Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-04-2013, 14:40   #61
 
villentretenmerth's Avatar
 
Reputacja: 1 villentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znany
Uśmiechnięty O’Neil włączył komputer i wszedł w Worda. Pisał wprawnym ruchem formułkę protokołu przesłuchania. Spisywał następne moje dane z prawa jazdy. Jednocześnie zagadał mnie, gdy obserwowałem jego rodzinne zdjęcie na ścianie.

- Mały rozrabiaka, a diabeł z niego... Jak nie zostanie bandytą to będzie policjantem.

- W jego wieku też sprawiałem rodzicą co niemiara kłopotów. Założę się wręcz, że znacznie więcej niż pański syn. Wyrosłem nawet na naukowca. Gdy przyjmowałem od prezydenta tytuł profesora, to matka cała we łzach, powtarzała, że nie wierzyła nawet że zdołam zdać maturę.

- Piękna anegdotka - zaśmiał się O’Neil.

- Ludzie w moim wieku strzelają nimi jak z rękawa.

- Nie wszyscy, nie wszyscy. Urodził się pan w... Pretorii, RPA a mówi pan bez akcentu. Gdzie to w ogóle jest?

- Pretoria? to stolica RPA - powiedziałem zażenowany

Gdzie ten świat zmierza, skoro dorośli ludzie tak słabo znają się na geografii. Wtedy uderzeniem młota hutniczego dotarło do mnie, że O’Neil spytał, gdzie leży RPA.

- Republika Afryki Południowej. to na dole mapy Afryki. A afryka jest pod Europą, na wschód od niej są indie, Australia, a na zachód Ameryka Południowa.

Odparłem szorstko i chamsko. Za chamsko, ale dzień był trudny. Pomijając już fakt, że miał wyglądać całkowicie inaczej.

- Aha - odparł O’Neil jakby nigdy nic.

Zastanawiało mnie, czy w tym kraju w ogóle uczy się geografii.

- Dobra kawa - skłamałem jak nigdy w życiu przedtem i uśmiechnąłem się.

- A dziękuję. Moja ulubiona - O’Neil też postanowił rozpocząć relacje od nowa.

W sumie na przesłuchaniach pewnie spotykał się z gorszym stosunkiem do siebie.

- Znał pan Ca-ta-rrrsss...yyyni Łis-naj-skaj?

- Zdecydowanie nie znałem kogoś o takim nazwisku, ale domyślam się, że ma pan na myśli Katarzynę Wiśniewską. Znaną również jako Katrin. Tak znałem, była moją sąsiadką.

Stukot palców na klawiaturze świadczył, że O’Neil zanotował tylko “Tak, była moją sąsiadką”.

- A jak ją pan poznał?

- Jak sąsiadkę - no tak! co kraj to obyczaj, najwyraźniej tu jestem dziwakiem - kiedyś pomogłem jej wnieść zakupy, zawiozłem jej dziecko, jak dostało ataku wyrostka robaczkowego. Chyba poznaliśmy się w parku na jakimś niedzielnym spacerze... chociaż chyba nie, jej dziecko pobródziło mi spodnie w lodziarni. W sumię ciężko mi sobie to przypomnieć. Znam... znałem ją jakieś pięć lat, od kiedy się wprowadziła.

O’Neil’owi aż zaświeciły się oczy. Wyglądało na to, że inni sąsiedzi zbyli bezradnego O’Neil’a, któremu śledztwo utknęło w jakimś martwym punkcie.

- A tak poza protokołem - powiedziałem a O’Neil spojżał na mnie uważnie, - co się stało? w sensie jak zginęła?

- Samobójstwo - odparł cierpko.

- Ciężko mi w to uwierzyć, z moich badań wynika, że jej osobowość...

- Leczyła się u pana psychiatrycznie? - zapytał mnie stukając w klawiaturę.

