Wydaje mi się że wcalenie przybliżamy się do znalezienia odpowiedzi na postawione pytanie. Może dlatego że temat jest zbyt ulotny i odwoluje się li tylko do wyobrażeń?

Dowód:
Móglbym tak samo jak Ty w ten sam sposó twierdzić że Arete jest umiejetnością wplywania na to co "ziemskie". Więc jest zle w kontekście oświecenia.

Wniosek:
Myślę że wyczerpaliśmy możliwość prowadzenia dialogu.

Pozdrawiam serdecznie
Mariusz

Mogę po raz kolejny powiedzieć że tak definiuje to podręcznik (i podstawowy dokładnie) jednak w dyskusji (jak mniemam) odrzuciliśmy informacje podręcznikowe z czego wyniknęły problemy które ponadto potęgowała abstrakcyjność rzeczy. Jednak wedle podręcznika sfery są uznane za narzędzie.

Tymczasem nie rozumiem zasadności że Arete pozwala przekształcać rzeczywistość. Oświecenie jest jej zrozumieniem, wymaganym by używać sfer. Za to pomijanie pośredniej drogi Arete - Sfer = narzędzie do Arete = narzędzie jest wielce krzywdzące i w taki sposób można dojść do wielu błędnych wniosków.

Hmm... Ciekawe podejście. Ale... Masters of the Art to podręcznik dla Arcymagów, nie Mistrzów. Dlaczego to rozgraniczam? Ano dlatego, że jak pokazano w tym dodatku Arcymag nie widzi świata już w ten sam sposób co nawet Mistrz. Skupiając się na Sferach powyżej piątego poziomu niekoniecznie odrzuca Oświecenie, ale na pewno się od niego oddala. Arcymagowie rzadko mają więcej niż jedną Sferę na wysokim poziomie, gdyż poświęcają jej całe swe studia i uwagę. Dlatego ten dodatek nie jest zwykle brany pod uwagę [nie licząc jego małej dostępności]. Arcymagowie zwykle muszą przebywać w Dziedzinach Horyzontalnych, gdyż samą swoją obecnością mogą robić dziwne rzeczy (Permanentne punkty Paradoxu, sposób myślenia i postrzegania zbliżony do swej ulubionej Sfery etc. No i są jeszcze Extemplarzy, którzy są całkowitym uosobieniem swej Sfery...) Wielka moc niesie wielką odpowiedzialność, co Mistrzowie zapewne doskonale rozumieją i zapewne dlatego sporo Arcymagów jest większymi lub mniejszymi odludkami ;)

Z innej beczki, ostatnio eksperymentuję z postaciami Lekarzy, Weterynarzy etc. Verbenae, Kult, Euthanatos, każdej dając inny charakter, jednak wszystkim jedną wspólną wadę: Obrońca Życia. Fajnie się to ma do Euthanatosa, który zaczął pracować jako wolontariusz i naprawde próbował ratować ludzi przed niepotrzebnym psuciem sobie Karmy ^^"

Pod wpływem Sting - Shape of my Heart a konkretnie początkowego fragmentu:
Pomyślałem o Magu Entropii - szulerze :D Takim ogólnie znanym bywalcu kasyn, który musiał zacząć chodzić incognito, gdyż nie wpuszczano go nigdzie ponieważ... "Jeśli przyjdzie do twojego kasyna, pakuj manatki - zbankrutowałeś." Nagle okazuje się, że on jak i goście wychodzą wynosząc więcej pieniędzy, niż zostawiając, ZAWSZE ^^"
Co myślicie o takim zastosowaniu Magyi? ;] (Filozofia postaci jest przedstawiona w w/w wersach.)

Wreszcie, ktoś kto posiada owy podręcznik :) Sam się zastanawiałem nad kupnem ale był dla mnie on pod wieloma względami przegięciem z tego co czytałem.

Odnośnie postaci lekarzy to też tak można, jednak powinowactwo sfery może być inne niż tron zajmowany przez tradycję. Zaintrygował mnie wolontariusz, można dokonać ciekawej przemiany z kogoś kto chce ratować życie za wszelką cenę do zwolennika dobrej śmierci.
Mag z powinowactwem sfer entropii musi być ciekawy. Mnie szczerze entropia zawsze bardziej się kojarzyła z losem niż rozpadem (ale pamiętam że to jest powiązane). Wiemy też że przed przebudzeniem przyszli magowie nie mili zwykłego życia, dziwne przypadki... Może dać nutkę paktu z jakimś duchem i jego przekleństwa? Wszak im bardziej rozciągniemy granice prawdopodobieństwa tym bardziej nieznośne jest to dla rzeczywistości. Albo jakiś talizman? I oczywiście ciągle magowi towarzyszy stały paradoks.

Hmm, że się tak wtrąca do waszej dyskusji, do dyskusji się nie odnosząc.

A jeśli chodzi o wampira jako maga. Czy takowy wampir może zostać Magiem? I jak w ogóle wygląda proces szkolenia maga. Z Avaterem trzeba się urodzić?

Czytam temat z uśmiechem :D
Mi mag się podoba, bo jest zupełnie odmienny od tego co proponuje wiele rpgów. Jeżeli MG nie ogranicza się do zwykłego scenariusza (czytaj: nie powstrzymuje za wszelką cenę pomysłów graczy) to sesja jest naprawdę świetną mieszanką "rzeczy nie możliwych" które gracze robią, bo mogą.
Co do oświecenia. Sądzę, że jest to po prostu odrzucenie kompletnie wszystkich dogmatów, i wtedy mag staje się kompletnie wolny. Wraz z odrzucaniem dogmatów ziemskie przepychanki coraz mniej go interesują.
Kurczę, ale z maga właśnie kręci mnie wszelkie wpływanie na rzeczywistość. Powiedzmy, że tworzę wielki miecz lekki jak piórko który mogę trzymać jedną ręką. I wywołuje to np. burzę paradoksu w okolicy. Walka w takich warunkach to coś co przyprawia mnie o dreszcze.

