Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-04-2013, 17:03   #51
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Ogólnie Lens nie oddala się, bo zaraz będzie chciał zabrać na kawkę kobitkę. Po pracy pójdzie z nią, na jakiegoś drinka, jak się zgodzi. A tak to na dzień nie ma większych planów. Może powałęsać się z chłopakami. O snach nie będzie opowiadał, bo to chyba ostatnimi czasy nic nadzwyczajnego.
 
AJT jest offline  
Stary 08-04-2013, 17:17   #52
 
Shooty's Avatar
 
Reputacja: 1 Shooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodze
Pomieszczenie wyglądało jak zwykły, typowy salon w zwykłym, typowym domu. Tyle tylko, że jego marzenia senne znacznie różniły się od przedstawionego tu świata. Dlaczego więc, do cholery, własny umysł nie chciał go słuchać?! Gambit siedział na fotelu przy jednej ze ścian, obserwując niemo porozrzucane wszędzie meble i firanki wyginające się pod wpływem wiejącego z zewnątrz wiatru. Po przeciwnej stronie widział dwójkę ludzi. Skądś ich kojarzył, ale na pewno nie z życia ziemskiego. Czyżby pochodzili z jakiegoś filmu?... Z jego głową zdecydowanie było coraz gorzej.

******

Zatrzymali go na obserwację. Super. Jeszcze tylko tego brakowało, żeby uznali go za niepoczytalnego. Wtedy z planu nici, a resztę życia spędzi na okradaniu ludzi z portfeli, zamiast zbijać fortunę na technologii. Zachowuje się, jak najnormalniej potrafi, nie dając zauważyć u siebie choćby najmniejszych oznak szaleństwa. Nie mówi o niczym - ani o głosach, które słyszał, ani o emocjach, jakie czuł. Tłumaczy tylko, że po prostu był zmęczony i nie skupił się wystarczająco dobrze.
 
Shooty jest offline  
Stary 08-04-2013, 20:47   #53
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
-Azbzzzz - wyartykułował Tanner jak królik złapany w potrzask rozglądając się po piętrze przez ułamek sekundy. Zignorował kobietę i stojącego gdzieś za nim lekarza. Za wszelką cenę chciał zajrzeć do pokoi. Ten który zajmował Cobb był oczywiście priorytetem, ale inne też były ciekawe...


Później... rankiem.
- Można z wami postać - zapytał Tanner podchodząc do palących mężczyzn - ja już nie palę trzy lata, ale po tej pieprzonej nocy z koszmarami mam ochotę zaciągnąć się nawet czyimś dymem... - wytłumaczył głupio, ale czasem tak było najlepiej...
 
Aschaar jest offline  
Stary 08-04-2013, 22:50   #54
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
Luke zaczął spacerować po klinice. Ciekawiło go co kryją szafki. Zamki nie stanowiły dla niego problemu, jednak robił to gdy był pewien że nie narobi sobie kłopotów.
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."
Dreak jest offline  
Stary 08-04-2013, 23:03   #55
 
Kauamarnica's Avatar
 
Reputacja: 1 Kauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie coś
Nie wiem, ja to spałem i nic się nie działo, w sumie nuda. Dzięki za fajkę Jones - popalam sobie fajeczkę i rozglądam się.
 
Kauamarnica jest offline  
Stary 08-04-2013, 23:13   #56
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Tanner (i Otto i Gambit):
W nocy na trzecim piętrze Tanner ponownie nie dał się przytrzymać przez Otta i popędził w stronę pokoju, z którego ktoś krzyczał. Zobaczył tam niby normalny salon, ale mocno zabałaganiony. Jakby w czasie przeprowadzki. Okno było zamknięte na głucho jak wszystkie w budynku jednak sprytnie ukryty klimatyzator sprawiał, że poruszanki poruszały się imitując wpadający do środka lekki wietrzyk. Meble były porozrzucane po pokoju, ale sprawiały wrażenie, że zostały tak ułożone według jakiegoś planu. Ani Tanner ani Otto nie skojarzyli o co chodzi, a Gambit miał większe sprawy na głowie niż myślenie o tych dziwnych "magicznych" zabezpieczeniach, w które i tak nie wierzył. Rozłożone fotele - leżanki posiadały podobne podpięcia do głowy jak te w pokojach snów. Te jednak wyglądały bardziej futurystycznie - jakieś diody, świecidełka i inne takie duperełka. Nie było tutaj poligrafu, a raczej przy każdym fotelu stała walizka, z której jedne kable łączyły się z "elektronicznymi czapkami", a drugie wpadały do przewróconej szafy na środku pokoju i znikały w niej. Jak szybko Tanner i Otto stwierdzili tym który tak bardzo krzyczał był Gambit, którego Tanner widział rozmawiającego z Lukiem w czasie oprowadzania po klinice. Potem już Cobb wyprosił was obu. Tanner nie zadał mu żadnych pytań dzięki czemu nie zniszczył swojej przykrywki... z drugiej strony być może nie będzie już okazji. Natomiast Otto dopiero teraz uświadomił sobie, że techniczne eksperymenty 3 piętra mogą być bardzo niebezpieczne i mogą łączyć się z tym na co czekał. Może czekanie było niepotrzebne, a odpowiedzi były od samego początku pod jego nosem?

