Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-01-2008, 15:51   #131
 
Eperogenay's Avatar
 
Reputacja: 1 Eperogenay nie jest za bardzo znanyEperogenay nie jest za bardzo znany
Paprocki pozostał sam. Musiał się zastanowić nad kolejnym posunięciem. Wtrącanie się w rozmowy młodszych zdecydowanie nie mogłoby przynieść niczego dobrego, więc musiał zacząć myśleć nad innym rozwiązaniem.

Witał kolejne osoby, zamienił ze wszystkimi kilka słów, lecz jeszcze żadne spotkanie nie okazało się dość zajmujące. Profesor wykrzywił usta w grymasie niezadowolenia i począł uważniej się rozglądać. Mógłby bez problemu znaleźć swój cel, gdyby miał na to więcej czasu i spokoju, ale wypytywanie się o ustronne miejsce podczas przebywania na balu byłoby niegrzeczne i podejrzane. Wieści o krzyżakach skwitował powiększeniem grymasu. Znów się będą pałętać niedorostki i wchodzić w drogę starszym od siebie! Trzeba sprawiać pozory bycia tym, kim się jest.

Mistrz zgiął się w pół i narzekając głośno na [wyimaginowany] ból pleców usiadł przy stole, przy pewnej młodej damie, która również zajęła miejsce i wydawała się wszystkim przyglądać.

- Auu... jestem już na to za stary. - Rzekł i spojrzał na dziewczę, zastanawiając się jak zareaguje.
 
Eperogenay jest offline  
Stary 05-01-2008, 16:24   #132
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Anzulewicz do tej pory był bierny na wszystkie wydarzenia mające miejsce na balu. Jednak przybycie rzekomo martwego Bukharda przekonało go, że czas dowiedzieć się czegoś więcej o gospodarzach i gościach. Dopił swoje wino, wstał od stołu i wyszedł z sali kierując się do komnaty.
-„Skończyła się dyplomacja…”- pomyślał idąc korytarzem.
Gregor nie czuł się już bezpiecznie w zamku. Echo jego kroków niosło się po pałacu. Co jakiś czas oglądał się za siebie, czując się bardzo niepewnie.
- Zbyt dużo wina…- mruknął do siebie gdy dochodził do komnaty z jego bagażem.
Zawiasy zaskrzypiały kiedy dyplomata je otwierał. W środku paliła się świeca, oświetlająca niewielki skrawek pokoju. Podszedł do swoich pakunków i zaczął w nich grzebać. Wyciągnął z nich swój rapier i przypiął go do pasa

-„Nie zaszkodzi”- pomyślał.

Wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Ruszył w kierunku schodów na parter trochę pewniejszym krokiem. Z pod koszuli wyciągnął srebrny krzyżyk na łańcuszku i pocałował go, po czym schował go powrotem. Zaraz przy schodach zatrzymał się na chwilę i obejżał za siebie. Na jego twarzy widać było, że coś chodzi mu po głowie.
-"Może warto sprawdzić co nasi Gospodarze kryją w innych komnatach."
Gregor zawrócił i zaczął sprawdzać każde drzwi po kolei. Większość z nich był zamknięta, a w tych otwartych nie było nic ciekawego.
Zrezygnowany dyplomata wrócił na parter schodami.

Kiedy znajdował się na półpiętrze zauważył na dole Księżną idącą z Marszałkiem w kierunku kuchni. Zaintrygowany poczekał, aż wyjdą z sieni i ruszył za nimi. Uchylił drzwi przez które przed chwilą przeszła gospodyni i wyjżał w głąb korytarza. Zdążył zauważyć, że wchodzą w drugie drzwi po prawej.
Na końcu korytarza widać było dwie postaci pilnujące ostatnich drzwi.
-"Narazie nie mam czego tu szukać..."- pomyślał Gregor i postanowił wrócić na salę balową.

Kiedy wszedł do środka zaczął baczne przyglądać każdemu zgromadzonemu na sali, szczególnie Księciu Bolkowi.
Zajął swoje miejsce i zaczął rozmyślać i analizować wszystkie fakty, starając się połączyć je w jedną całość.
 

Ostatnio edytowane przez Zak : 05-01-2008 o 19:11.
Zak jest offline  
Stary 05-01-2008, 17:43   #133
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Wszystko będzie dobrze. Aby coś się stało, musisz wpierw o tym pomyśleć. - powiedziała Lorianna do swej "córki".

