Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-12-2014, 19:45   #21
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
To, ze nieznajomy za nim podążył było dla Henia bardzo dziwne i podejrzane. Szokiem natomiast, i to nie małym okazał się fakt, że ów nieznajomy, którego skądś kojarzył wiedział jaki Henryk Koliba ma pseudonim lub kim był przed swoim tragicznym upadkiem. Co ciekawsze gość był odzian dostatnio a i brzuszek miał lekko zaokrąglony z tego burżujskiejo dobrobytu, podczas gdy profesor chadzał głodny. I gdzie tu, kurwa sprawiedliwość? Nieznajomy miał dwie komórki. DWIE KOMÓRKI!!!! No to była rozpusta w biały, pierdolony dzień. Heniu nie miał szczęścia, bo gość nie okazał się takim samarytaninem, na jakiego wyglądał. Skroić go nie miał siły, a nawet jakiegoś konkretniejszego argumentu nie posiadał.
- Nie mam pieniędzy na karetkę – stwierdził patrząc na swoje dziurawe buty ze wstydem. Dopiero po dłuższej chwili podniósł wzrok znad swych okularów i spojrzał na twarz nieznajomego. Mógł zadać proste pytanie, kim jesteś, ale to by było głupie zważywszy na fakt, że zaczynał sobie przypominać z kim ma do czynienia.
- Pan Kazimierz Nowowiejski. - stwierdził bez cienia radości, iż w przebłysku geniuszu rozszyfrował prawdziwą twarz tajnego agenta.
- Dostał pan zaledwie czwórkę z mojego przedmiotu. Nie do końca opanował pan budowę i zastosowanie związku chemicznego zwanego powszechnie ropą naftową. To wstyd dla przyszłego inżyniera. - Zgromił go, jakby się gniewał, za taką ignorancję wobec tego zagadnienia. Rychło jednak ochłonął. Nie byli na uniwersytecie a Kazio nie był na egzaminie. Od tamtego momentu minęło trochę czasu.
- Prawda, prawda. Zawsze się dopytywałeś detali, lecz miałeś problemy z ich zapamiętaniem. Jako jedyny nie opuściłeś ani jednych zajęć. Niezmiernie mnie to cieszyło, mój drogi. - - Uśmiechnął się do swego rozmówcy nieco nieśmiało próbując się podnieść na nogi. Daremnie. Siły jeszcze doń nie wróciły. Dany czas oczekiwania na karewtkę mógł sobie skrócić albo zrzędzeniem i klnięciem, albo opowieścią swych dziejów. Wybrał to drugie.
- U mnie? Niewiele. Dwa lata po twoim roczniku zostałem wyrzucony z pracy. Powodem były jakoweś nadużycia i machlojki z chemicznymi składnikami. W pustym domu usiedzieć na trzeźwo nie mogłem, a teraz... Teraz jestem tutaj. Ja, profesor chemii z naszego uniwersytetu. Poniżony, obdarty z godności, bezdomny i głodny. - Zakończył z goryczą w głosie swoją wypowiedź. I tak już za dużo powiedział, choć czuł, że taka szczerość pozwala mu oczyścić swoje wnętrze z toksyn, złych myśli. Odnotował so9bie w pamięci, że musi częściej zwierzać się komuś bliskiemu z trapiących go problemów i zacząć słuchać problemów innych by odpłacić się dobrem, za dobro.
- Kaziu, nie masz poratować groszem starego profesora, który już nie ma nic cennego na tym świecie?
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne

Ostatnio edytowane przez Gargamel : 31-12-2014 o 19:57.
Gargamel jest offline  
Stary 31-12-2014, 21:07   #22
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Jeszcze trochę i starczy na butelkę najprawdziwszej wódki! Ha! Rysiek był bardzo zadowolony, ale w ten w altanie gdzie Złomokleta bawił się w nurka śmietnikowego pojawiło się zagrożenie. Bimbromanta zaraz tam popędził chwytając leżący na ziemi kawał kostki brukowej, aby wymierzyć nią sprawiedliwość... jak wtedy pamiętnej zimy roku .81...

