Taloman wysłuchał ostrych słów bosmana. - Zadanie wykonane panie bosmanie. - wyprężył się przy tym na baczność, mimo kiepskiego stanu. - Zgodnie z rozkazem wizyta u medyk- skinął głową. Udał się do niego bezzwłocznie, było z nim słabo. Zaczął myśleć o informacjach od pół-orczycy. Kapłanka była być może buntowniczką, szukała jakiejś monety. Ciekawa sprawa w dodatku była to kapłanka Besmery. Hobgoblin urodził się pod jej projekcją jak mawiali w plemieniu, sam z czasem oddawał jej cześć. Kapłance co prawda służyć nie zamierzał. Jednak sojusz? Mógł to rozważyć. Nawet musiał inaczej niż przez bunt pozycji kapitana nie zajmie. Postanowił, że w pierwszej kolejności odwiedzi medyka. W drugiej poszuka ciekawych fantów, skoro jest okazja. W trzeciej jeśli nawinie mu się gnom, przekona go... z kim należy się trzymać. |
Stolarz Goryczy nie wyglądał na zachwyconego postawionym przed nim zadaniem. Hobgoblin znalazł go na pokładzie, gdzie właśnie zdejmował wymiary z jednego z elementów relingu, który po latach wiernej służby wymagał wreszcie wymiany. Najwyraźniej rosły, brodaty mężczyzna nie przepadał zbytnio za swoją drugą rolą na pokładzie. Skinął jednak tylko głową, by marynarz poszedł za nim, bo nie dało się ukryć, że nie wyglądał najlepiej. Trochę to trwało, nim oficer znalazł swoją torbę medyczna, choć i ona zdawała się pełna narzędzi stolarskich. Mężczyzna rzucił mu słoik z ostro pachnącą maścią, by pacjent sam natarł swoje rany, a potem obandażował go wedle swoich możliwości i wiedzy, pomrukując z poirytowaniem, gdy mu coraz to nie wychodziło. Quarne treat deadly wounds d20+4 vs 20 = 22 sukces Hobgoblin +1hp Talomanowi ciężko było stwierdzić na ile mu to pomogło, ale na pewno spożytkował sporo czasu wpierw szukając oficera, a potem poddając się jego niechętnym zabiegom. Na odchodnym dostał jeszcze zawiniątko bandaży, gdyby zaszła potrzeba wymiany. W końcu hobgoblin mógł dołączyć do reszty i zająć się poszukiwaniami. Taloman perception d20+7 vs 10 = 10 sukces Było to długa i żmudna robota, w większości skrzyń nie było bowiem nic ciekawego, a nawet jeśli coś tam było, to należało do podstawowych zapasów rejsowych, zapewne zostało wcześniej należycie policzone i brak zostałby zauważony. W końcu znalazł starą skrzynię wepchniętą pod inne, wokół niej nawarstwiło się już sporo brudu i pajęczyn, najwyraźniej w ładowni była już bardzo długo. W środku znalazł pełno uszkodzonych i poplamionych krwią zbroi. Większość z nich była zupełnie rozerwana, w innych ziały ogromne dziury w kluczowych miejscach, bądź były całe skorodowane. Zapewne uznano je za nienadające się do umieszczenia w magazynie. Ale może ktoś kiedyś miał nadzieję, że znajdzie się rzemieślnik, który za niewielką opłatą zechce je ponaprawiać i przez to będą jeszcze coś warte. Cóż, najwyraźniej ci, którzy się do tej pory znaleźli, chcieli za swoje usługi zbyt dużo, bo po stanie widać było, że skrzynia na pokładzie była już bardzo długo i pewnie o niej zapomniano. Wśród zupełnie zniszczonych egzemplarzy znalazł jedną łuskową zbroję, którą o biedy można by jeszcze użyć, choć nie zapewniałaby pełnej ochrony. Jednookiego gnoma się pod pokładem niestety nie doczekał, a wyjście na górę pewnie naraziłoby go na zarzuty niewykonywania powierzonej pracy, która ograniczona miała być do