Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-12-2013, 22:38   #21
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Reina poczuła zawód. Najwyraźniej zmiana ciała nie gwarantowała nieziemskiego orgazmu, a mężczyźni zawsze byli tacy sami i myśleli tylko o zaspokajaniu swojej przyjemności. Powoli jej ciało wypełniało uczucie frustracji, niespełnienia i wstydu. Poruszyła się lekko. Próbując uwolnić od przygniatającego ją ciała:
- Skoro skończyłeś zejdź ze mnie - Powiedziała głosem, w którym słychać było rozczarowanie, mimo że bardzo starała się je ukryć. Wyglądał na zdziwionego, głaszcząc ją po policzku. Tam w środku czuła, że ciągle jest tak samo naprężony i duży.
- Czy w waszym świecie kobiety nie potrzebują własnego spełnienia, że chcesz, bym wyszedł? - poruszył się znowu delikatnie, dając jej czas na zastanowienie się.
Taina nie pozwalała skupić się w ciszy, to pewne. Krzyczała z rozkoszy, z każdym pchnięciem mężczyzny. Po niedługim czasie zaczęła drżeć i wygięła w łuk, a Ray poczuł, jak mięśnie jej szparki zaciskają się na nim niczym imadło, utrudniając ruchy.
- Taaaaak! Wlej we mnie wszystko…! - pogrążona w ekstazie nie zwracała uwagi na otoczenie.

- W naszym świecie, kiedy mężczyźni skończą, odwracając się na bok i zaczynają chrapać, nie zważając na kobietę i jej potrzeby. - Powiedziała Reina cicho. Była zaskoczona, bo Ondo najwyraźniej wcale nie miał zamiaru szybko kończyć.
Ray w uniesieniu także zapomniał już o tym, że przecież nie są sami. Odgłosy, które wydawał, ginęły w krzykach Tainy, może prócz mocnych uderzeń ciała o ciało, gdy jego ruchy stawały się jeszcze gwałtowniejsze. Nie mógł wytrzymać tego długo i wkrótce wbił się do końca i z urwanym okrzykiem zaczął szczytować w środku kobiety, której jeszcze kilka godzin wcześniej nie znał. Do umysłu dostawała się świadomość, że coś takiego zdarzyło mu się po raz pierwszy w życiu. Jego kochanka objęła go za szyję i przyciągnęła, całując namiętnie i głęboko, jeszcze w czasie, gdy tryskał w jej wnętrzu. Przesunęła swoje nogi, aby znowu go nimi objąć, nie wypuszczając z objęć.

Ondo tylko się uśmiechnął.
- Poznałaś złych mężczyzn. Albo wasz świat także ma sporo wad. Wydaje się jednak, że Ray radzi sobie dobrze - pocałował Reinę, delikatnie, tylko w wargi. - Wszystko rozbija się też o możliwości i wytrzymałość.
Z radością i nie znikającą mu z oczu i twarzy przyjemnością znowu zaczął się powoli poruszać. Czuła jak członek ociera się o delikatne wnętrze. Uśmiechnęła się słysząc te słowa. Każdy świat miał swoje wady i zalety pomyślała ponownie poddając się narastającemu powoli pożądaniu. Pragnęła się w nim zatracić. Spróbować nie analizować każdego ruchu jak miała to w zwyczaju robić wcześniej, tylko poddać się uczuciom. Poruszyła biodrami dostosowując się do ruchów druida. Aktywność miała wiele zalet. Jej odczucia narastały w ten sposób o wiele szybciej.

Do świadomości Raya dopiero zaczynały powracać inne sygnały, dźwięki i obrazy. Pochwycony w uścisk Tainy nie mógł jednak się na nich skupić, odpowiadając językiem na namiętność druidki. Ciągle był w niej i na razie się stamtąd nie ruszał, sycąc się gorącym, miękkim ciałem. Oderwał się wreszcie od ust kochanki.
- Zawsze jesteś tak… namiętna? - spytał z uśmiechem. Odwrócił głowę, z ciekawością przyglądając się rudowłosej, leżącej pod wsuwającym się w nią mężczyzną. - Chyba nie tylko nam się podoba.
