ups moja pomyłka .

Moim zdaniem nie ma sensu robić nowych profesji. Zawsze można przecież pokierować postacią trochę inaczej, na przykład po co robić poszukiwacza skarbów, skoro śmieciarz lub ciura obozowa wyczerpują ten temat. No, chyba że profesja jest NAPRAWDĘ oryginalna

Tyle że śmieciarz nie będzie się zabierał za szukanie jakiś zaginionych artefaktów.

Czy jest sens tworzenia profesji autorskich/dodatkowych? Oczywiście, że jest, w końcu to wzbogaca świat gry. Rzecz jasna tylko, jeśli to wszystko robione jest "z głową" pamiętam falę profesji wiedźminów, która zalała WH swego czasu.

Co do zarzutu, że śmieciarz lub ciura są porównywalni do profesji wymyślonej przez Komtura to w żadnym wypadku się nie zgadzam. Śmieciarz zajmuje się bardziej wyszukiwaniem czegokolwiek cennego, nie jest nastawiony na większy skarb tylko bardziej na drobne i średnio wartościowe znaleziska. Z kolei ciura nie ma kompletnie nic wspólnego z szukaniem skarbów. W mojej opnii jest to osoba podążająca z obozami, karawanami etc. znająca się na większości przydatnych rzeczy - cerowanie, ostrzenie noży itd. Innymi słowy taka "złota rączka" ;)

Trochę odbiegłem od tematu.
Co do Oprawiacza
Profesja trafiona wg. mnie. Zapełnia tą lukę między myśliwym a uczonym. Jak napisał sam Komtur część składników jest nie tylko trudna do zdobycia ale i ciężko je uzyskać z truchła potwora. Choćby jad mantikory, mało który najemnik będzie umiał ją w bezpieczny sposób pozyskać a tym bardziej przechować.
Zamieniłbym tylko wędrownego czarodzieja na wyjściową, a ucznia na wejściową. Bo w końcu postać rozwija się i staje silniejsza, a to co napisałeś znaczyłoby, że cofa się w rozwoju :-P
Moja ocena 8.5/10

Nie wiem, czemu śmieciarz nie miałby szukać artefaktów. Kto tak w ogóle powiedział, że śmieciarz musi być biedny :) ? Może jestem ciemna masa i się mylę, jeśli tak, to ześlijcie "oświecenie".

Podręcznik. Dokładniej Księga Zasad, str. 55.

"Śmieciarz
Śmieciarze są zbieraczami odpadków. Bywają nazywani szmaciarzami lub druciarzami i są częstym widokiem w wielkich miastach Imperium, które wytwarzają najwięcej odpadów. Śmieciarze żyją z tego, co wyrzucają inni. Ciągną swoje wózki przez wioski i miasteczka, zbierając stare kości, szmaty oraz inne odpadki i wywożą je w zamian za kilka pensów lub trochę jedzenia. Zajmują się też drobnym handlem. To, co jest śmieciem dla bogatego mieszczanina, może być skarbem dla biedaka."

Poza tym jakby sama nazwa profesji, Śmieciarz, nic ci nie mówiła...

Ekhm, mam propozycję dotyczącą charakteru tematu:
- piszcie używając przecinków, oraz liter typu ę, ż, ź, bo jak czytam posty niektórych użytkowników to jakbym czytał w innym języku :)
- nie narzucajcie innym swojej interpretacji profesji. Gra jest tylko grą, i to opartą na wyobraźni. Każdy ma prawo interpretować to inaczej.
- nie krytykujcie pomysłów innych użytkowników. Kilka razy (nie tylko na tym forum) pojechano po mnie jak po łysej kobyle. Wierzcie mi, to nic przyjemnego. Nie rób bliźniemu co tobie nie miłe...

To taka prośba tylko.

