30-01-2006, 09:01 | #81 |
Reputacja: 1 | Nathiel Cóż może drogi nie znam ale łatwo można ją poznać, mamy przecież drugiego chowańca kruka, może on by poleciał na zwiady i mniej więcej zobaczył gdzie, co i jak. Następnie odwrócił się w stronę reszty i głośno się zapytał aby Fosht'ka usłyszała: Czy Twój Calcifer nie mógłby się rozejrzeć po okolicy i zobaczyć jak się dostać do miasta i czy coś niezwykłego się w nim nie znajduje, bądź dzieje, może jeszcze by sprawdził gdzie jest karczma? |
30-01-2006, 10:17 | #82 |
Reputacja: 1 | Fosht'ka ->Bast Wygląda mi to na maść leczniczą.. Nie urzywaj na ugryzienia komarów, może się przydać później Puściła do niego oko. ->Nadel Zobaczymy, co się da zrobić.. Uśmiechnęła się. Calcifer? Kruk spojrzał w stronę miasteczka. Byle dalej od kota.. szepnął. Niedługo będę. Wystartował.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
30-01-2006, 12:27 | #83 |
Reputacja: 1 | Maureen Dziewczyna do tej pory jedynie obserwowała zawiązywanie się drużyny. Wolała nie wtrącać się w sprawy znane jedynie poszczególnym "rasom". Widząc jednak jakie emocje wzbudza w reszcie Bast zaśmiała się cicho. Ten chłopak jest zabawny i denerwujący jednocześnie. Wybuchowa mieszanka. Oby tylko się to dla niego żle nie skończyło. Maureen sięgnęła po groty do strzał które zostały w plecaku, damskie rękawiczki, suszone owoce i ziarenka pszenicy. Kto wie, może przydadzą się do czegoś. Może uda się na nie zwabić jakąś kurę lub inne ptactwo, by później je ubić i zrobić z niego posiłek. Lubiła gotować, ale na razie nie czuła potrzeby by ujawniać się z tym przed pozostałymi. Coś jej mówiło, ze pozostali powinni zabrać pozostałe rzeczy. Być może cała zawartość plecaka, z plecakiem włącznie, kiedyś się przydadzą. - Czy ktoś chciałby zaopiekować się resztą tego dobytku? Nie wiadomo co jeszcze okaże się potrzebne. - spojrzała na Bast'a - Jeśli o mnie chodzi, możesz spróbować otworzyć księgę. Skoro mówisz, że masz ku temu zdolności... |
30-01-2006, 14:41 | #84 |
Reputacja: 1 | Bast Podbiegam do Phaere i zagaduje -Czy zauważyłaś o pani, że księgi nie strzeże jedynie zamek? Komuś zalżało na ukryciu jej treści bo innaczej nie żuciłby na nią zaklęcia zamykającego. A skoro pani stwierdziła już że nie zostały na księgę rzucone żadnej klątwy, to może mogę spróbować ją otworzyć? Na pewno nie tylko mnie ciekawi co jest w niej napisane. |
30-01-2006, 15:13 | #85 |
Reputacja: 1 | Anzelm Widząc kruka przelatującego nade mną przystanąłem. "czy ktoś się zaopiekuje resztą tego dobytku ...?? pewnie wszyscy wzięli co im się podobało, nie oszukujmy się ja też,ale resztę faktycznie należało by wziąść ze sobą" -"Skoro nie ma nikogo innego kto się tego podejmie... ahh"- westchnąłem - "...wezmę ten plecak i co w nim zostało, ale nie będę robił za tragarza, przy pierwszym postoju podzielimy się rzeczami." Mówiąc te słowa zbieram szybko rozsypane przedmioty z powrotem do tajemniczego plecaka. "Ile razy będę się jeszcze wracał?" -"Drogie panie zapraszam przodem "- lekko uśmiecham się do Maureen i Fosht'ki. Chcę mieć pewność że tym razem dojdziemy do gospody. "No cóż może i nie wypada Ich tak poganiać ale plotki o morskim powietrzu okazują się być prawdziwe - piekielnie wzmaga apetyt... " |
30-01-2006, 19:02 | #86 |
Reputacja: 1 | Phaere Zastanowię się nad oddaniem Ci księgi jak już będę miała pełen żołądek. - Zwraca się do Bast`a . Tiloup machnął łapką w stronę przelatującego kruka chcąc go złapać. On pewnie też jest głodny. Ciekawe czy w gospodzie będzie możliwość zamówienia miseczki mleka. Chwilę poźniej Phere zaczyna rozmowę z Bast`em , chcąc dowiedzieć się czy aby na pewno nie uszkodzi księgi: Czy możesz mi zdradzić sposób w jaki chcesz otworzyć księgę?