- Oczywiście, że jestem namiętna - odpowiedziała lekko zachrypniętym głosem. - To sama przyjemność, dlaczego miałabym się ograniczać? Gwałtowność zbliżenia działa na mnie bardzo… intensywnie.
Uśmiechnęła się, także patrząc na drugą parę.
- Reina jeszcze za bardzo się hamuje…
Ondo tymczasem już nic nie mówił. Pocałował kochankę raz jeszcze, głębiej i bardziej namiętnie. Ruchy jego bioder i męskości przyspieszyły, zyskały na intensywności. Znów przyspieszał też jego oddech. Ocierał się o nią prawie całym swoim ciałem, rozkoszując się tą intymnością. Reina w końcu przestała myśleć. Podała się namiętności, która rozrastała się we wnętrzu jej ciała, aż wypełniła ją całą. Pierwsze skurcze były łagodne i delikatne. Jednak mężczyzna nie przestawał. Wyprężyła się i zacisnęła mięśnie chłonąc niezwykłe i dotąd całkowicie jej nieznane doznania. Unosiła się i unosiła na fali aż nadeszło spełnienie. Krzyknęła gdy jej ciało napięło się, a potem wyzwoliło nie tylko w wyniku namiętności, ale także z okowów złego doświadczenia.
Ray musiał przyznać, że oglądanie takiej sceny na żywo miało wiele zalet. I podniecało.
- Nigdy wcześniej nie widziałem seksu na żywo. Zaczyna mi się tu u was podobać.
Wysunął się z Tainy i położył obok niej, bawiąc się sterczącym sutkiem jednej z jej piersi. Rudowłosa wreszcie poddała się emocjom, wywołując uśmiech także na twarzy Collinsa. Poczekał aż jej emocje trochę opadną, zastanawiając się, czy go usłyszy.
- Byłabyś w stanie zrobić to teraz z kimś innym? - zapytał ciekawie.
Tremain odwróciła głowę w jego stronę. Jej oczy były lekko zamglone, a usta spuchnięte od pocałunków. Wyciągnęła rękę i przejechała dłonią po ciele mężczyzny, który nadal na niej spoczywał:
- Mmmm - Wymruczała - Zaczyna mi się coraz bardziej podobać, więc dlaczego nie?
Ondo zatrzymał się, a Taina roześmiała. Druid wysunął się z Reiny, opuszczając miejsce między jej udami.
- Chodź do niej… - zwrócił się do Raya, podchodząc bliżej i klękając. Jedna jego dłoń wylądowała na biodrze blondwłosej kobiety, drugą przesunął po udzie mężczyzny.

Collins poczuł się dziwnie, będąc w ten sposób dotykanym przez innego faceta, ale nie wzdrygnął się. Nie było to nieprzyjemne. Tak samo jak widok naprężonej męskości Ondo. Jego własny członek także ponownie był w stanie gotowości. Ray wstał i zbliżył się do rudowłosej, klękając w miejscu, które opuścił jej poprzedni kochanek. Na chwilę zapatrzył się na całkiem wyraźnie widoczne nasienie wypływające z jej wnętrza. Sekundy później znajdował się już nad Reiną, pocierając twardym narządem o mokre łono. Spojrzał w oczy kobiety. Jeszcze dobę temu nie miał pojęcia, że będzie go tak podniecać.
Reina spoglądała w oczy kolejnego mężczyzny szykującego się tej szalonej nocy do wejścia w jej ciało. Wprost nie mogła uwierzyć w to co się dzieje. To zdecydowanie nie była ona, ta przepełniona dekadencją istota, która oddawała się obcym mężczyznom podczas grupowego seksu. Najbardziej szokujący był jednak fakt, że bardzo jej się to podobało. Uniosła biodra i nacisnęła na twardy członek otwierając się na jego przyjęcie. Jednocześnie czuła jak nasienie Ondo spływa jej na pośladki wilgotną, lepką smugą.
