|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-08-2013, 22:10 | #1 |
Reputacja: 1 | [Marvel] Days of Freedom Były agent S.H.I.E.L.D Phil Coulson przyglądał się interaktywnej mapie Stanów Zjednoczonych. Było to państwo jedynie na papierze. Teraz zostały podzielone na strefy wpływów ludzi z dostatecznie dużym portfelem i dostatecznie małym sumieniem. Mafia podzieliła się terytorium trzymając wszystko i wszystkich w żelaznym uścisku. Ziemia niczyja była miejscem ciągłych walk między pomniejszymi gangami o resztki ze stołów władców syndykatów zbrodni. Za dawnych czasów za zwykłych ludzi kulących się ze strachu w swoich domach walczyli by superbohaterowie. Jednak teraz nikt ich nie zobaczy na ulicach. Nie od czasu Inwazji. Jeśli ktoś zada głupie pytanie "czy jesteśmy sami we wszechświecie?" zostanie z pewnością wyśmiany. Owszem nie byliśmy sami, a zostało to udowodnione gdy obca inteligencja zaczęła opanowywać duszę i ciała ludzi. To były naprawdę mroczne dni. Wielu wielkich ludzi poległo w walce z najeźdźcami, superbohaterów, jak i zwykłych żołnierzy, którym na sercu leżały losy planety. Nie było już agencji SHIELD, nie było już Avengers. Zaledwie garstka pozostała przy życiu. Niestety to wielkie poświęcenie poszło na marne. To nie oni wygrali tę ostatnią bitwę o Ziemię. Złoczyńcy, jak ich zwykliśmy nazywać w krytycznym momencie zebrali się razem i ostatecznie wyparli obcych. Teraz to oni trzymali władzę i bóg raczy wiedzieć jak bardzo świat się stoczył od tamtego momentu. Teraz nadarzała się okazja by odbić władzę z ich rąk. Coulson miał teraz dość środków by zebrać resztki superbohaterów i zjednoczyć ich pod jednym sztandarem. Miał przed sobą kilka teczek z aktami interesujących osobników. Już z nimi rozmawiał. Istniała całkiem spora szansa że pójdą na współpracę. W myślach podziękował temu, kto stał na samym szczycie siatki organizującej ruch oporu. Nie znał tego człowieka, ba nawet nie wiedział, czy to jeden człowiek. Przyszłość nie malowała się różowo, ale przynajmniej była jakaś nadzieja. Wątła, ale zawsze. Witam wszystkich. Zapraszam serdecznie do sesji w świecie Marvela, w którym ci "źli" wygrali i teraz trzymają niepodzielną władzę nad światem. Macie okazję zabrać jako niedobitki herosów. Będzie to sesji storytelling, w klimacie partyzantki. Przewiduję od 3 do 5 graczy. Co do waszych postaci, nie daję większego ograniczenia na moc. Tak więc można mieć typowego powerhousa, ale w kracie prosił bym napisać powód dlaczego przez kilka lat od Inwazji trzymał się na marginesie. Mam dwóch chętnych, więc czasu na napisane karty jest tydzień od dziś. W sesji świat jest opanowany przez syndykaty zbrodni, ale z wierzchu wygląda to całkiem normalnie. Są miasta, są wolne media, są rządy udające demokratyczne. Co prawda miasta mają większe dzielnice biedoty, a po zmroku lepiej nie wychodzić z domu. Jest utrzymana delikatna równowaga między bandziorami, a przekupioną policją. Akcja zaczyna się w momencie, gdy gracze jako ochotnicy zgłosili się do komórki ruchu oporu prowadzonej przez byłego agenta Coulson'a. Będziecie swego rodzaju grupą do zadań specjalnych. Intencje waszych postaci mogą być różne, od chęci odzyskania honoru, aż po zarobek. Ktoś, kto sponsoruje małą organizację Coulson'a jest w stanie zapłacić za usługi super-najemników. Mogę uczciwie obiecać przynajmniej jeden opis na tydzień. Jeśli gracze będą odpisywać szybciej postaram się dorównać tępa. Jeszcze raz zapraszam serdecznie i życzę miłej gry. KARTA GRACZA Imię i nazwisko gracza: Pseudonim: Wiek: Rasa: (człowiek/mutant/obcy/inne) Wygląd zewnętrzny: Moce: Charakter i krótka historia:
__________________ Gallifrey Falls No More! |
| |