***

Ryszard Kocięba świeżo upieczony student stał w tłumie na straszliwym zimnie i obserwował kordon ZOMOwców ubezpieczany przez wóz z armatką wodną. Tamci walili pałami w tarcze i szli równym krokiem. Przyszły kulturoznawca przedarł się w końcu przez cofający się tłum i udał że zamachnął się, ale jego celem nie była tyraliera... tylko człowiek obsługujący armatkę. Kamień nie był może najcelniejszy, ale przywalił tamtemu w hełm ogłuszając go.


***

Rychu ruszył do boju. Niestety wiedział, że w śmietniku zaraz zapanuje kotłowanina co da zerowe szanse na skuteczny rzut. Pozostawało doskoczyć do agresorów i przywalić im po bożemu kamulcem w ryja.
 
Stalowy jest offline  
Stary 31-12-2014, 21:15   #23
 
Szymon_98's Avatar
 
Reputacja: 1 Szymon_98 nie jest za bardzo znanySzymon_98 nie jest za bardzo znany
Heh- Rasputin uśmiechnął się od ucha do ucha- niedawno wylądowałem na ulicy, a już zdobyłem wprawę. Pieszczotliwie dotykając drobniaki przeliczał je. Wyszło mu 23,19 zł. Jego uśmiech stał się jeszcze szerszy. Idąc sprężystym krokiem przez chodnik i tak uśmiechnięty od razu wzbudził uwagę kilku opryszków. Zdzisiek pomimo krótkiego stażu życia na ulicy wiedział jak sobie z nimi poradzić. To tu poszedł, to tam się pokręcił. Jego radosną wędrówkowe nagle przerwał ostry odgłos burczące go brzucha. Więc bez najmniejszych kłopotów pomaszerował do sklepu na Gracką 18. Po drodze zobaczył nieco smutnego Bibromante, który tak się zamyślił lub też zapatrzył na coś lub na kogoś, że w ogóle nie odpowiedział na zawołanie Zdisia. Mimo tego Rasputin dotarł do sklepu. Wszedł po drapał się po głowie i zastanowił co tu kupić, żeby od razu nie przedupić całej kasy. Wiem pomyślał i skierował swe nogi na stoisko z pieczywem. Wybrał 2 dorodne Kajzerki po 40 gr po czym jeszcze wziął sobie butelkę wody za 2zł. Tak wiem żul, który pije wodę zamiast procentów- powiedział w głębi duszy i lekko zarechotał. No, ale nie samym winem żul przeca żyje, zaraz sobie odpowiedział. Poszwendał się jeszcze między pułkami i skierował swe kroki do kasy. Zapłacił te 2.80 i na wzrok ochroniarza odpowiedział ciepłym uśmiechem. Wyszedł na dwór skonsumował kajzereczki po pił to wodą i mając w dupie pogodę poszedł do Krecika po ten cholerny rower. W połowie drogi stanął i pomyślał po co mam się znowu narażać skoro mam kasę. Odwiedzę najbliższą wypożyczalnie i sprawdzę cennik. Jak postanowił tak uczynił.
 

Ostatnio edytowane przez Szymon_98 : 31-12-2014 o 21:19.
Szymon_98 jest offline  
Stary 02-01-2015, 22:23   #24
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
STRIT FAJTERS


Andrzej kończył właśnie wzywać pomocy, gdy siekiera poszła w ruch. Z wielką siłą ostrze przebiło plastik odkurzacza, ale nie zdołało przeciąć go na pół. Wzamian siekiera zaklinowała się. Andrzej wykorzystał to i próbowal wbić tulipana w bebechy naćpanego sukinsyna, ale tamten osłonił się kolanem. Z krzykiem wyprostował nogę i już po chwili Andrzej łapał dech opierając się o tylną ścianę altanki. W jego rękach nie było ani odkurzacza ani tulipana. Staruszka coś krzyczała, ale w tym całym ambarasie nie było czasu słuchać szczegółów. Po prostu nie była zadowolona, ale nie ruszyła się stamtąd. Chyba próbowała uspokoić towarzystwo.