Wbił się w nią raczej mocno, do końca. Była tam tak śliska, a szlak został wystarczająco "przetarty" przez druida, że zrobił to bez problemu. Jęknął. To było niesamowite, być w dwóch kobietach po kolei. Obie tak podobne, a jednocześnie różne. W tym ciele miał penisa nieco większego, a przede wszystkim szerszego niż normalnie, może dlatego czuł Reinę tak intensywnie? Nachylił się nad nią i pocałował, wsuwając głęboko język między jej słodkie wargi. I zaczął rytmicznie ją brać. Podniecenie i rozkosz sprawiały, że miał wrażenie, że nie do końca nad wszystkim panuje. Że to dzieje się samo. Ray był zdecydowanie okazalej zbudowany niż druid, choć i tamtego czuła wystarczająco wyraźnie. Teraz poddawała się nowym doświadczeniom. Nieśmiałość musiała odejść w obliczu takich ekscesów. Zaczęła gwałtownie poruszać ciałem, odpowiadając na jego pchnięcia. Silne, szybkie, głębokie. Odrzuciła głowę do tyłu oddychając coraz gwałtowniej. Jej piersi, o naprężonych sutkach uniosły się do góry dotykając twardego, męskiego torsu.

Ondo i Taina w tym czasie również nie próżnowali. W tym samym momencie, w którym Ray się w nią wsuwał, usłyszeli także krzyk druidki. Znajdowała się obecnie na czworakach, przyjmując od tyłu mocne pchnięcia mężczyzny. Oboje patrzyli się na nich, oddając się gwałtownemu seksowi, który można było nazwać wręcz zwierzęcą kopulacją.
Ray nie potrafił obecnie robić tego wolno i delikatnie. Wbijał się cudownie zaciskające się na nim kobiece ciało, raz za razem wypełniając je całym sobą. Była tam tak bardzo mokra, że nie mógł zapomnieć, że znajduje się tam sperma innego mężczyzny. To, oraz krzyki Tainy, jeszcze bardziej przyspieszały jego ruchy. Pojękiwał, rozpychając rozkoszną dziurkę.
- Jak dobrze… - wystękał, całując nagle jej policzek, szyję, przejeżdżając językiem po uchu. Ocierał się o nią całym sobą. Pobudzonej kobiecie nie trzeba było wiele stymulacji by po raz drugi poczuć orgazm. Jej ciałem wstrząsnęły gwałtowne skurcze. Zaciskała się na penisie Collinsa jeszcze mocniej, rytmicznie stymulując go swoją przyjemnością. Czując to, Ray przestał się hamować. Wykonał jeszcze kilka bardzo mocnych pchnięć i z głośnym jękiem trysnął głęboko w niej, dodając swoje nasienie do tego, które już w sobie miała i lekko przygniatając, gdy na moment stracił siły na podtrzymywanie się na rękach.
Druidzka para wcale jeszcze nie zamierzała kończyć. Ondo trzymał kochankę za biodra, biorąc ją mocno, szybko i gwałtownie. Jęczała i pokrzykiwała, a duże piersi kołysały się rytm pchnięć. Patrzyła na nich.
- Widzicie… - wystękała - ...nie ma się czego wstydzić i przejmować…
Reina odwróciła głowę z tej pozycji najlepszy widok miała na kołyszące się rytmicznie piersi blondynki. Widziała też Ondo nacierającego na jej ciało. Nie mogła powiedzieć, że nie jest to podniecający widok co mógł odczuć nadal tkwiący w niej Ray gdy mimowolnie skurczyły się jej mięśnie. Nigdy wcześniej nie oglądała takiej sceny nawet na filmach. Doświadczała więc ponownie całkiem nowych wrażeń. Collins nie opuszczał wnętrza rudowłosej, także patrząc w bok, na uprawiającą dziki seks parę. Dla niego to także była nowość. Penis, mimo dwóch orgazmów, wcale nie chciał zmaleć, ani nawet zmięknąć. Ruchy mięśni kochanki również miały na to wpływ.
- Żałujesz ciągle, że tu trafiliśmy? - spytał Reiny, podniecony i rozbawiony jednocześnie.
W odpowiedzi tylko pokręciła głową. Przełknęła ślinę, bo dziwnie zaschło jej w ustach i wyjątkowo niskim, gardłowym głosem powiedziała cicho:
- Zróbmy to tak jak oni.