niższych pokładów. *** Sand tymczasem, wyposażony w nóż i pochodnię, udał się do ciemnego i smrodliwego miejsca odosobnienia. Zdawał się powoli stawać prawdziwym miłośnikiem pokładowej zęzy. Sand percepcja d20+2 vs 10= 9 sukces Sand percepcja d20+2 vs 10= 5 porażka Wpierw zabrał się za wielkie martwe cielsko, nacinając miejsce, w którym można było się spodziewać ewentualnego worka z jajami. Nic, nie wydawało się też, by ten obszar był specjalnie powiększony, co mogło oznaczać, że okaz takich w ogóle nie wyprodukował. Ciekawe były miejsca, w których widać było ślady po procesie gwałtownego wzrostu egzotycznego drapieżnika, być może dało się je wypreparować i posłużyć się nimi przy tworzeniu dekoktów o podobnych właściwościach, czarodziej byłby pewnie pierwszym, który by się tego podjął. Rżnięcie kuchennym nożem w opancerzonej istocie było sporym wysiłkiem, szczególnie, że nie było tam za bardzo czym oddychać, a skisły zapach samego robaczego truchła jeszcze pogarszał i tak już mocno fekalną atmosferę. Odwracając któryś raz cielsko, by dobrać się do interesujących go organów od optymalnej strony zauważył, że gwałtowna walka w kącie pomieszczenia poruszyła sporo ze zbitego, zalegającego na dnie mułu. Wyglądały z niego jakieś ceramiczne butelczyny. Ciężko było stwierdzić jak tam trafiły. Może jakiś pirat kiedyś uznał zęzę za idealną przejściową skrytkę i zginął w boju, bądź od srogich współzałogantów nim był w stanie odebrać swoją własność? Były to dwie niewielkie butle z grubej, wytrzymałej gliny, zaczopowane korkiem, który obecnie ledwo się otwierał. Substancja w środku dla wprawnego alchemika, jakim był czarodziej nie kryła żadnych tajemnic. Był to ogień alchemiczny. *** Wodnica zaś ruszyła żwawo w poszukiwaniu wszystkich wspaniale błyszczących drobnostek, które mogły kryć się w zakamarkach statku. Magazyn kwatermistrzyni niestety okazał się zamknięty na wyjątkowo skomplikowanie wyglądający zamek i nie były to tylko pozory - wodnica znała się na tym. Dziewczyna Ryba percepcja d20+8 vs 10= 13 sukces Dziewczyna Ryba percepcja d20+8 vs 10= 20 sukces Zawsze była bardzo spostrzegawcza i tym razem mogło jej to przynieść znaczne korzyści. U nasady schodów do kajuty oficerskiej, zaraz koło miejsca, gdzie zazwyczaj spoczywał olbrzym-głupek zauważyła subtelny błysk jakiegoś materiału, który nie był drewnem między deskami. Wyglądało na to, że ktoś usunął gwoździe, by móc wyjmować jeden z drewnianych elementów konstrukcji i do środka, pod najniższy schodek wsunął niską skrzyneczkę. W środku znalazła trzy niewielkie zwoje pokryte magicznym pismem i pozbawione rolek, dwie niewielkie buteleczki z nieznanymi jej płynami, oraz dwa małe rubiny. Poza tym, w zupełnie innym miejscu znalazła też skrytkę znacznie mniej wyrafinowaną. Ktoś po prostu wcisnął trzy złote monety między deski, w miejscu gdzie niegdyś pewnie doszło do uszkodzenia kadłuba i zamontowano dodatkowe wzmocnienie. Zamka pasującego do jej malutkiego kluczyka niestety nigdzie nie było widać. *** Perła już od dawna pragnęła znaleźć się sam na sam ze wspaniale obfitymi hałdami zalegającymi w kuchni, toteż teraz spokojnie mogła się za to zabrać. Na powitanie zagdakały rozpoznające ją już kury. Perła percepcja d20 vs 10= 15 sukces Perła percepcja d20 vs 10= 18 sukces Perła spellcraft