- Nie, była całkowicie zdrowa. Jej dzieci strasznie chciały się przebadać. Wymyśliły sobie, że zrobią sobie tapetę we wzór zapisu ich snów poligrafu. Namówiły i ją. Nie było wiele problemów, bo Katrin podobnie jak ja pracuje na nocne zmiany. w całodobowym pół godziny drogi od domu. Badania zrobiliśmy w dzień. Jej fale mózgowe należały do nad wyraz zrównoważonej osoby. Wielu sportowców i polityków mogłoby zazdrościć jej zimnej krwi.

- Ma pan zapis snu i opracowanie badań?

- Nie nie mam, nie włączyłem jej do swojego eksperymentu.

- Więc opiera się pan tylko na przelotnej analizie? - rzucił ponawiając stukot klawiaturą.

-Tak, w jej przypadku nie potrzeba było więcej - odparłem trochę zniechęcony.

- Rozumiem - trzy stuknięcia świadczyły, że zanotował tylko “tak”.

- Znał pan jej męża?

- Widziałem go raz, jak się wprowadzała... a może to był jej brat.

- Nie rozmawiała o nim z panem?

- Nie, nie obchodzą mnie takie sprawy jak czyjaś prywatność. Nie jestem wcibski. Wie pan, jakieś przekupce na bazarze to może, ale mi to ewidentnie nie wypada.

- Widział pan ją ostatnio? albo jej dzieci?

- Pracuje na nocnej zmianie. Raz w tygodniu wykładam na miejscowym uniwersytecie... a od dwóch dni wykładam ponadto za kierownika tamtejszej katedry Interpretacji Behawioru Snennego. Pojechał na chrzest wnuka do Europy. Choć szczerze, chyba jednak nie daje rady i będę zmuszony uszczęśliwić studentów.

- Dlaczego nie chce pan wykładać? - zapytał podejżliwie O’Neil po chwili.

Ciekawe czy myślał o tym gdzie jest Europoa? I czy w ogóle wie, że Europa to nie jest kraj. - Myślałem z niechęcią, nim odpowiedziałem.

- Nie śpię. Mimo, że pracuję w klinice snów moja praca nie polega na spaniu. A mimo, że godzinowo moje obciążenia dydaktyczne nie wyglądają przerażająco, to rozstaw godzinowy zajęć wyklucza niestety możliwość zdrowego snu i wypoczynku w dniu wolnym od mojej pracy właściwej. Ponadto podkreślić należy fakt, że wykładam za kolegę, choć tylko na kilka dni, co nie sprawia, że mam więcej czasu.

- Rozumiem - trochę zmieszany odparł O’Neil. Po dłuższej chwili uśmiechnął się do mnie izastukał o klawiaturę.

Moja kąśliwa dziś podświadomość wydobyła na powierzchnie mej świadomości myśl o tyle złośliwą co wartej zbadania: “co O’Neil zrozumiał tak naprawdę z mojej wypowiedzi. Kawa jednak źle na mnie działała. Pierwsze co zrobię gdy wyjdę z komisariatu, to pujdę kupić sobie wyciąg z kołzka lekarskiego. W sumie O’Neil był dla mnie uprzejmy, nic do mnie nie miał. Szukał tylko tropów. Zapewne zna się na swojej robocie równie dobrze jak ja na swojej. A przynajmniej na pewno lepiej niż na znajomości geografii. Tak w końcu uczy się w tym kraju. Wycinkowo i specjalistycznie. Geniusz w jednej dziedzinie jest ignorantem w wielu innych. Może ma to sens i tacy erudyci jak ja to przeżytek wieków ciemnych.

- Przypomina pan sobie, kiedy ostatni raz widział pan Katrin lub jej dzieci?

- Jakiś miesiąc temu jak nie dalej.

- Mało precyzyjna wypowiedź, ale pobieżnie się zgadza z wynikami śledztwa?

Spojżałem z pytaniem w oczach, a O’Neil podjął.

- Pięć tygodni temu Katrin zwolniła się z pracy.

- Wiecie dlaczego?