Nachylił się i pocałował ją krótko, szepcząc potem do jej ucha.
- Wypnij się dla mnie - wycofał się z niej i zrobił miejsce, jednocześnie nie odrywając wzroku od hipnotycznie kołyszącego się biustu druidki.
Gdy tylko Ray uwolnił jej ciało uniosła się na kolana i przekręciła tak, by znajdować się na wprost Tainy. gdy opadła do przodu i oparła się na rękach, jej twarz była tak blisko kobiety, że bez trudu mogłyby się pocałować. Jej krągłe pośladki wypięły się do góry. Mężczyzna szybko znalazł się za nią. Poczuła jak delikatnie gładzi jej pupę, przejeżdża po niej paznokciami. To było jedyne ostrzeżenie, bowiem sekundę później złapał ją mocno za biodra i wprowadził członka do ociekającego wilgocią wnętrza.

Jęki Tainy nie ustały, a oczy wpatrzyły się głęboko w Reinę. Pchnięcia Ondo poruszały całym ciałem kobiety, sprawiając, że stykały się nosami i czasem wargami.
- Daj się temu ponieść… nie hamuj przed niczym… - szeptała zachrypniętym głosem, w przerwach między innymi odgłosami. Ondo uniósł wzrok i zatrzymał go najpierw na twarzy rudowłosej, a potem Raya.
Tremain nie była już sobą. Jakby wraz z nowym ciałem narodziła się w niej inna kobieta. Nigdy nie myślała, że odważy się na coś takiego, ale gdy po kolejnym ruchu kochanka jej usta znalazły się przy wargach druidki przylgnęła do nich, wysuwając język by pogłębić pocałunek. Jęknęła w nie odpowiadając na głęboką penetrację. W tej pozycji mężczyzna wsuwał się w nią znacznie głębiej i stymulował ją w całkowicie nowych miejscach. Collins zamarł na kilka sekund, delektując się tym co przeżywali. Zamknął nawet oczy. Był pewien, że nigdy w życiu nie czuł większej przyjemności. I teraz potrzebował jej jeszcze więcej. Chwycił Reinę mocniej i zaczął brać tak samo jak Ondo robił to z blondynką. Z dużą mocą uderzał biodrami w pośladki, otwierając oczy akurat na chwilę, w której jego kochanka pocałowała drugą kobietę. Jęknął. W tej pozycji stymulowała go mocniej niż poprzednio, lecz dwa wcześniejsze orgazmy obiecywały wydłużenie tej zabawy. Bo w tych kategoriach najwyraźniej wszyscy to traktowali.
Druidka odpowiedziała na pocałunek bardzo chętnie, nie trwał on jednak długo. Przeszkadzała w tym gwałtowność mężczyzn, poruszających kobiece ciała swoimi pchnięciami. Ondo krzyknął nagle i wbił się w kochankę do końca, zamierając w bezruchu. Sądząc ze stłumionego ustami Reiny krzyku blondwłosej, właśnie dochodził głęboko w jej cipce.
Rudowłosa uśmiechnęła się odrywając wargi od ust kobiety. Podniosła oczy spoglądając na twarz szczytującego druida. To było takie niesamowite. Zaczęła poruszać biodrami rytmicznie odpowiadając na pchnięcia Raya. Czuła jak przesuwa się po jej wnętrzu gorący i twardy. Z całej siły zacisnęła swoje mięśnie by jeszcze silniej doświadczać jego inwazji. Jej ciało było cudowne. To co robiła także, nigdy nie spodziewał się, że będzie tak aktywną, gorącą i ciasną kochanką. Ruchy Collinsa stały się tak szybkie, jak tylko był w stanie cofać biodra i znów wypychać, raz za razem penetrując szparkę. Znowu zamknął oczy. Nie powstrzymywał swoich jęków.
- Jeśli tu ma tak być… to ja nie chcę… wracać…
Taina także się uśmiechnęła, nie zmieniając swojej pozycji. Ondo wyszedł z niej, lecz jego męskość nie zmalała jeszcze. Zbliżył się na kolanach, sięgając dłonią do kołyszącej się piersi Reiny i masując ją. Drugą położył na udzie Raya.
