lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Old WOD] Welcome to Miami (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/15100-old-wod-welcome-to-miami.html)

Mike 23-03-2016 22:43

Marcus zatrzymał się przy bramie klubu golfowego. Podszedł strażnik, znał młodego wilkolaka z widzenia, mimo to zajrzał pod plandekę na tyle.
- To Jacob - powiedział Marcus - Czekają na nas. On jest z nami - skinął na stojącego za nim nissana Michaela.
Strażnik kiwnął głową i podniósł szlaban.
Już od wjazdu na wyspę Michael czuł moc Węzła. Pulsowała i przelewała się. Zdawała się żyć własnym życiem, w przeciwieństwie do tych z których do tej pory korzystał.

Mini konwój zajechał za budynki gospodarcze. Tam czekało już dwóch krewniaków, mieli ze sobą czarny worek. Jak tylko pickup zatrzymał się wskoczyli na pakę i zapakowali trupa.
- Chodźcie z nami do piwnicy, zaraz tam przyjdzie szefostwo.

Dwa wilki i młody mag zostali sami z leżącym na stole trupem w czarnym worku. Piwnica była chłodna i cicha. I przestronna, jedną ścianę zajmowały chłodnie. Bill i Marcus wiedzieli, że pełne są mięsa.
Po dłuższej chwili usłyszeli ciche kroki na schodach. Michael zdziwił się, że pięć dobrze zbudowanych osób i jedno chuchro robiło tak mało hałasu. Adrian szedł pierwszy, potem Ada, Coulson, Price i Masters. Na samym końcu pojawiła się Cass, która przeżyła żartowanie z wilkołaków, choć koszulka była naddarta, a ślady w miejscu gdzie trzasnął ją jeden z nerwowych ahorunów już zniknęły.

- Raportujcie - powiedział Adrian zaglądając do worka.

Hakon 24-03-2016 09:08

Kiedy zajechali pod bramę klubu golfowego wręcz namacalna się stała moc przenikająca każdą część wszelkiego jestestwa. Michael tylko słyszał, że są miejsca gdzie moc żyje własnym życiem. Nigdy nie doświadczył tego ale zamierzał w pełni wykorzystać potencjał tego miejsca. Możliwe, że to pierwszy i ostatni raz ma taką okazję. Medytacja w tym miejscu musi działać cuda. Uśmiechnął się pod nosem do siebie.

Marcus wskazał na Nissana i ochroniarz kiwnął głową na znak aprobaty. Ruszyli ku klubowi. Teren był przeogromny jak na warunki miejskie. *Ale wilki mają rozmach* Pomyślał ogarniając wszystko wzrokiem. Jechał ciągle za picupem. Kiedy zaparkowali za budynkami gospodarczymi Michael wyszedł lekko podekscytowany nowym miejscem. Takim kipiącym energią miejscem. Ile by dał by tu w okolicy swój warsztat otworzyć i mieć na bieżąco dostęp do źródła. Może dogada się z Wilkami jakoś? W sojuszu są i może jakoś się uda takie przedsięwzięcie.

Kiedy zaprowadzili ich do piwnicy i we trojkę wraz z trupem Jakoba czekali. Michael podszedł do zwłok i zbadał swoją mocą niegdyś żywy organizm. Jego skupienie przerwało wejście do piwnicy szóstki zmiennokształtnych. Budzili namacalny respekt i tylko obrzucili wzrokiem zebranych. Jeden z przybyłych zerknął do worka ze zwłokami i rozkazał raportować. Zaskoczył spokojem i delikatnością mowy młodego maga.

-Witam. Nazywam się Michael Swordich.- Wyciągnął rękę do wielkoludów.
-Zostałem oddelegowany do Rozjemców dopiero przed chwilą.- Dodał po chwili. Po czym usunął się pod ścianę o którą się oparł i czekał na rozwój akcji.