Gdy ciężkie drzwi zamknęły się za Weroniką, księżna w końcu spojrzała na von Truttcheweitza zaciekawionym wzrokiem, jakby dopiero teraz przypominając sobie o jego istnieniu.

„Władza i władza... Widać tylko jedno w głowie Templariuszom, lecz nie to jest ich największą przypadłością... Największą słabość stanowi bowiem fakt, że innych sądzą według siebie. Cóż, nie mi wyprowadzać z błędu tego krzyżackiego kmiotka... Niech sądzi o mych pragnieniach wedle siebie. To zresztą może być zabawne...”

- Zaiste widzę wielkie przywileje mogą mnie spotkać i aż trudno mi uwierzyć dlaczego to Zakon wybrał akurat mnie.
– rzekła na głos - Jak to się jednak rzecze, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, czego też czynić nie zamierzam. Chciałabym jednak wiedzieć, że ów kobyła na pewno będzie moja... Jak w każdej „miłości” potrzebne są więc dowody... uczucia.

Krzyżak odruchowo uśmiechnął się na tak nietypowe określenie swych stosunków z wampirzycą.

- Czego więc pragniesz, pani? – spytał wrost.

- Twojej armii. – kobieta rozciągnęła usta, ukazując silne, ostre niczym sztylety kły. – Jest teraz na zachodniej granicy, prawda? Powiem szczerze, że nie byłoby mi przykro, gdyby rozgościła się przez jakiś czas w sąsiednim księstwie... Szczególnie zamek hrabiego Henryka Wiernego wydaje mi się gościnnym miejscem...

Kiedy kły zniknęły, twarz Lorianny znów złagodniała. Mogłaby być obliczem umartwionej Matki Boskiej... gdyby nie oczy, które raz po raz błyskały spod długich rzęs.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 05-01-2008 o 17:50.
Mira jest offline  
Stary 07-01-2008, 09:34   #134
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Weronika siedziała cicho, trochę się już nudząc, kiedy nagle usiadł koło niej jakiś głośno lamentujący na ból profesor.

- Auu... jestem już na to za stary. - Rzekł i spojrzał na dziewczę, zastanawiając się jak zareaguje.

Weronika uśmiechnęła się delikatnie, ale nic nie powiedziała. Nie wiedziała, co mogłaby rzec. Wypiła tylko maleńki łyczek napoju, z kielicha w jej rękach...
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 07-01-2008, 16:10   #135
 
Szusaku's Avatar
 
Reputacja: 1 Szusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwu
Szczerość słów księcia zaskoczyła Laszlo. Spodziewał się wymijającej, nic nie znaczącej odpowiedzi, a jednak Bolko zdecydował się zagrać w otwarte karty. Nie dowiedział się dużo więcej niż sam zdołał wydedukować. Piast za to zdawał się wymagać jawnej deklaracji sojuszu od jego pana. Nie był na to jednak właściwy czas na takie deklaracje. Przynajmniej jeszcze nie teraz.

”Po raz kolejny chylę czoła przed Tobą panie. – pomyślał – Przecież o wiele łatwiej wyprzeć się słów wypowiedzianych przez nikczemnego sługę, wysłanego na ucztę, niż swoich własnych. Przenikliwość Twojego posunięcia z oddelegowaniem mnie, zamiast przybycia osobiście, z każdą chwilą staje się jaśniejsza.”

Przetarł oczy, zastanawiając się jakiej najlepszej odpowiedzi może udzielić księciu. Takiej, która odpowiednio oddawałaby intencje jego pana, jednocześnie nie zdradzając jego zamiarów i planów oraz takiej która spełniałaby oczekiwania słuchacza.

- Panie, na wstępie chciałbym Ci w imieniu mego suwerena podziękować za zaufanie jakim mnie, a wiec i jego obdarzasz, szczerze sytuacje przedstawiając. Nie często nawet wśród przyjaciół w obecnych czasach liczyć można naprawdę bez ogródek powiedzianą. Jak pewnie się domyślasz, panie, los Rzeczypospolitej jest i memu panu bliski. Wiele kraj ten doświadczył złego, a i dzisiejsza uczta jest kolejnym dowodem czyhających na nią zagrożeń. Toteż jako sługa jego wierny powiedzieć mogę, iż popiera on ideę Polski silnej i zjednoczonej. Niemniej jednak inne jeszcze zagrożenia nie są obce memu panu. Śmiem nawet twierdzić iż są one dla niego równie istotne niż te jakie na kraj ten czyhają. Jak pewnie zauważyłeś, Książe, wiele osób na tej uczcie gotowych jest polować na krewniaków mego pana i Twej szanownej małżonki – ostatnie słowa wymówił jeszcze ciszej i z większym naciskiem – Obawiam się iż najpierw będziemy musieli załagodzić spory między braćmi i siostrami jednej krwi i dopiero z ich pomocą i ich wpływami, los tego kraju planować. A sądzę, że i Ty panie wiesz jak nie łatwe to zadania.

