Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-01-2015, 22:09   #41
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Ii1tc493bZM[/MEDIA]

Heniu był w cholerę nieprzyjemne sytuacji, ale dobry agent nie może sobie pozwolić na chwilę słabości podczas misji. Na jego nieszczęście, lub też szczęście trawił go tylko głód alkoholowy. Przynajmniej tak sądził do czasu majaków z karetką i sanitariuszami. A może to nie było złudzenie i Matrix istnieje w rzeczywistości? Nie było czasu rotrząsnąć tę kwestię. W celu uzupełnienia procentów zaryzykował sięgając po dyktę i obalając zawartość flaszki na raz. Jako as wywiadu IVRP wyćwiczony i zahartowany w ogniu wielu bitew z moherami, odczekał aż miną zgubne skutki wypitego trunku a wątroba przetrwali go na alkohol. Dopiero wtedy zyska pełnię kreatywności i wkradnie się po cichutku do domu uzbrojony w klucz francuski i przyczepiane do przedniej szyby na przyssawki pluszowe kości. Celem było czasowe unieszkodliwienie przeciwnika w celu przejęcia lokum i buszowania w nim bez krępacji.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne

Ostatnio edytowane przez Gargamel : 13-01-2015 o 01:35.
Gargamel jest offline  
Stary 12-01-2015, 23:35   #42
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Rysiek się nie bawił w pierdolenie. Wyrwał z ręki Złomoklety sierkierkę i rzucił nią w jadącego na rowerze rywala. Nie będzie się żaden tutaj bubek obnosił i błyskał swoimi zdobyczami przed bimbromantycznym autorytetem.
 
Stalowy jest offline  
Stary 14-01-2015, 09:54   #43
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Niezbyt to sportowe, ale przynajmniej problem siekiery mamy rozwiązany - skomentował wybuch kolegi - No nieważne, choć zamelinujmy się gdzieś żebym mógł pogrzebać przy tej fikuśnej komóreczce. Może nawet uda mi się coś z nią zrobić zanim zablokują, jako skradzioną? Spróbuje nam wypożyczyć z niej rowery na podrobione konta. - Złomokleta już zacierał ręce z radości. Zamierzał także spróbować dostać się do danych tego wojskowo wyglądającego telefonu i ustalić, do kogo należą zapisane w nim numery.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 16-02-2015 o 13:05.
Brilchan jest offline  
Stary 14-01-2015, 19:55   #44
 
Szymon_98's Avatar
 
Reputacja: 1 Szymon_98 nie jest za bardzo znanySzymon_98 nie jest za bardzo znany
Rasputin był zdziwiony przejażdżką, a jeszcze bardziej gdy ujrzał portki Profesora. Zrobiło mu się słabo. Zdzisiu klapnął se na zad z tych emocji. Nie wiedział co ma zrobić. Pierwsza jego myśl to wsiąść nogi zapas. Już się podnosił na nogi, aby jakby nic się stało odejść stąd- gdy ni z tego ni z owego przyszły wyrzuty sumienia. Zdzisiu znów klapnął na tyłek i myślał co zrobić. Wiem- powiedział nieco zbyt głośno po czym w myślach sobie dopowiedział- w dupie mam ten cały wyścig wole zostać tu z Profesorem niż mieć go na sumieniu. Więc wstał i kleknął obok ciała Henia i pod nosem tak powiedział: niech się dzieje, co ma się dziać, ale Profesora nigdy w potrzebie nie opuszczę.
 

Ostatnio edytowane przez Szymon_98 : 14-01-2015 o 19:59.
Szymon_98 jest offline  
Stary 14-01-2015, 21:21   #45
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Gang Siekier

Nierozważnie rzucona siekiera zawirowała w powietrzu tworząc charakterystyczny świst śmigła. Niemalże na oślep rzucony przedmiot trafił ostrzem dokładnie w przedramię Cześka Marmolady odcinając mu lewą dłoń i przewracając. Wywrotka była na tyle dramatyczna, że jego ryj służył za marchewkę do tarki asfaltu. Krew trysła z jego kikutu, gdy lewa dłoń wciąż kurczowo ściskała kierownicę. Nieprzytomny Czesiu leżał na mokrym, zimnym asfalcie, ale jeszcze żył. Po chwili trzy samochody zatrzymały się, żeby dobiec do rannego. Ktoś dzwonił po karetkę, ktoś inny po policję, a jeszcze jakiś przechodzień robił zdjęcia oddalającym się Bimbromancie i Złomoklecie.

