Hakon

Ambitnie Pipboy79. Czy aby nie za długie przerwy? Trochę martwię się nad pamiętaniem o fabule i koncepcji postaci po takich przerwach.

 

Pipboy79

- Bo ja wiem. Teraz w te sesje co gram i tam nawet coś misiuję czasem zdarzają się 2-3 tyg tury Graczy i 1-2 tyg dla mnie. I jakoś to idzie. No poza tym z tymi osobami co mi trochę pogadały na temat tempa sesji była zauważalna tendencja na dłuższe tury na odpis niż zwyczajowe u mnie 1-2 tyg.

 

__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Hakon

Były takie sesje co raz na ... długo coś się napisało i jakoś specjalnie mnie to nie kręciło Na początku spoko bo mało do przeglądania do przypomnienia, ale jak się gra w kilka sesji na raz i tu zaglądam rzadko to wydaje mi się, że kiepsko wychodzi. Szczególnie jak jest dużo już o czytania wstecz.

 

Pipboy79

- No cóż, każdy z nas ma własne doświadczenia i punkt widzenia. W tych sesjach jednak wstępny biznesplan jest jw. Co z tego wyjdzie czy nie wyjdzie to już zobaczymy dalej. W tej chwili to chyba czyste spekulacje i obietnice by były.

 

__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Rewik

Będziesz wstawiał rekrutacje 3 na raz, czy masz jakiś harmonogram wydawczy ustawiony? Co pierwsze?

 

Pipboy79

- Myślę, że zacznę od tego gdzie chyba bym miał najmniej roboty. Czyli HGL. A potem zobaczymy. Bo zwykle rekruta i rozruch sesji zajmuje mi znacznie więcej czasu niż przeciętna tura.

 

__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Pipboy79

- No to jakby co pociemnoblondyniłem na prima aprylis i odpaliłem pierwszą rekrutę O tutaj: http://lastinn.info/rekrutacje-do-se...tml#post778637

 

__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Pipboy79

Siemka

- Jest okazja to wrzucam małą aktualizację co do planowanej sesji X-COM. Tak dla złapania klimatu i światopoglądowo głównie jakby ktoś nie miał styczności z nowymi X-COMami na PC. A jak ktoś miał myślę, że czasoprzestrzennie umiejscowię sesję tuż przed X-COM 2 czyli przed 20-leciem inwazji i tego co działo się w pierwszej części. Niemniej cała ta seria z PC jest jednak dla klimatu i punktu zaczepienia a co wyszłoby w sesji no to wyszłoby w sesji. Więc nie ma zbytniej potrzeby co się martwić jeśli ktoś nie miał styczności z tymi produktami



Scenka:


W sali konferencyjnej panował półmrok rozświetlany jedynie dużym ekranem holo. Twarze i sylwetki siedzące wokół stołu konferencyjnego rozjaśniał jego blady blask będący jedynym źródłem oświetlenia w tej sali. Ekran błyskał kolejnymi obrazami i urywkami kolejnych danych, głównie z oficjalnych a raczej legalnych stacji i rozgłośni.

- Dziś na wciąż odbudowywanym Paryżu dokonano uroczystego otwarcia nowej obwodnicy. Przypominamy państwu, że bez pomocy naszych sojuszników ukończenie prac w tym tempie byłoby niewykonalne. Nowa linia komunikacyjna została ochrzczona Autostradą Przyjaźni na cześć naszej wdzięczności za pomoc naszych nieziemskich przyjaciół. Jak państwu zapewne wiadomo, Paryż bardzo ucierpiał dwie dekady temu podczas niefortunnego pierwszego etapu kontaktu z naszymi przyjaciółmi gdy szaleni militaryści sprawujący wówczas władzę zignorowali wszelkie próby pokojowego pojednania i wszczęli tą szaleńczą zawieruchę która zakończyła się hekatombą tylu niewinnych ofia… - urocza brunetka, z modnym uczesaniem nadawała bez wytchnienia w oko kamery z oznaczeniami Euro News będącej jedną z głównych stacji informacyjnych na starym kontynencie. Ekran zmienił się nie dając jej skończyć i pojawił się kolejny obraz.