- Wtedy ujawniła się jej psychoza, przynajmniej kulminacyjny etap. Skoro twierdzi pan, że z pana obserwacji wynika że była zdrowa, to musiała świetnie się maskować. Nawet pobieżne badania profesora psychiatrii muszą jednak coś znaczyć - ukłonił się mi zdawkowym gestem - Jednak nie jestem uwierzyć, że ktoś zdrowy na umyśle mógł zrobić coś takiego.

- A środki psychotropowe?

- Nasz technik nie stwierdził ani śladu we krwi. Nawet aspiryny.

Wsłuchiwałem się coraz bardziej zdenerwowany. Sprawa była paskudna.

- A dzieci? - zapytałem.

- Zamordowała chwile wcześniej niż siebie - wesoła maska policjanta została zdjęta, O’Neil był doświadczonym policjantem, ale była to jego pierwsza sprawa zabicia dziecka, w sumie to nie jednego i to jeszcze w taki sposób...

- Może... - podjął po chwili, słyszał pan za ścianą jakieś krzyki zza ściany w ciągu tych ostatnich miesięcy? Zapewne spał pan jak kamień, ale może...
- Skoro uznaliście to za morderstwo wykonane przez wariatkę, dlaczego tak drąży pan temat?

- Patrząc na listę lokatorów zwarzywszy, że ma pan odpowiednie wykształcenie, myśleliśmy że potwiedzi pan teorie o chorobie psychicznej. Ale ku mojemu zaskoczeniu, powiedział pan, że była... - O’Neil spojżał do notatek - nad wyraz zrównoważoną osobą. Podejrzewałbym męża, o którym nikt nic nie wie. Jest on albo niewidzialny, albo mistrzosko potrafi usunąć ślady po morderstwie. Sam pan widzi, nawet nie wiemy, że on w ogóle istnieje. A może słyszał pan jakieś krzyki o jakiś “przedwiecznych” kosmitach?

- Co pan ma na myśli?
- Bo widzi pan... nie mogę nic więcej powiedzieć. To chyba wystarczy. Wydrukuję to, pan przeczyta i podpiszę i jest pan wolny profesorze.
 

Ostatnio edytowane przez villentretenmerth : 09-04-2013 o 21:20.
villentretenmerth jest offline  
Stary 09-04-2013, 17:28   #62
 
Shooty's Avatar
 
Reputacja: 1 Shooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodze
Gambit leżał na łóżku, zastanawiając się, jak długo jeszcze potrwa ta dziecinada. Chciał po prostu, żeby jak najszybciej dali mu spokój. Im bardziej będą pilnować jego, tym bardziej on się będzie musiał pilnować. A to oznacza ogrom szczegółów, które umkną mu przy pracy. Każdy z nich może być ważny. Zresztą tu nie chodziło nawet o robotę. Po prostu ten lalusiowaty opiekun, jakiego mu przydzielono, niemiłosiernie wkurzał go swoją natrętnością.

Gambit zwrócił głowę w jego stronę. Jak zwykle siedział na krześle, uważnie go obserwując.

- Przy klopie też przyjdziesz mi potrzymać? - zadrwił z niego, ostentacyjnie ziewając.
- Nie - odparł spokojnie obserwator. - Poczekam przy drzwiach.
- Daj spokój, Rick. Przecież wiesz, że nic mi nie jest. Przekonaj o tym jakoś innych, a może nawet... - Gambit mrugnął do niego. - ...zapoznam cię z kilkoma gorącymi dziewczynkami. Nawet na ciebie powinny polecieć, tak bardzo mają wszystko w dupie.
Rick uśmiechnął się zimno.
- Nie, dziękuję. Nie pomyślałeś jednak o tym, żeby po prostu mnie o to poprosić?
Gambit prychnął i odwrócił się w drugą stronę.
- To ja już wolę naprawdę oszaleć.
 