Tanner, Jones, Johnny (i Lens i Otto):
Wasza trójka wypaliła po papierosie i chwilę pogadaliście ze sobą. Właściwie o niczym ważnym. Jak tak staliście na scenie pojawił się policjant Peal. Zanim jednak wszedł do środka zmienić Nelsona to podszedł do Otta i poprosił go, żeby zgłosił się na posterunek policji. Nie chciał wyjawić zbyt wielu szczegółów rozumiejąc, że na parkingu są postronni, którzy mogliby słyszeć. Dodał jednak do Otta, że to rutynowa procedura, bo jest potencjalnym świadkiem ważnego wydarzenia i zamiast dzwonić i stwarzać nerwy Peal obiecał na posterunku, że przekaże to osobiście. Potem nic ciekawego więcej nie działo się, więc rozeszliście się.

Otto:
Na posterunku okazało się, że chodzi o twoich sąsiadów w kamienicy, w której mieszkasz. Żona zabiła dwójkę dzieci, a potem siebie zostawiając kartkę głoszącą szalone kwestie odnośnie zagrożenia ze strony kosmitów. Znałeś w ogóle ją? Czy jesteś odludkiem? Czemu inni sąsiedzi nie zwrócili uwagi, że to wariatka? A kim jest mąż? Aż tak dobrze to wszystko ukrywała? Ogólnie rzecz ujmując równie dobrze możesz niczego nie wiedzieć. Po krótkiej rozmowie na komisariacie możesz udać się do domu spać. Nie będziesz miał spokojnego snu. A potem masz czas dla siebie dopóki nie zacznie się praca.

Jones, Johnny (i Mike):
Nie mając nic ciekawszego do roboty pokręciliście się po okolicy. Spotkaliście Mika, który robił na budowie obok kliniki. Nadal trochę dziwnie się czuje po dziwnego propozycji swojego brygadzisty odnośnie wożenia podejrzanych paczek komunikacją miejską. W końcu wysłał kogoś innego kto ma prywatny samochód. Po robocie poszliście na piwo. Małe, żeby nie być kompletnie pijanym na nocne badania. A skoro mowa o badaniach... może warto byłoby się zainteresować kartką z paczki po papierosach? Mike czytał dużo magazynów popularnonaukowych. Może też się do czegoś przyda, choć nie jest lingwistą to cośtam wie o Tuvalu.

Johnny:
W telewizji zobaczyłeś reportaż o Samie Brendelu, który jest przetrzymywany obecnie w klinice snów, w której się badasz. Zamordował żonę w czasie chodzenia w śnie. Niezłe alibi, nie? W następnych wiadomościach mówili o jakimś klubie Rave, w którym była strzelanina, a potem wybuch, a potem spłonęła. Za strzelaninę odpowiadał jakiś czarnuch, ale... jak przez mgłę przypominasz sobie, że razem z Lensem wnieśliście do środka sporo butli z propanem butanem... nie pamiętasz jednak czemu. Bo chyba nie dlatego, że grubas na bramce nie chciał was wpuścić? Chwila... tak właśnie było. Nie chciał was wpuścić, więc przebraliście się za dostawców. Nie mając jednak co dostarczać wnieśliście sporo tych butli. Potem poszliście się napić, ale czarny już zaczął swoją rozróbę. Wszystko wypieprzyło kilkadziesiąt sekund później. Dostrzegłeś tego czarnego na ulicy. Czeka na kogoś przy budce telefonicznej.

