|
Sesje RPG - Warhammer Wkrocz w mroczne realia zabobonnego średniowiecza. Wybierz się na morderczą krucjatę na Pustkowia Chaosu, spłoń na stosie lub utoń w blasku imperialnego bóstwa Sigmara. Poznaj dumne elfy i waleczne krasnoludy. Zamieszkaj w Starym Świecie, a umrzesz... młodo. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-12-2023, 12:07 | #11 |
Reputacja: 1 | Trartex nie znalazł żadnych pułapek. Ani żadnej kryjówki. Ani żadnego złodzieja. Yb ruszył wienc zbadać stopień czystości wody. Tafla była nieco niżej, niż podłoga, ale po położeniu swobodnie mógł do niej siengnonć, szybko wienc pobrał dwa słoiczki próbek, do dalszych analiz. Nie miał doświadczenia z wodom ale wydało mu siem, że głembokość jest nie wienksza, niż na jednego snota. Wśród popiołów obok widniał solidny kawał niespalonego drewna, w sam raz na podtrzymywanie ogniska. Czmych dosiadłszy wierzchowca miotał siem po pomieszczeniu. Ryjek biegał krenconc kółka i wzbudzajonc chmury trocin w powietrze. Przepatrywacz przy okazji młotkiem rombał w stół, albo w regały, odłupujonc fragmenty mebli. Tfardy, widzonc wybryki przepatrywacza, zachował siem zupełnie nie po snotowemu i roztropnie poszedł przepatrzyć, co jest za otwartymi drzwiami. Został porażony widokiem. I nie tylko dlatego, że światło odbijało siem od ustawionego na wprost lustra. Cała jedna ściana była wyryta okultystycznymi symbolami, na widok których włosy na karku siem jeżyły. Z pomieszczenia emanowało zło oraz wyraźny i ostry zapach wielu goblinów. Wyglondało na to, że czenść okultystycznych kamieni została wyciongnienta ze ściany i ułożona w geometryczny kształt przypominajoncy kopiec. Na ścianie po drugiej stronie i na tej za lustrem znajdowały siem zamkniente drzwi. Do pomieszczenia za Trartexem przykicał zajonc. _________________________ Ogr zawahał siem na słowa Przykurcza. Snot zrobił wielkie okrongłe łoczy, opuściło smutno łapki i wlepił ślepia w potenżnego stfora. W głembi duszy wierzył, że łogr jest dobry, a cała ta sytuacja to jedno kulturowe nieporozumienie. I jak to z kulturowymi nieporozumieniami bywa, rozwionzanie przyszło drogom siłowom, w postaci kolejnego ciosu wymierzonego łapom w poszukiwacza. Łoj, cudem uniknoł rozplaszczenia na naleśnik! Padł pod ciosem, ale jeden koniec kilofu wbił siem w ziemiem, a na drugim zatrzymała łogromna łapa. Ostrze kilofa przebiło siem przez ozdobny łańcuch owinienty wokół palucha. Coś błysło straszliwie, ogr syknoł, ze skaleczonego palca spadła kropla krwi prosto na kilof. Przykurcz skulił siem bez przerażenia (miał bowiem amulet) pomiendzy podłogom a łapom. Jego broń (tudzież narzendzie) pulsowała dziwnym światłem. Ogr cofnoł dłoń, wkładajonc skaleczony (chociaż było to bardziej jak użondlenie pszczoły, niż rana) palec do ust i ssonc go. Snot zorientował siem, że znalazł siem na granicy drzwi. Z dużym prawdopodobieństwem dałby radem bezpiecznie czmychnonć bezpiecznie obok, zanim ogr zdecyduje siem zrobić mu coś jeszcze straszniejszego. - Burbur ghun. Bagelgy ayuu gharybay. Wughuu dhaawacay Vork. Vork dzun. - burknoł ork, co poszukiwaczowi wydało siem znaczyć: Zły ogr-uszek. Popsuł ogra-rzanek. Ranił Vorka. Vork zjeść. Skond miałby wiedzieć jednak, co to znaczy? Tego nie wiedział. Tym razem ogr szykował do ciosu swojom wielkom maczugem, nabijanom mieczami. _________________________ - Muzyka łagodzi obyczaje - rzekł Gobelin do Rudgara, i ruszył z odsieczom Przykurczowi. Magowi coraz trudniej było ustać przy zbroi, gdyż rosnonce tam drzewko zrobiło siem już całkiem spore i wypuściło nowe gałenzie. Pojawiły siem też na nim białe kwiaty. |