|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-12-2013, 22:22 | #221 |
Reputacja: 1 | - Coraz mniej jestem pewynm ich zamiarów. Może być to magiczna zasłona mająca zapewnić im ochronę. Ale może eż to być zaczątek ich ataku - zauważył mag. - Zejdźmy im z trasy, by nie uznali nas przypatkiem za przeszkodę. Jeśli zamiary ich nie będą złe, nie zaatakują. Bądźmy jednak gotowi. Niezależnie jednak od decyzji pozostałych, czy zgodzą się z Balbinusem i usuną na bok, czy nie, miał zamiar zawołać ile miał sił. - Podróżnicy! Chcemy porozmawiać, spytać o drogę gdyż zabłądziliśmy. Zamiary nasze nie są wrogie! Zapewniam! Jeśli przeszkadza wam nasza obecność, lękacie się, odejdziemy! I w sumie odejście byłoby najlepszym rozwiązaniem wedłyg niego. Patrząc na towarzyszy, długo tu już nie ustoją... |
21-12-2013, 23:28 | #222 |
Reputacja: 1 | Faro pokiwał głową rozcierając ręce. Balbinus miał rację. Ruszył więc w bok, poprawiając łuk by łatwiej można było ku niemu sięgnąć. - A może oni zamrażają w jakiś sposób ludzi by ich rabować? Czy to możliwe Balbinusie? |
23-12-2013, 23:19 | #223 |
Reputacja: 1 | Nie zapowiadało to nic dobrego, zdecydowanie miał złe przeczucia. - Lepiej spieprzajmy stąd! - krzyknął do przyjaciół. Złapał za rękaw Pandorę nieco pociągając aby ruszyła za nim. - Nie ma co do nich gadać, ruszajmy się ... chodźcie !!! - poganiał towarzyszy ruszając na drugą stronę grzbietu szybkim truchtem. Za uzdę chwycił też konia, w prawą rękę wziął włócznię ... - To zbyt duże ryzyko tu na nich czekać! - co raz szybciej biegł w przeciwnym do przybyszów kierunku ..
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
24-12-2013, 00:12 | #224 |
Reputacja: 1 | - Słusznie rzeczesz pokiwał głową Faro, przyspieszając widocznie. Jeśli podejdą tamci wędrowcy za blisko, zamierzał puścić w chmurę parę strzał, ot sprawdzić czy to coś da. A póki co przyspieszał. |
26-12-2013, 22:35 | #225 |
Reputacja: 1 | Naim – ODP 79, porażka -1 ŻYW Fato – ODP 76, porażka -1 ŻYW Balbinus – ODP (+15) 10, sukces Pandora – ODP 87, porażka -1 ŻYW Apel Balbinusa pozostał bez odpowiedzi. Gęsty, roztaczający mroźną aurę obłok zbliżał się w tempie, odpowiadającym szybkiemu marszowi. Swoją drogą ciekawe, jak tamci wewnątrz znosili upiorny chłód, który wędrowcom dawał się już od dłuższego czasu poważnie we znaki? Przemarznięci i skostniali rozpoczęli odwrót w kierunku najbliższego stoku. Tak aby jak najszybciej zejść z drogi nieubłagalnie sunącemu ku nim obłokowi mgły. Drużyna – K 71, porażka vs Mieszkańcy lodowego zamku – K 51, porażka Jak na razie odległość pozostawała taka sama. Pokryte grubą warstwą śniegu zbocze doliny było już blisko. Poruszający się kłąb mgły minął zamek, nie zwalniając, ani nie zmieniając kierunku, cały czas sunął ku uciekającym ludziom. Faro – US (-30) 05, sukces! Obrażenia 7+6-4=9 Faro – US (-30) 09, sukces! Obrażenia 10 (41, furia niepotwierdzona)+6-4=12 Dwie strzały pomknęły w stronę obłoku i zniknęły w nim. Fabius nie widział efektu swojej salwy, ale miał poczucie, że w coś trafił. Tak mu się zdawało – nie usłyszał krzyku bólu ani odgłosu padającego na ziemię ciała. Nic. |
26-12-2013, 22:53 | #226 |
Reputacja: 1 | Strzała zawsze była rozwiązaniem dla Faro. Zwłaszcza gdy nie miał zupełnie nic innego do zrobienia. Tak więc cały czas oddalając się od chmury wystrzelił kolejne dwie strzały. Oby któryś z kompanów wymyślił coś lepszego. Póki co pozostawało mieć nadzieję że bogowie nie zapomną o kłusowniku, w końcu dali mu żyć tak długo, gdy inni wokół padali. |
07-01-2014, 19:29 | #227 |
Reputacja: 1 | Naim biegł nie zatrzymując się, jedynie od czasu do czasu spoglądał w kierunku obłoku. Bacznie obserwował teren wokół, szukał nowych możliwości, ukrycia się, przechytrzenia ... ratunku... Zastanawiał się na ile działania Faro przynoszą skutek. Co za absurdalna sytuacja- pomyślał. Nienawidził walki z siłami ponadludzkimi a przeczuwał że z czymś takim mają nadzieję ... Biegł, biegła za koniem w którego instynkt wierzył ...
