04-04-2015, 21:32 | #271 |
Reputacja: 1 | Garag nie czekając długo ruszył przed siebie spokojnym chodem. Pod osłoną tarczy i z wyciągniętym toporem oczekiwał na atak stworzeń. Skupienie ich na sobie dało by drużynie czas na reakcję. Przy tym jak zawsze starał się opracować jak najlepszą strategię działania. ---------------------------------------------------------------------------- Taktyka = 4 (sukces, +2 do obrony) Manewr obrony jeśli MG się zgodzi. Ide przed siebie o 5 a potem max w obronę czyli teoretycznie mam 12
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
06-04-2015, 16:05 | #272 |
Administrator Reputacja: 1 | Lew najwyraźniej postanowił przyłączyć się do zabawy, i ruszył szybkim krokiem w stronę przybyszów. [Tempo: k6=5]. Marco i Ramona (która uznała, że magiczną energię warto zachować na czarną godzinę) zasypali strzałami wielkiego niedźwiedzia, lecz ich starania spełzły na niczym, bowiem strzały, chociaż celne, nie wyrządziły nieumarłemu zwierzakowi żadnej krzywdy. [Marco: Atak: k10+2-2/k6+2-2=4 (trafiony). Obrażenia: 2k6+1-2=7 (brak efektu)] [Ramona: Atak: k8-2/k6-2=4 (trafiony). Obrażenia: 2k6+1-2=3 (brak efektu)] Nawet go nie odstraszyły. Tym bardziej nie zachęciły do odwrotu pozostałych... Lew skoczył na najbliższego przeciwnika - na Baylofa, stojącego obok powalonego tygrysa. Najwyraźniej jednak stalowe niegdyś mięśnie uległy pewnemu zużyciu, bowiem Baylof zdołał uniknąć ciosu, zadanego lwią łapą. [Atak: k8-1+2=7 (pudło)]. Lew uderzył ponownie, ale i ten cios chybił - jeszcze bardziej, niż poprzedni. [Atak: k8-1+2=3 (pudło)]. Niedźwiedź, chociaż wielki, zdawał się nie gardzić choćby i niewielkim przeciwnikiem, jakim był Garag. Odległość między nimi również była niewielka i w paru krokach miś-zombie znalazł się przy krasnoludzie. Potężny cios... bardzo, ale to bardzo niecelny. [Atak: k8-2=0] Zwierzęta-zombie: (-2 do obrażeń kłutych - strzały, włócznie, rapiery) Niedźwiedź: Tempo: 6. Obrona: 6. Wytrzymałość: 12 (+2 do ataku) Wilk: Tempo: 6. Obrona: 5. Wytrzymałość: 6 Lew: Tempo: 6. Obrona: 6. Wytrzymałość: 10 (+1 do ataku) ___________________________ Kolejność: Zombie (joker) - wykonane Zombie - wykonane Garag Baylof Marco Solo Zombie Ramona |
08-04-2015, 08:58 | #273 |
Reputacja: 1 | Garag wyczekiwał na ruch jednego ze zwierząt w jego stronę. Przygotowany nisko topór już czekał by zerwać sie z posadzki swoim ostrzem. Gdy Niedźwiedź podszedł wystarczająco blisko cios musiał być naprawdę szybki, tak by nie zwierz nie dorwał krasnoluda swoją wielką paszczą. To co zrobił Garag jednak wystarczyło, gdy jego potężny topór przebił łeb misia, przechodząc przez jego żuchwę aż po wierzch jego czaszki. ------------------------------------------------------------------------------ Walka = 4+2(szaleńczy atak) + 1(topór) = 7 (trafienie) Obrażenia = 5+6+2(szalenczy)+1(topór)+ 2(przerzut 6tki) = 16(1rana, trup)
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
08-04-2015, 10:17 | #274 |