Shooty jest offline  
Stary 09-04-2013, 18:42   #63
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
-Witam doktorze, co się stało? -Zagaił rozmowę. -Wygląda Pan na zdenerwowanego.
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."
Dreak jest offline  
Stary 09-04-2013, 19:08   #64
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
O klinice raczej nie rozmawiamy, mamy lepsze tematy. Jednak gdy ich chwilowo braknie, może coś tam zagada, jak się pracuje, czy coś. Czy długo robi i czy często poznaje takich fajnych chłopaków jak Lens? Nie będzie jednak wypytywał o nic szczególnie, bo nie widzi takiej potrzeby. Ważniejsze jest zbajerowanie panienki, pokazanie jakim się jest fajnym i cool facetem. Wszystko po to, by ta znajomość rozwinęła się w odpowiednim, łóżkowym, kierunku.
 
AJT jest offline  
Stary 09-04-2013, 22:27   #65
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Tanner:
Dowiedziałeś się, że klinika jest otwarta od poniedziałku do soboty dzień i noc. Jedyny dzień, w którym jest zamknięta to niedziela i noc między niedzielą i piątkiem. Choć nawet w ten dzień zamknięty zawsze przynajmniej jeden badacz pracuje. Przy samym głównym wejściu kliniki jeszcze kilka dni temu stał automat z napojami. Po dwóch aktach wandalizmu już nikomu nie chciało się go niszczyć, więc stał tak przez kilkanaście miesięcy czy deszcz, czy zima. Sprzedawano w nim specyficzny napój.
- Libertatem. Wyzwala umysł i ciało - jak głosiła reklama. - powiedział ci jakiś starzec mieszkający w okolicy. - Jak dla mnie przypomina smak młodości. Wciąż można go kupić jak się odpowiednio poszuka. - automat z napojami nie był jednak ciekawym tematem. Libertatem to rzeczywiście ciężki do odnalezienia napój, którego producenci nawet nie mają strony internetowej, ale to po prostu napój. Jeżeli chodzi o rozmowę z matką to ona coś kombinowała. Rozmowa z nią krążyła wokół czegoś co początkowo nie potrafiłeś zidentyfikować, choć wyczuwałeś bijący od niej entuzjazm. W końcu wypaliła, że widziała UFO. Nie. Tylko nie kolejna historia o UFO. Brednie. Nie dowiedziałeś się od niej nic ciekawego o klinice... no może jedynie to, że doktor Roth mimo chłodu emocjonalnego jest wyjątkowym specjalistą - pediatrą i lekarzem od snów. Kobieta nie wiedziała jak się nazywa taki lekarz. Trochę zaniepokoiło cię to, że gdy ona wyszła na chwilę do łazienki to jej syn (Nick Keller) podszedł do ciebie z olbrzymimi worami pod oczami i powiedział, że rozpoznaje cię z kliniki. Zapytał czy też uważasz, że w klinice są potwory. Nie jest małym dzieckiem, ma około trzynastu lat. Mówi całkiem poważnie i jakby utrzymuje to w tajemnicy. Wygląda na to, że zapytał cię wyłącznie dlatego, że rozpoznał w tobie innego pacjenta. Dziecko łatwo rozgryźć - boi się, że zwariował.