Machina ruszyła. Laszlo zastanawiał się czy będzie wśród tych których doprowadzi ona do zguby. Na to nie miał jednak wpływu ...
 
Szusaku jest offline  
Stary 07-01-2008, 20:31   #136
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Von Truttcheweitz w spokoju przeczekał minuty, które Lorianna poświęciła na rozmowę z Weroniką. Ignorowała go celowo, chciała wzbudzić w nim uczucie irytacji, niepewności, zdenerwować go do tego stopnia, by przerażony możliwością odrzucenia propozycji rzucił się na każde żądania Piastówny, spełniając je pokornie niczym szczeniaczek. Przez setki lat swojego życia Burkhard nauczył się jednak paru rzeczy o negocjacjach i nie był tak prostym przeciwnikiem, za jakiego uważała go stara wampirzyca.

Słysząc słowa kobiety, krzyżak nie zdołał ukryć delikatnego uśmiechu wyłaniającego się spod wąsa. Dokładnie o to mu chodziło, dokładnie tego potrzebował...

- Moja armia będzie do Twej dyspozycji, Pani. Bądź pewna, iż zjednoczone wojska Zakonu Krzyżackiego i siły Niemieckie to potęga, która rozbije każdą twierdzę, zmiecie z powierzchni ziemi dowolną dynastię na twe życzenie. Korzystając z faktu, iż nie dzieli jej wiele drogi od twych sąsiadów, rozkazy mogą zostać wysłane nawet i w tej chwili.- posłał Loriannie spokojne spojrzenie, jakby dając znać, iż już skończył. Gdy ta więc chciała otworzyć usta, by wyrazić swe uczucia po słowach Krzyżaka, dodał- Pod jednym warunkiem.

- Moja armia jest daleko, Twoja jest tu blisko. Ty, królowo tego balu, potrzebujesz wojska potężnego, mi starczą mniejsze siły, ważniejszy jest dla mnie czas. By nie przedłużać i nie kluczyć dalej między słowami- moje wojska zaatakują Twojego sąsiada, lecz oddziały osiadłe w Narcyzowie i w okolicy stawią się, by na mój rozkaz wejść na teren zamku i dopomóc mi w porozumieniu się z innymi, dużo mniej życzliwymi niż Ty, Pani, osobnikami.
- zimne spojrzenie Burkharda wbiło się w jej oczy. Nie przypominał szaleńca sprzed ledwie paru minut, nie był też krzyżackim krzykaczem i awanturnikiem, jaki wkroczył do sali balowej. W tej chwili był przede wszystkim strategiem, zasługującym w pełni na miano wielkiego marszałka. Oto bowiem zbliżał się największy z jego sukcesów...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 10-01-2008, 13:36   #137
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Kiedy Krzyżak hipnotycznie wręcz wpatrywał się w oczy wampirzycy, ta nie spuściła ani na moment wzroku. Przy czym chyba nie patrzyła wprost na źrenice Burkharda, raczej zdawała się spoglądać na cienie, igrające wokół jego zapadniętych oczu.

- Wieści szybko się rozchodzą. Jeśli wyślesz mój panie teraz posłańca, nad ranem winniśmy mieć informacje, co do poczynań twej armii. Szczerze mówiąc nie będzie mi potrzeba powrotu twego człowieka, by wiedzieć co się dzieje z wojskiem, ot mam swe sposoby obserwacji. Starczy więc, azali będę mieć pewność, iż wspomniana armia nawiedziła ziemie mojego znajomego hrabiego, a wojska w Narcyzowie staną na twe wezwanie. Póki co daję ci moje słowo i ofiaruję gościnność. Twoi rycerze…, którzy przeżyli ten niefortunny bój z Gruszko, zaraz zostaną uwolnieni i będą mieli możliwość swobodnego poruszania. Ty zaś panie czuj się mym szczególnym goście i… baw, póki jeszcze czas na zabawę nam ostał.