Na scenie pojawił się Bimbromanta z cegłówką w ręku. Cegłówka to niezwykle przekonywujący argument w rękach kogoś kto umie się nią odpowiednio posługiwać. Najpierw zamachnął się nią na staruszkę, ale bardzo szybko zorientował się, że nie trzeba jej uspokajać siłą. Przeciwnik było o wiele potężniejszy: dorosły facet z siekierą i nabitą na nią odkurzaczem. Piana toczyła mu się z pyska, ale to przecież Jurek, taki narwaniec, z którym Bimbromanta kilka razy pił. Teraz jednak nie bardzo dało się z nim gadać, a siekiera i odkurzacz blokowały i oddanie ciosu i skuteczny rzut. Jurek krzyknął:
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - i rzucił się na obu mężczyzn z siekierodkurzaczem! Obaj nie byli zbytnimi stritfajterami, więc mieli spore kłopoty w tej jakże nierównej walce. Andrzej próbował opuścić altankę, ale z całej siły dostał w plecy odkurzaczem. Wypadł po tym uderzeniu na deszcz i zwijał się z bólu. Po tym ciosiue odkurzacz odpadł od siekiery - Złomokleta miał sporo szczęścia, że to nie ostrze spadło na jego plecy, bo już by miał przecięty rdzeń kręgowy! Bimbromanta wykorzystując moment uderzył Jurka w twarz cegłówką łamiąc mu kilka zębów. Agresor zalał się krwią i cofnął się kilka kroków wgłąb domku śmietnikowego. Staruszka oddaliła się rycząc po policję.

BUŁKOM I KULTUROM


Rasputin znów stał się bohaterem podwójnej, alegorycznej historii, w której łatwo pogubić się. Poprzednio w tym samym momencie zbierał forsę od gawiedzi jak Bimbromanta, a tym razem zajadał się bułką, gdy Profesorowi burczało w brzuchu. Tak to już wygląda, że choć nie jest się blisko drugiej osoby to jakimś dziwacznym zrządzeniem losu czas i przestrzeń wiążą się ze sobą łańcuchem reakcji skutku i przyczyny, a także przyczyny i skutku.

Rasputin siedząc tak pod sklepem widział jak mija go karetka pogotowia jadąca dość szybko, ale bez włączonego sygnału. Tak ją obserwował, gdy pojawili się psiarscy. Czarna kijanka (czarny, nieoznakowany radiowóz, samochód marki Kia) zatrzymała się pod sklepem i już mieli się czepiać znanego im z widzenia Zdzisława Koniecznego i równie znanego im Pawła Staniszewskiego (o którym niżej), gdy nagle zaświergotało ich radio. Rasputin wyraźnie usłyszał:
- Bójka przy altance śmietnikowej w waszym rewirze, to pewnie znów Jerzy Grzalski. Jedźcie tam natychmiast. - po chwili zatrzasnęli za sobą drzwi, włączyli koguta i z dużą prędkością odjechali. Konieczny siedząc tak pod sklepem skończył jedną bułkę i zaczynał drugą, gdy dokładniej przyjrzał się otoczeniu - wcześniej patrzył tylko na łowców skór i psiarskich, ale teraz wyraźnie dojrzał Pawła Staniszewskiego, miejscowego dziwaka, który nigdy nie pił alkoholu, zadawał się z bezdomnymi w celach handlowych i był zbieraczem. W pobliżu sklepu przechodziło jeszcze parę osób - miejskie tło... i zza rogu wychynęła postać całkiem zgrabnej blondyneczki, której jednak twarz nie była taka znów niezła (w sumie to zgrabnej z daleka i w szerokiej kurtce, bez niej okazałoby się, że dziewczyna to płaski chudzielec jedynie z niezłą dupcią). Dziewczyna to dwudziestojednoletnia Ania sypiająca czasami po pustostanach, a również znająca całkiem pokaźną ilość osób.