Raist2 24-03-2016 14:18

Po przedstawieniu się Michael’a to Marcus zabrał głos. Gdy tylko otworzył usta słowa same cisnęły mu się na język.
- Witaj o wielki Wodzu, i wy członkowie Rady. - skłonił się lekko, co ewidentnie nie było w jego stylu, gdzieś głęboko w kąciku oczu zabłysły mu iskierki rozbawienia - Jako padł rozkaz zbadania pająka, a także odzyskanie ciała poległego w boju dzielnego męża, Jacob’em zwanego, takoż i My, pokorni słudzy zrobiliśmy. Gdy tylko przeszliśmy przez Zasłonę, i skierowaliśmy się w stronę leża stwora, zauważyliśmy wiele pajęczych nici, im bliżej leża tym ich zagęszczenie wzrastało, aż nie mogliśmy byliśmy zliczyć tychże. Kiedy dotarliśmy przed kryjówkę bestii, dostrzegliśmy zwłoki biednego wilka, zbeszczeszczone, leżące na środku niczym trofeum mające wyśmiać nas “Patrzcie, tak wyglądają ci którzy rzucają Mi wyzwanie” jakby starał się nam to przekazać. Chwilę później zanim zdążyliśmy zbliżyć się do truchła, pojawiła się dziewczyna, Abigail jak się przedstawiła. Na początku byliśmy co do niej nie ufni, przecież pająk jakoż że był duchem, a jego mocy nie znaliśmy, mógł przybrać biednej niewiasty kształt i zwodzić nas. Jednakże okazało się iż ta dziewczyna była wysłana przez Państwa wsparciem dla naszej drużyny. Kiedy zostało to już wyjaśnione, a arachnida jak nie było widać tak nie było, zdecydowaliśmy się zabrać zwłoki. I tu był nasz, zbytnio się rozluźniliśmy. Nie wiadomo skąd przeciwnik pojawił się nagle. Nie miał przyjacielskich zamiarów, czego dowodem są te szramy - tu wskazał na swoją gołą, poranioną klatę, oraz na Billa, który już wyglądał lepiej niż po walce. - Walka była zażarta, padały ciosy za ciosami, lecz stwór okazał się silniejszy niż myśleliśmy. Nasze ciosy pomimo tego że sięgały go częściej niż jego nas, i tak nie robiły na nim wrażenia. Wtem, zaroiło się od Zmor. “Więc to tak, stworze przebrzydły. Sam nie masz odwagi stanąć na przeciwko nam.” Wykrzyczałem mu w pysk. Jako że nasze razy były nieskuteczne, a wrogów wciąż i wciąż przybywało, zdecydowaliśmy się na odwrót. Abigail chwyciła ciało, a Ja z Billem osłanialiśmy tyły podczas odwrotu. Ubolewam nad tą hańbą przegrania z byle duchem, ale nie mieliśmy szans. A wróg na pewno nie chciał się z nami dogadać, może gdyby nikt otwarcie nie mówił o naszych zamiar, to wtedy by do tego nie doszło, ale trudno. Stało się. I tak, to wygląda. Po walce udaliśmy się chociaż trochę podleczyć nasze rany. I od razu po tym skierowaliśmy się tutaj.
Fianna nie wiedział skąd mu się ta gadka wzięła, po prostu poczuł nagle nie odpartą chęć by tak mówić. "Odbija mi? Nie, to coś innego." na tą myśl w lewym kąciku ust pojawił się lekki uśmieszek.
- A, sorki, zapomniałem jeszcze dodać że Cass robiła głównie za zwiad, głównie bo nie wyszkolona w walce ale też próbowała się bić, Chris też próbował się bić. Sorki. - dodał z nie winnym uśmiechem.

