Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-06-2007, 12:13   #191
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Jego problemy należały tylko do niego. Niech się do nich przytuli, pogładzi je po główkach i poprosi były grzeczne-to jedyne co mógł zrobić.

Innej władzy nad nami nie miał.

Wypatrzyłem po lewej ciemniejsze niż otoczenie kąt, z dala od reszty towarzystwa. Wyglądał bardzo gościnnie. Udałem się tam.

Długo nie będę gotowy do drogi. Ta podróż... Tak wiele mogłem o niej powiedzieć, tak nie wiele chciałem. Wydarzyło się zbyt dużo-i zbyt szybko. Ciężko było o tym nie myśleć, a nie było sensu zastanawiać się nad tym teraz. Wcale by to nie pomogło dotrzeć do celu.

Cel... Cel...

Gdzieś tam był cel za dotarcie do którego właśnie zażądałem pieniędzy. Ale to nie był mój cel, tylko Prohla. Moim celem nie były pieniądze. Gdy wyjeżdżałem myślałem tylko o tym by odejść z tej zawszonej dziury, nie dbał o to co może być dalej. Miałem tylko jakieś niejasne nadzieje, zresztą to było głupie.

-Połóż dziewczynę.

Może nie powinienem rozkazywać dla tej poczwary, ale wyraz jego pyska był po prostu zbyt obrzydliwy. Dokładnie wiedziałem że sama jego obecność doprowadzała mnie do szału, dokładnie wiedziałem dlaczego tak się dzieje.

Jak ja go nienawidziłem. Był dla mnie czymś przeciwko czemu warto skierować broń, może jedną z ostatnich takich rzeczy na świecie. Był symbolem.

Chciałem zabić to co sobą przedstawia, albo przynajmniej odejść od tego na zawsze. Nie mogłem tego zrobić, a ciężko było zmusić się do czegoś innego.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 06-06-2007, 22:06   #192
 
Bortasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputację
Powoli uspokajając oddech Crothar, oparty o ścianę obserwował całe towarzystwo.
„.. może się jeszcze przydać. O taaak może.”
Paskudny uśmiech na gębie Orka w pełni ukazywał, do czego może się przydać. Lekko zmarszczył brwi gdy Aszeg ruszył w stronę Demona i dziewczyny...
„Heh... sobie macanki nie mógł odmówić... się niby zna na medycynie... zobaczymy co potrafi... „
Błękitnoskóry miał problem ze skupieniem uwagi... jego wzrok przechodził od Demona do Rought. W jego głowię dwie rządzę walczyły o prym... Dopiero po chwili potrząsnął głową...
”Nie teraz...”
Spróbował stanąć wyprostowany... lekko świat się zachwiał, lecz dzielnie utrzymywał Crothara w jednym miejscu.

- Powiedzcie kiedy...

Stwierdził jeno i zaczął się powoli przechadzać starając się rozproszyć tak zmęczenie jak i kołatanie w głowię.
 
__________________
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron
Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho
Bortasz jest offline  
Stary 10-06-2007, 21:13   #193
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Głosy, ściszone szepty będące nieco zbyt głośnymi myślami, jednostajne brzmienie kroków Crothara i każdy inny dobiegający go dźwięk doprowadzały Velamshina do obłędu. Ponadto miejsce, jakie wybrał sobie do siedzenia okazało się wyjątkowo niewygodnym. Zapowiadał się dłuższy postój więc drow przesunął się nieznacznie znajdując sobie w końcu dość komfortowy fragment przestrzeni.

Próbując uwolnić umysł od dręczących go odgłosów wpatrywał się po raz kolejny w nieprzeniknioną czeluść mrocznego korytarza. Im dłużej jednak to robił tym bardziej ciemność ogarniała mu umysł i mroczny elf z każdą chwilą był coraz bardziej przekonany, ze droga do Menzoberranzan będzie jego ostatnią podróżą... Najbardziej dziwił go jednak fakt, iż niespecjalnie się tym przejmował. Przeczucie własnej śmierci przyjmował równie obojętnie jak ciemne chmury wróżące nadejście burzy. "Najwyżej zmoknę." "Najwyżej...