Otto:
Dostałeś od O'Neila (zadziwiająco podobny do Peala, choć to nie jest jego krewny) wizytówkę ze słowami: Jak się panu coś przypomni to proszę dzwonić o każdej porze dnia i nocy. - potem wróciłeś do mieszkania. Z mieszkania denatki wyszedł mężczyzna, który jest jej mężem. Prawdopodobnie. Wyrzucał śmieci. Miał smutną minę, jakby trochę nieobecną. Niespojrzał nawet na ciebie. Nie zamknął za sobą drzwi. Nie chciałeś węszyć, ale zwróciłeś uwagę, że na lustrze w przedpokoju wyrysowane są dziwne symbole. Część z nich jest już starta. Mężczyzna próbował się ich pozbyć gąbką i płynem do mycia szyb - idzie mu nieźle, ale to jeszcze nie sukces. Zapamiętałeś je i popędziłeś do swojego mieszkania, żeby je spisać. Niestety to jedynie ślepy zaułek, bo nie pasuje do niczego co już posiadasz. Choć z pewnością to jest element układanki, której całość przedstawiłaby prawdziwy obraz rzeczywistości. Poszedłeś spać. Miałeś bardzo niespokojne sny. Czułeś jakby coś cię goniło. Coś niewidzialnego. Nie wiedziałeś, w którym kierunku uciekać. Obudziłeś się cały przepocony. Godzina na zegarze wskazywała, że musisz się zbierać do pracy. Dziś Smith będzie sam się zajmował sportsmenką, która poprzedniej nocy nie przyszła. No i nadal pomagasz doktor Corbitt chyba że ktoś z jej pacjentów wykruszył się.

Lens:
Wygląda na to, że niemal ci się poszczęściło. Całowałeś się z nią nawet, ale jednak nie zaprosiła cię do siebie mówiąc, że powinieneś iść do kliniki. Jedyne o klinice co się dowiedziałeś (no bo przecież za bardzo i tak cię to nie interesowało) to tylko tyle, że podoba jej się ta robota. To żeś się dowiedział... odrobinę zawiedziony wróciłeś do kliniki snów wieczorem.

Luke:
Roth spojrzał tylko na ciebie, a w jego wzroku było coś dziwnego. Strach? Nie, to nie był strach. Coś jakby strach. W każdym razie powiedział ci dzień dobry, dopił kawę i poszedł sobie stawiając kubek na stoliku nieopodal telewizora. Poprzedniego wieczora tutaj rozmawiałeś z Gambitem. Dziś jesteś tu sam. Kubek Rotha został postawiony na dość opasłym tomisku leżącym wierzchem do dołu. Nie widać tytułu. Pewnie coś o snach. Może lepiej telewizję sprawdzić?

Johnny:
Ku twojemu zdziwieniu... gówno prawda, spodziewaleś się takiego obrotu spraw. Ta cała klinika to tylko przykrywka, żeby zabijać ludzi potajemnie. No dobra, nie dochodźmy do dziwnych wniosków... po prostu czarny mieszka w kamienicy stojącej dokładnie po drugiej stronie ulicy od kliniki snów. To tylko przypadek. Prawdopodobnie.

Jones:
Twoja znajoma z łatwością przeczytała kartę. Sens jest jasny. Jesteście w niebezpieczeństwie. Uciekajcie. - pochwaliła cię za niebywałe zdolności odnajdywania niebezpieczeństwa. Potem pomarnowałeś trochę czas na rozmowie z nią. Zero konkretów, ale przynajmniej twój umysł odpoczął. Trochę. Przynajmniej tutaj szaleni kultyści nie próbowali odrąbać ci głowy.

Mike:
Po pewnym czasie wróciłeś do kliniki. Trochę niechętnie (podświadomość odradzała ci), ale $100 piechotą nie chodzi. No i przecież wcześniej gadałeś z Tannerem, żeby to zrobić. Odkryć spisek czy cośtam. Jakieś bzdury.

Gambit:
Spotkałeś sprzątaczy. To pewnie ich wina, że drzwi na trzecie piętro były otwarte i niejaki Tanner i profesor Otto van der... jak on tam miał... przyszli tu i akurat widzieli, gdy wpadłeś w panikę. Ciekawe czy zebrali już opierdol? Starsi ludzie, więc nawet szkoda ich było... a gdzie tam, bardziej to było szkoda tajemnic.