To rzekłszy Lorianna podniosła się z kanapy i podeszła wolnym krokiem do von Truttcheweitza. Wciąż nie spuszczając wzroku z jego twarzy, podała mu dłoń na pożegnanie.

- Skorośmy poczynili ustalenia, waść wybaczy, ale muszę poinformować o nich księcia pana. Jeśli mogę jeszcze prosić… na razie nie informujmy o niczym gości. Czasem warto mieć taką małą, skrytą w cieniu tajemnicę...
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 10-01-2008, 21:45   #138
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Książe Bolko

Bolko spojrzał ze zdziwioną miną na Andrasa tak jakby nie dotarły do niego słowa rozmówcy. Na obliczu władcy odmalował się grymas gniewu, Bolko machnął nerwowo ręką i odrzekł do Laszlo.

- Co Waść mi tu za brednie opowiadasz, toż i o głowę twojego pana tu chodzi. Myślisz, że jeżeli krzyżacy podporządkują sobie większość księstw polskich a zrobią to, jeśli im nie stawimy razem czoła to będą na tyle miłosierni żeby oszczędzić tych, którzy nie pasują do ich pojmowania świata? Nie byłbym na tyle naiwny i panu to również odradzam. Odpowiedź jest, więc jak mniemam negatywna…cóż wszystko wskazuje, że nadchodzi sądny dzień dla nas wszystkich, który pokaże, kto nie stracił jeszcze resztek honoru i nie boi się jawnie stanąć po jednej ze stron. – kończąc rozmowę wstał z miejsca nie zaszczycając Andrasa nawet krótkim spojrzeniem, już nie wyglądał na pobłażliwego władcę jak jeszcze kilkanaście minut wcześniej. Kto znał Księcia wiedział, że w takim stanie lepiej było mu nie wchodzić w drogę…

„Kogo z nich mogę obdarzyć zaufaniem, kto z nich podejmie rękawicę i stanie u mego boku?” Tylko samobójca zdecydowałby się na taki krok wiedząc, z jaką potęgą przyjdzie im walczyć, jednakże Bolesław nie tracił nadziei, w końcu ona umiera jako ostatnia.

-Panie doszły mnie słuchy, co się wydarzyło? – usłyszał głos za swoimi plecami i drgnął gwałtownie.
-Mistrzu wiesz, że nie znoszę, kiedy to robisz szczególnie w takich chwilach. – Książe odwrócił się do swego nadwornego maga, starając się mówić na tyle cicho tak żeby ich rozmowa nie dotarła do niepożądanych uszu.

- Wiem a myślisz, dlaczego to robię? Wam młodym wydaję się, że starzy to już nie powinni mieć żadnego przyjemności z życia…ale nie gadajmy o głupotach tylko mów jak wygląda sytuacja?

-Niestety prawda jest taka jak głoszą plotki, ten przeklęty krzyżak jakimś cudem uszedł spod miecza Korda Griszki i teraz ściągnął na nas całą armię. Masz natychmiast sporządzić parę kopii listu, który Ci podyktuje i rozesłać go do najbardziej zaufanych osób na sali. – Zrobił małą przerwę najwyraźniej zastanawiając się nad treścią wiadomości. – Napisz tak: „Jeżeli dobro naszego kraju jest dla Ciebie ważniejsze niż prywata i gotów jesteś poświęcić życie w jego obronie to staw się w komnacie położonej na samym szczycie wieży o równej północy. Straże będą wiedziały, kogo przepuścić.”

-Ale to moja komnata?
–stwierdził mag z pretensjami.

- Wiem o tym i przynajmniej jestem pewien, że nikt nie będzie miał ochoty tam zaglądać. – Mrugnął do przyjaciela na pożegnanie, po czym na powrót zasiadł na swoim miejscu.

