03-01-2018, 21:36
|
#1 |
Krucza | [W:M] - New York, New York [18+] I wanna wake up in a city
That doesn't sleep
And find I'm king of the hill
Top of the heap
King of the hill 1 września 1930 r. godz. 23:00
Wybudził go tumult słyszany nawet z daleka i poirytowane popiskiwanie skrzydlatego towarzysza.
Po chwili do kwatery wparował wściekły potężnie zbudowany blondyn. Szerokie bary rozsadzały niemal szwy skórzanej kurty. Zaciśnięte usta podkreślały jedynie ruszającą się gniewnie kwadratową szczękę. Śmierdział jakimś smarem czy olejem, przez twarz przebiegało kilka ciemnych smóg.
- Nie spisz. Dobrze. Za czterdzieści minut zwołano nagłe zebranie wierchuszki. Powinieneś na nim być. – rzucił cedząc słowa, a gdy się zbliżył ignorując groźnie popiskiwania, dało wyczuć się swąd ognia.
Zza jego pleców wyjawiła się strwożona postać służącego. Mężczyzna nie śmiał się odezwać, spoglądał jedynie zlęknionym spojrzeniem na gospodarza.
Nim ten jednak zdołał zareagować, popiskujące do tej pory stworzonko rzuciło się do ataku, trzepocząc głośno skrzydłami. Celowało najwyraźniej w oczy sługi, bo wbiło pazury tylnych łap w uniesione przedramiona mężczyzny. Gdyby nie odruchowa reakcja zasłonięcia twarzy, sługa zapewne straciłby oczy.
Poprzez skrzeki i przestraszone ludzkie pojękiwania, ciemnowłosego mężczyznę doszły słowa:
- Był napad na Elizjum. Kilkanaście ludzkich trupów.– rzuciwszy to blondyn zamilkł na chwilę, a sługa nie doczekawszy się reakcji próbował wycofać z wczepionym w niego i ciągle nacierającym latajem - Nie żyje kilkoro młodszych, w tym Nina i Daniel.
Brunet wiedział, że to nie jest clue wiadomości. Ogarnęło go niemal całkowite przekonanie, że kolejna wieść będzie właśnie tą właściwą. Dopiero gdy za sługą zamknęły się drzwi wielkolud w końcu wydusił z siebie:
- Według świadków Ariadne była tam dziś wieczór z towarzystwem. Nie znaleźliśmy jej do tej pory.
|
| |