|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-09-2009, 19:19 | #41 |
Reputacja: 1 | Gruumbarzyńca siedzący z goblinkami wstał w końcu znudzony i przeszedł od stołu do beczki stającej przy ścianie. Nalał sobie z niej piwa do drewnianego kufla. Przechylił kufel i wlał sobie jego zawartość do gęby. Trzy goblinki także odeszły od stołu i rzuciły się na posłania leżące w jednym z rogów sali. Szczypały się tam i wygłupiały. Człowiek odstawił naczynie po piwie i znudzony podszedł do dwóch gruumbarzyńców pod ścianą i zaczął z nimi prowadzić rozmowę. *** Krather kręcąc młyńca odstraszył na jakiś czas nowych, zbliżających się doń przeciwników. Najbliższy z wrogów odskoczył po czym ponownie zaatakował wojownika.(rzut 1) *** Khemorinowi nie szło tak dobrze jak Kratherowi. Po ciosie jaki otrzymał od tyłu, wyprowadził kolejny atak pięścią lecz przeciwnicy nie dali się zaskoczyć. Kolejne dwa machnięcia zostały wykonane przez gruumbarzyńców z przodu i z boku, (rzut 2,3) a za krasnoludem czaił się jeszcze jeden przeciwnik. Nadchodzili także kolejni, a z tunelu wynurzył się wracający Wanok. Widząc walkę wyszarpnął broń z pochwy i ruszył z pogardliwym uśmiechem w stronę walczących. W progu przybudówki pojawił się Rtg’hack, który zaczął pokrzykiwać na swoich podwładnych. Za mostem w jaskini kopalnianej nikt nie słyszał odgłosów walki. Reszta niewolników nie mogła więc wszcząć buntu i pomóc Khemorinowi i Kratherowi. Była jednak tego dobra strona, przeciwnicy zza mostu także nie biegli na pomoc swoim kompanom. Kolejność w tej turze: Arthan, Enless, Duch, Khemorin Rzuty: |
20-09-2009, 19:50 | #42 |
Reputacja: 1 | Arthan przyglądał się swemu przyjacielowi szarpiącego go za kołnierz...w końcu nie mógł wytrzymać... -Puść mnie!- krzyknął tak że goblinki siedzące w rogu podskoczyły i spojzały się na Arthana. Kłutnią obu przyjaciół zainteresowali sie gruumbarzyńcy stojacy przy drzwiach. -Haha...zobaczcie no na tych małych ściarwojadów, jeszcze troche i bedą walczyć!!-krzyknął z zachwytem jeden z gruumbarzyńców. Arthan wstał z pełnym gniewu spojżeniem. Kilka chwil wymieniali sie mroźnymi spojżeniami...tak jakby chcieli wedzrzeć się w głąb ich własnych umysłów. W końcu usiedli obok siebie nie zamieniając już słów ze sobą...Arthan jednak pamiętał o planie ucieczkowym który wymyślił Nuriel...czekał na jego ruch... |
20-09-2009, 20:10 | #43 |
Reputacja: 1 | Khemorin świetnie uniknął dwóch ciosów turlając się po ziemi. Udało mu się nawet na tyle od turlać od gruumbarzyńcy który stał za nim że ten musiał zrobić parę kroków do przodu by go dogonić. Nagle atak nadszedł z innej strony. Był to goblin który dołączył do walki. Wyprowadził on atak włóczniom, a następnie na krasnoluda opadł ciężki miecz. (rzut:1,2) |
20-09-2009, 20:36 | #44 |
Reputacja: 1 | Nuriel poczekał aż zamieszanie które wywołał przestało interesować barbarzyńców. W tejże chwili wyczuł również że jest to odpowiedni czas na ruch. Natychmiast odwrócił się do tyłu, tak aby Gruumbarzyńcy nie mogli zauważyć jego pospiesznych gestów. Nuriel szeptem wyprowadził aż pięć inkantacji jednego zaklęcia, po czym obrócił się przodem do wrogów. - Dormitis! - wykrzyknął pokazując palcem grupę Gruumbarzyńców. Potężni barbarzyńcy w jednej chwili runęli na ziemię, głosno przy tym chrapiąc. Nuriel przeciągnął teraz palcem w stronę goblinek, i dwie z nich poszły w ślady strażników. Trzecia goblinka, zaskoczona nagłą zmianą sytuacji nie wiedziała co zrobić. - Arthan, ogłusz tą poczwarę! Już czas, by się stąd wynosić! - mag krzyknął do przyjaciela i podbiegł do leżących na ziemi ludzi. Zaczął ich szybko przeszukiwać, próbując znaleźć jakieś przydatne klucze i przedmioty. Kiedy skończył, szybko podszedł do mebli stojących w tej komnacie i wziął księgę i leżące tam mapy, wsadzając ją do kieszeni szaty. Podszedł również do glinianych butli, otwierając je i sprawdzając węchem co się w nich znajduje. |
20-09-2009, 20:42 | #45 |
Reputacja: 1 | Khemorin uniknął lecącego w jego stronę ostrza włóczni, lecz gdy nadszedł cios oburęcznym mieczem krasnal miał już mniej szczęścia. Kowal poczuł jak po uderzeniu ostrza jego żebro pęka i przebija mu skórę. Khemorin traci 5 pw. Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 20-09-2009 o 20:48. |
20-09-2009, 22:59 | #46 |
Reputacja: 1 | Widząc nacierającego na niego wroga i mając świadomość iż reszta przeciwników odrobinę odstąpiła wojownik stara się zejść z lini ataku i wykorzystując ruch przeciwnika wykonać cięcie na wysokości brzucha. Jeśli mu się nie uda atak pozostaje przy obecnym przeciwniku, jeśli udało mu się wyeliminować przeciwnika od razu stara się przebić w stronę krasnoluda głośno krzycząc i starając się zwrócić na siebie uwagę grumbarzyńców atakujących krasnoluda, a przynajmniej sprowokować ich do zrobienia błędu w walce z jego mistrzem.