Administrator Reputacja: 1 | Po początkowym sukcesie Baylof nie zamierzał spocząć na laurach, ani też nie zamierzał pozwolić, by zeżarł go jakiś zwierzak, który nie wiedział o tym, że już nie żyje. No i Baylof postanowił mu to uświadomić. Pierwszy cios był niecelny [k10+1/k6+1=5 (pudło)], ale drugi przeszedł przez nadgniłe ciało, sięgając aż do serca [k10+1/k6+1=10+1+1(za asa)=12 (przebicie). Obrażenia: 2k6+1+k6=3+6+1+4-2+k5(za asa)=17 (trup)]. Ostatni ze zwierzaków, jedyny jaki jeszcze trzymał się na nogach, nie przejął się losem, jaki stał się udziałem jego towarzyszy i nie zamierzał podwinąć resztek ogona i uciec. W paru skokach dopadł Marco [Tempo: k6=6] i ugryzł. A raczej spróbował ugryźć, bowiem wilcze zębiska o włos minęły gardło wojownika [Atak: k8-2=4 (pudło)]. Marco miał szczery zamiar zrewanżować się napastnikowi, ale strzelanie do napastnika stojącego tuż obok zdecydowanie mijało się z celem. Wojownik błyskawicznie wymienił łuk na miecz i zaatakował. Najwyraźniej szczęście sprzyjało w tym momencie członkom drużyny, bowiem zadany cios był tak celny i mocny, że ostrze miecza dosłownie rozpołowiło wilka. [Atak: k10+1-2/k6+1-2=10-1+6(za asa)=15 (przebicie). Obrażenia: k10+k8+1+k6(za przebicie)=9+8+1+6+2(za asa)+1(za asa)=27 (trup)] Ostatnio edytowane przez Kerm : 12-04-2015 o 09:37. |
10-04-2015, 15:54 | #275 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Dobra robota - powiedziała Solo, gdy ostatni z przeciwników padł martwy na ziemię. - Powinniśmy się cofnąć i sprawdzić drzwi za nami. Wolałabym uniknąć przykrych niespodzianek... Ognistowłosa wojowniczka chwyciła za miecz i rozpaliła pochodnię, po czym ruszyła w stronę pominiętych wcześniej drzwi. |
10-04-2015, 17:38 | #276 |
Administrator Reputacja: 1 | Myśl w gruncie rzeczy była słuszna - nie należało zostawiać za sobą niczego, co mogło się okazać nieprzyjemną niespodzianką. A już z pewnością nie należało zostawiać za sobą zamkniętych drzwi, za którymi mogło czyhać stado potworów... lub mogła stać skrzynia pełna złota czy klejnotów... Drzwi otworzyły się bez najmniejszego skrzypnięcia, za nimi jednak, zamiast zacisznej komnaty, rozciągał się kolejny korytarz. Gdzieś daleko, na końcu korytarza, płonęła pochodnia. W jej świetle zobaczyliście dwa niewyraźne kształty. Nawet bystrooki Garag nie potrafił powiedzieć, co takiego widzicie. Po chwili jednak zagadka się wyjaśniła, bowiem jeden z potworów ruszył do przodu. Był szybki jak błyskawica [Tempo: k6=6], ale - na szczęście dla Baylofa - zębiska psopodobnego potwora rozminęły się z szyją zaatakowanego łotrzyka [Atak: k8-2(bieg)+2(joker)=4 (pudło)]. Barghest: Tempo: 10. Obrona: 6. Wytrzymałość: 7 ______________________ Kolejność: Potwór 1 (joker) - wykonane Solo Ramona Baylof Potwór 2 Marco Garag |
11-04-2015, 21:48 | #277 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Ostatnią rzeczą jaką Solo chciała zobaczyć w tym obskurnym miejscu było stado piekielnych pomiotów, które rzuciło się na nich w chwili, gdy tylko otworzyła drzwi. Jak dotąd szczęście było po ich stronie, lecz ognistowłosą wojowniczkę powoli zaczęło ogarniać zwątpienie. Bezkresnych korytarzy nie było widać końca, wszędzie panowały ciemności, a ona nie wiedziała nawet czy uda jej się przetrwać kolejny dzień... Była zmęczona tym wszystkim, skrajnie zmęczona. Na widok zbliżających się bestii mimowolnie cofnęła się w cień. - Weź się w garść dziewczyno! - Syknęła, gdy okryty płomieniami szczekający stwór wykonał szarżę w ich kierunku. - Baylof! - Krzyknęła ostrzegawczo w stronę łotrzyka, który bezmyślnie wysunął się do