W niedługim czasie kilka kopert trafiło w ręce Księcia Aklewicza, jego wuja Ziemowita Dobrzyńskiego i kilku pozostałych. Najpierw jednak Bolko będzie musiał poczekać na wieści z rozmowy Księżnej i Marszałka.
 
mataichi jest offline  
Stary 13-01-2008, 21:20   #139
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
- Nie będzie trzeba czekać do samego rana, o nie. Mam na to inny sposób. Niechaj Twoi obserwatorzy bacznie przyglądają się posunięciom mej wielkiej armii, a przy tym także niech nie zatrzymują mych posłańców...- Burkhard delikatnie przechylił głowę, wbijając swe pewne spojrzenie w oczy Lorianny tak głęboko, jak jeszcze nigdy- ...dla własnego dobra. Rzec można, iż stopień ucywilizowania moich przyjaciół jest dokładnie odwrotny do ich potęgi.

Po swych słowach ujął dłoń wampirzycy i ponownie pocałował, znów przy tym wdychając jej zapach. Badał ją, w jakiś dziwny, pomylony sposób badał kobietę- w jaki, tego nie wiedział nikt poza wielkim marszałkiem.

Gdy po chwili gospodyni opuściła komnatę, von Truttcheweitz wyjrzał na chwilę za drzwi i zauważając, iż w okolicy nie ma nikogo, zamknął je dokładnie za sobą. Mógł poprosić Loriannę o klucz, ale cóż, trudno, za późno. Poza tym nie będzie tu robił niczego wielkiego...

Szybko podszedł do okna i energicznym- zadziwiająco mocnym jak na kogoś, kto jakiś czas temu leżał martwy pod płonącym wozem- ruchem otworzył je na oścież. Dzięki Bogu Bolko miał już te nowoczesne, włoskie okiennice- można je było otworzyć, spokojnie wyjrzeć przez zadziwiająco cienkie szkło... Zapewne Lorianna miała po prostu swoje wymagania.

Spod ubrań wyciągnął niewielki przedmiot, początkowo wyglądający na dziwaczny wisiorek. Dopiero gdy ktoś przyjrzał się z bliska mógł dostrzec, iż to jakiś pozornie prymitywny instrument, przypominający gwizdek albo małą fujarkę. Przyłożył "instrument" do ust i dmuchnął w niego raz, drugi, trzeci... Raz dłużej, raz krócej- jakby porozumiewał się jakimś szyfrem. Tyle tylko, iż przedmiot nie wydawał żadnego dźwięku.

Żadnego słyszalnego dla ludzkiego ucha.

Gdy skończył wysyłanie "sygnałów", oparł się o ścianę obok okna i wpatrywał się w drzwi do pomieszczenia. Czekał na odpowiedź, a jak znał swoje szczęście, w międzyczasie ktoś postanowi zajrzeć do środka.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 14-01-2008, 23:20   #140
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Gregor siedział na sali wsłuchany w rytm muzyki. Jego głowę zaprzątało teraz wiele myśli, które nie dawały mu spokoju. Coś było nie tak, czuło się to w powietrzu i nie było to przyjemne.
-„Ten bal przybrał niepokojący bieg wydarzeń. Afera z Krzyżakami, zniknięcie Korda Griszki. Ponowne przybycie Bukharda, który wychodzi gdzieś z Gospodynią.
Czuję, że większość tu zgromadzonych pełni rolę pionków w grze prowadzonej przez Marszałka i Księżną.”

Anzulewicz rozejrzał się po wszystkich zgromadzonych na sali. Jego wzrok przykuła postać młodej panienki- Weroniki. Coś się w niej zmieniło, zdradzały to jej oczy. Dyplomata nie był w stanie stwierdzić co było przyczyną zmiany.
Widząc siwowłosego mężczyznę starającego się zwrócić na siebie uwagę młodej dziewczyny, wrócił do swoich przemyśleń.
-„Czuję, że niedługo nastąpi przełomowy moment tego spotkania i będzie trzeba opowiedzieć się za jedną ze stron, które staną naprzeciw siebie.”- wziął łyk wina i ponownie rozejrzał się po sali.
-„Ciekawe, wygląda na to, że nasz gospodarz szykuje jakąś niespodziankę.”- pomyślał widząć Księcia rozmawiającego najpierw z mości Laszlem a potem ze starcem, którego Anzulewicz widział już na balu.- Ciekawe- powiedział sam do siebie, zwracając tym na siebie uwagę siedzących obok gości. Gregor uśmiechnął się do nich tylko odwracając szybko wzrok w inną stronę.
-„Nadchodzi czas poważnych decyzji, które mogą zaważyć o naszej przyszłości...”- pomyślał po czym skierował swój wzrok z powrotem na Weronikę, obserwując jej zachowanie.
 
Zak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172