Mimo wszystko chciał odgonić także te myśli. Dopóki żył i był tutaj miał robotę do wykonania a do tego potrzeba spokoju ducha i umysłu wolnego od takich bzdetów. Szukając jakiegokolwiek zajęcia absorbującego uwagę przyglądał się towarzyszom, aż jego wzrok utkwił na bardzie. Przyglądał mu się przez dłuższą chwilę z nadzieją, iż ten zdecyduje się coś zagrać. Najwidoczniej jednak miał Asze także miał myśli zaprzątnięte czymś innym...
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 11-06-2007, 14:59   #194
 
Mazarian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemu
Skóra to najcudowniejsze przekleństwo jakim dysponował. Dawała mu niesamowity komfort zakrywając twarz, wszelka mimika zanikała pod jej fakturą.

Daleko jeszcze - pomyślał Xyi - jak myślisz.
Nie wiem - usłyszał w odpowiedzi - nie mam mapy, a nawet gdybym ją.... . Ach o to ci chodzi.

Xyi uśmiechnął się pod nosem, zdając sobie sprawę że nie ma żadnych tajemnic przed swoim... przyjacielem.

Nie wiem - po chwilowej ciszy głos zabrzęczał w jego głowie - zobaczymy, każdy ma swoją granicę... każdy ma swoją cenę... nie ma istot których nie można by kupić... w ten czy inny sposób.

Cichy śmiech człowieka był prawie nie słyszalny z pod materii zakrywającej jego twarz.

Wiesz co ? - uśmiechając się szeroko skupił się tylko na jednej myśli - Jesteśmy jej nowymi zabawkami, bezbronnymi w obliczu mocy.

Xyi podszedł do kupca - Powiedz kiedy chcesz ruszać. Ja jestem gotów.
 
__________________
"Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet
Mazarian jest offline  
Stary 16-06-2007, 10:18   #195
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Kupiec popatrzył po niedobitkach swojej drużyny. Kiwnął zdecydowanie głową i wstał z głazu na którym siedział. Twarz stężałą mu w skupieniu.
- Dobra ruszamy jak najprędzej. Crothar sprawdzi ze mną jaszczury i załadowany towar, magów proszę o sprawdzenie okolicy swymi magicznymi zmysłami. Kapłanie zrób coś z Rought- byle jej nie zabij- Półdemon parsknął na rozkazy Prohla. Po czym ukucnął przy ciele Kobiety patrząc na barda z dziwnym uśmieszkiem
- Asze proszę CIę zagraj nam coś cicho - dodał Kupiec kierując się w stronę posapujących gniewnie gadów, na których uprzednio drużyna instalowała towary.

Wlepiając wzrok w Rought, Xardeaf rozpostarł szeroko muskularne ramiona, małymi łapkami wykonując dziwne gesty kilka milimetrów nad brzuchem dziewczyny. Ostre jak brzytwa szpony rozmywały się w ruchy tuż nad jej ubraniem. Demon zanucił coś w cichym nabożnym zaśpiewie...

Xyi skupił sie na mocy swojego umysłu, wychodząc po za niego , rozszerzając percepcję świadomości do granic swych umiejętności. Nagle coś dotknęło zimnym szponem jego umysł. Ciałem mężczyzny wstrząsnął dreszcz skupiając sie gdzieś pod potylicą niemiłym mrowieniem.
~nie jesteśmy tu sami~ szepnął znajomy mu głos
Psion był jednak pewien żę w okolicy nie ma żadnej żywej istoty...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 16-06-2007 o 10:20.
Nightcrawler jest offline  
Stary 18-06-2007, 09:45   #196
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
„Kapłanie zrób coś z Rought-byle jej nie zabij”

O tak, to może być trudne dla istoty stworzonej do składania ofiar dla chciwej bogini. To był jego życiowy cel, to była jedyna rozkosz jakiej doświadczał i była to jedyna rzecz którą naprawdę potrafił.

Wrzucić ich wszystkich do ognia. Tak będzie lepiej, dla nas, dla mnie, dla nich. Będą bliżej swojej bogini.

Ciężko było wyobrazić mi że potrafię jeszcze nienawidzić czegoś tak mocno jak ich. Ale była to prawda, był to fakt, nie pozostawało nic do dyskusji, nic do zastanowienia. Gdybym wierzył w takie rzeczy to bym powiedział że przeznaczenie wzywa do wymierzenia ostrza przeciwko tej bestii.

Nie wierzyłem. Ale przez chwilę chciałem uwierzyć.

Dziwne, dziwne że tak bardzo pragnąłem zniszczenia tej pokraki. Ja, który zawsze uważał że jeżeli świat zostawi Aszerga w spokoju to Aszerg nie będzie przeszkadzać dla świata. Jednak nie. Nie- żyj i pozwól żyć, a- żyj i zabij.