Siedząc tak pod sklepem na chłodnym deszczu skończyłeś jedną bułkę i zacząłeś drugą. Zwróciłeś uwagę na postać grzebiącą w śmietniku. To Paweł jakiśtam, pierdolnięty czterdziestolatek, który nigdy nie pije żadnego alkoholu. W jednym ręku ma swoją fikuśną, ciężką latarkę. Oprócz trójki osób miejskiego tła do sklepu zbliża się dwudziestoletnia Ania, która kilka razy nocowała u was na pustostanie. Rasputin już odchodził w stronę wypożyczalni, gdy Ania zbliżyła się na tyle, że Paweł podniósł wzrok i zagadał:
- Nie widziałaś może ostatnio Grześka? Szukam go od paru dni. - Konieczny dość szybko zorientował się o jakiego Grześka chodzi. Dostał w japę dwa dni na działkach i od tego czasu gdzieś się ukrywa. Podobno wisi komuś ciężką forsę i jak go znajdą to go potną. Robisz coś z tym, że to właśnie Paweł o niego pyta? Może on jest jakimiś donosicielem zorganizowanej przestępczości, czy coś?

W zupełnie innym miejscu Profesor miał inne dylematy. Na horyzoncie pojawiła się karetka, gdy jego stary uczeń wręczył mu dziesięć złotych. Trochę z nim pokonwersował, ale w końcu dał za wygraną. Na odchodne stwierdził jedynie, że łatwiej poczekać, aż ktoś z tych nowobogackich chujów będzie wyjeżdżał samochodem i wejść przez bramę. Widząc zbliżającą się karetkę Kazik wskoczył na płot i już po chwili znalazł się po drugiej stronie - tam zniknął w mgnieniu oka pomiędzy budynkami. Zostajesz na rozmowę z łowcami skór? Mogą podać ci pavulon zanim im wyjawisz, że nie masz emerytury. Z drugiej strony mogą rzeczywiście ci pomóc.
 
Anonim jest offline  
Stary 02-01-2015, 22:37   #25
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Bimbromanta nie bawił się w konwenanse. Wykorzystując małą odległość, oszołomienie przeciwnika i swoją dobrą koordynację ręka-oko cisnął cegłówką w facjatę wroga.
 
Stalowy jest offline  
Stary 03-01-2015, 01:42   #26
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Henio cieszył się z finansowych efektów tego spotkania. Dyszka w kieszeni i to za chwilę rozmowy.; Na wino będzie jak znalazł. Wino da mo moc, która będzie potrzebna, by pokonać ewentualne przeciwności losu, choć może nie trzeba będzie? Profesor nie miał najmniejszego zamiaru czekać, aż łowcy skór zajadą lśniącym Cadilakiem po jego dogorywające zwłoki. Zerwał się z miejsca by korzystając z okazji główną bramą wślizgnąć się do środka i ukryć przed pogotowiem i mieszkańcami osiedla. Przy okazji rozglądał się bacznie oceniając, gdzie mógłby znaleźć porządny rower, a najlepiej conajmniej trzy, by z nich skręcić cudo na dwóch kółkach.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 03-01-2015, 11:21   #27
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Andrzej zwinął się w pozycje embrionalną i jęknął z bólu. Emerytka uciekła oczywiście nie doceniając jego wielkiego poświęcenia dodatkowo jeszcze wzywała Smerfy! Złomokleta z całego serca chciałby się schować w altance, ale nie mógł przecież zachować się jak tchórz i zostawić Rysia, który dzielnie walczył ratując mu życie!

Zdeterminowany Andrew podpełzł do związanego walką przeciwnika i ugryzł go w łydkę prawej nogi ~To za zrujnowanie mojego pięknego odkurzacza! Oby miał jakąś kasę, bo trzeba będzie gębę odkazić czystą żeby się jakimś ćpuńskim syfem nie zarazić~ - Pomyślał Żul łapiąc wroga za drugą nogę starając się jednocześnie wstać z ziemi żeby wywrócić siekierowego samemu nie dając się przy tym stratować.

