bardzo Epicki.

Masz absolutną rację, ale ja się nigdy osobiście nie zgadzałam z tymi formalnymi podziałami. Prawo jest dobrem!

Regulaminowy fanatyk, huh?

A ja bym był... Kimś takim napkowanym kto lubi wstać po południu, wpierniczyć goblinom i wrócić na obiad do chaty. Oj tak, tak wyglądałoby moje życie. ;-)

Edycja
@Panicz
Poprawione. Dzięki za uwagę.

Szanuję Twoje zdanie. Obawiam się, że znajdą się jednak tu pewni malkontenci, którzy będą jątrzyć.

Z różnych powodów zawsze interesowałem się wszelakimi formami wiedzy tajemnej- byłbym magiem, który jednym ruchem palca potrafiłby spopielić trolla :)
(proste acz skuteczne :) )

Ha! Widzę, że kolega również oddany Adept Sztuki! Zaprawdę powiedz mi, a jakaż to twa dziedzina? Czy jak ja zostajesz wierny zasadzie, że wiedza to tylko połowa władzy? :)

Nie lubię bawić się w pół środki. Więc byłbym pewnie kimś niesamowicie potężnym i leniwym zarazem. Kimś kto bawi się losami ludzi (i innych ras rozumnych , bo tylko te są zabawne) i jest ponad ich ograniczonymi pojęciami dobra, zła, prawa czy chaosu. Innymi słowy byłbym bogiem.
I to raczej nie dobrym bogiem.

Byłbym sobie zapewne bardem, lub bardziej prawdopodobne skrybą. Czytałbym, pisałbym i zamęczałbym. Może też heroldem, żeby drażnić ludzi o poranku wieściami.
Do wojenki mi daleko, bardziej wolałbym być artystą ;)