Ale przecież wiedziałem czemu... I wiedziałem że ten kapłan to jedynie symbol. Mimo to było to coś większego niż ja sam. Tak, ten podskórny szał mnie przerastał.

Kapłan umrze, może marny ze mnie prorok ale byłem tego pewny. Poza tym trzeba będzie zapytać co robi ta istota w naszej karawanie. Może ta odpowiedź będzie interesująca.

Zdaje się że miałem dostarczać rozrywki dla reszty karawany. Proszę bardzo!

Indurn wun l' gutter solen pholor l' floor
Knocked harl twice h'ros plynn ol nau mzild
Dos aslu nau tajo wun dosst karliik
Dos aslu nau tajo alur elghinyrr
Inbau pholor dosst talwien pahntar l' dobor


Tak... Ciekawe kiedy to skomponowałem? To chyba było bardzo dawno temu. Brzmi całkiem nieźle, tyle że obco.

Wstałem i ruszyłem porozmawiać z Prohlem. Miałem do niego pytanie, powinienem był zadać je dużo wcześniej ale wciąż pozostawało aktualne.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 20-06-2007, 16:37   #197
 
Mazarian's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemuMazarian to imię znane każdemu
Trzy razy po trzy i jeszcze raz trzy... oto liczba twego losu - Xyi pomyślał jedną z sentencji których uczono go w domu - wspaniała rzecz, prawda ??

Zaiste - głos był tym wyraźnie rozbawiony - nijaka przepowiednia, cudowny oręż jasnowidza, zawsze możesz powiedzieć coś co kłamliwie wpłynie na przyszłość innych.

Człowiek przeszedł jeszcze parę metrów powoli skanując okolicę, żadnych obcych emanacji, był tym nawet trochę zawiedziony. Wyłączając moc skupił się na swych myślach, wyłuskując poszczególne obrazy próbował... nagle świat zawirował mu przed oczami, setki niemych obrazów... wszelkie warianty tego samego... . Podpierając się o skałę próbował złapać oddech.

Nie rób tak - głos był bardzo zdenerwowany - wiesz że to nic nie da, możesz sobie tylko zaszkodzić. Zresztą zamiast rozdrapywać rany spróbuj zrobić coś pożytecznego, na przykład zeskanuj ponownie kolicę.

Xyi był trochę zmęczony ale wiedział że On ma rację. Powoli skupiał swe moce, czas zaczął jakby zwalniać a przestrzeń przesyciła się dziwnymi barwami... nie lubił tego efektu.

Czas zapoznać się ze współtowarzyszami podróży - głos zasugerował cicho.
 
__________________
"Wiem czego się boisz czarnoksiężniku - śmierci.
Wtedy wszystkie twoje medale i odznaczenia będą już tylko nic nie wartymi symbolami a ty pyłem niesionym przez wiatr" Trian Ó Ellet
Mazarian jest offline  
Stary 20-06-2007, 22:47   #198
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Rozdział 2 - W szponach Lloth



Muzyka barda odbiła się cichym, melodyjnym echem od wysokiego, ukrytego w mroku sklepienia kawerny. Prócz Prohla pieśń praktycznie nikogo nie rozweseliła - drużyna przytłoczona własnymi konfliktami, niesnaskami i niedawnym atakiem z odrętwieniem wykonywała rozkazy Kupca.
Wyglądało na to, iż tylko demoniczny kapłan Pajęczej Królowej dobrze się bawi. Niebieskie światło smagnęło ciałem Rought. Dziewczyna wyprężyła się jak struna leżąc na zimnym podłożu jaskini. Z jej ust wydobył się krótki, acz przejmujący dźwięk nim ponownie opadła na plecy i otworzyła szeroko oczy. W blednącym blasku magicznej aury dostrzegła tylko groteskowo wykrzywiony pysk Xardeafa.

Tymczasem obaj magicznie uzdolnieni członkowie straży Hadrogha, używając swych zdolności nie znaleźli w pobliżu, żadnej istoty żywej, ani też żadnego większego przejawu magii. Tylko Xyi poczuł chwilowe nudności i dziwne mrowienie w kręgosłupie, któremu towarzyszyło dziwne uczucie, iż ktoś go obserwuje.

Crothar, który sprawdzał z kupcem juki ułożone na grzbietach wielkich jaszczurów pociągowych miał wrażenie jakby większość osób z drużyny ciągle przypatrywała mu się ze strachem, albo wrogością. Reminiscencje gniewu wciąż jeszcze rozgrzewały jego krew.