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |
30-01-2006, 19:15 | #87 |
Reputacja: 1 | Bast -Niemoge ci zdradzić sposobu w jaki mam zamiar to uczynić, gdyż należy to do tajemnic mojego zawodu. Ale nie kłopocz się, na pewno jej nie uszkodze, jako szanujący się kolekcjoner nie moge se pozwalać na niszczenie cennych przedmiotów. Co do mojego zawodu moge zdradzić że moje zamiłowanie do akrobatyki często ułatwia mi prace. Po tych słowach zamilkłem na chwile by po chwili dodać -Tak, moja ciekawość da się utrzymać w ryzach do posiłku, może w między czasie pani o powiesz nam czym ty się zajmujesz? Domyślam się że, czymś związanym z magią lecz nie moge się domyślić czym dokładniej. |
30-01-2006, 19:26 | #88 |
Reputacja: 1 | Fosht'ka Ach, dzięki, panie Anzelm. Znów się uśmiechnęła, tym razem do niego. Było coraz cieplej.. Co chwilę spoglądała w stronę Słońca, przymykając oczy. Blizna na policzku lśniła lekko, gdy obracała ją do centrum ciepła. Ahh.. Macie jakieś pomysły, kto mógł nas tu ściągnąć? Zwróciła się do Anzelma i Maureen. Księga wygląda na magiczną, w torbie były zioła, eliksiry i groty do strzał.. I parę innych ciekawych rzeczy. Właścicielka to istota raczej wszechstronna.. A sądząc po tych rękawiczkach kobieta. Chyba, że to wszystko dla odwrócenia uwagi.. Idąc, obróciła się i zaczęła iść tyłem, przodem do nich dwojga. Jak myslicie? Calcifer Zauważył karczmę. Poznał po kuble z odpadkami organicznymi, czyli psującym się już jedzeniem.. Żarcie!!
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
30-01-2006, 20:06 | #89 |
Reputacja: 1 | Na słowa Nathiela dzieciaki uciekły z płaczem w stronę miasta. Po chwili poleciał tam również kruk. A Wy podzieliwszy „łup” z torby (resztę zabrał Anzelm - też tak zrozumiałam) ruszyliście energicznym krokiem w stronę miasta. Gdy całkowicie minęły skutki teleportacji, w brzuchach zaczęło Wam burczeć nie na żarty. Ostatecznie nie każdy zniknął po obiedzie a nie wiecie sami jak długo spaliście – to, iż tu jest ranek nic nie znaczyło. Po niedługim czasie z łopotem skrzydeł nadleciał Calcifer i usadowwszy się na ramieniu Frost’ki rozpoczął sprawozdanie: - Miasto jest duże, o wiele większe niż stąd widać. Z plaży prowadzi droga na wały, potem jest brama; zaraz sami zobaczycie. A za miastem pola i wysokie góry. Karczmę jest niejedną, choć najbliższa w samym porcie. I parę dużych budynków. Kraaa, pełno kotów, nie mogłem nic zjeść po drodze. – zakrakał chaotycznie – Ale Wy też macie problem. Idą tu te bachory, razem ze strażą; chyba straszenie ich pożarciem nie było najlepszym pomysłem, krhe, krhe! Myślałby kto, wierzyć pisklętom. Ludzie są dziwni. – pokręcił łepkiem i zaczął układać dziobem pióra, mrucząc coś o myszołapach. |
30-01-2006, 20:18 | #90 |
Reputacja: 1 | Bast No tak straży do szczęścia mi brakowało. Mam nadzieję że są tak samo bystrzy jak w innych światach, to może wiele pomóc. Musze sprawdzić czy mam jakiś trefny towar bo może być nie ciekawie, zresztą może tutaj mogą zwinąć za sam wygląd... Bast jak pomyślał tak zrobił, zaczął przeszukiwać swe kieszenie i plecak w poszukiwaniu przedmiotów które mogłyby wydać się nielegalne dla stróżów prawa. |