Corpse

Wypowiedź Alex wyjaśnia pewnie kilka spraw, ale nie uważam żeby którakolwiek z postaci posiadała taką wiedzę. Ja np. mieszkam od wielu lat we Wrocławiu i nie mam zielonego pojęcia o dacie budowy czegokolwiek w tym mieście oprócz najnowszych budynków (i to też orientacyjnie), więc jeśli historia postaci nie wskazywała na wiedzę z takiego zakresu, to postać jej nie posiada i tyle.

Jak też Alex zwróciła uwagę, Andre wysnuwa dość daleko idące wnioski oparte w sumie na niczym. Na dobrą sprawę jedyną wskazówką że Umbrella ma z tym coś wspólnego jest kordon wokół miasta, ergo, kwarantanna która w takiej sytuacji nie jest niczym niezwykłym. Niezwykłe jest jedynie to że organizuje ją korporacja, a nie policja czy wojsko...

Ergo, twierdzenie że za wszystkim stoi Umbrella i ze zwykła korporacja farmaceutyczna ma swoich "agentów" jest na tym etapie trochę nad wyrost...

No, ale... Nie zabronię nikomu grać paranoikiem z uwielbieniem do teorii spiskowych. Tacy ludzie też istnieją więc mimo absurdalnego zachowania Andre, nie dziwi mnie to jakoś szczególnie.

Ano. W sumie do przewidzenia, bo zwykle pojawia się syndrom "jednego bohatera". Nie każdy potrafi pogodzić się z tym że nie jest w danej sesji najważniejszy.

Każdy ma do odebrania swoją rolę w tej historii (dlatego Jack nadal żyje) i każdy dostanie swoje 5 minut (jeśli dożyje). To że akurat teraz najwiecej zamieszania jest wokół Malvolii to wynika tylko z jej usposobienia i myślę że się to wkrótce zmieni, bo ileż można wisieć na jednej osobie....

 

__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"

Alex Tyler

No okej, w sumie racja. Ale jeśli jednak wie coś o mieście, to wyda się to danej osobie nieprawdopodobne. A jak nie wie nic o mieście, to po prostu spekuluje.

 

Corpse

@Anonim - indent.

+ Andre poszedł w stronę komisariatu czyli tam skąd przyszedł z Emmą? W sensie spowrotem na parking z zombie i na ulicę, koło kolejki i dalej? Dobrze rozumiem? W takim razie musiałby skorzystać z wiaty którą razem z Emma dostał się do magazynu.

 

__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"

Anonim

Nie ma innego wyjścia? Okna, drogi ewakuacyjnej, czegokolwiek? Bo tam za wiatę to pewnie pułapka jest. Jak nic nie ma to uchyla wiatę i sprawdza co tam dzieje się na zewnątrz, ale tak żeby nic nie urwało mu twarzy.

 

Corpse

To magazyn, nie ma tam raczej okien nie licząc dachowych. Są te drzwi które widział Andre z Emmą zanik weszli pod wiatą, ale one też prowadzą na parking. Druga opcja to droga w uliczkę z tyłu gdzie jest kamper Emmy (przez korytarz ze stróżówką), ale tam z kolei nigdzie dalej nie przejdzie bo trafi na te ulice pełna zombie która mijali wcześniej (za barykadą). Trzecia drogą to tak skąd przyszli Malvolia Jack i Valerie, czyli na tyły, w przeciwnym kierunku do komisariatu, gdzie stoi auto szeryfa.

 

__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"

Anonim

To gdzie poszli Val i Jack? Pomieszczenia, które zwiedzają nie mają okien? Poza tym to miał być zakład gospodarowania odpadami, a nie magazyn - śmieci nie magazynuje się w zamkniętych pomieszczeniach, ewentualnie chwilowo w budynku spalarni, ale w środku miasta nie działa spalarnia.

Gdzie my właściwie jesteśmy? Przydałaby się mapka.