-------------------WIECZÓR-------------------

Wszyscy (oprócz Gambita i Otta):
Zebraliście się przy recepcji. Widzieliście jak doktor Roth spotkał swoich nastoletnich pacjentów na parterze i razem z nimi poszedł na piętro. Nie przyszli tym razem z mamami jak wcześniej. Przecież to nie są dzieci. Nick i Timmy niewiele się od siebie różnili. Jeden blondyn, drugi brunet. Jeden w niebieskiej wiatrówce, drugi w granatowej. Prawie jak bracia. Nick kiwnął porozumiewawczo głową do Tannera. Za ladą recepcji nikt nie siedział. Angela aktualnie jest w domu, wyszła dziś wcześniej z pracy o czym doskonale wie Lens, a reszta dowiedziała się od łysego pielęgniarza Teda Robinsona, którego poznali wcześniej jako "tego faceta, który gadał z dyrektorką, gdy leciała surrealistyczna kreskówka w telewizji". Robinson czekał na swojego kolegę z nocnej zmiany, ale gdy już przyszła Corbitt i zabrała was wszystkich do pokojów snów to tamten nie zjawił się. Ogólnie wydawało się, że jest tu mniej ludzi niż wcześniej. Nie było sprzątaczy... za to było aż dwóch funkcjonariuszy policji - Peal i Nelson. Peal zbierał się jednak do domu tak samo jak i poprzedniego dnia. Już byliście na pierwszym piętrze, gdy telefon doktor Corbitt zaczął grać. Spojrzała, przeprosiła was i odebrała. Po chwili rozłączyła się.
- Przepraszam panów, ale będę musiała iść porozmawiać z dyrektorką. Wrócę za parę minut, niech panowie usiądą na ławkach na drugim piętrze albo wrócą na parter do miejsca relaksu - tam gdzie jest telewizor. - po chwili zobaczyliście jak Otto i Roth wyszli ze swoich laboratoriów i też poszli schodami na parter jak Corbitt. Roth zamknął za sobą swoje laboratorium na klucz. Podobnie postąpił doktor Joshi z pokojem komputerowym, który poszedł jako ostatni. Otto był zamyślony, Roth chłodny, a Joshi... Joshi samym spojrzeniem emanował od siebie wyjątkową arogancją. Świetna kadra naukowa jest w tym ośrodku. Macie coś do powiedzenia reszcie? Idziecie gdzieś? W laboratorium 2 jest jeszcze asystent Otta - Smith, trzecie piętro jest tym razem zamknięte.

Luke:
Jakby na szybko otworzyć drzwi do komputerowego to można by wyłączyć kamery, bo choć pokój używany jest przez Joshiego wyłącznie w celu sprawdzania maszyn badających Brendena w Pokoju 1 na parterze to równocześnie tam właśnie jest centrum monitoringu... masz wytrychy i umiejętności.

Otto:
Na spotkaniu badaczy (oprócz waszej czwórki jest też Cobb z trzeciego pietra) dyrektorka pokazała wam rachunek. Opłacony, ale jest wystawiony na fakturę, więc musi być jakoś zaksięgowany. Zapytała czy ktoś tu zna Maxwella Whita i co właściwie od niego było zamówione na dość pokaźną sumę ($5000)... nikt się nie przyznał do niczego. Dyrektorka nie była pocieszona z uwagi na księgowość... twoje myśli zaprzątało jednak coś innego - sportsmenka w ogóle się nie zgłosiła na badania. Nie zadzwoniła też, że jej nie będzie... ponadto jak zwrócił uwagę Smith zostawiła w klinice kilka swoich drobiazgów i nie było powodu, żeby nie wróciła. Przypomniała ci się twoja sąsiadka. Nie masz czasu, żeby pojechać sprawdzić co u sportsmenki (i właściwie to by było dziwne), ale spokojnie mógłbyś do niej zadzwonić. Tyle, że to już zrobił Smith i nikt nie odbiera u sportsmenki.