A teraz, wpadłem na pomysł profesji regionalnej, tzn. nadającej się do gry na danym terytorium, nie wszędzie w Starym Świecie. Nie znajdziecie tutaj mechaniki, cech, umiejętności, tylko opis i propozycje. W końcu to tylko pomysł.

Nazwa: Zaklinacz dusz (jeżeli taka nazwa już istnieje, proszę informację).
Opis: Zaklinacze dusz to specjaliści o średniej skuteczności. Zazwyczaj zajmują się odstraszaniem nieumarłych, a zatem najwięcej przedstawicieli tego "zawodu" można spotkać w miejscach wysypu żywych trupów. Ich magia polega na wytwarzaniu skromnych pól ochronnych na niewielkim skrawku ziemi. Ich działania mają najczęściej dać mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa, jako że ich moc nie działa ani długo, ani nie jest zbyt duża. Bariera ochronna nie jest w stanie odstraszyć nieumarłego "z prawdziwego zdarzenia", ale pozwala pozbyć się takich problemów jak przesuwające się przedmioty, dziwny chrobot drzwi, krzyki niewiadomego pochodzenia. Gdyby nie fakt, że wśród zabobonnego ludu cieszą się poważaniem godnym Wielkiego Teogonisty i dają mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa (co owocuje rzadszymi buntami), zapewne każdy zaklinacz zostałby skazany na banicję. Magowie oficjalnych kolegiów sprzeciwiają się działaniom tych znachorów, wątpiąc w ich moc. Jednak prawdziwy zaklinacz dusz angażujący się w swą pracę i używający swojej mocy poprawnie, potrafi skutecznie walczyć ze szkieletami, duchami i zombie używając przygotowanych wcześniej specyfików.


Jeżeli ktoś jest zainteresowany rozwojem profesji, to proszę o propozycje.

Bardzo ciekawa propozycja. Rozwinięcie Guślarza, którego moim zdaniem brakuje. Tylko pojawia się wiele problemów. Mianowicie istnieje tylko magia prosta (gusła), a tworzenie nowej dziedziny czarów raczej niepotrzebnie komplikuje sprawę i nie przysporzy profesji popularności. A trzeba te pola ochronne jakoś zawrzeć w mechanice. Nie przeginałbym również z poparciem ludu pracującego wsi. Zabobony zabobonami, ale Stary Świat najeżony jest Chaosem (w świadomości wieśniaków to raczej popularne "Złe") i każdy przejaw nienaturalności może mieć wydźwięk pejoratywny. Choć z drugiej strony "jeśli długo go znamy, pomaga naszej społeczności to jest błogosławieństwem". Istnieje cienka linia między pozycją zaklinacza szanowanego przez wieś, a heretyka palonego na stosie ;) No i nazwa Zaklinacz Dusz troszkę taka patetyczna. Istotą nieumarłego jest to że duszy nie ma, więc chyba wystarczy zwykły Zaklinacz albo jeśli silimy się na dokładność to Zaklinacz Nieumarłych.

W zasadzie z nowymi profesjami sprawa wygląda tak, że wszystko zależy od MG. Podręcznik może i wyczerpuje podstawowe zawody, ale nietknięta wydaje mi się na przykład sfera związana z "dziką" magią tak skwapliwie przez łowców czarownic czy innych inkwizytorów tropioną. Brakuje wiedźm, uzdrowicieli itd. Choć nie byłyby to najbardziej popularne profesje (dla niektórych permanentny stan ukrywania i zagrożenie Chaosem to czynnik ograniczający grywalność) to pozostają warte stworzenia. Aczkolwiek pozostaje tu dylemat czarów (podręcznik mówi co prawda o możliwości tworzenia czarów przez naturalnie utalentowanych, ale nie rozważa tego w kontekście mechaniki, a wielu MG brakuje chęci i umiejętności by coś takiego nie tyle stworzyć co poprawić twór gracza bądź go zaakceptować).