Po pewnym czasie Kocięba i Nowak dotarli na Świetlaną 6 i spec od kompjuterów dorwał się do telefonu komórkowego. Klikania, przeciągania brudnym palcem, sprawdzania przestrzeni wirtualnych nie było końca. Zafascynowany sprzętem Nowak kompletnie został wchłonięty przez świat wirtualny. Tym czasem Ryszard Kocięba zaczął zastanawiać się czemu właściwie jest jeszcze trzeźwy? Przecież fundusze zebrane. Przydałoby się iść po jakieś alkomaty - z drugiej strony niedobrze się jest rozdzielać, bo potem może być problem, żeby się zejść. Spojrzał na Nowaka, ale tego już nie było - to znaczy może jego ciało było, ale z pewnością nie umysł.

Pastwisko Lam


Andrzej Nowak znajdował się na Pastwisku Lam - w przestrzeni wirtualnej ustrojstwa, w które postanowił się zagłębić. Niby jego palce przesuwały się po ekranie, a oczy chłonęły kolejne cyferki, literki i piktogramy, ale jego umysł znalazł się gdzie indziej. Trawa była zielona, a płot drewniany i jakby nieprzekraczalny. Teren był ograniczony, ale stała na nim stodoła, kupa siana, kilka sporych głazów no i pasące się lamy. Było ich trzynaście. Powoli w umyśle Andrzeja Nowaka pojawiały się odpowiedzi na pytania, których nawet sobie nie zadawał. Pierwszą wiadomością było to, że te Lamy to kontakty do różnych osób, a ostatnią tajemnicą, do której nie udało mu się aktualnie dotrzeć to wnętrze Stodoły. To co pomiędzy to sobie nieźle poukładał w głowie...

Służba Zdrowia Interesów

Rasputin przypatrywał się działaniom sanitariuszy próbujących ratować starszą osobę. Nagle nastąpiło w nich poruszenie, a przez serce Zdziśka Koniecznego przeleciała myśl, że nastąpił zgon. Typki w pomarańczowych ubrankach podnieśli zmarłego i "wyprowadzili go" na zewnątrz karetki. Gawiedź może była zmylona rzekomym życiem, ale nie Konieczny, który klęczał przy samych schodkach i wyraźnie widział... zmarłego nieznanego sobie mężczyznę w spodniach podobnych do tych profesorowych. Ale to nie on. To nie Profesor. Wtem sanitariusze rozegrali scenę jakby ta osoba znów zasłabła. Położyli go na zimnym trotuarze i rozpoczęli ponowną reanimację. Pacjent jednak już zmarł, w karetce, wcześniej. Chuje po prostu nie chciały tworzyć dodatkowych kosztów na dezynfekowanie karetki jaką są zobligowani zrobić, gdy ktoś tam wewnątrz kipnie. Cała ta scenka skutecznie odwróciła wszystkich uwagę i pozwoliła Rasputinowi niepostrzeżenie wejść do karetki i zabrać co tam potrzebuje, ba, wejść i odjechać, bo wciąż jest na chodzie. Jego wybór co z tym zrobi. Albo i nic z tym nie zrobi tylko pójdzie gdzieś indziej pełny nadziei, że Profesorowi nic nie jest...