d20+7 vs 18= 10 porażka Nie było łatwo, trzeba było ostrożnie zdejmować wpierw rzucone tam niechlujnie rzeczy z góry, by grzebiąc w dole wszystko nie zwaliło się szukającemu na głowę. Szczególnie, że byli na morzu i pokład miał tendencję do zaskakujących ruchów. Przy okazji spróbowała jeszcze raz zidentyfikować właściwości starego haka abordażowego wiszącego na ścianie, lecz ten mimo wysiłków nadal pozostawał dla niej tajemnicą. W końcu dotarła aż do najniższych poziomów hałd, dostrzegając, iż musiał to być okres, w którym na pokładzie panował poważny deficyt kuchennych utensyliów, które zastępowano czym popadnie, czyli w tym przypadku zapewne wszelkim możliwym żelastwem od pokonanych załóg. Znalazła więc 3 krótkie harpuny, dwa sztylety, w tym jeden wyglądający na okaz wyjątkowej jakości, oraz jeden toporek do rzucania, do tego niewielki puklerz, który już wcześniej widziała. Poniewierała się tam też stara kłódka z kluczem, którą mogli wykorzystać do którejś z pustych skrzyń w sali sypialnej. *** W końcu nastała Krwawa Godzina. Ku niezadowoleniu załogi nikogo tego dnia nie wychłostano. Ciężko stwierdzić, czy to przez to, iż Scourge zbyt zajęty był sprawą pajęczaka, by pilnować majtków, czy może dlatego, że, jak mówiły plotki, Plugg ponoć nie opuszczał kajuty oficerskiej dopóki nie zapewniono go, że wszystkie pokłady zostały przeszukane. Zawiedziona załoga postanowiła odbić sobie mało emocjonujący początek wieczoru bardziej ryzykownymi grami, toteż zorganizowano znacznie więcej zawodów picia, a i stawki znacznie poszły w górę, na pokład wyniesiono też stoły na których najsilniejsi członkowie załogi siłować się mogli na recę. Blat wokół ich łokci posypywano tłuczonym szkłem, ceramiką i gwoździami, by dodać całości pieprzu. W jeszcze innym miejscu rzucano wielkim, obciążonym worem, zwanym na pokładzie świnią. Zawody polegały na przerzuceniu go przez całą długość pokładu przy jak najmniejszej liczbie prób. Tego dnia chyba lekko zmodyfikowano zabawę. Zawodnicy wrzeszczeli bowiem z bólu, gdy dotykali wora, w środku musiało być więc coś bardzo gorącego. |
Taloman długo się wahał co zrobić tego dnia wieczorem. Gdy stawki jednak poszybowały w górę... odczekał aż towarzystwo wypije i zaproponował spółkę w zakładach Rosie jak i pół-orczycy. Zachwalając swoje zdolności i podkreślając wysokie szanse na wygraną. Sam zamierzał postawić wszystko co ma. Łuk, obie zbroje, 30 monet na skrzypce. Zostawił sobie tylko nóż. Gdyby znaleźli się chętni zamierzał stracić coś z głowy Rosie.. Odległość i rodzaj oręża dobierając tak by zwiększyć swoje szanse. Stawiał na przedstawienie, liczył na żądnych rozrywki piratów. Chętniej stawiających na zakład który mógł szybko stać się krwawy, gdyby spudłował. |
Perła grzebała w śmieciach jak natchniona, robiąc wokół siebie nieziemski nieporządek; graty latały po kuchni w te i we wte, kiedy mermenka z pasją kopała w nieapetycznych stertach, rzekomo pod pozorem szukania jaj pedipala. Z jednej strony naprawdę miała lekkie obawy, czy pajęczaki nie zalęgły się gdzie indziej na statku; z drugiej kierowała nią zwykła chciwość, podpowiadająca, że w hałdach odpadków mogą się ukrywać cenne rzeczy. A jeśli takie "przygody" jak ta w zęzie miały ich spotykać częściej, Perła nie pogardziłaby kawałkiem ostrej stali jako zabezpieczeniu na wypadek odpływu magicznych mocy. A po trzecie - i chyba najważniejsze - burdel w kambuzie pozwolił jej skutecznie zamaskować "zamach" na magiczny hak; wśród gratów wyniesionych przez Perłę razem ze służącymi śmieciami znajdował się, prócz kilku sztuk odnalezionej w kuchni broni, także i ten element. Perła zabiera: 1x harpun, 2x sztylet, 1x magiczny hak, 1x toporek do rzucania, 1x kłódka z kluczem. Sztylet wyjątkowej jakości nosi ze sobą, reszta trafia do skrzyni. |