__________________ Dziewięć kroków przed siebie obrót i strzał nie najlepszy moment na błąd matematyczny. |
22-09-2009, 16:01 | #47 |
Reputacja: 1 | Rzut Khratera: Przeciwnik młodego kowala z łatwością odparł atak gruumbarzyńcy. Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 22-09-2009 o 16:05. |
22-09-2009, 16:15 | #48 |
Reputacja: 1 | Kowal był w ciężkim stanie ale mimo to jego upór przyćmiewał ból. Nie miał szans z tak wieloma przeciwnikami ale nawet sam przed sobą nie przyznał by się do tego. Podniósł lekko obolałą głowę i kontem oka zbadał ustawienie przeciwników. Wypatrzył sobie wroga wprost na przeciw siebie. To pewnie będzie ostatni jego zryw ale teraz już się nie podda. Chciał przynajmniej zaszkodzić jak najbardziej to było możliwe.Powiadają, że Krasnoludy mają mocne głowy do pijaczki. Otóż i niespodzianka - mają też mocne głowy do bójki. Khemorin schylił powoli głowę równając ją z linią prostą karku i naprężył wszystkie mięśnie ramion i karku. Bacząc, że przeciwnik nadal jest na wprost niego zaparł się stopami mocno o ziemię i ruszył całą swoją masą, by impetem powalić przeciwnika. Natarł głową w sam środek brzucha oprawcy (rzut 1) (Jeśli trafiłem obrażenia = rzut 2)
__________________ Projektant wie, że osiągnął doskonałość nie wtedy, gdy nie ma już nic więcej do dodania, lecz wówczas, gdy nie ma już nic więcej do odjęcia... |
22-09-2009, 16:35 | #49 |
Reputacja: 1 | Krasnolud zrobił to wyśmienicie. Nachylił się jak do sprintu unikając przy tym kolejnych ciosów po bokach oraz od tyłu i ruszył z pełnym impetem na gruumbarzyńce z przodu. Zdziwiony przeciwnik nie zdołał zareagować po czym upadł nie mogąc złapać oddechu.(gruumbarzyńca nr 1 traci 6 pw.) Jednak doświadczony kowal także ucierpiał w tym starciu. Zakręciło mu się w głowię, a ból spowodowany wcześniejszą raną spowodował u Khemorina mdłości. Długobrody padł omdlały na ziemię. Od razu wykorzystał to Wanok, który doskoczył do krasnala i przystawił bezbronnemu sztylet do szyi. - Młody psie rzuć broń albo twój krasnoludzki towarzysz zginie !! – wrzasnął do Khratera. *** Arthan doskoczył do jedynej nieuśpionej goblinki i grzmotnął ją w głowę zdobytą wcześniej kością. Ta zaskowytała i padła nieprzytomna. Nuriel obszukał przeciwników znajdując przy każdym sztylet, po 3 sztuki złota i jeden klucz.(prawdopodobnie klucz do drzwi w tym pomieszczeniu) Kiedy skończył, szybko podszedł do mebli stojących w tej komnacie wziął z niej księgę i leżące tam mapy, wsadzając ją do kieszeni szaty. Podszedł również do glinianych butli, otwierając je i sprawdzając węchem co się w nich znajduje. W butlach znajdowały się tłuszcze, smalec oraz papka przypominająca drożdżowe ciasto. Khemorin opuszcza kolejkę. Kolejność w tej turze: Nuriel, Arthan, Duch. Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 22-09-2009 o 16:39. |
22-09-2009, 16:59 | #50 |
Reputacja: 1 | Gdy Arthan powalił goblinkę, Nuriel spojrzał na zaskoczoną sytuacją Lessiunel. Ta stała na nogach, gotowa w każdej chwili na obronę. - Jeśli chcesz, możesz uciekać z nami. - mag mrugnął do kobiety, kręcąc kluczem w palcach. Chwilę po tym zdarzeniu, Nuriel otworzył drzwi i wyjrzał za próg, nasłuchując. - Nikogo w pobliżu nie ma. Przynajmniej tak mi się wydaje. Najlepiej jeśli wyruszymy teraz. Jego towarzysze przytaknęli, po czym wszyscy troje ostrożnie ruszyli tunelem, starając się pozostać w cieniu, nie ryzykując tym samym wykrycie przez wrogów. |