przodu i o włos uniknął żelaznych szczęk potwora - Cofnij się, ja się nim zajmę! Kilka krótkich wdechów i wydechów, pewniej ścisnęła miecz, po czym z walecznym okrzykiem do jakiego zdolny byłby tylko niziołek skoczyła w wolną przestrzeń dzielącą Baylofa od Barghesta. - Takiś mocny, ha? To spróbuj ze mną! - Pomimo ogarniającego ją strachu, który wykiełkował w jej sercu, Solo zacisnęła gniewnie zęby ignorując zdrowy rozsądek i skoczyła z mieczem w dłoni na potwora z piekła rodem. Razem tańczyli wokół siebie wymieniając się morderczymi ciosami, lecz w końcu inicjatywę przejęła dzielna wojowniczka i gdy Berghast odsłonił bok, ta zatopiła w nim ostrze miecza aż po samą rękojeść. Wystarczyło jedno silne pchnięcie, by Solo wypruła flaki potwora na bruk. Psowata bestia wydała z siebie przedśmiertny pisk, zakończony cichym pomrukiem i w końcu zwaliła się na ziemię przez dłuższą chwilę targana konwulsyjnymi wstrząsami. |
12-04-2015, 10:14 | #278 |
Administrator Reputacja: 1 | Jeden potwór padł, ale gdzieś a mroku czaił się kolejny. Ledwo widoczny, ale z pewnością tam był. Ramona była prawie że pewna, ze magiczne pociski położyłyby kres istnieniu potwora, jednak między "prawie" a "na pewno" była drobna acz istotna różnica. I dlatego też czarodziejka postanowiła poczekać, aż jej potencjalny cel podejdzie nieco bliżej. Podobne zdanie miał i Baylof. Przed chwilą omal nie zeżarł go jeden zwierzak. Nie miał zamiaru służyć jako przekąska dla kolejnego. Wędrówka w mrok, wprost w zębiska czekającego tam potwora, zdało mu się niezbyt rozsądne. Piekielny pies nie miał takich wątpliwości. Gdzieś przed nim było żywe mięso i barguest był pewien, że wreszcie zdoła zaspokoić swój głod. Ruszył biegiem [Tempo: k6=6], by w paru susach dopaść najbliższego przeciwnika. Znowu się potwierdziło, że co nagle, to po diable... [Atak: k8-2=2 (pudło)] Barghest: Tempo: 10. Obrona: 6. Wytrzymałość: 7 ____________________________________ Kolejność: Marco, Ramona, Baylof (kto pierwszy, ten lepszy) Garag |
12-04-2015, 23:08 | #279 |
Reputacja: 1 | - Psinka Psinka Psinka ... - zawołała Ramona w stronę stworzenia, gdyż mimo upiornego blasku zdawało jej się być sympatyczne z pyska i stosunkowo przyjazne. Jednak złudzenie prysło gdy jeden ze zwierzaków zaatakował ich grupę. Magini nie wiele myśląc, co jej się zresztą zdarzało dość często, wyprostowała się, skupiła w umyśle potęgę swojej magii i posłała w stronę stworzenia ognisty słup ognia po czym przestraszona odrobinę wynikiem zwinęła się w kłębek nie patrząc na efekt rzucanego czaru. Usłyszała dziwny pisk po czym dziwna cisza zaległa w tej części jaskini i dziewczę uniosła skołtunione włosy z twarzy i spojrzała w stronę, gdzie rzuciła czar. - Hahaha ! - zawołała w ten sposób Ramona ponownie ratuje dzień ! stwierdziła opierając butnie dłonie na swoich biotrach. Ostatnio edytowane przez Nimitz : 13-04-2015 o 22:17. |
13-04-2015, 22:07 | #280 |
Administrator Reputacja: 1 | Zgodnie z wyznawaną ostatnio zasadą "Nie zostawiać za sobą żadnych drzwi" Baylof ostrożnie otworzył drzwi, koło których stali. Przypominająca korytarz sala była pusta, jeśli nie liczyć stojącego na jej środku posągu, oraz znajdującej się w drugim końcu sali, oświetlanej magiczną zapewne pochodnią, pokaźnych rozmiarów skrzyni. |