Niziołka słysząc propozycję hobgoblina prychnęła oburzona. - Chybaś się z mątwą na rozum zamienił! - wstała z tak gwałtownym poirytowaniem, iż niemal rozlała grog z trzymanego w ręku kubka. - Co ze spłatą moich skrzypek? Dałam ci worek złociszy, miałeś to już dawno załatwić! - wskazała go oskarżycielsko palcem. - Przez ciebie i twoją bandę nowych nie mam niemal żadnego brzdęku! Pamiętasz? Stawiałam na was u licha!. Do tego wczoraj też nie miałam szczęścia... A ty tu jeszcze przyłazisz i chcesz więcej?! W końcu opadła na ławę z gorzką miną, pociągając następny łyk. Spoglądała na niego spode łba. - I nie wracaj tu dopóki nie spłacisz mojej własności! - warknęła, przytulając z troską tak bliski jej instrument muzyczny. Rosie friendly > indifferent Wydawało się, że z kwatermistrzynią pójdzie dużo prościej, szczególnie, że najwyraźniej zauważyła i usłyszała części jego kłótni z Rosie. Pół-orczyca aż promieniała, o ile dało się to tak opisać w odniesieniu do jej krzywego, wyszczerzonego w groźnym grymasie oblicza. - Jesczem nie widziała tej małej karlicy tak wściekłej - zacharczała w pełnym satysfakcji rechocie. - Musiałeś jej nieźle dopiec! Rozsierdzenie niziołki wyraźnie podobało się kwatermistrzyni toteż bez większych zabiegów zgodziła się pożyczyć mu stu monet, by spożytkował je na zakłady wedle własnego uznania. - Ino zrób tak by ryzykowne i krwawe było! - dorzuciła podekscytowana, nadal nie mogąc nacieszyć się widokiem złej jak osa niziołki. |
- Tę pierdoloną niziołczycę obleciał strach. Potrzebuje kogoś odważnego. Kto postawi na głowie kufel grogu. Wytrzyma moje spojrzenie, to napięcie... Nie zesra się gdy rzucę i napije się ze mna na koniec. - powiedział Taloman. Ryzykował, gniew kwatermistrzyni gdyby ją zranił... z drugiej strony jeśli się zgodzi. Frekwencja w zakładach gwarantowana. Eksponował swoja rany pokazując, że jest osłabiony. Bardziej niż był. Podkreślał, wyjątkowość jego gościa... Rzadko kiedy kwatermistrzyni robiła z siebie tarczę. Na koniec demonstracyjnie przewiązał jej oczy. Podjudzał do zakładów, samemu stawiając niemal wszystko. Pierdolona Besmara lepiej by mi sprzyjała, odmówił cichą modlitwę. Taloman zawsze miał jaja więc poszedł na całość. Maksymalizując swoje szanse przy doborze broni i odległości. |
Aż jej uszy zatrzepotały z radości, kiedy znalazła skrzyneczkę. Opędzlowała ją całą, wsuwając później z powrotem na miejsce. Będzie musiała pamiętać, żeby swoje rzeczy chować lepiej, a nie zostawiać w przypadkowych miejscach. |
