11-11-2005, 18:56 | #11 |
Reputacja: 1 | Nawiązując do wypowiedzi Dakota - władze kościelne - jak pisałem - nie mają wpływu na to co ojciec dyrektor robi. A Watykan - jak mniemam - boi się podjąć stanowczych kroków obawie przed odpłynięciem "elektoratu" moherowych beretów (babć) oraz ich pełnego poświęcenia (zwłazcza widocznego co niedziela na tacy). Brutalne to co mówię, ale tak widzę instytucję kościoła. Kościoła do którego sam czasem chodzę. Żal mi jest jedynie tych ludzi, którzy się na panu Rydzyku przejechali. Był taki przypadek dość głośny ostatnio - gość zapisał rodzinie radia M wszystko co miał, niemalże. Potem przytrafiło mu się coś nieprzyjenego i nieprzewidzianego, więc zwrócił się z pomocą do ojca dyrektora, nie dostał nawet odpowiedzi... |
12-11-2005, 20:53 | #12 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
I jeżeli nawet takie zbieranie może być ważne dla poszczególnego księdza, czy nawet parafii to jeżeli kilka osob przestało by dawać na tacę, uwierz mi, iż Watykan dalej będzie istniał .
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?" George Bernard Shaw | |
12-11-2005, 21:16 | #13 |
Reputacja: 1 | Tak naprawdę, to Kościół próbuje delikatnie wpłynąć na Rydzyka (niestety bezskutecznie). Dlaczego "delikatnie"? Otóż słuchacze i wielbiciele Radyja to nie tylko te wszystkie babcie,to również (między innymi) Młodzież Wszechpolska oraz inne, niebezpieczne moim zdaniem organizacje. A teraz pomyślcie, co by się działo w Polsce, gdyby Rydzyk został odwołany. Ale nie ma się co martwić. Jak to stwierdził ostatnio mój ks. katecheta:"Nawet Rydzyk kiedyś przeminie". |