Gambit:
Cobb musiał isć do dyrektorki na jakieś spotkanie. Czasem to się zdarza. Tym czasem nowe podłączenie będzie dziś robione. Architekt zaprojektował idealną replikę Kliniki Snów włącznie z nowymi pacjentami. Z niezbyt fajnych zagrywek będziecie próbowali wejść do snu jednego z pacjentów poprzez zmodyfikowane diody w jednym z pokojów snów na drugim piętrze. Może być ciężko. Piszesz się, czy tej nocy sobie odpuszczasz i pokręcisz się na jawie po ośrodku? Będzie jazda w snach... tylko czy nie boisz się tego?
 
Anonim jest offline  
Stary 09-04-2013, 22:45   #66
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Do jutra piękna – rzekł Lens, żegnając się z kobietą. Tym razem nie poszczęściło się… ale jutro też jest dzień. Może ten dzień…

***

W klinice, w tym momencie czekał, aż pani doktor wróci. W związku z tym udał się do pokoju relaksu. Jeśli nic się nie wydarzy innego, to zostanie tam, aż Corbitt przyjdzie po niego.
 
AJT jest offline  
Stary 09-04-2013, 22:58   #67
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
Luke zastanawiał się chwile czy warto kombinować. Sam nie wiedział co nim kierowało. Zwykła ciekawość? Nuda? W każdym razie chwycił wytrych i zbliżył się do centrum monitoringu.
-Trochę po szpieguję, może dowiem się czegoś ciekawego. -Pomyślał Luke.
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."
Dreak jest offline  
Stary 10-04-2013, 00:11   #68
 
Kauamarnica's Avatar
 
Reputacja: 1 Kauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie coś
Wiecie co, ja to strasznie nie lubię murzynów. Oni jacyś dziwni są. Wiem może trochę rasistą jestem, ale po prostu tak już mam. Macie jakieś doświadczenia z murzynami? - pytam, żeby zacząć jakąś rozmowę.
 
Kauamarnica jest offline  
Stary 10-04-2013, 11:19   #69
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Okiej, UFO. Cudownie. Pokiwałem głowa na znak... czegokolwiek i wyglądało na to, że mamuśka też potrzebuje leczenia, bynajmniej nie na ból palca...

Młodego trzeba było podpytać przy okazji dokładniej. Spędziłem w klinice jedną noc i nie wyglądało na to, aby ktokolwiek spędził ją spokojnie. No dobra leczyli się ludzie cierpiący na zaburzenia snu, tyle, że ja ich nie miałem i w zasadzie nie istniał bodziec, który mógłby mnie przestraszyć. Teraz kto inny twierdził, ze w klinice straszy... Urojenia? Czy coś zupełnie innego? Wyglądająca na głupawą i nieprofesjonalną uwaga "doktorka" mogła być w rzeczywistości szczerą prawdą. Warunkowanie w stanie nieświadomości było jednym z pomysłów już podczas zimnej wojny, może ktoś wziął się za to na nowo? Pomysłów było sporo. Tylko za mało informacji. Napój też mógł być jakimś katalizatorem - firma bez strony interentowej i fanpage'a na fejsie było podejrzana. Bardzo.

Coś się jednak działo. Tu, teraz. Wyglądało na to, że trzeba pogadać z młodym, reszta nie rokowała specjalnie, przynajmniej nie teraz...

[Jeżeli widzę co robi Luke, to tworzę dywersję "po drugiej stronie", aby ułatwić mu włam i wyłączenie kamer. Typu "aaa! co to jest?!?" z wskazaniem na róg pokoju. Obserwuję reakcje innych i buduję podstawy do rozmowy z młodym typu "faktycznie masz rację, coś tu jest nie tak". Zamierzam pogadać z młodym i w przejściu rzucić Lukowi po włamie "wyłączyłeś kamery?"]
 
Aschaar jest offline  
Stary 10-04-2013, 18:06   #70
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
- Nie nie mam żadnych doświadczeń z murzynami poza tym, że mój brygadzista nim jest i to w miarę równy facet. - Po chwili opowiadam wszystkim swój sen.
- Tak w ogóle to tu był jeszcze gorszy niż wcześniej miewałem w domu. Też tak macie może?
 
t0m3ek jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172