lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Zew Cthulhu (http://lastinn.info/zew-cthulhu/)
-   -   Przyszłość Cthulhu (http://lastinn.info/zew-cthulhu/1353-przyszlosc-cthulhu.html)

Yarot 12-03-2006 12:42

Przyszłość Cthulhu
 
Zew Cthulhu to jeden z pierwszych wydanych systemów z Zachodu w Polsce. Przez ten czas wydano dużo rzeczy do niego w tym najważniejsze dodatki w postaci "Orient Expressu" oraz "Masek Nyarlathotepa". Szereg mniejszych przygód uzupełniło tą kolekcję podobnie jak seria książek oraz dodatków przeznaczonych dla Strażnika i Badaczy. Tylko że to wszystko już było kilka lat temu. Obecnie do systemu nie wydaje się nic, o dodatkach nie wspomnę. Popularność systemu spada. Coraz mniej nowych Badaczy i Strażników. Tymczasem Chaosium oraz liczne zagraniczne fora związane z Mitologią kwitną. Powstają nowe dodatki (Cthulhu w Japonii, niesławne Cthulhu d20, nowy Almanach Badacza, przewodnik po Miskatonic, przygoda na Antarktydzie i szereg mniejszych projektów). Pewnie w Polsce jeszcze długo tego nie zobaczymy, chyba że ktoś prywatnie sobie to sprowadzi. Zatem powstaje pytanie o przyszłość Zewu. A najważniejsze z tego jest jedno: dlaczego?
Co jest w systemie, że nie przyciąga nowych graczy? Albo może czego nie ma? Może temat oraz sama koncepcja Mitów jest już przeżytkiem? A może za duże osadzenie w historii świata nowożytnej i starożytnej odstrasza innych, którzy nie chcą mieć do czynienia z tym, co mają na co dzień w szkole? Jak się Wam wydaje?
Pytam się celowo, bowiem sam się nad tym zastanawiam. A skoro Cthulhu jest na forum (duchem, bowiem ciało śpi w Rlye`h) to może warto się zastanowić nad tym, jak go zaprezentować, by był on atrakcyjny dla innych. Może dzięki nowemu spojrzeniu (odkurzeniu wizerunku) a także sesjom więcej ludzi będzie zaglądać do tego działu. Czekam na Wasze uwagi.