Po nie całym kwadransie Hadrogh Prohl wydał rozkaz do wymarszu. Wydawał się być bardziej odprężony, ale wciąż przejęty powodzeniem misji. Trudno zresztą było mu się dziwić - do tej pory w walkach zginęło, lub znikło już 3 członków ekipy jaką zebrał. A to co do tej pory stanowiło przyczynę zgonów albo było furią współtowarzyszy, albo nikłym jak na Podmrok zagrożeniem.

Korytarze, którym przyszło im podróżować powoli zwężały się zakleszczając się wokół nich, zmuszając do powolnego poruszania się jeden za drugim. Grunt był mniej stabilny, ze względu na miałki żwir i drobne głazy pokrywające w całości korytarz. W miarę unoszenia się przesmyku ku górze co jakiś czas, ktoś potykał sie powodując nieznaczne obsuwy żwiru.
Jaszczury z trudem przeciskały się w co węższych skalnych gardzielach, lecz Kupiec co rusz upierał się że już nie raz tędy szedł i nigdy nie było problemu z ugrzęźnięciem towaru. Co poniektórzy członkowie ekipy zaczęli jednak mieć pewne wątpliwości. Typowa dla Drowów czujność i przebiegłość stawiała Ilythiiri przed oczami setki wyszukanych sposobów na subtelną pułapkę zastawioną w klaustrofobicznym korytarzu.

Po około dwóch godzinach zrobili krótki postój sadowiąc się na zniszczonych występach skalnych, które niegdyś musiały być schodami, teraz jednak popękane, z odłupującymi się od nich kawałami skał wydawały sie być jeszcze żywym świadectwem na bezsensowność prób asymilacji Mrocznej Ojczyzny do potrzeb niektórych istot. Robiący ponowne oględziny towaru Prohl zdawał się jednak wcale nie martwić tym faktem.
Mozolna wspinaczka zakończyła się na szczęście kilkoma niegroźnymi siniakami i sarkaniem Orka, który przez pół drogi w górę schodów musiał ciągnąc za sobą jednego z bardziej upartych jaszczurów.
Wreszcie Drużyna stanęła na szczycie rozpadających się stopni i ujrzała korytarz rozszerzający się w przytulnie wyglądającą, długą jaskinie.
- Możemy tu przycupnąć. Nasz szlak prowadzi na wprost przez tą kawernę - kupiec wyciągnął rękę wskazując prosto w rozwierającą się przed nimi przestrzeń
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
Stary 21-06-2007, 11:31   #199
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Teraz nadarzyła się sposobność do porozmawiania z Prohlem. Sposobność której nie zamierzałem przeoczyć choćby dla tego że nie wiadomo kiedy pojawi się po raz kolejny. Zresztą wydawało się że to była ważna sprawa, a przynajmniej zagadkowa.

Tyle wystarczyło by mieć mocny powód dla próby uzyskania informacji.

Oszukałem wzrokiem Prohla, nie wyglądał na zajętego, zresztą gdyby wyglądał nie zmieniłoby to zupełnie niczego.

Ruszyłem w jego stronę, szybko mnie zauważył.

-Zastanawia mnie co robi z nami ten kapłan, tylko nie mów że go wynająłeś bo nie zabrzmi to przekonująco.

Pochyliłem się nisko do niego, mówiłem ściszonym głosem tak by nawet reszta elfów o bystrym słuchu nie dosłyszała tego. To była sprawa którą nie zamierzałem się z nikim dzielić-tak na wszelki wypadek lepiej ją zachować dla siebie. Nie spodziewałem się usłyszeć prawdy ale ładne kłamstwo bywa czasami bardziej interesujące niż to co sam rozmówca uważa za prawdę.

Znałem się na kłamstwach jak mało kto.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 24-06-2007, 19:23   #200
 
Bortasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputację
Crothar usadowił się wygodnie na najbliższym kamieniu i ze spokojem rozglądał się wokół. Jedynie zmarszczone brwi dawały znać, że wciąż humor Orka można śmiało określać jako podenerwowany i bez przeszkód posuwać się dalej.

„Co tu się u diabla dzieje? To miała być zwykła ochrona karawany... „

Ork nie był szczególnie zainteresowany jakąkolwiek konwersacją. Powoli przyglądał się wszystkim swoim współtowarzyszom, najwięcej uwagi poświęcał temu dziwactwu z otchłani i, o dziwo Rought. Z jego twarzy nie szło wyczytać, co myśli ani co zamierza.
 
__________________
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron
Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho
Bortasz jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172