07-04-2013, 00:19 | #31 |
Reputacja: 1 | [Test spostrzegawczości Thronaara, opartej na Zr - wynik: 19 = porażka] Thronaar, czy roślinność była tak gęsta, czy faktycznie towarzysze elfki postanowili ją porzucić, prawdą pozostaje że nikogo wśród wszechogarniającej zieleni nie wypatrzyłeś i gdyby nie wciąż wyraźne ślady na osuwisku mógłbyś przysiąc, że nigdy ich tam nie było. Słysząc zaproszenie elfiej panny dzika elfka zadowolona z siebie zrobiła krok w stronę kamiennych schodów. Jednak usłyszawszy początek wypowiedzi krasnoluda, przystanęła niezdecydowana. Jej oblicze skrzywił grymas gniewu i uniowszy wyzywająco drżący podbródek przerwała mu w pół zdania. - Mogli byście się zdecydować! - krzyknęła. Po czym splotłwszy ramiona pod piersiami, z pod zmarszczonych powiek zerkała to na Erinen, to na Thronaara. Gdy skończył swoją wypowiedź [Test przekonywania krasnoluda - wynik: 17 = porażka. Dorzucam wyniki k20: 11, 6, 13, 20.] - Jestem Manui! - tupnęła. - Co mam do Pani moją jest rzeczą, a inni swoje rzeczy mają! - jej głos narastał i policzki robiły się coraz bardziej czerwone. - Mnie nic do tego, wam też! - Na końcu krzyknęła z pasją ślepiąc w oczy krasnoluda. Thronaar niemal czułeś żar gniewu i może czegoś jeszcze, bijący z jej gorejących błękitem oczu. Zapadła nieznośna, pełna napięcia cisza, w trakcie której elfka wyraźnie czekała waszej reakcji. K20: 19; 19; 11; 6; 13; 20. K6: 4; 3; 2; 1; 3; 5. |
09-04-2013, 08:42 | #32 |
Reputacja: 1 | Eriden patrzyła bezradnie to na Krasnoluda, to na Orka, to na Manui. Najpierw delikatnie przechyliła się do ucha Thronaara i szepnęła krótko: - Nikogo więcej nie widzę... -odniosła się do towarzyszy elfki, których faktycznie nigdzie nie widziała i których zbytnio się w tym momencie nie obawiała. Wydawali się być tylko niegroźnymi pielgrzymami. Tym samym miała coraz większe wrażenie, że elf przewodnik, który zabrał ich na tę wyspę, najprawdopodobniej tylko postradał zmysły. Najchętniej wróciłaby na statek i popłynęła, skąd przybyła, ale skoro i tak miałaby czekać na resztę towarzyszy, w końcu przystąpiła bliżej do Manui. Uśmiechnęła się do niej najszczerzej jak potrafiła i wskazała uprzejmie ręką dalszą drogę. - Moja droga, doszło do niewielkiego nieporozumienia. Nie przejmuj się tym i chodźmy dalej, ekhm, pielgrzymki to wspaniała sprawa, prawda?- lekko skierowała dziewczynę łapiąc za ramiona w kierunku, skąd przyszła z Sharem. - Opowiedz mi o sobie, jesteś taka ... piękna!- wymyśliła coś na poczekaniu, żeby zainteresować dziewczynę rozmową. Dla zwiększenia wiarygodności delikatnie powiodła dłonią po kosmyku jej włosów. Całą sprawa wydawała się być trochę podejrzana, ale chyba lepiej iść w większej grupie niż samemu i do tego w nieznanym sobie celu. |
11-04-2013, 14:37 | #33 |
Reputacja: 1 | [Test przekonywania Eriden z ujemnym modyfikatorem - wynik: 19 = porażka] Dziewczyna słysząc odpowiedź elfiej panny zmierzyła ją z wyraźną niechęcią, energicznie strącając jej próbujące ją objąć ręce. Wyraźnie chciała coś gniewnie krzyknąć, ale słowa zamarły jej na ustach gdy usłyszała kolejne słowa czarodziejki. Czując jej palce na swym ciele zadrżała i oblewając się rumieńcem zaczęła się od kobiety odsuwać niepewnie zasłaniając piersi w paroksyzmie wstydu. [Test porównawczy przekonywania Eriden i opanowania Manui oparte oba o Moc - wyniki: 19 i 11 = porażka Eriden (dlaczego nie korzystacie z mechaniki?) i sukces Manui] Zaraz jednak wyprostowała się wciągają przez nos powietrze. Dość obcesowo strząsnęła rękę Eriden i odstąpiwszy od niej na krok zwróciła się w stronę przypatrujących się tej scenie mężczyzn. - Chceta mogę was poprowadzić - spojrzała z powrotem na elfkę. - Ale ty się trzymaj ode mnie z daleka! - w niewypowiedziana groźba odbiła się niebezpiecznym błyskiem w jej modrych oczach.. - Trzeba iść tym kierunkiem - Brodą wskazała pnące się łukiem kamienne schody, z których przed chwilą zszedł Szarr i Eriden. Po czym nie czekając odpowiedzi wspięła się na schody i poszła dalej po drodze mijając milczącego orka, rzuciła. - Idzieta? Po przejściu kilkuset metrów, w trakcie których schody ustąpiły miejsca wznoszącej się łagodnie łukiem drogi idąca z przodu Manui przystanęła nagle, gestem nakazując ciszę... [Dorzucam wyniki k20: 4; 15; 15; 7] - Coś tu jest nie tak... - cicho rzuciła przez ramię - Ptaki umilkły... i faktycznie od jakiegoś czasu nie słyszeliście natrętnego jazgotu papug. Szarr Erinden roztaczający się przed wami widok wydawał się wam znajomy... To samo rozwidlone drzewo, te same wystające w oddali z morza skały... Tak, już tu byliście ścigając tego wpół szalonego elfa. Jest nawet, majaczący w odległości kilkudziesięciu metrów, tłumoczek, który poprzednio swym nagłym pojawieniem się wywołał paniczną reakcję poprzedniego przewodnika. K20: 13; 20; 4; 15; 15; 7. K6: 4; 3; 2; 1; 3; 5. |
