24-07-2008, 20:28 | #51 |
Reputacja: 1 | ja akurat uważam PO za bardzo dobry pomysł. zwiększający realność prowadzonej historii. nikt dobrowolnie nie zsika swojej postaci ze strachu, a w życiu, jak wiadomo, w obliczu mega horroru pęcherz to ostatnie o czym myślimy. tak samo kolejne wydarzenia wyierają coraz znaczniejszy wpływ na psychikę postaci, więc ta (zgodnie z przepływem punktów PO) powinna się zmieniać. Wiesz dobrze, Sekal, że stawiam na dynamiczny rozwój charakteru postaci (że pozwolę sobie przypić do naszych dawnych sporów o latami niezmieniającego się Żmija). jestem za wszystkimi kończynami, ale wobec większości to chyba i tak za mało. Chyba, że chcesz, Irrlichcie, przetrenowac tą opcję na Yseult. chętnie posłużę za królika doświadczalnego. co do długości postów to absolutnie nie widzę powodu, żeby zmniejszać ich objętość. sesja, jaka jest, każdy widzi. odmalowanie nastroju i opisanie wydarzeń musi zabrać nieco czasoprzestrzeni. szkoda by mi tez było, gdyby MG zaczął nagle skracać posty o wstawki specjalne, którymi nas co jakiś czas raczy. nie marudź, wojto, tylko czytaj, leniuchu jeden :P |
24-07-2008, 20:47 | #52 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
24-07-2008, 22:11 | #53 |
Reputacja: 1 | A nie zgodzę się z Tobą, Wojto. Prowadzę i gram na forum już od 5 lat i widzę jedną, niezmieniającą się regułę - sesje, w których Mg nic nie popycha sam do przodu i nie przeskakuje co nudniejszych kawałków - kończą się bardzo szybko. Po prostu wszyscy się nudzą. Owszem, potrzeba czasem zwolnić, poprzeciągać niektóre akcje etc. Ale nie bawmy się w Simsy, jakie zaczęli niektórzy robić np. z sesji "wojennej" pt. Kongo. Jest akcja jest zabawa, a czy zrobiłbyś co innego niż napisał Irricht? Akurat wątpię przy sytuacjach które podałeś. (co nie znaczy, że zgadzam się ze wszystkimi popchnięciami MG, ale tak już jest w PBF-ach). Hija, nie porównujmy heroic fantasy do takiej sesji. Mi wystarczy, że MG napiszę, że się boję. Nie musi mi przy tym npcować postaci, bo sam potrafię to zrobić. I w zasadzie głównie o to mi tu chodziło, nie o sam strach czy punkty obłędu.
__________________ If I can't be my own I'd feel better dead |
24-07-2008, 22:13 | #54 |
Reputacja: 1 | ok, ok. tylko się zastanawiam gdzieś Ty ten heroic widział? |
26-07-2008, 16:45 | #55 |
Reputacja: 1 | [MEDIA]http://lmetacube.googlepages.com/thelegendofawesome.JPG[/MEDIA] Dwa znaczki nie zostały uwzględnione w legendzie. Litera „K” to posterunki Kombinatu. Krzyże to szpitale i obozy medyczne założone przez Kombinat(jest ich parę we wschodniej części centrum). Zablokowanie drogi zostały zakreślone, drogi, przy których są bramy lub szlabany kombinatu są przekreślone wszerz. Klosterwald i Oderwald to lasy wyrosłe na ruinach. Jeżeli chodzi o inne znaczki(„X”, etc.) to posiada na ten temat informacje wiadomo kto. Mapa Frankfurta nie pokrywa Słubic, gdzie jest główny obóz Kombinatu. Addenum: Informacje dodatkowe, Frankfurt am Oder: Główne osiedla i budynki mieszkalne zostały zaznaczone na mapie, tak samo jak i slumsy. Nie oznacza to jednak, że poza tym jest pustka i mogiła. Często są obszary slumsów lub bogatsze, albo po prostu opuszczone budynki. Miasto posiada około 30k