Tasselhof

Heh czyli tak fajnie się złożyło że opuściłem stolice miesiąc temu i szybko tam nie wrócę, o wsie się nie martwię jak i Polskę bo oczywistym jest, że jeśli ktoś już by włożył trud w słanie w nas atomówek to wysiliłby się tylko biorąc za cel wyłącznie stolicę. Jednak mówię tutaj o tej nie fajnej sytuacji gdzie powiedzmy sobie ktoś z tych co rozsyłają atom po świecie stwierdził iż ma nadwyżkę na składzie i szkoda by było jej nie zużyć i zaszalał rozrzucając parę po innych większych miastach polski.

Jak dobrze wiemy w Metro 2033 minęło już ponad 15 lat od wojny, a skażenie powierzchni wciąż jest zbyt wysokie by ktokolwiek dał radę tam przeżyć dłużej bez skafandra dłużej niż dwie godziny, plus flora i fauna nie tak łatwo pozwolą na ponowne przejęcie we władanie powierzchni ludziom.

A właśnie jak sądzicie czy te wszystkie zmutowane zwierzątka biegające, człapiące, pełzające i fruwające były jadalne czy nie ?

 

__________________
"Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać...

Nasty

To już inny temat. Chodź raczej odpada. Najprawdopodobniej same padły by.

 

JaTuTylkoNaChwilę

Np psy mają mniejszą odporność na promieniowanie niż ludzie... Mutanty by się pojawiły, ale z 40-60 lat po wojnie. Wszystkie wcześniejsze zmiany były by śmiertelne.
Zjeść? Da się. Bez konsekwencji? Nie bardzo. Po prostu trzeba podtrzymać nad truchłem takiego detektor, żeby potem nie obawiać się raka szyi.

 

Anonim

He. Tak naprawdę miasta są celami trzecio albo czwartorzędnymi. Tylko w filmach uderzają w nie. Więc nie zdziw się jak spadnie na pobliski las bomba atomowa tylko dlatego, że w latach 60. była tam antena radiowa. Jak już poślą bomby atomowe to prawdopodobnie spadną wszędzie - choć wciąż z kluczem celów strategicznych i taktycznych, bo tak jest to zaprogramowane. Zresztą według planów wojny USA kontra ZSRR z lat 70-80 ZSRR zamierzało zbombardować pas ziemi od Danii do Alp, a USA pas ziemi od Bałtyku do Sudetów - szeroki pewnie na pole rażenia dwóch średnich bomb atomowych. Nikogo by nie obchodziło, że to mała wioska, gdy tamtędy mogły przejechać czołgi wroga.

A czemu fauna i flora nagle miałaby stać się bardziej zabójcza niż jest teraz?

 

Tasselhof

Nie wiem taka jest wizja pana Glukhovskyego i o niej teraz rozmawiamy. A w tej wersji fauna i flora na powierzchni nie należały do tych potulnych. Wątpię aby obecnie w Moskwie można było ujrzeć cienie takie jak te opisane w książce czy stadne kupy mięsa które śledziły Artema podczas jego giganta na powierzchni.

 

__________________
"Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać...

Anonim

Ach, o fikcji... Co do cieni to są. Jeśli będziesz chciał zobaczyć świat i otworzysz oczy to zobaczysz całą filharmonię grającą nuty rzeczywistości.

Zmyliła mnie poprzednia nazwa tematu.