11-04-2013, 14:43 | #34 |
Reputacja: 1 | Szarr wyjmuje szablę najciszej jak potrafi. Gestami nakazuje wszystkim trzymać się blisko. Ma nadzieję, że to tylko taka wrodzona strachliwość elfów albo coś podobnego. |
11-04-2013, 16:32 | #35 |
Reputacja: 1 | Eriden wzruszyła ramionami po tym, jak elfa nie zaaprobowała jej próby wyciągnięcia jakichkolwiek informacji. Nie poczuła się jednak ani urażona ani rozproszona. W końcu elfka zgodziła się poprowadzić ich we wskazanym kierunku. Dziwne zachowanie okolicznych zwierząt wzbudzało pewne obawy, ale czarodziejce szkoda było wynegocjowanego czaru, żeby to sprawdzić, więc tylko przysunęła się bliżej Shara, który do tej pory był dla niej najsympatyczniejszy... powiedzmy... - Jak myślisz, czy coś tu grasuje?- szepnęła do wielkoluda. |
11-04-2013, 16:50 | #36 |
Reputacja: 1 | Thronaar widząc reakcję dzikiej elfki na jego słowa zrobił głupią minę i podrapał się po głowie. Zaczął wymyślać jakieś słowa przeproszenia, lecz w tym momencie zareagowała Eriden. Po scenie z kłótnią krasnolud próbuje załagodzić sytuację. - Z żadnej pomocy nie odrzucimy, a daleko jeszcze ta świątynia? Gdy elfka wysunęła się na prowadzenie Thronaar próbował nadążyć za nią. Po zwróceniu uwagi na nienaturalną ciszę w lesie krasnolud wyciąga swój Wielki Młot i rozglądając się przygotowuje się na atak. [test spostrzegawczości, używam 4]
__________________ Nic nie zostanie zapomniane; Nic nie zostanie wybaczone. |
11-04-2013, 23:23 | #37 |
Reputacja: 1 | [Test spostrzegawczości Thronaara oparty na Zr. - wynik: 4 = podwójny sukces] Thronaar wspinająca się przed wami droga szerokim łukiem wgryzała się w strome zbocze porośniętego gęstą roślinnością wulkanu. Twoją uwagę przykuł ów zalegający w poprzek drogi tłumoczek, w którym z każdą chwilą rozpoznawałeś zwierzęce cechy. Lekko z ukosa widziany rozwarty ryj, połyskujące w słońcu oko, poszarpane ucho i kałuża czerwieni otaczająca truchło. W okół panowała, rzekłbyś, nienaturalna cisza i gdyby nie poruszający źdźbłami traw wiejący od strony morza wiatr uznałbyś zapewne że ktoś wstrzymał tu czas. Zdało by się, ba miałeś pewność że jesteście jedynymi żywymi istotami w promieniu mili. Lekko pochylona Manui ostrożnie wysforowała się na przód grupy, nie miłosiernie przy tym klekocząc przywiązanymi u przegubów nanizanymi na rzemień muszlami. Była już niemal w połowie drogi między wami a truchłem gdy nagle zauważyłeś daleko na stoku jakiś ruch. Jakiś długi prosty przedmiot nieporadnie poszybował w stronę drogi by z drewnianym klekotem rozbić się koło ryja martwej świni. Dźwięk ten zaraz zagubił się w nader głośnym nieludzkim zawodzeniu, dobiegającym gdzieś z góry zbocza. Ów jęk, jak za skinięciem różyczki uwolnił skryte do tej pory w trawie ptactwo, które teraz z jazgotem zerwało się w powietrze. Manui szybko wróciła do grupy rozbieganym wzrokiem szukając odpowiedzi - Czo robimy? K20: 15; 15; 7. K6: 4; 3; 2; 1; 3; 5. |
19-04-2013, 10:17 | #38 |
Reputacja: 1 | Thronaar wskazał reszcie drużyny miejsce w którym prawdopodobnie się ktoś ukrywa, po czym krzyknął. - Tam ktoś jest. Po tym stwierdzeniu zaczął biegnąć w tamtym kierunku, lecz robi to zygzakiem, co i rusz kryjąc się za jakimś drzewem.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane; Nic nie zostanie wybaczone. |
22-04-2013, 14:18 | #39 |
Reputacja: 1 | - To pewnie magia - warknął Szar Na'Odin. Pobiegł za krasnoludem z wyciągniętą bronią. Najlepiej powstrzymać czarodzieja zanim wykona zaklęcie. |
28-04-2013, 09:39 | #40 |
Reputacja: 1 | Eriden trzymała się na uboczu. Postanowiła nie wychylać się pierwsza, ponieważ z dystansu miała możliwość lepszego reagowania magią w razie potrzeby. Uznała też, że nie ma potrzeby informować o tym nikogo, bo też chyba nikt nie oczekiwałby od kobiety Elfki, żeby ryzykowała swoje życie, skoro w drużynie były osoby wyszkolone w walce wręcz. Stała więc na uboczu, rejestrując całą sytuację, a kiedy mogła, delikatnie zbliżała się za grupą do miejsca, gdzie pobiegł Krasnolud. |