Rozumiem, że niektórzy nie widzą sensu rozpatrywania nowych profesji typu np "pirat", bo zawody wodne są w podręczniku wyczerpane i zależy to od historii postaci. Ale, o zgrozo, często pomija się historię postaci, szczególnie przez wiele drużyn rozpoczynających swoją przygodę z WFRP. Nie krytykuję takiej rozgrywki, po prostu niektórzy tak grają i dla nich można stworzyć tego nieszczęsnego pirata. Swego czasu przeszukiwałem różne serwisy internetowe w poszukiwaniu "fanowskich" profesji i ras. W znalezionych aż roi się od błędów i przede wszystkim są w przytłaczającej części po prostu przegięte. Byłoby świetnym posunięciem gdyby forumowa społeczność usiadła do stworzenia kilku/kilkunastu dodatkowych profesji, naprawdę fajnie zrobionych. Jestem jednak świadom, że niewielu ma ochotę na taki skrajny altruizm i propagowanie rozgrywki "mniej wymagającej".

No i kwestia profesji regionalnych. Te wyczerpane nie są i do ich tworzenia forumowa społeczność może zasiąść bez żadnych podejrzeń o altruizm czy propagowanie amatorszczyzny :cso:

Jeśli początkujący gracz zafascynowany Europą Wschodnią chce zagrać koniecznie bojarem kislevskim, a nie zwykłym szlachcicem to łatwiej przekona do tego początkującego MG jeśli pokaże mu tą profesję z forum gdzie grupa doświadczonych graczy pozytywnie ją oceniła.

Dla mnie powinna być jeszcze taka profesja jak szaman, jako rozwinięcie guślarza. W końcu w królestwie magii guślarze są nazwani także elemetarystami, czyli coś podchodzace pod szamanizm. Niewiem co wy o tym myślicie ale dla np. ludzi szaman pasuje jak najbardziej.

Za elementalistę robi profesja czarownika, który dzięki zdolności "czarostwo" wykupuje zaklęcia związane tylko i wyłącznie z żywiołami/jednym z żywiołów (do 15 pm). Jednak jako mag nie wyszkolony dostaje także kostkę chaosu chyba, że nauczy się umiejętności "język tajemny (magiczny)".

O ile się nie mylę.

Więc taka profesja miałaby rozwinięcia czarownika plus:
język tajemny (magiczny), nauka (magia), czytanie i pisanie
Oraz łowców czarownic na karku.

Taka osobna profesja nie miałaby sensu bo:
Ktoś taki musiałby być szkolony przez innego maga. (Z racji nowych umiejętności). Taki mag na 100% jest czarnym magistrem, z dużą szansą na znajomość magii czarnoksięskiej, więc dlaczego uczy swojego ucznia słabych zaklęć z różnych tradycji zamiast swojej tradycji i tradycji czarnoksięskiej?
Jednak nie wszyscy czarni magistrowie są czarownikami, w ich przypadku czemu nie uczyć ich tradycji?

Także jest inna droga w której profesję wyglądają następująco:
guślarz-> żak-> elementalista
Żak jest tu by zdobyć umiejętność "czytanie i pisanie" oraz dostęp do biblioteki dzięki czemu mógłby nauczyć się języka tajemnego i wiedzy magicznej.

Tylko w tym przypadku po skończeniu guślarza lepiej zostać uczniem czarodzieja. Łatwiej, bezpiecznej i z perspektywami na większą moc.

Oczywiście można rozważać zostanie uczniem kogoś kto z jakiś dziwnych przyczyn został tym elementalistą i go jeszcze nie nakryli łowcy czarownic lub magistrowie. To mowa o imperium, bo kto wie co jest tam gdzie władza inkwizycji nie sięga.

A szaman to guślarz, przynajmniej tak mi się wydaje. Zresztą jak wszystko co napisałem, zastrzegam sobie prawo do popełnienia błędów. Jeżeli ktoś wypatrzy to niech poprawi by innych w błąd nie wprowadzać.