Btw. Mam zamiar zamówić za niedługo mage the ascension z amazon.com. Ktoś chętny na wspólny zakup z tego sklepu? W ten sposób podzielimy się kosztami przesyłki. Przykładowy koszt podręcznika to 7$ (używany).
W Polsce 69zeta+10 za przesyłkę.

Avatara posiada każdy człowiek jednak jest on nie wykorzystywany. Właśnie przebudzenie jest nie tylko przebudzeniem maga ale też jego avatara.
Wampir nie może zostać magiem w znaczeniu osoby posługującej się magyą, wedle jednych podczas przemiany avatar ginie i nie wraca do wielkiego cyklu, podczas gdy drudzy uważają ze zostaje wypaczony w bestię którą posiada wampir. Co by nie było zamyka to drogę do magy. W zamian za to wampiry posiadają statyczną magię w postaci dyscyplin oraz statyczna magie krwi. Magowie przeminieni w wampiry tracą magye.
Szkolenie maga. Zależy, w tradycjach będzie to mentor podczas gdy technokracja posiada ośrodki dla przebudzonych gdzie wpierw pomagają im z szokiem przebudzenia, a następnie ukazują technomagyę. Są też sierotki które muszą zagłębiać się w zrozumieniu rzeczywistości samodzielnie od początku.

Ja wciąż chciałbym zagrać Magiem z jakiejś wielowiekowej rodziny. (Tak, takie się także zdarzają, lecz nie jest to zbyt powszechne.) Z dziada pradziada mamy tą posiadłość, której chronimy przed złem. Nikt nie dostanie się do miejsca mocy, które od wieków daje nam siłę by opiekować się miastem... [A co, myślicie, że wszyscy Magowie poszukują Wstąpienia? Gdyby tak było to zapewne Wyrocznie nie byłyby li tylko legendami.]

Z powyższych zaciekawiło mnie pytanie: Jak wygląda proces szkolenia maga? I odpowiedź jaką udzielono.

Co do rozróżnienia, że tylko Technokraci mają takie instytuty mój kontrargument brzmi: Fundacje Akademickie wciąż są bardzo popularne. Ech, miejsce, gdzie możesz z innymi przy stole wymieniać się opiniami na temat jakiejś nowej Roty, na tematy Paradygmatu, czy też moralności wygrywania raz na dwa tygodnie w miejscowej loterii niemałych pieniędzy... ^^" To byłoby coś. I te wszechobecne certameny. [Pamiętam z jednej sesji (nie mojej, niestety) pojedynek dwóch Magów w innej formie: trzeba było nawrócić bardzo już jednomyślącą klasę w jakiejś szkole. Każdy miał na to miesiąc czasu. Biedne dzieci...]

Ciekawa teoria. Według niej Wampir taki mógłby czekać tysiąclecia aż napotka drugiego siebie [znaczy kogoś ze swą duszą]. Moim zdaniem mało prawdopodobna, ale interesująca. Mam postać, która uważa Euthanatoski Cykl za stek bzdur i halucynacji. Nie przekonał go nawet argument, że skoro nie tylko Euthanatosi wierzą w reinkarnacje i mają swoje dowody to to musi być prawda [dla niego: majaczenia po pijaku, zbiorowa paranoja i sposób na usprawiedliwianie zabijania lub zaawansowana kontrola umysłu przez innego Maga]. On twierdzi, że każdy ma tylko jedno życie... stąd właśnie chęci u niego odnalezienia Roty Nieśmiertelności, jako, że to Hermetyk, który studiował historię OoH to od Wampirzej Krwi trzyma się z daleka.

Ja mam inne pytanie: co sądzicie o Horizon Realms? Bezsensowne miejsca do munchkinizmu, czy też wspaniałe place nieskończonej kreacji i fantazji, pozwalające czasem oderwać graczy z Ziemi? Pamiętam, że implikacje Avatar Stormu i kłopotów z Umbrą w Revised były stworzone, bo gracze zbyt często zostawiali Ziemię i bawili sie w eksploracje [osobiście nie bardzo to rozumiem...].
I najbardziej zagadkowa Sfera: Czas. Macie jakieś własne teorie związane z podróżnikami w przeszłość?

Chciałbym wrócić to czasu życia maga... Czy mag władający jedynie sferą czasu może przedłużyć swój żywot ?? Jeśli tak to w jaki sposób ?? Albo potrafi jakoś ominąć skutki czasu ?? I ile musi mieć kropek w tej sferze ?? Pytam bo z wyjątkiem wyjęcia siebie ze strumienia czasu w podręczniku nie ma o tym informacji... Sam sie dużo nad tym głowiłem ale nie wiem czy i jak jest to możliwe... Czy koniecznie do przedłużenia sobie życia potrzebuje innych sfer ??

Oczywiście na pięciu kropkach.
Tu cytat z podręcznika:
" Mistrz Sfer Życia i Umysłu może zeteryzować swą psyche i tworzyć nowe ciała dla swej formy astralnej , podczas gdy ci wprawni w Duchu stworzyli pewną formę ubezpieczenia na życie, polegającą na reinkarnowaniu się w nowe ciała gdy stare umrą. Magowie tacy często pozostawiają za sobą długi łańcuch różnorodnych ciał, osiągając tak pewien stopień nieśmiertelności."