Lens:
Angela dziś kończyła wcześniej, więc spotkaliście się i poszliście na kawę. Jak ogółem przebiega spotkanie z nią? Chcesz czegoś dowiedzieć się od niej o klinice? (wszystko inne oprócz informacji o klinice jest do twojej dyspozycji, jak chcesz rzuć na jakieś statystyki k100 jeśli masz ochotę na szczyptę losowości; powiedzmy, że na Urodę nie rzucaj)

Tanner:
Ku twojemu zdziwieniu okazało się, że ludzie w okolicy niewiele wiedzą... właściwie to nic. Spotkałeś 3 byłych pacjentów, ale i oni nie mieli do powiedzenia więcej niż to co już i tak wiesz. Nie poddając się w końcu dotarłeś do jednej z matek dzieci leczących się u Rotha. Kobieta była dość rozmowna (najwyraźniej nikt nigdy jej nie odwiedza, nie ma obrączki, brak jest jakichkolwiek zdjęć innych niż jej i jej syna). Wypytywanie jej jednak o "delikatne" sprawy, a właściwie wszystko czego nie wiesz może być za takie uznane wymaga jednak stosownego podejścia. Masz jakieś konkretne pytania czy wolisz się wbić w swój dziennikarski profesjonalizm i niczym w transie tabloidziarza zadawać tak pytania, żeby padły odpowiedzi interesujące cię? <w sensie: jeśli nie masz pytań to będzie rzut kością nie tylko czy odpowie, ale i zakres informacji od niej>

Luke:
Aż tak lekko nie ma. Wszystkie szafki są pilnowane. Chyba, że chodzi ci o te z lekarstwami... to inna sprawa! Przy nich są kamery. Jak pech to pech. Przemierzając tak korytarze wpadłeś jednak na doktora Rotha popijającego kawę. Trzęsą mu się ręce jakby się panicznie czegoś bał. Czeka na rodziców dzieci, nad którymi robi badania. To chyba nie pedofil, co? W każdym razie tam są kamery w tych pokojach snów.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 08-04-2013 o 23:16.
Anonim jest offline  
Stary 09-04-2013, 01:29   #57
 
Kauamarnica's Avatar
 
Reputacja: 1 Kauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie coś
Obserwuje murzyna, sprawdzam z kim się spotka i jak coś to podsłuchuje. Cholerny murzyn trzeba by wezwać policję żeby go zamknęli jak tylko się dowiem o co chodzi z tymi butlami.
 
Kauamarnica jest offline  
Stary 09-04-2013, 12:41   #58
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
O ile czas pozwoli jadę do siebie na uczelnię pogrzebać w bibliotece i pogadać ze znajomą, dr Helen Segwick, która zajmuje się językami ludów Polinezji, a nuż widelec pomoże.
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 09-04-2013, 12:50   #59
 
villentretenmerth's Avatar
 
Reputacja: 1 villentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znany
Jestem przemęczony pracą - pomyślałem, gdy zobaczyłem jak zawszę wgapionego w komputer laboranta.

- Jeszcze w pracy panie kolego? - zagadnąłem podchodząc do biurka.

- Wprowadzam ostatnie korekty. Miał pan racje co do badań tej sportsmenki. Całkowicie nie pasują do linii trendu.

- I tak program odrzuciłby ekstremum - powiedziałem zamyślony. Zastanawiałem się, czy sięgnąć po tajny notatnik.

Ostatecznie zrezygnowałem z tego i pożegnałem się ze Smithem. Schodząc z drugiego piętra analizowałem swoją dziwną reakcje na wczorajsze wydarzenia. Najwyraźniej pijam za dużo kawy. Dodatkowo mało snu. Niestety dziś też nie pośpię za dużo, za parę godzin muszę wygłosić nudny wykład niezwykle znudzonym student medycyny. Co za pomysł by ten dział psychologii wygłaszać uczniakom pierwszego stopnia studiów. I jak miałem tą wiedzę im przekazać, skoro nie mają przyswojonego podstawowego języka.