Heil Hitler

Procenty trochę krzywo weszły, ale weszły oliwiając trochę zastany mechanizm ciała. Teraz jakiś byle płot to nie będzie problem, ale to jeszcze nie to co potrzeba do osiągnięcia pełni siły - pełni mistycznych mocy. Ściskając w jednym ręku metalowy klucz, a w drugim pluszowe kostki wcisnął klamkę i wszedł po cichu do środka. Tam, z uwagi na porzuconą wrotkę niemal nie wyjebał się na ryj, ale jakoś tam złapał równowagę. Tupnięcie jednak wystarczyło, żeby zaalarmować wrogów - Profesor dokładnie słyszał ruch zza winklem, w jakimś wyjebanym salonie, którego już było widać po części. Już bez zbędnego pieprzenia Henryk Koliba postanowił odbyć konfrontację z pedałami tutaj zamieszkującymi. Nie było dla niego szokiem, że wnętrze domu było jakby wyjęte z pedalskiego serialu o nowobogackich chujach mieszkających w żurlanu z ikeji, ani nawet to, że w wielkiej w chuj telewizorni akurat w tym momencie leciał tenże pedalski serial o nowobogackich chujach mieszkających w żurlanu z ikeji. Szokiem natomiast była mała dziewczynka stojąca na kanapie, tyłem do telewizora, a przodem do Profesora ściskająca w dłoniach wielką spluwę z zupełnie innej bajki. Właściwie nie z bajki, a wyczesanego filmu o policjancie, który się nie opierdalał i którego zwali Brudnym Harrym. I wtem z ust dziewczynki, na oko dziesięcioletniej, wyleciały jak z karabinu słowa, których znaczenie łatwo można było się domyśleć, a brzmiały coś jak: Hendeho polnisze szwajne!
 
Anonim jest offline  
Stary 14-01-2015, 22:57   #46
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Henio, gdy sobie popił odzyskiwał równowagę, kontenans i humor. Co prawda, nie mógł używać mistycznych mocy swego klanu, to jednak intelekt pozostawał żywy. Tylko nadludzka odporność na stres sprawiła, że na widok dziewczynki z gnatem nie popuścił w spodnie. Strzeliwszy obcasami stanął na baczność. Offhand, czyli drugą broń upuścił na podłogę, zaś kostki przełożył do lewej dłoni. Prawą uniósł w geście znanego z czasów minionej wojny pozdrowienia.
- Frau Oberfuhrer! Standartenfuhrer Heinrich Pommel Berichterstattung nach Bestellung! - zameldował się z błyskem w oku zyskując tym samym kilka jakże cennych chwil życia.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 15-01-2015, 18:46   #47
 
Szymon_98's Avatar
 
Reputacja: 1 Szymon_98 nie jest za bardzo znanySzymon_98 nie jest za bardzo znany
Zdzisiu ucieszony tym faktem, że to nie Profesorek kopnął w kalendarz tylko inny gostek już chciał odchodzić, ale olśniła go nagła myśl. Po cichu wszedł do karetki. Na pierwszy rzut oka Rasputin dostrzegł przepastna torba lekarską. Po krótkich oględzinach dostrzegł jeszcze jakiś portfel i kilka innych drobiazgów. Zdzisiu wziął portfel- skrył go pod pazuchą- wziął torbę i jeszcze jakieś ostrze. Gdy wyszedł z karetki obrał kierunek na melinę i z obojętną miną poszedł. Po 30 minutach drogi skręcił w jakiś zaułek w celu przeglądnięcia łupów.
 
Szymon_98 jest offline  
Stary 17-01-2015, 02:48   #48
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Złomokleta nie był do końca pewien co zrobić. Na dobry początek spróbował wyrwać sztachetę z płotu aby się dozbroić co można by uznać za naumyślne niszczenie wrogiego Firwalla. Przez chwilę rozważał zatłuczenie Lam - Niee to głupota przecież to tylko jakieś pół wirtualne personifikacje tylko skasowałbym ich dane z cegłofona - Mruknął do siebie.

Spróbował przyjrzeć się jednemu ze zwierzaków z bezpiecznego dystansu (wszakże włochate bestie słyną z plucia choć może mu się z czymś pomieszały ? ) chciał dowiedzieć się jak najwięcej o przeciwnikach! Że nie był człekiem cierpliwym ograniczy się do pierwszych dwóch cyfrowych zwierząt.

Potem goniony ciekawością spróbuje zerknąć do stodoły.
 
Brilchan jest offline  
Stary 17-01-2015, 10:28   #49
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wielce niepocieszające było, że ktoś robił zdjęcia oddalającym się z miejsca zbrodni bohaterom. Kocięba wiedział co to znaczy... sprawców rozpozna się po stroju i gębie. Dla zwykłych ludzi każdy człowiek znający tajemnicę flaszki wygląda tak samo...