toman5on 12-03-2006 13:54

Wydaję mi się Yarocie, że popularność Zewu na forum nie przekłada się na popularność tego sytemu w realu. Choć trzeba przyznać - w pewnym stopniu sympatia jaką cieszy się na forum ten system (czyli jej brak :-( ) jest wyznacznikiem zainteresowania w rzeczywistości. Tyle, że trzeba uwzględnić tu kilka spraw.
Po pierwsze: systemy takie jak Zew - wymagające odpowiedniego nastroju, skupienia i pełnego zaangażowania zarówno ze strony graczy jak i prowadzącego - kiepsko sprawdzają się online. To zrozumiałe, że ciężko jest uzyskać taki klimat, gdy wszystko toczy się w świecie wirtualnym. Jak tu dostrzec emocje grających, ich zainteresowanie, podniecenie rozwijającą się akcją (wiesz o czym mówię Yarocie ;-) ), cień strachu, gdy robi się naprawdę gorąco ;-) ? Do tego dochodzą rekwizyty - nie trzeba chyba tłumaczyć jak to wygląda jeśli chodzi o grę online. Co prawda zawsze można robić w tym względzie ile się da - zdjęcia, fragmenty mp3, ale to zdecydowanie tylko namiastka tego, na co pozwala gra w realu. Do czego dążę - bo trochę się rozpisałem - nie jest to D&D czy WH - które bez problemu można przekonwertować na online version ;-) Przykładem są niezliczone gry szumnie zwane "cRPG" :. - skoro jest na nie popyt to świadczy o tym, że ludzie są przyzwyczajeni do grania w te systemy w wersjach komputerowych.
Po drugie - bez obrazy, ale wydaje mi się, że Zew jest systemem dla trochę dojrzalszych graczy. Nie tylko w sensie wieku. Po prostu wymaga trochę innego podejścia niż D&D - tu nie leją się strumienie krwi, śmierć, a TYM BARDZIEJ zabicie człowieka jest czymś traumatycznym. A do zrozumienia tego faktu wymagana jest jednak większa dojrzałość niż "ilu zabiłem orków", "trafiłem?", "dostał? padł?" Nie staram się obrazić nikogo - podkreślam. To moje zdanie i wg mnie logiczny argument.
Po trzecie - wpływ na popularność tego systemu może mieć także jego fundamentalne założenie - gracze- Badacze są w większości przypadków skazani na porażkę, podobnie ma się świat - prędzej czy później nastąpi apokalipsa. A to w wielu przypadkach zwyczajnie odstrasza potencjalnych graczy - bo nie wszyscy mają ochotę wczuwać się w postać, która ostatecznie skończy w kostnicy lub zakładzie psychiatrycznym :twisted:
Po czwarte - system sam w sobie nie oferuje ucieczki od rzeczywistości, gdyż jest to nasz świat, bardziej lub mniej zmodyfikowany. Nie daje graczom możliwości "ucieczki", oderwania od codzienności i przeżycia czegoś, co przypomina przygody bohaterów z kart książek fantasy. Tu nie znajdą ukrytych skarbów, nie zdobędą ręki pięknej księżniczki -choć kto teraz myśli o ręce... ;-) - nie stoczą heroicznych pojedynków, które bardowie opiewać będą w pieśniach. Tej dziecięcej strony ludzkiej natury, w sensie psychologicznym, tu raczej nie zaspokoją.
Jeśli chodzi o przyszłość ZC - nie obawiam się by system skazany był na zapomnienie. Zwłaszcza, że książki samego twórcy Mitologii - H.P. Lovecrafta cieszą się coraz większym zainteresowaniem. To przekłada się w sporym stopniu na zainteresowanie systemem; wielu bowiem graczy zaczyna właśnie od poznania dzieł samotnika z Providence - i tak rozpoczyna się ich przygoda w świecie Mitów.
Yarocie nie martw się - dopóki są myślący podobnie jak ja,Ty, inwyt, Redka, Marv ;-) - CTHULHU NIE ZGINIE!!! (tak, jak by mógł w ogóle.... :-D )
Tyle na razie ;-)

Redone 12-03-2006 14:25

Cytat:

Napisał toman5on
dopóki są myślący podobnie jak ja,Ty i inwyt Wink - CTHULHU NIE ZGINIE!!!

Ejjj, a ja to pies? :P Cthulhu to był pierwszy podręcznik jaki z bratem kupiliśmy (a mamy ich kilka) i zawsze do niego wracaliśmy. Zgadzam się z wypowiedzią toman5ona, a konkretnie z punktami "po drugie" i "po czwarte" :D To chyba by wyjaśniało skąd takie zainteresowanie systemem. Poza tym to błędne koło: spada zainteresowanie systemem, więc nikt się nie kłopocze by stworzyć nowe dodatki, a nikt się nie kłopocze, bo spada zainteresowanie systemem :D Co jest oczywiście smutne.

Marvin 13-03-2006 09:18

Prawda jest taka.
Musimy sobie zmajstrować proste równanko. Pierwszy czynnik, to ci, którzy mają kontakt z rpegami. Musi być wśród nich grupka lubiących czytać, a dodatkowo jeszcze takich, którzy zrozumieją prozę Lovecrafta. Nie jest ona generalnie prosta. Wychodzi z tego maly procencik lubiących mity, i gotowych grać w Zewa. Potem są ci, którzy czytają, i rozumieją, i bardzo, bardzo im się podoba ten świat. Niestety nie mają oni kontaktu z rpegie lub uważają to za dziecinadę (tak, tak, są tacy profanatorzy sacrum na tym świecie). Te dwie grupki, dążą gdzieś w inne strony, ale jednocześnie, w którymś punkcie się przecinają lub mogą przeciąć. Zadaniem tej pierwszej, jest zachęcać do gry, i wtedy "przysporzymy nowych ojczyzny obrońców" (jak to powiedzial Boguslaw Radziwill, o zamiarze zbalamucenia Oleńki Billewiczówny).
Rachunek jest prosty. D&D, i inne popularne rpegi, zawsze będą mialy swoich fanów, bo są latwiejsze, oparte na jednym standarcie, i każdy kto choć raz zetknąl się z fantastyką, wie jak w to grać i o co tam chodzi.
Zew będzie zawsze w pewien sposób elitarny, i trzeba się z tym pogodzić.
Wierzę że nastąpi kiedyś renesans twórczości H.P.L'a, i wtedy zainteresowanie gierką wzrośnie.
Dlatego mam postulat do wszystkich Cthulowców - KAŻDY STRAŻNIK CZYTA BADACZOM (Hastur Nyrlanthotep 2:0 :wink: )
I pamiętajcie. Gwiazdy będą kiedyś w odpowiednim porządku. A wtedy...
Zagramy w ZC na żywo...