corax 24-03-2016 15:08

Zza pleców wilkołaków, Cass przypatrywała się ironicznie Marcusowi. - Adrian, tak w gwoli uściślenia tego peanu... - pisnęła - ...to zmory zaczęły pojawiać się dopiero PO TYM, jak zostawiliśmy pająka i zaczęliśmy odwrót. Z prostej przyczyny: pająk, który jest dopakowany jak fomor na sterydach - rzuciła spojrzenie na Fiannę - odszedł spod Instytutu przez co zmory, dotąd czające się daleko poza jego zasięgiem/terenem, zaczęły masowo powracać. Instytut jest zbyt łakomym kąskiem. Pająk zapewne teraz zmienił miejscówkę, Adrian. Ale gdzie, nie wiemy, bo zmory odcięły nam drogę. Uznaliśmy, że wyciągniecie Jacoba i przeżycie jest priorytetem. Wyszliśmy z Umbry, ekipa poraniona została z ciałem, pojechałam po auto Marcusa, po drodze zgarniając nowego. Potem leczenie w bezpiecznej miejscówce Marcusa, wdrożenie Michaela i przyjazd do caernu. Chris pojechał w sprawie jakiejś Marchewy. Teraz organizujemy zajęcie się elfami.

Wciąż wpatrywała się w Marcusa... tym razem z odcieniem cynizmu i lekkiego zniesmaczenia. Była nieco zdziwiona nowo-odkrytą cechą wilkołaka ale tę kwestię mogła załatwić później.

-Pytanie, czy chcesz by szukać pająka? W Umbrze nie było śladu po Jacobie... został tylko ten wydrenowany korpus... - dodała spoglądając na puste zwłoki wilkołaka.

Raist2 24-03-2016 16:12

Marcus nie przejmował się wyrazem oczu Cas, nigdy nie interesowało go zbytnio co o nim myślą.
- Młoda, nie masz pewności czy zmienił miejscówe, ani czy te zmory wpadły tylko od tak na obiad. Zwróć uwagę że pierwsze pojawiły 5sek po zniknięciu pająka, który zniknął 2sek po wyjściu spod jego szczęk. Jak dla mnie za szybko to się działo żeby to były przypadkowe zmorzyska. Skoro spidey jest potencjalnym pupilkiem Pentexu, musisz wziąć pod uwagę, że tenże wysłał mu wsparcie. A do tropienia w umbrze - pokręcił głową - Umiejsz? Bo ja nie, jak i Bill. Chyba że Chris potrafi - uśmiechnął się ironicznie - A może nowy? Co Michael? Potrafiłbyś wytropić ducha w umbrze? - odwrócił się już poważny do podpierającego ścianę maga.

Hakon 24-03-2016 19:21

Michael słuchał i badał reakcje wszystkich. Kiedy Marcus się zwrócił do niego trochę zesztywniał ale momentalnie odpowiedział:
-Przykro mi. Ja nawet do Umbry sam nie wejdę. Nie potrafię.- Popatrzył na starszych, na Cass i wrócił wzrokiem do Marcusa.

Raist2 24-03-2016 19:29

- No widzisz. Cass, jeśli i Ty nie potrafisz tropić duchów, to ostatnia nadzieja w Abi. Jeśli któraś z was potrafi, proszę bardzo, droga wolna pójdę z wami, czemu nie. Ale jeśli i Ona tego nie umie, to bez sensu żebyśmy się do tego zgłaszali. O ile w ogóle pajęczak się przeprowadza, a takiej pewności nie mamy. - Marcus był całkowicie poważny, a może raczej z obojętniały. Jeśli Adrian zdecyduje się ich wysłać do Umbry to dobrze, jeśli nie też dobrze. - Ale nie ja tu decyzję podejmuję. - dodał.

