|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-09-2017, 00:42 | #11 |
Reputacja: 1 | - Zwłaszcza wina, choć czasami warto dać choć kubek też jej - - Oczywiście, wcale się nam nie śpieszy - nonszalancko machnał kapeluszem i rozsiadł się okrakiem na krześle obserwując rytuał. Nie miał pojęcia o takich rzeczach. Średnio go interesowały. To znaczy, cenił magię i możliwości jakie oferowała. Jako narzędzie. Wolał obserwować ludzi - a Ezah i Zook stali dość wysoko na liście priorytetów. I ich ochrona. To jak trzymali broń. Jak stali. - Znajdź nas do jutra wieczora, Cora - bard jak najbardziej popierał zasadę że każdy powinien działać tak jak lubi, czyli w jego przypadku bez dozorcy niewolników nad głową - Głupio byłoby czekać na ciebie gdyby udało ci się jakoś wykaraskać z tego bajzlu samej. A co z tobą, Jack? - -Idziemy. Kierunek: jadłodajnia u Krwawego Billa w zachodnim porcie, z wyborną cielęciną i znośnym widokiem na port...i faktorę Oskurusa - leniwie zsunął się z krzesła gdy czarodziej zakończył rytuał i otworzył wszystkim drzwi.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
18-09-2017, 15:11 | #12 |
Reputacja: 1 | Jack obserwował przez dłuższą chwilę całe towarzystwo z coraz większym powątpiewaniem. Już miał dodać, że chyba niektórych wziął za dopłatą, ale nie skomentował sytuacji. Jego uwagę przykuł tylko rytuał odprawiany przez gnoma. Będzie musiał "pożyczyć" księgę zaklęć i spisać sobie czar w wolnej chwili. - To nie wydaje się dość skomplikowanym zadaniem - odezwał się, do Ezaha. - Na pewno Gildia ma kontakty na mieście. Wytropienie takiej rybki, nawet poufnie nie powinno stanowić dla Was dużego problemu. - Jak zwykle mężczyzna wietrzył drugie dno i więcej roboty niż to się z początku wydawało. Znajdowanie tych, którzy nie chcieli być znalezieni to część jego zawodu, więc musiał istnieć jakiś powód, dla którego Gildia zatrudniła dodatkowych "ochotników". Cóż, okaże się, wcześniej czy później. Jeśli mocodawca nie będzie skłonny podzielić się prawdziwymi motywami, trzeba będzie się dowiedzieć na własną rękę. Zebrawszy opis poszukiwanej, Jack był w zasadzie gotów do drogi. Odebrał od gnoma swoją część zaliczki, skromny dobytek, wśród którego znajdowała się mała księga, wielkości pamiętnika w czarnej skórzanej oprawie z zszytej krwistoczerwoną nicią i odczekawszy, aż gnom skończy bazgranie po podłodze nieswojego gabinetu i masaż jastrzębia. - Spotkamy się tam za jakiś czas Romero, spróbuję zasięgnąć języka na mieście zanim wdepniemy w... cokolwiek Gildia nas wepchnęła. - |
| |