Zmieniłem końcówkę deklaracji szczegółowo opisując co robi Andre w zależności od tego co zobaczy za wiatą.Istnieje jakiekolwiek inne logiczne wytłumaczenie pojawienia się żywych trupów w mieście, w którym swoje zakłady produkcyjne, laboratoria i siedzibę ma wielka korporacja farmaceutyczna? Korporacja, która między innymi odpowiada za automatyczne tramwaje (co świadczy o głębokiej infiltracji lokalnej polityki)? Korporacja, która obstawia miasto kordonem złożonym z ich najemników i odcina środki komunikacji (co świadczy o głębokiej infiltracji przynajmniej stanowej, a może i federalnej polityki)?

Wydarzenia w grze jednoznacznie wskazują Umbrellę jako odpowiedzialnych i wszędobylskich w mieście.

 

Corpse

Val i Jack wrócili się do korytarza którym przyszli, do drzwi oznaczonych "Storage", ktore to uprzednio były zamknięte, a które otworzyły się po otwarciu zamków elektronicznych. Nie, nie ma tam okien, ponieważ magazyn znajduje się na tyłach innych budynków, jest dosłownie z nimi "sklejony".

Tak się składa że akurat w Raccoon spalarnia jest dość blisko centrum, ale nie ma to znaczenia.

Zgodnie z załączoną w przygodzie grafiką - jest to miejsce magazynowania odpadów elektronicznych, o czym wyraźnie też napisałem. Ergo, działa bardziej jako magazyn niż faktyczne przetwórstwo.

Cała reszta doskonale orientuje się w terenie, więc wybacz, ale dzierganie mapki dla jednego gracza uważam za zbędne. Natomiast miejsce waszego przebywania jest widoczne na mapce którą już załączałem (z zaznaczonymi barykadami i kolejką).

Fajnie, tylko że jak już ci pisałem, nie gramy w sesję z deklaracjami. Jedno zdanie deklaracji, a właściwie reakcji (w stosunku do tego co napisał MG) jest wystarczające. Nie bez powodu nie mamy doca. Takie wywody będę po prostu ignorował i dawał Ci normalny odpis jak całej reszcie.

No cóż... Pierwsze co mi osobiście przychodzi do głowy to atak terrorystyczny. Kolejne to zwyczajny PRZYPADEK i to że korporacja zwyczajnie stara się POMÓC, bo pomagała temu miastu od prawie dekady. Automatyzacja, inwestycje i nawet miejsce pracy Andre to zasługa Umbrelli, więc jego nagłe atakowanie całej korporacji, opierając się jedynie na tym że zorganizowali kordon w celu kwarantanny jest zachowaniem nad wyrost i sugerującym że postać wie coś czego nie wie (co wiemy obaj z twojej KP), lub że używasz swojej własnej wiedzy na temat Residenta do odgrywania postaci.

W każdym razie - jak pisałem wcześniej - Andre zachowuje się jak paranoik z uwielbieniem do teorii spiskowych, ale ja z tym absolutnie nie mam problemu. Problem mam tylko z tym że zaczyna używać wiedzy której nie powinien posiadać.

 

__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"

Anonim

Terroryści tworzący zombie w Raccoon City? Przypadek przemienił ludzi w zombie, przypadek też odciął telefony? Ale to nie jest wina wszędobylskiej korporacji farmaceutycznej, bo to byłaby teoria spiskowa? Nie, to nie jest wiedza, której postać nie posiada - wszystkie znaki jakie są w sesji jednoznacznie wskazują na Umbrella, ale to już pisałem. Andre zachowuje się zdroworozsądkowo posiadając te informacje jakie posiada i za to wielokrotnie był obrażany przez uzbrojonego po zęby bandytę przy akceptacji BN-"stróża prawa". Szkoda, że Rot już nie gra.

Nie rozumiem co napisałeś, bo to nielogiczne. "Nie gramy z deklaracjami. Jedno zdanie deklaracji." Zmienię jeszcze raz, ale jeżeli nadal nie będzie się podobać to trudno - zrzuć na Andre kolejny śmigłowiec przy najbliższej okazji. Te elementy nie podobają mi się:

• zrzucenie śmigłowca, żeby odciąć drogę ucieczki jaką wcześniej zaplanował Andre,
• pozwalanie na takie dysproporcje pomiędzy siłą postaci graczy, że jedna z postaci jest praktycznie nietykalna i może bezkarnie obrażać i bluzgać na innych,
• BN dodaje jeszcze siły nietykalnej postaci.