Bimbromanta zdjął swój płaszcz i papachę po czym zaczął grzebać w stosie śmieci który robił za garderobę. Musiał zmienić imidż. Wyjął swój stary bimbromantyczny płaszcz i wypłowiałą uszankę. No nic. Przebrał się, wziął nóż (za który robił im kawałek zaostrzonej blachy) i ściął trochę brody dla niepoznaki. O. I już woila. Nareszcie można spokojnie iść kupić zapasy. Wziął jeszcze węgla z ogniska, umorusał sobie twarz po czym napisał na ścianie (nie mieli lodówki... ani karteczek aby cokolwiek pisać i przyczepiać, więc korzystali ze ściany)

POSZEDŁEM PO ALKO, NIEDŁUGO WRÓCĘ.

A dokąd poszedł? Rzecz jasna do Grackiej Osiemnastki.
 
Stalowy jest offline  
Stary 17-01-2015, 21:59   #50
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Standartenführer Heinrich Pommel

Przez moment dziewczynka nie opuszczała lufy pistoletu mierząc dokładnie w głowę Profesora Henryka Koliby. Ten jednak był niewciemiebity i znał język wroga. Z szybkiego testu inteligencji wyszedł zwycięską ręką, gdy dziewczynka wyraźnie przestała mierzyć w jego głowę i lekko opuściła lufę. Niewiarygodnym zrządzeniem losu było, że miał przed sobą dziesięciolatkę, a nie czternastolatkę - z pewnością ta drobna różnica wieku stanowiła o życiu i śmierci Profesora, bo jedynie durna dziesięciolatka mogła kupić taki kiepski tekst. Obłąkana zołza myślała, ze jest przedstawicielką hitlerjugend, ale wyraźnie uwierzyła w słowa Profesora. Nie była jednak do końca pewna, czy jest na tyle bezpieczna, żeby kompletnie upuścić broń. Wypytała Profesora po niemiecku co tu robi, czemu się skrada i dlaczego ma na sobie kamuflaż kloszarda. Dodatkowo móiła coś o bliskim zwycięstwie rzeszy, unii europejskiej, a także obrażała Polskę i Polaków. Takto rozgadała się żmija jedna.

Pastwisko Lam II


Andrzej Nowak w środowisko zwanym Złomokletą również nie próżnował, choć znajdował się w wirtualnej rzeczywistości. Informacje jakie uzyskał o Lama1 i Lama2 wprawiły go w dość nieprzyjemny nastrój. Złomokleta wpadł na trop wielkiej afery - może nie największe za rządów platformy i peeselu - ale wciąż dość pokaźnych rozmiarów. Z uzyskanych informacji wynikało, że Lama1 to przywódca ścisłego zarządu grupy trudniącej się wyłudzeniami i oszustwami na terenie całego kraju, a równocześnie ktoś powiązany z jednym z większych banków działających na terenie Polski. Nazwy banku nie udało się ustalić, choć była jedna poszlaka. Jedna z wiadomości tekstowych brzmiała "rappeler. ores directoire rolnego". Druga sprawdzana przez ciebie osoba "Lama2" to prawdopodobnie ktoś związany z policją, z KSP, ponieważ kilka razy ostrzegał przed działaniami Wydziałów do walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją komend z całego kraju.

Po przyjrzeniu się tym dwóm Lamom poszedłeś w stronę Stodoły. Przechadzka była dość trudna, bo im bliżej stodoły tym większe błoto było. W końcu brodziłeś ze swoją sztachetą w wielkich, brudnych kałużach, aż dotarłeś pod same wrota. Używając sztachety udało ci się otworzyć najwyższe zabezpieczenie, a potem ręcznie zacząłeś zdejmować pozostałe. Nagle coś cię tknęło. Lamy, które wcześniej pasły trawę teraz kompletnie ucichły. Odwróciłeś się i zobaczyłeś w półkolu wokół siebie trzynaście Lam, a każda z nich była wpatrzona prosto w ciebie. Były nie dalej niż dwa metry od ciebie, ale tylko stały. Nie mrugały. Czujesz, że nie możesz się stąd teraz wydostać, choć twój słuch rejestruje zupełnie inny świat i to, że coś wokół twojego ciała się dzieje w tym innym świecie.