Kwatermistrzyni wydawała się zaskoczona i początkowo wyglądała jakby chciała hobgoblinowi odmówić, jednak coś błysnęło jej w oku, wszak było to dokładnie to, czego pragnęła, ryzyka, zagrożenia i gwałtownych emocji. Wyszczerzyła kły i zawarczała. - Prowadź, samcu. - wydawała się ufać w to, iż tak sprawny wojownik z pewnością nie popełniłby błędu. Parę chwil później stali już w kręgu huczącej załogi. Tak jak hobgoblin podejrzewał, potencjalne krwawe konsekwencje niepowodzenia do pary z prominentną "ofiarą" przyniosły spodziewane konsekwencje. Pula rosła i rosła, ci którzy nie mieli gotówki, dorzucali wartościowe przedmioty, na stosie wylądowała między innymi zacnie wyglądają piracka szabla, doskonałej jakości ćwiekowana zbroja oraz garść drogocennej złotej biżuterii. Początkowo chciał strzelać z łuku, co pewnie przyniosłoby mu najlepsze rezultaty, broń była jednak mało efektowna, wirujący sztylet na taką odległość wydawał się bardziej ryzykowny. Na szczęście wcześniej rozmówił się z innymi nowymi i pożyczył świetnie wyważony sztylet, który zdobyła tego dnia mermenka. Wyglądał na normalny, co nie studziło zapału stawiających przeciwko niemu, a jednocześnie troszkę zwiększał jego szansę. Tłum wrzeszczał podniecony spektaklem. Mimo wszystko jednak obywało się bez przesadnych bluzgów, nawet jeśli wielu piratów życzyło kwatermistrzyni jak najgorszej, to powstrzymywali się ze względu na jej rangę na pokładzie, wskazywali ją tylko gniewnie palcami dając do zrozumienia czego jej życzą. Ona zawarczała zachęcająco, gdy zakładał jej opaskę na oczy, oddychała ciężko, jej pierś falowała, kły były wyszczerzone, jakby stawała naprzeciwko wroga, być może takie sceny malowała też jej wyobraźnia przed zakrytymi opaską oczami. Gdzieś tam na tyłach błysnęła nawet łysina pana Plugga zainteresowanego głośnym zbiegowiskiem. Hobgoblin wiedział, że był w tym bardzo dobry, ufał swoim umiejętnościom. Rzucił. Sztylet pomknął ku celowi, wśród okrzyków podekscytowanego tłumu. Taloman d20+5(+1 za sztylet -2 za odłegość +1 za feat) vs 8 1 na kości - trafienie w głowę 2 na kości - nie trafienie w nic d20= 3! Piraci wrzasnęli, z ich perspektywy wyglądało to tak jakby sztylet leciał prosto w czoło pół-orczycy. Uderzył jednak w kufel u jego nasady, jedną grubość palca od czubka jej głowy. Grog rozprysnął się na wszystkie strony, kwatermistrzyni jęknęła. Wygrał. W tłumie rozległy się fale bluzgów i okrzyki niedowierzania. Zgarnął pulę doliczając się 240 monet, wyjątkowej jakości szabli, zbroi ćwiekowanej i dwóch dużych garści złotej biżuterii. Kątem oka zauważył pierwszego mata wchodzącego pospiesznie i ze srogą miną do kajuty kapitańskiej. +100xp za wygranie pierwszych zawodów na pokładzie |
Gdy zobaczył wynik rzutu, wziął głęboki oddech. Był pewien swoich umiejętności ale gdy zobaczył tor lotu sztyletu. Przez krótką chwilę zwątpił. Besmara jednak tylko z niego zakpiła! Dając mu idealny rzut w dodatku pełen emocji! Uniósł ręce w geście triumfu! Chwilę napawał się zwycięstwem. Zawiścią przegranych i własną siłą. Podszedł do pól-orczycy powoli, szczerząc kły. Jego chód był niemal majestatyczny. Widział błysk w jej oku. Teraz mógł zagościć w jej głowie na stałe. Objął ją w pasie i spróbował pocałować. Należało się i jemu i jej. Nigdy nie był wybredny. |
Sand przechadzał się po pokładzie, rozmyślając. Z oczywistych powodów był wyobcowany z towarzystwa rozpitych piratów, ale jego pełne zadumy i refleksji usposobienie tylko pogarszało ten efekt. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:02. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0