toman5on 13-03-2006 16:11

Cytat:

Napisał Redone
Ejjj, a ja to pies?

Spoko, spoko ;-) Lista będzie aktualizowana :-) Nie dałaś mi szansy Redko ;-) :-)


Cytat:

Napisał Marvin
Zew będzie zawsze w pewien sposób elitarny, i trzeba się z tym pogodzić.

Cóż więcej dodać - SAMO SEDNO! :-D

Cytat:

Napisał Marvin
Wierzę że nastąpi kiedyś renesans twórczości H.P.L'a

Wg mnie ciężko mówić o renesansie, gdyż nigdy nie było jakiegoś szczególnego rozkwitu jego twórczości - z tego co wiem od mojego speca od literatury amerykańskiej (inwyt :-) ) Lovecraft nigdy nie był za bardzo popularny - za życia mało doceniany wśród krytyków (co nie znaczy, że nie miał swoich wielbicieli w fanklubach amatorskich pisarzy), po śmierci także bardziej tolerowany i zauważany niż uznawany za wybitnego pisarza. Jeśli chodzi o wzrost zainteresowania H.P.L wśród "przeciętnych" czytelników - wg mnie rośnie,o czym świadczy popyt na jego książki - wystarczy spojrzeć ile wersji tych samych opowiadań z różnych oficyn wydawniczych leży na półkach księgarń (i dobrze! :-D ) Szkoda tylko, ze jak tu wszyscy zgodnie zauważamy - nie przekłada się to na zainteresowanie systemem opartym na jego twórczości :-(

Redone 13-03-2006 17:13

Bo w każdej książce Lovecrafta powinna być informacja o erpegach i Zewie Cthulhu! Wtedy dopiero wzrosołoby zainteresowanie ;)

Marvin 15-03-2006 14:00

Powiedzmy sobie szczerze. Samotnik z Providence, nigdy nie byl wielkim pisarzem w sensie warsztatowym. Te jego potworki slowne, są czasem bardziej straszne, niż wszyscy Wielcy Przedwieczni, razem wzięci, plus Azathoth na dokladkę.
Jego proza broni się dwiema rzeczami - klimatem (niedopowiedzenia, niepewność i nieprzewidywalność - czyli trzy razy N), i świetnym pomyslem, na rzeczywistość.
W 20 wieku, bylo dwóch takich którzy wymyślili od zera kompletną mitologię - Tolkien i Lovecraft.
Tylko żę, samotnik nie robil tego tak planowo jak twórca Silmarillionu. Inni pisarze, którzy uzupelniali i kontynuowali jego dzielo, trochę rozmyli sens. Dlatego jest to takie trudne w odbiorze dla wielu, i rzeklbym n i e z j a d l i w e.
Kilku moich kumpli próbowalem zarazić Lovecraftem, ale zawiodlem się. Przeczytali. Stwierdzili, że coś w tym jest, ale dziwne.
Ja sam, wracam do tej prozy skokami. Czasami pochlaniam wszystko co się da, a czasami muszę zrobić sobie przerwę na pare miesięcy. Bo inaczej skończylbym w Arkham :twisted:
Ale jednego jestem pewien.
Gdzieś tam glęboko pod falami. Na Pacyfiku. Jest pewna zatopiona wyspa. W jej wnętrzu, w świątyni pokrytej zielonym, fosforyzującym mulem, śpi... tak śpi. Pewna istota. Jest świadoma wszystkiego. I czeka. Czeka cierpliwie. Kiedyś nadejdzie Jej dzień. Dzień w którym wszystkie nasze rozmowy stracą sens.