- … Tak, to będzie uniwersytet wyznaczający kompletnie nowe standardy rozwoju o niespotykanych dotąd możliwościach. Ten sprzęt jaki przekazali nam w darze nasi kosmiczni przyjaciele o dekady wyprzedza to czym dysponowaliśmy do tej pory. Pozwoli wkroczyć ludzkości na nową, kosmiczną, drogę i stać się cywilizacją w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Tylko nieoświecony głupiec nie dostrzegłby nowych możliwości i szans jakie to… - przed nowoczesną bryłą budynku o strzelistych kształtach nie do osiągnięcia klasycznymi metodami budowlanymi produkował się rektor pierwszego Uniwersytetu Międzygalaktycznego jaki od samego początku projektu miał taką promocję, że pewnie ciężko było spotkać na tej planecie kogoś kto by o nim nie słyszał. A teraz właśnie go otwarto w Nowym Jorku. A raczej nowym Nowym Jorku bo właściwie wznosił się na szelfie kontynentalnym bo jedna z najsławniejszych ziemskich metropolii dalej w sporej mierze przypominała mieszaninę gruzowiska i placu budowy. Ekran znowu mignął kolejnym obrazem.

- … Tak? Dobra to ja mam takie pytanie, jak oni są takim naszymi przyjaciółmi to dlaczego zlikwidowali naszą bazę na Księżycu? Dlaczego fundusze na astronomię i obserwatoria są tak obcinane? Nie chcą byśmy patrzyli w niebo? Dlaczego nie możemy wysyłać własnych sond jak kiedyś? Co to ma być? Planeta więzienna? Skansen? Hej! Gdzie idziesz z tą kamerą?! Jeszcze nie skończyłem! I tak kurwa jest zawsze jak chcesz coś… - jakiś facet wydawał się być złapany przez przypadkową sondę uliczną. Wyglądało, że właśnie się zaczął rozkręcać ale kamera odwróciła się od niego więc jego sylwetka znikła a odgłos słabł. Obraz znowu kliknął pokazując kolejny.

Tym razem się trząsł i wyglądał jak nagrywany z ręki. Pokazywał jak jakaś postać w czapce, z narzuconym kapturem i luźnym ubraniu marze sprejem coś na ścianie. Ruchy trzymanej puszki były szybkie i wyraźnie nerwowe. Tak samo jak często rzucane na boki spojrzenia. Kamera też zerkała wzdłuż ulicy wyglądając chyba zza jakiegoś murku. Nagle postać przy ścianie zerwała się do biegu i kamera miała trudności ją uchwycić. A raczej co uchwycić bo po ulicy rozbłysły światła reflektorów i klasyczne niebiesko - czerwone policyjne koguty. Kamera złapała jeszcze plecy odbiegającej sylwetki jak wbiega gdzieś za róg. A potem obraz zamazał się gdy przesunęła się szybko na policyjny radiowóz. Pojazd zatrzymał się i wybiegło z niego dwóch gliniarzy. Ruszyli za zbiegiem w kapturze ale wówczas osoba z kamerą postawiłą ją na tym murku i rzuciła w nich chyba butelką. Ta uderzyła w bagażnik radiowozu na chwilę odwracając uwagę obydwu gliniarzy. - Jest ich więcej, przyślijcie wsparcie! Nie wiadomo ilu ich tu jest! - krzyknął jeden z gliniarzy w komunikator. Operator kamery dalej nie czekał tylko pochwycił kamerę i już odchodząc starał się ogarnąć cały obraz na pomazanej ścianie. Obraz chwiał się i skakał w roztrzęsionych rękach ale i tak dało się odczytać co trzeba.