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
12-01-2014, 11:59 | #228 |
Reputacja: 1 | Naim – ODP 100, porażka -1 ŻYW Faro – ODP 86, porażka -1 ŻYW Balbinus – ODP (+15) 64, porażka -1 ŻYW Pandora – ODP 70, porażka -1 ŻYW Mimo, iż coraz bardziej oddalali się od lodowego zamku, to zimno wciąż im dokuczało. I to dotkliwie. Teraz już wszyscy, nawet mag, który pomagał sobie magią, byli przemarznięci do szpiku kości. Wyglądało na to, że nie obejdzie się bez poważnych odmrożeń. A dla niektórych strata palców byłaby szczególnie niekomfortowa. Drużyna – K 03, sukces! vs Mieszkańcy lodowego zamku – K , 82, porażka Jednak w nieszczęciu, była i odrobina powodzenia. Obłok mgły, który za nimi podążał, teraz został znacznie w tyle. Znajdujący się w nim tajemniczy osobnicy, zwolnili, tak jakby nie za bardzo chcieli oddalać się od zamku, ale wciąż podążali za wspinającą się na ośnieżony stok grupą. Faro – US (-30) 100, porażka Faro – US (-30) 30, porażka Fabius strzelał dalej, sięgając do kołaczana po ostatnie strzały. Posłał w obłok mgły dwie, ale znów nie był w stanie określić jaki salwa przyniosła efekt. Szypy po prostu zniknęły w oparze. Niedługo potem wspięli się na jedną z grani otaczających dolinę. Magiczny zimny opar rozwiał się i teraz wyraźnie widać było postacie, które się w nim znajdowały. Wyglądali jak ludzie, ale ich skóra lśniła w słońcu, niczym ściany lodowego zamczyska. Znów kontynuowali podróż, starając się kierować swoje kroki na wschód, ku Numantii. Jeszcze przez kilka dni podążali górskimi ścieżkami, które w miarę upływu czasu stawały się coraz prostsze i łagodniejsze, aż w końcu, w mglisty i mokry dzień opuścili stoki Gór Sierpowych. Przed nimi, otoczone lasami i zlokalizowane na łagodnym, rozległym wzgórzu przycupnęło miasteczko. Domy wzniesiono z drewna, podobnie jak podwójną palisadę i wieże strażnicze. Z kominów unosił się dym, słychać było przytłumione przez mgłę odgłosy kucia i piłowania. |
12-01-2014, 21:03 | #229 |
Reputacja: 1 | Póki co podróż ciężka była i niedogodna. Najpierw ten wóz z dziwnymi ofiarami, potem osada i cała ta afera, która dalej uwierała kłusownika niczym kamień w bucie. No i ten zamek nieszczęsny. Nic a nic nie dało się zrozumieć co tu grane było. Zgadywać jeno można było iż jakoweś to wybryki magicznego krachu, nękające żywych. Na szczęście zbiegli. Z trudem nie małym wyleczyli odmrożenia, mocząc się w gorącej wodzie, grzejąc i odpoczynku zażywając ile się dało. Najgorzej oberwali: Pandora, nowa kompanka oraz Balbi. Opiekowali się więc nimi troskliwie. Tymczasem przybyli do kolejnej osady, tym razem większej, fortecznej, chyba w dobrym zdrowiu zatrzymanej w całym tym szajsie. Trzeba było odpocząć. Strzał dorobić rannych ozdrowić. Faro chciał również z chityny napierśnik zrobić, płacąc kowalowi w miarę możliwości oszczepami i szablą kiepskawą. Ostatecznie dokładając ziół. Te wolał jednak sprzedać gdzie indziej, uzyskać za nie karczmę, gościnę i strawę. To więc kompanom zaproponował. |
19-01-2014, 23:00 | #230 |
Reputacja: 1 | Miasteczko nazywało się Cuelo i jak większość osad po Apokalipsie, zostało wzniesione na ruinach. W większości zasiedlone było przez rdzennych mieszkańców tych ziem, Torillo. I jak wszędzie, było tu też nieco cudzoziemców, głównie Thoerów i Rusanamani. Cuelo utrzymywało się z rolnictwa i rzemiosła. Faro bez trudu znalazł kowala, starego Torillo, Eusebio, który zgodził się na dostosowanie płyty z ciała atrożuka, tak aby mogła robić za pancerz. Eusebio – rzemiosło 53, sukces! Kowal, po dwóch dniach odnalazł Faro i oznajmił mu, że przerobione płyty są gotowe do odbioru. Fabius zabrał ze sobą szablę i oszczepy, bo taką cenę wynegocjował z kowalem i udał się do jego warsztatu. Napierśnik pasował jak ulał, w końcu był robiony na wymiar. Nie grzeszył jednak schludnym wyglądem, był po prostu koszmarny, ale przecież liczyło się to, że teraz pierś Faro była doskonale chroniona. Faro – rzemiosło 90 (PS 92), porażka Niestety Fabiusowi nie udało się znaleźć odpowiednich materiałów zdatnych do wykonania strzał. Co prawda zdobył kilka patyków i grotów, ale te nie nadawały się do niczego. Musiał więc zakupić trochę strzał, za które zapłacił ziołami. Resztę ziół i biżuterię, którą miał Naim przeznaczyli na wynajęcie poddasza w miejscowej oberży, w której spędzili kilka dni, reperując zdrowie i korzystając z uroków cywilizacji, przed ponownym wyruszeniem w dzicz. W końcu jednak uznali, że dość wywczasów. Opuścili mury gościnnego miasteczka i ruszyli na wschód. Numantia i leżąca w jej pobliżu Igliczna Góra, były wedle tego co mówili mieszkańcy Cuelo, nie dalej niż cztery dni drogi. I rzeczywiście, trzeciego dnia od opusczenia Cuelo na horyzoncie pojawiła się kreska, która w miarę, jak zbliżali się do wzgórz, rosła coraz bardziej, aż w końcu można w niej było rozpoznać Igliczną Górę, miejsce, do którego wysłali ich magowie z Burrovicum. W ostatnich promieniach słońca, które przez ostatnie dni przebijało się przez chmury, dostrzegli też położone nieco na północ od iglicy, ruiny miasta. Musiała to być Numantia. Nic jednak nie wskazywało na to, że pozostałości dumnego miasta są zamieszkałe. |
| |