Yarot 15-03-2006 19:07

No i nie sposób się z tym nie zgodzić, że Zew nie jest łatwo przyswajalny przez współczesny świat - i to zarówno w formie prozy samego Samotnika z Providence jak i formie gry fabularnej. No bo przecież nie ma zabawy przy spotkaniach ze stworami rodem z Mitów. Jak nie oszalejesz to zginiesz marnie nawet nie mogąc się odryźć. W dobie Adeków, gdzie można nawet ze smokami się potykać mając magiczne lance +100 oraz super hiper miksturę doładowania MIX, działania w Zewie wydają się mdłe i pozbawione akcji.I nie ważne jest to, że to zupełnie inna "poetyka" grania. Dziś jest to chyba lekko przestarzałe.
A co do kompletnych mitologii, to jednak Tolkien miał całe zaplecze podań irlandzkich i staroangielskich. Czerpał garściami z mitologii już stworzonych dodając od siebie wiele genialnych rzeczy. Lovecraftowi nikt nie powiedział, że Cthulhu to ma być śpiące coś na dnie morza. I w tym ujawnia się jego wielkość i talent. Nie mając takiego dostępu do bibliotek oraz wykształcenia zdołał powołać do życia coś, co żyje do dziś (a w zasadzie śpi). Ale wracając do sytuacji Zewu, to już na tym przykładzie Tolkien - Lovercraft widać jak rozkłada się sympatia czytelników. Ale pocieszające jest jedno - miłośników MERP-a jest tyle samo co Zewu, czyli niewiele.
Próbą przeszczepu organu (odrzuconą) jest d20 w Zewie. Jednak ludzie wolą grać w oryginalny system niż babrać się w d20. Ma on przecież dość charakterystyczny rys i imitacja go przez d20 niszczy chyba wszystko to, z czego Cthulhu jest znane. Tylko co dalej?
Nawet popularyzacja w kinie nie wychodzi, bo o "Alone in the Dark" lepiej zapomnieć. Dużo ciekawiej zapowiada się gra komputerowa, ale czy to jest przyszłość dla Cthulhu?
Jedno wiem: my, kultyści, musimy się trzymać razem!

inwyt 15-03-2006 19:55


Marvin 16-03-2006 11:04

Cytat:

Ale pocieszające jest jedno - miłośników MERP-a jest tyle samo co Zewu, czyli niewiele.
Wszystko bierze się z tego, że Tolkien opisal Śródziemie, w ten sposób, że brak jest tam miejsca dla awanturników. Specyfika jego, nie pozwala na walęsanie się od Hobbitonu po Mordor i mordowanie smoków, orków i innego plugastwa. To byloby sztuczne. Dodatkowo dochodzi jeszcze mechanika gry, która do latwych nie należy, i żeby grać bez przeszkód, trzeba mieć xero, parudziesięciu tabel (slyszalem co prawda o jednym MG, który prowadzil MERPa, opierając się na mechanice ze Świata Mroku, ale to raczej zboczenie)
ZC ma przejrzyste zasady. Proste. Wedlug mnie bardzo logiczne i realne. Jednak problem leży tutaj gdzie indziej.
Jeśli ktoś chce pograć w horrorowaty system to ma te wszystkie Wampirki itp. opracowane dokladnie pod niego. Te gry dają dużo luzu, możliwości i grywalności. W Zewie jest mniej schematów i wiadomo jak to się skończy (Arkham?). Za to klimat jest wielkim plusem i nikt go nigdy nie odbierze tej grze...
...Dziś wieczorem, tak jak codzień, wyjdę na balkon zapalić. Spojrzę w niebo. Pokiwam glową. Tak. Już niedlugo. Jeszcze za mojego żywota. Powolutku, ale wędrują. Gwiazdy...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172