- Stajecie się ucieleśnieniem seksualności… - powiedział. - Nigdy nie zatraćcie tego, co dziś zyskaliście i zgłębiajcie to, a życie stanie się pasmem rozkoszy…
Tremain otarła się o dłoń druida, pocierając ją sterczącym sutkiem. To czego doświadczała było tak intensywne, tak inne od tego co dotychczas sądziła na temat seksu, że wszystko zaczynało jej wirować przed oczami. Teraz podobnie jak posuwający ją od tyłu kochanek myślała tylko o dążeniu do celu, którym było kolejne wyzwolenie i orgazm. Mocniej, szybciej i silniej napierając na niego. Ray brał ją w iście szalonym tempie. Prawie nie słyszał słów, za to dłoń czuł doskonale i o dziwo ona jeszcze bardziej go pobudziła. Męskość jeszcze urosła, niemal boląc od intensywności doznań. Nie mógł tak już dłużej. Z przeciągłym jękiem zaczął się spuszczać, jeszcze przez kilka sekund nie spowalniając nawet ruchów. W zapamiętaniu wymierzył Reinie nawet klapsa w jeden z cudnie wypiętych pośladków.
Czując gorący strumień w swoim wnętrzu Reina także doszła po raz kolejny. Tym razem nie hamowała już się w ogóle, jednocześnie jęcząc i krzycząc z przyjemności. Potem osłabła osunęła się na bok wypuszczając mężczyznę ze swojego wnętrza. Pokryty potem, ciężko dyszący Ray także opadł na posłanie, z szerokim uśmiechem patrząc w sufit.
- Wow. To chyba najbardziej intensywne i najprzyjemniejsze doświadczenie mojego życia.
- Cóż… - Powiedziała Reina - nie byłabym w stanie zaprzeczyć... - a potem niespodziewanie dla samej siebie zaczęła się śmiać, wesoło i radośnie.

Taina przesunęła się odrobinę i położyła niemal w nogach Raya, nic nie mówiąc. Uśmiechała się tylko, a jej usta całowały co chwilę penisa mężczyzny. Zlizywała z niego kropelki spermy, czyszcząc go z ochotą i bez skrępowania.
- Cieszymy się, że się otworzyliście - powiedział Ondo za oboje druidów. - Zbliżenie jest aktem przyjemności i tylko tym może pozostać. Odmawianie sobie tego jest wbrew naturze.
Collins westchnął, widząc co robi blondwłosa kobieta. Obrócił głowę, by spojrzeć na Reinę. Wyglądał jakby nadal nie dowierzał, że to dzieje się naprawdę.
- Ja też się cieszę. Dobrze, że to was spotkaliśmy na swojej drodze. Chociaż już wcześniej poznaliśmy ludzi sprawiających wrażenie otwartych na te sprawy. Ciekaw jestem, jak ogół populacji plasuje się pod tym względem - innymi słowy zastanawiał się, ile procent kobiet chętnie poszłoby z nim do łóżka, ale nie powiedział już tego na głos.
Reina uniosła głowę i patrzyła na druidkę. To dopiero było lubieżne. Reina miała opory by robić takie rzeczy, a co dopiero wtedy gdy patrzyłyby na nią inne osoby. Zdecydowanie wiele jeszcze musiała się nauczyć. Jak na jeden raz zrobiła jednak wystarczające postępy na drodze do seksualnego wyzwolenia. Na razie zdecydowała, że tyle wystarczy. Poczuła jaka jest zmęczona. To był wyjątkowo długi i męczący dzień.
- Nie wiem jak wy, ale ja mam ochotę się przespać. - Powiedziała dyskretnie zasłaniając ziewnięcie dłonią.
Taina nie przejmowała się spojrzeniami. Zaraz po Rayu zajęła się Ondo, który odpowiedział Reinie.
- Zgadzam się. Musicie wypocząć, jeśli jutro chcecie wędrować w przeciwną stronę, pod górę.
 
Eleanor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172