X-COM POWRÓC

Obraz znów się zmienił. Tym razem pokazywał wnętrze jakiegoś budynku. Jakiejś menelni. Widać było poprzewalane i stojące butelki i puste, i pełne, i półpełne. Pety pogaszone na betonie podłogi i zwykłych papierosów i co pokazywało zbliżenie kamery także popularne lżejsze używki. Po tych cięższych zostały jednostrzały strzykawek i te bardziej tradycyjne strzykawki. Obrazu dopełniały paczki z białym proszkiem. Wszędzie kręcili się policjanci pakując również i jakieś plastikowe kostki i broń do torebek, zbierając dowody, nagrywając i skanując co trzeba. Całość dopełniali żałośnie, niezdrowo i odpychająco wyglądający ludzie prowadzeni w kajdankach przez policjantów.

- Policja właśnie przeprowadziła nalot na tą wytwórnię narkotyków. Jak państwo widać to zdegenerowane miejsce urąga wszelkiej godności ludzkiej i miana cywilizowanego. Smród, bród i ubóstwo by nie bawić się w ładne słówka. A na miejscu jeszcze okazało się, że wytwarzali także materiały wybuchowe. Proszę sobie wyobrazić co by się stało gdyby te brudne bomby i narkotyki trafiły pod nasze szkoły, przedszkola czy przed nasze domy. A tym degeneratom przecież obojętne komu je sprzedadzą. Wedle policji niektórzy z członków tej nikczemnej szajki zatwardziałych kryminalistów bez krzty sumienia była kiedyś powiązana lub wyszkolona przez niesławnych sprawców tylu naszych nieszczęść czyli X-COM. Teraz sami mogą państwo się przekonać na własne oczy jakich nikczemnych i pozbawionych skrupułów szaleńców skupiała ta terrorystyczna organizacja. Na szczęście nasi kosmiczny przyjaciele… - pełen wzburzenia reporter oprowadzał widzów dzięki swojej kamerze po tym siedlisku kryminalnych degeneratów wskazując na kolejne dowody zbrodni i moralnego upadku tych przestępców. Umiejętnie żonglował kamerą w odpowiednich momentach dając zbliżenia na brudne igły, zdeptane pety, zgniecione łuski, czy zarośniętych ludzi prowadzonych w kajdankach przez schludnych i dobrze wyekwipowanych policjantów. Kontrast był o tyle uderzający, że skuci byli zaślinieni i załzawieni w odpychającą maskę śluzu i czasem krwi na twarzach co pewnie było użyciem obezwłądniaczy przez siły porządkowe ale to już nie było powiedziane wprost a te zbliżenia na te odpychające, zdezorientowane a czasem wręcz sprawiające wrażenie bezrozumnych twarze było intuicyjnie wymowne. Obraz znowu się zmienił.

- X-COM? - mała dziewczynka z głębokim, typowo dziecięcym zaangażowaniem zastanawiała się chwilę nad widocznie zadanym pytaniem. - To byli tacy terroryści. Oni wywołali wojnę. Ale już ich nie ma. - dziewczynka niepewnie podniosła twarzyczkę do góry tak, że spojrzała prosto w kamerę a więc i w oczy widza. Na tym obraz zatrzymał się, pstryknął jakiś przełącznik i w sali konferencyjnej zabłysło światło.

- Słyszycie to? Widzicie? Już nas nie ma! Jesteśmy jakąś miejską legendą! historią! Zakłamaną historią! Szaleńcami bez sumienia co rozpętali tą wojnę! Zaćpanymi degeneratami podkładającymi bomby pod szkoły i przedszkola! - mężczyzna w garniturze cisnął ze złością pilotem w stół. Ten przejechał po stole kawałek jakoś w naturalny sposób przykuwając spojrzenia zebranych. Przez chwilę panowała cisza gdy mężczyzna położył rękę na biodrze w wolną dłonią przeczesał swoje włosy. Wszyscy niepewnie zerkali to na niego to na siebie nawzajem.