Dywagowałem o młodym pokoleniu w coraz mroczniejszych barwach wróżąc im degeneracje kulturalną i społeczną, gdy wyszedłem z kliniki. Podchodząc do samochodu postanowiłem ponękać wątrobę obfitym tłustym śniadaniem popitym sokiem z cytrusów. Trzeba odbudować wyniszczone przez brak snu i kawe zasoby mikroelementów w krwobiegu.

Przelotnie spojrzałem na najświeższą próbę badawczą. Kiwnąłem delikatnie głową. Na tyle, by wrazie czego nie było to zauważalne, i na tyle ile wypadało. Wtem zauważyłem dziwny prostokącik w ręku jednego z nich. Widziałem takie pudełko, ba! parędziesiąt lat temu nawet paliłem to tropikalne ścierwo, tak jak...

Ktoś z nich wyciągnął kartkę z tej paczki. Moja wymęczona już dziś podświadomość przeanalizowała ten obraz jak zawszę, dziwacznie. Choć podobno geniusze są dziwakami.

Wsiadłem do samochodu i oparłem ręce na kierownicy. Nie śmieszył mnie własny żart. Patrzyłem przed siebie a do świadomości zaczęły przebijać się już pierwsze wyniki pracy podświadomości. Skojarzenie tropików z i ostatnich wydarzeń przyprawione szczyptą tajemniczości tego co na kartce się mogło znajdować wygenerowało wspomnienia, których nigdy nie udało mi się wyzbyć.

- a itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi! ryk nad moją głową jakiegoś szalenca.

-Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn! - oszalałem wołania szamana skąpanego w krwy współplemieńców.

Zakrwawiona maczeta ratująca mi życie. Wystrzał z rewolweru. Jakaś przyjazna czarnoskóra twarz i ucieczka.

Otrząsnąłem się z zamyślenia i się spoliczkowałem. Stwierdziłem że odwołuję wykład i po śniadaniu idę spać.

Der Sommer, Allegro non molto ukierunkowało mój umysł na spokojniejsze wibracje. Po szybkim uspokojeniu wtłoczyło we mnie energie pozwalającą bez żadnego wypadku prowadzić samochód.

Mimo wszystko, wysiadłem. Musiałem dowiedzieć się, co jest na tej kartce. Stałem przez chwilkę planując jak rozegrać rozmowę, by bez większych problemów dowiedzieć się... Moje rozmyślania zostały przerwane, przyszedł policjant. Wyrósł mi jak z podziemi. Przedstawił się i lakonicznie wyjaśnił o co chodzi, reszta na komendzie.

Jeśli osobiście przyszli po mnie, z wezwaniem na posterunek, to jakaś pomyłka no i straszne zszarganie opinii o mnie i klinice w oczach klientów.

Komisariat był wysokim budynkiem, a wśród siedziby policji znajdowały się jakieś sklepy, dentysta i bóg wie co jeszcze.

Nie wiem jak w stanach wyglądają normalne przesłuchania. Uśmiechnąłem się do siebie, gdy zdałem sobie sprawę ile czasu minęło, gdy po raz ostatni miałem spotkanie z władzą wykonawczą. Niestety nie takie miłe i spokojne. Ale byłem młodszy i mogłem więcej wytrzymać. Podziękowałem za kawę która pojawiła się na biurku tuż po tym jak usiadłem. Uśmiechnąłem się do prowadzącego sprawę Peala. Płyn w plastikowym kupku nie był niestety tej jakości jak madagaskarska, do której byłem przyzwyczajony.

- A więc, panie profesorze...
Nie zaczyna się zdania od “a więc” mimochodem przeszło mi przez głowę.
 

Ostatnio edytowane przez villentretenmerth : 09-04-2013 o 13:02.
villentretenmerth jest offline  
Stary 09-04-2013, 12:51   #60
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Tanner okrążał temat - nie wiedział czego szukać konkretnie. Wszystko mogło być ważne (np. przychodzący za dnia ludzie, informacja czy kiedyś, znaczy przed budową, klinika była czynna za dnia, etc), a jednocześnie - nieważne. Z mamuśką też musiał uprawiać delikatne łowienie w mętnej wodzie - rozmawiać o wszystkim i niczym, delikatnie drążąc każdy temat i słuchać tego co mówi. Nie miał żadnych konkretnych pytań... Jeszcze nie miał.

Wypadało również pogadać z Johnem, zwłaszcza z nim, oraz z innymi pacjentami...
 
Aschaar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172