Mike 24-03-2016 23:41

- Spieprzyliście zadanie - powiedział Price - ty spieprzyłeś. - dźgnął placem Billa w pierś. - Czy tak trudno było zrozumieć po…
- Odpuść chłopakowi - powiedział wchodząc Śnieżna Łuska, Cass mało wrzasnęła przestraszona, gdy odezwał się tuż za nią. - Robili co mogli, za krótcy byli na tą robotę.
- A ty co? Byłeś tam? - warknął Masters.
- Byłem - odparł Martin - Skoczyli na niego kupą, nawet kot. Pocięli go, ale było ich za mało. To wypasione bydle, trzyma na dystans wszystko co żyje w okolicy. Jak tylko zaczęli, zewsząd wylazło kupę zmor. Wyczuły okazje. Młodzi dali nogę. Młoda ma chyba lepszą pamięć…
- Dlaczego się nie włączyłeś?
- spytał Colson.
- To nie było moje zadanie, a ryzyko było do przyjęcia - odparł Martin. - Dzięki temu poczynałem ciekawe obserwacje. Jestem prawie pewien, że pająk nie pochodzi ze stajni Pentaxu. To nie zwykły duch, to wyspecjalizowany konstrukt. Ktoś włożył w niego kupę roboty.
- Cieszę się, że ci się spodobał
- warknął Colson.
- Podobał, nie podobał - wtrącił Masters -ważne, że mamy nowe informacje. A podyskutujemy potem - znacząco spojrzał po Rozjemcach.
Nastała chwila milczenia. Adrian znacząco spojrzał na Price’a. Ten zerknął na Mastersa i widząc skinienie głową warknął pod nosem i powiedział:
- Dobra młody, wykazałeś się. Zorganizujemy ceremonią, jeśli alfa zezwoli.
- Zezwoli
- powiedział Adrian i zasunął czarny worek. - na razie zostawcie pająka, to nie nasz problem. Nie siedzi na naszym terenie. Jak wyjdzie to się go zlikwiduje. Wy zajmijcie się tymi elfami, dowiedzcie się o co im chodzi.
Ruszył do do drzwi, ale się zatrzymał i odwrócił:
- Weźcie do kurwy nędzy ustalcie co robiliście zanim zaczniecie mi o tym mówić. Nie zawsze znajdzie się wiarygodny świadek.
Adrian, Ada, Colson i Martin wyszli. Price spojrzał na Billa i powiedział:
- Dam Ci znać kiedy wszytko się zorganizuje - po czym też wyszedł.
Masters mrugnął do Billa i powiedział:
- Gratuluję. - A do reszty - Nie przejmujcie się, uczycie się dopiero. Wiadomo, że na błędach najszybciej się można nauczyć. O ile rzecz jasna te błędy was nie zabiją.

Masters wyglądał zbyt pogodnie, najwyraźniej coś się układało po jego myśli...

Rozjemcy zostali sami, ale nie na długo, po chwili weszli ci sami dwaj, co przenosili ciało z pickapa.
- Nie chcemy was poganiać, ale mamy robotę - powiedział jeden z nich.

Raist2 24-03-2016 23:57

Marcus podrapał się po głowię.
- Chodźmy wiara. Nie przeszkadzajmy chłopakom. - Marcus ruszył w stronę wyjścia.
Kontynuował na schodach - Wypadło lepiej niż sądziłem. Tym bardziej że improwizowałem na miejscu. Jak myślicie? Faktycznie, trzeba było złożyć do kupy relacje. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia podobno. To było do przewidzenia że będę chcieli wiedzieć co się działo.
Nagle wilk się zatrzymał, odwrócił w stronę Cas. - Słuchaj młoda -drapiąc się z tyłu głowy patrzył się wprost w oczy kruczycy - Przesadziłem wtedy z Wendy. Słyszałem co mówili w szkole. Sorry. Dobrze sobie nawet radziłaś z samochodem.

Hakon 25-03-2016 00:08

Michael zatrzymał się za Marciem i popukał go w ramię po przeprosinach.
-Jakby co. Wendy nie ma już śladu po koszach.- Uśmiechnął się do niego i mrugnął do Cass.
-Poza tym czy dobrze wyszło? Nie wiem. Dupy dać to dać nie ważne jak.- Dodał kiedy już wszyscy ruszyli.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:21.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172