- Trzeba to szybko kończyć!- Krzyknął do kumpla, najlepiej byłoby szybko pozbawić ćpuna przytomności obszukać nim przyjadą psiarze żeby zabrać mu laptopa zamknąć w mamrze i uniemożliwić im obu udział w wyścigu.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-01-2015 o 11:31.
Brilchan jest offline  
Stary 03-01-2015, 14:49   #28
 
Szymon_98's Avatar
 
Reputacja: 1 Szymon_98 nie jest za bardzo znanySzymon_98 nie jest za bardzo znany
Rasputin, po tym pytaniu lekko się zdziwił, że kogoś obchodzi los Grześka. Z całą szczerością odpowiedział tak samo to znaczy, że także go z jakieś dwa dni nie widział. Zdzisiek chętnie by opowiedział prawdę lecz nauczony przez życie na ulicy wiedział iż zbytnie zaufanie może nawet zabić. Uśmiechnął się jeszcze do Pawła, coś tam zagadał o pogodzie. Wstał na nogi. Na odchodnym popatrzył na nogi i tyłek Ani. Cmoknął z zadowolenia i pomyślał gdym znowu miał te piękne 20 lat. Oj, oj by się w tedy działo- znowu powiedział to sobie Rasputin w głębi duszy. No nic za niedługo wyścig. Trza iść po ten rower. Lekko sprężystym krokiem i nucąc sobie pod nosem Rasputin podążał do najbliższej wypożyczalni.
 
Szymon_98 jest offline  
Stary 05-01-2015, 22:28   #29
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wiadomości ogólne:
Wydawało mi się, że odpisałem wczoraj, ale dziś włączyłem i nie ma odpisu. Ech.

Rasputin:
Pożegnałeś się z Pawłem i oddaliłeś się, a on zagadał do Ani. Okazało się, że ona wskazała mu gdzie jest Grzesiek i razem postanowili go poszukać. Tyle usłyszałeś. Poszedłeś do stacji. Tam przeżyłeś mały zonk, bo chociaż cię stać to musisz zarejestrować się w ich systemie elektronicznym. Znaczy podać swoje dane, żebyś "nie zgubił się", gdy będą zabierać ludzi do obozów śmierci. Nawet, gdybyś był na tyle naiwny, żeby iść na ten interes to wciąż potrzebujesz co najmniej telefonu komórkowego... i konta bankowego. Jakbyś miał dostęp do internetów to odczytałbyś, że garstka ludzi uważa to za modne - sami tak napisali, że "tysiące". Tysiące? Duża wieś pretendująca do miana niewielkiego miasteczka ma tysiące osób.

Profesor:
Pomimo tego, że są otoczeni zewnętrznym ogrodzeniem to dodatkowo każdy domek jednorodzinny ma własne ogrodzenie (wszakże zewnętrznie ogrodzenie pobudowano w przeciągu ostatniego roku). Jest tu więcej murów niż w porządnym więzieniu. Jedyny rower jaki widzisz to jakiś mały rowerek dziecka obitego w różowe plastiki ochronne. Za twoich czasów nikt w takich pedalskich ochraniaczach nie chodził i było dobrze. Oprócz tego jest kilka zaparkowanych pojazdów poza garażami i żadnego dorosłego w pobliżu. Tylko to dziecko. Kilka domów nie ma ogrodzeń, ale tam na podjazdach nie ma rowerów, a jedynie samochody.

Bimbro-Złomo:
Cegłówka na ryj zdała egzamin, choć i Zdzisiek dołożył się do akcji przewracając gnoja na plecy (bo po uderzeniu jeszcze trzymał się na nogach i na ślepo machał siekierą). Przewrócony już nie wstał, choć oddycha. Słyszycie gdzieś w oddali zbliżające się syreny. Raczej nie zdążycie go przeszukać, ale na szybko możecie cośtam chwycić - zawartość jego kieszeni, siekierę, złamany odkurzacz, czy co tam wam przyjdzie do głowy wpuścić w lepkie rączki.
 
Anonim jest offline  
Stary 05-01-2015, 23:18   #30
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Andrzej, bierz siekierkę i spierdalamy!

Rychu nie namyślał się długo. Dobrał się do kieszeni ćpuna i co tam znalazł (oby to był portfel, wszak pojeb wyglądał na jakiego korpo-szczura) zabrał, po czym przystąpił do ucieczki. Trzeba było oddalić się zanim w ogóle smerfni ich przyuważą.
 
Stalowy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172