Torbacz


Zdzisiek Konieczny oddalił się szybkim i stanowczym krokiem od karetki i gdzieśtam znalazł odpowiednie miejsce, żeby w krzakach przejrzeć swój łup. W porfelu znajdowało się kilka różnej maści plastikowych kart, dowód osobisty, prawo jazdy i pieniędzy w kwocie... 2,33 zł. Pieprzony wiek elektronicznych pieniędzy, pierdolone pedały wciskające jakieś guziczki w jakimś gównie, gdy ty musisz stać w kolejce. No nic. Nie wszystko musi się udawać. Rasputin zdobył za to całkiem niezły skalpel, a w torbie lekarskiej (pomarańczowej, odblaskowej) było naprawdę dużo różnych, fajnych rzeczy, na których nie zna się - żadnej elektroniki, ale jednak lekarstwa, bandaże, narzędzia nieelektroniczne też mają jakąś wartość.

Drużyna Sępa i Frodo Bagins


Ryszard Kocięba zadowolony z siebie poszedł do sklepu z ciężko zarobionym groszem, żeby kupić trochę materiału na dalsze przygody. Już pod sklepem spotkał całkiem miłą parkę o dziwnie brzmiących imionach: Longinusa i Tifani. Te znane w okolicy sępy wyczuły dokąd zmierzasz - co nie było takie trudne, ponieważ przydybali cię pod samym sklepem. Przywitali się i zaczęli gadkę. Próbowałeś odpędzić ich używając wyrazów wulgarnych, ale nie dałeś rady. Normalnie to kopnąłbyś w dupę i pogonił, ale to były bardzo doświadczone sępy i będziesz musiał się z nimi podzielić albo jakoś ich spławić. Tylko jak? Na domiar złego wchodząc z nimi do sklepu i kupując cokolwiek to tak jakbyś stracił dwie trzecie swojej kasy. Nie ma żadnych ale. Musisz się pozbyć tych sukinsynów za wszelką cenę, ale nie możesz korzystać z siły - jedynie z kultury osobistej, wiedzy i inteligencji.

Oprócz tych łachudr w okolicy sklepu nie widzisz nikogo ze znanych ci osób związanych z piciem tanich trunków... i nagle ze sklepu wychodzi Frodo zwany Baginsem, bo zawsze ma ze sobą swoją nierozłączną angielską torbę skórzaną. Podobno należala kiedyś do jakiegoś pisarza. Frodo to dość interesująca postać, bo za młodych lat był dobrze zapowiadającym się złodziejem. Wiele lat temu napadł na zakład jubilerski i wśród łupów znalazł się pierścień. Na niewiele mu się zdał, bo była to unikatowa rzecz kunsztu jubilerskiego należąca do jakiegoś bardzo bogatego żydka - Saurona i żaden paser tego nie chciał. Bimbromanta jak przez mgłę pamiętał, że kiedyś w telewizji widział wywiad z Sauronem, który apelował o zwrot swojej własności. Frodo nawet poszedł go zwrócić, ale tak się naćpał po drodze, że wydawało mu się, że są jakieś pająki, jakaś lawa, jakieś, kurwa, cuda niewidy. W rezultacie pierścień wpadł do kanałów i tyle go widziano, a Bagins trafił do pierdla. Z uwagi na pokrzywdzenie obywatela Izraela nie było zmiłuj i dali mu maksa za kradzież (i doklepali cośtam jeszcze). Po kilkunastu latach wypuścili no i teraz jedyny jego majątek to ta skórzana torba.

Bimbromanta nie znał zbyt dobrze Frodo Baginsa, ale zawsze (... mógl go bliżej poznać....) to mógł być jakiś pionek w walce z sępami - zwłaszcza, że najwyraźniej wcześniej przeszedł obok nich i wszedł do sklepu nie skupiając na sobie ich mrocznych mocy. Być może skorzystał ze swych nadzwyczajnych złodziejskich zdolności, a może przegadał ich swoją narkomańską alogiką? Trzeba by z nim pogadać na osobności albo użyć go natychmiast w rozgrywce z Longinusem i Tifani.
 
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172