- Wiem, że nie wszyscy z was się zgadzają. Mówicie, że nie jesteśmy jeszcze gotowi. Że potrzebujemy czasu, ludzi, zasobów by się przygotować. Wiem o tym bo czytałem wasze raporty. Ale powiem wam jedno. Jak nic z tym nie zrobimy to przegramy tą wojnę. A jesteśmy na tej wojnie. Co niektórzy od dwóch dekad. Dlatego dość czekania i lizania ran. Skoro jesteśmy na wojnie to czas wydać bitwę! Wracamy do gry! X-COM powróci właśnie teraz! - mężczyzna u szczytu stołu oparł się teraz pięściami o blat stołu i rozejrzał się po zebranych twarzach. Zaczął się czas działania. Wszyscy to czuli. Albo wóz albo przewóz. Inaczej rzeczywiście groziło im, że zwyczajnie wymrą i utonął w powodzi półprawd, fałszu i zwykłej propagandy tej drugiej strony.

---

Wiesz jak to się zaczęło. Wszyscy wiemy. Przylecieli do nas 20 lat temu i nas rozwalili. A teraz nazywają się naszymi przyjaciółmi. “Oni”. Cholerni kosmici, nasi cholerni kosmiczni bracia których nam każą tak miłować. Oni wiedzą chyba o nas wszystko a my o nich prawie nic. Nawet nie wiemy po co tu właściwie są. Tak naprawdę. Bo nie wiem jak ty ale ja jakoś nie kupuję tego co nam oficjalnie sprzedają. Co z tym możemy zrobić? A co zwykle robimy z najeźdźcami? Walczy się! Odsyła tam skąd przybyli. My też to musimy zrobić.

No wiem. 20 lat temu nas rozwalili. Byli przygotowani a my nie. Przylecieli do nas a nie my do nich. Nie wierz w te brednie o pokojowej koegzystencji i “zamieszaniu pierwszych dni” czy jak to tam oni teraz próbują się wybielić. To była cholerna wojna! O, tak, próbowali. Próbowali nam narzucić swoje warunki. Pamiętam. I pamiętam co żeśmy im odpowiedzieli. Wojna! Tak, wtedy stawiliśmy im opór. Na lądzie, wodzie i w powietrzu. I powiem ci, że wcale nie szło im tak bezproblemowo jak to teraz malują. Zastanów się. Jak tak nas załatwili w mgnieniu oka to skąd tyle zestrzelonych wraków? No naszych też ale i ich trochę się tam i tutaj wala. A takie ponoć cuda nieziemskiej techniki są te ich stateczki nie?

No właśnie. Myśl. Otwórz oczy. I myśl. Patrz przez ten filtr na wszystko dookoła. A zobaczysz całkiem inną rzeczywistość niż tą zakłamaną papkę która próbują w nas wmusić. No tak, wtedy byli od nas silniejsi i musieliśmy przerwać walkę. Ale wiele się nauczyliśmy. Nasze rządy, nawet nasza Rada, musiały się ugiąć i podpisać dyktat kapitulacyjny. By uniknąć rzezi jaką nam grozili. Powiedz mi jaka to przyjaźń wymuszona siłą wymierzonej w twarz lufy? Teraz ci którzy kiedyś nami dowodzili, prowadzili nas do walki pracują dla nich. Starej Rady już nie ma. Zostaliśmy my. Tacy jak ty i ja. Ale są i inni. Wielu się nie podoba to co z nami robią. Wielu się nie podoba to co chcą z nami zrobić. Bo przecież tego nam nie mówią. Nazywają się naszymi przyjaciółmi a zobacz ilu rzeczy nam nie mówią. I nawet nie można o nie pytać. Wiele osób nadal tuła się po pustkowiach zdewastowanych wojną i nie wiadomo jeszcze czym. Zobacz ile osób zabiły albo zraniły te różne stwory jakie zostały po wojnie. Jedne to dzikie, bezrozumnie bestie ale inne potrafią używać broni, nawet tej ich. Ile osób musi mieszkać w tych nowych molochach bo ich domy zniszczyły ich statki. Przecież to nie my burzyliśmy i wypalaliśmy miasta w których mieszkalśmy. To oni. To była cena tego co oni teraz nazywają pokojem. A ilu ludzi po prostu zniknęło w ciągu tych 20-stu lat? Część to pewnie od wojny ale czy wszystkie? Nie zastanawiało cię nigdy skąd się u nich biorą te różne hybrydy zaskakująco podobne do nas?