No, ale nie rezygnuję. Gramy dalej. Może jak Andre nie będzie w jednej lokacji z tamtymi postaciami to będzie lepiej.

Już złożyłem deklarację, a właściwie reakcję w stosunku do tego co napisał MG - Andre natychmiast opuszcza magazyn starej elektroniki, wraca do wagonika kolejki, a stamtąd zmierza na komisariat. Nie dba o bezpieczeństwo wyjścia z budynku, bo i tak miałeś zamiar zignorować moją deklarację jako "takie wywody".

 

Alex Tyler

Tak istnieje, mnóstwo. Przeskoczenie do jednoznacznie takiego wniosku jest OOC totalnie. Korporacje farmaceutyczne nie zajmują się tworzeniem zombie. Jakby w Twoim mieście pojawiły się żywe trupy, to byś nie stwierdził "Tak, to zdecydowanie Polpharma!".
Poza tym, Twoje stwierdzenie nie koresponduje z wiedzą postaci, która swoimi wypowiedziami udowadnia, że nie wie jaki wkład w rozwój miasta ma UC, ani jak stara jest kolej, ale za doskonale wie, że firma jest wszechobecna i wszystko kontroluje. Kuriozum.

To 100% bardziej prawdopodobne, niż że stoi za tym jakaś prospołeczna i filantropijna firma robiąca bardzo dobre leki. No chyba, że używa się wiedzy z gier, której Twoja postać, wg tego co pisze MG, nie powinna posiadać.

Albo Umbrella albo przypadek? To dychotomia myślenia wskazująca wyraziście na jednotorowość myślenia, którą narzuciłeś. A dlaczego nie US Army albo jakaś sekta, podobna do tej która odpowiada za atak w tokijskim metrze w 1995? Podaj merytoryczne dowody na to, że to akurat bezsprzecznie Umbrella odcięła komunikację, poza paranoją Twojej postaci. Podaj merytoryczne dowody na to, że to bezsprzecznie Umbrella stworzyła zombie, a każda inna ewentualność jest wykluczona, poza paranoją Twojej postaci.

Nie, przeskakujesz frywolnie powyżej wątpliwości i lepszych kontrargumentów do gotowego wniosku. Wszędobylskość, o ile Andre naprawdę byłby jej świadom, odbierałby pozytywnie. Firma inwestuje dziesiątki czy setki milionów w odbudowę miasta w kryzysie, stawia szpitale, gdzie prowadzone są badania nad lekami na poważne choroby. No co za dranie, starają się we wszystkim pomagać. Umbrella w Raccoon City może być odbierana podobnie do Billa Gatesa w naszym świecie, czyli foliarze może coś bełkoczą, że chce wytruć nas ołowiem i obdarować autyzmem, ale przeciętny człowiek uważa, że robi dobrą robotę i stara się poprawić los ludzi. Prywatną armię obstawiającą miasto również można odebrać jako wyraz troski o los zgromadzonych, może przesadnej i dziwnej, ale jednak firma sporo włożyła w to miasto. Jej ludzie nie strzelali do Jacka i reszty, wpuścili ich do miasta.

Gracz prowadzący Andre chyba zaczyna tę "zdroworozsądkowość" przejmować, sądząc po tych komentarzach.

 

Anonim

I tutaj jest esencja twojego błędnego myślenia. Andre to moja postać i nie twoja, więc nie pisz w jaki sposób odbierałby wszędobylską korporację. Pisałem o tym w wątku C, że odbiera negatywnie i wie wystarczająco dużo.

Co do reszty to graj jak chcesz, ale z daleka od mojej postaci i ode mnie. Widzę, że swoje znęcające się zachowanie próbujesz przenieść z gry i mojej postaci na wątek komentarzy i na mnie - dlatego ukrócę to w tym miejscu.