mieszkańców, przy czym dołączam do tego przeszło dziesięciotysięczną armię Kombinatu, która rezyduje na wschód od Centrum. Ograniczenie podróży: Jedyne przejście przez Odrę to tak zwany Miedziany Most w Centrum(Slubicer Straße). Odra jest rwąca i zasyfiona, nie radzę się przeprawiać. Nie ma czegoś takiego jak burmistrz miasta. Rada miejsca upadła miesiąc temu wraz z zajęciem terenu przez Kombinat, miasto jest rządzone przez główny obóz na wschodzie przez tzw dyrektywy, które ukazują się co jakiś czas. Generalnie życie w mieście jest znośne, a strażnicy Kombinatu to nie to samo co SD. Dają się dogadać. Granice miasta są regularnie patrolowane z powodu przemytników i szpiegów Korporacji. Sklepy, które nie są jakoś szczególnie zaznaczone, to sklepy lub magazyny z żywnością. Generalnie jeśli ktoś był kiedykolwiek na przedmieściach Moskwy to ma pojęcie, jak wygląda Frankfurt. Nie ma pobojowiska, nie ma gruzów, ale jest syf i śmieci. Ważniejsze miejsca: Heinekrankenhaus: Jedyny większy i czynny szpital w mieście. Podczas gdy placówki na wschodzie służą raczej do opatrywania żołdaków(Kombinat przed dotarciem do Frankfurta musiał sobie wywalczyć drogę), H-K to jest pełny profesjonalizm, na jaki tylko można stać szpital w powojennym świecie. Dom bólu(Haus des Leidens): Ewenement w mieście. Wzorowany na Warszawie, umieszczony pod starym domem handlowym, HdL to olbrzymia dyskoteka, w której schodzi się światek gangsterski, narkotyczny, a także ludzie, którzy zwyczajnie chcą dać czadu. Częstą muzyką, którą się puszcza, jest speedcore, trance, gabber i h-trance. Ogólnie ludzie, którzy tam chodzą, to emo, dzieci szatana i reszta wariatów, którzy chcą uciec od codzienności. Wstęp jest drogi, bo aż 50 marek niemieckich, o alkoholu i reszcie uciech nie wspominając. Pytania dotyczące miasta, terenu, etc. w komentarzach. Nieco się spieszyłem, pisząc to info, więc pewnie coś przeoczyłem. |
28-07-2008, 14:58 | #56 |
Reputacja: 1 | Wojto, masz pewne doświadczenie w pebeefach i powinieneś zdawać sobie sprawę, że deklarowanie, ze słyszałeś cicho przeprowadzoną, intymną rozmowę jest nadużyciem. Technicznie zresztą rzecz ujmując nie mogłeś jej usłyszeć przechodząc, mogłeś, co najwyżej stanąć blisko i podsłuchiwać, a i tu znowu nadużyciem jest założenie, że Ci się udało. Pamiętaj też, że nie znasz relacji między Marią i Axelem, masz tak wysokiego ducha? A może ktoś Ci się zwierza? |
28-07-2008, 15:16 | #57 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
28-07-2008, 15:32 | #58 |
Reputacja: 1 | Czyli sugerujesz, ze jako, że Frank jest prywatnym detektywem nasze postacie nie mogą mieć przed nim tajemnic Po takim argumencie nic nie mogę zrobić. |
28-07-2008, 16:37 | #59 |
Reputacja: 1 | Rozmowa była, rzuty kością były, Wojto powinien to zmienić na nieco bardziej mgliste albo przynajmniej zaznaczyć, że się domyślał lub przypuszczał. |
28-07-2008, 16:38 | #60 |
Reputacja: 1 | Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Pisałem, że on się tego domyślił (a praca detektywa opiera się głównie na domysłach). Sądząc po tej odpowiedzi raczej ostatnie zdanie powinno brzmieć "nie mam zadnych kontrargumentów". I właściwie to po co czepiać się takich błahostek? |