Rozejrzyj się. Jak wygląda nasz świat? Pewnie. Są te cudne, nowiuśkie miasta ze świetlanymi, smukłymi wieżowcami. Są te stare, które się uchowały ale nadal zamieszkane przez nas. Tam też jest całkiem ładnie. Ale są też nawet tam dzielnice czy kwartały gdzie coś walnęło, coś spadło czy wybuchło. Są też miasta porzucone. Kompletnie wymarłe. Jakby jakaś magiczna siła zniknęła wszystkich ludzi. Wraki leżą na ulicach, czasem jeszcze gdzieś jakieś światło czy automat działa. Czasem osiedlają się tam jacyś nomadzi czy inni zbiegowie, przemytnicy albo są miejscem porachunków “biznesmenów”. No wiem, ci co w tych miastach mieszkali pewnie przenieśli się do większych miast. Ciekawe, że obcym tak zależy by mieć nas wszystkich, jak najwięcej w jak najbardziej skupionych miejscach prawda? No i są jeszcze kompletne pustkowia. Bezludne wioski, puste autostrady, wypalone lasy, kratery uderzeniowe… Czasem się jakiś obóz uchodźców trafi albo inny margines. Czasem spotyka się tam nie tylko ludzi. Pokłosie wojny, udane albo nieudane projekty, miejsca straszne, cudowne, zapomniane i na poły legendarne. Wyhodowane istoty, wyprodukowane konstrukty, dziwne zjawiska, no ile by nie badać tych terenów zawsze odkryje się coś nowego. Nie wiem co ty o tym sądzisz ale jak dla mnie po tym “zamieszaniu pierwszych dni” zostało nam niezłe pobojowisko i globalny plac odbudowy i rekultywacji spustoszonych terenów.

Ale teraz to był i jest nasz dom. I musimy walczyć by nim pozostał. Byśmy nie byli w nim gośćmi albo gorszym gatunkiem. My, wszyscy, musimy o to walczyć. To jest wojna nas wszystkich. Każdego dnia, na każdej ulicy, wszyscy jesteśmy jej żołnierzami. Bez względu na to gdzie i jak walczymy to walczymy. X-COM to tylko symbol tej walki. Symbol oporu i jedności wszystkich ludzi. Nie wszyscy walczymy z bronią w ręku ale wszyscy jesteśmy na tej wojnie. Nie daj się zwieść ich propagandzie. Zastanów się czemu tyle tego nam sprzedają? W każdym bicie informacji, każdej doby i każdej godziny, przez ostatnie dwie dekady? Tak, oni też zdają sobie z tego sprawę. Świat wrze, tuż pod skórą. Zbliża się 20-lecie Zjednoczenia jak to oni mówią. Ja mówię, 20-lecie Zniewolenia. I oni, i my wiemy, że to będzie punkt krytyczny. Albo staniemy do walki i rozniesiemy ogień rewolucji albo nie zrobimy nic i się po prostu rozpłyniemy zmieniając się w kolejną, miejską legendę. Wojna zaczęła 20 lat temu nie skończyła się. Jedynie zmieniła formę. My i oni też się zmieniliśmy. Dlatego nie ma się co powoływać na dawne klęski. Jedyne co się nie zmieniło to to, że i my i oni chcemy tu nie tylko być ale i władać tą planetą. I nie ma miejsca dla przegranych.

 

__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

MTM

@up

O tak! Już się nie mogę doczekać :3

 

__________________
"Pulvis et umbra sumus"

Yellow King

Czyli jednak zamysł fabularny z dwójki, tak się właśnie zastanawiałem który wybierzesz @Pipboy. Na pewno też będzie ciekawie, jak rozumiem postaciami będą zarówno weterani obrony Ziemi, jak i świeży narybek?

 

__________________
Prowadzę:
Kryminaliści: Ucieczka Termin: 04.05

You are in Carcosa now.